Nie to, że się czepiam, ale jakoś nie pasuje mi określenie współpracy dwóch browarów mianem kolaboracji.
Za słownikiem PWN
kolaboracja
1. «współpraca z niepopieraną przez większość społeczeństwa władzą, zwłaszcza z władzami okupacyjnymi»
Owszem jest też drugi wariant:
2. daw. «współpraca»
ale nawet jak wpiszesz w google słowo „kolaboracja” to pierwsze co się pojawia to hełm SS 🙂
Każda słynna persona stara się wymyślić jakieś unikatowe powiedzenie, które się będzie kojarzyć tylko z nią, choćby np. słynne: „A poza tym uważam, że Unia Europejska powinna…” — a nie, to było o Kartaginie 😛
Jarząb pospolity
Surowe owoce są niejadalne, nie tylko z powodu gorzkiego smaku, ale również zawartości trującego składnika (kwas parasorbinowy). Natomiast po przemrożeniu, lub po zanurzeniu na chwilę we wrzątku (tzw. blanszowanie) tracą trujące właściwości i gorzki smak. Owoce są używane w postaci przetworów, cenione są w kuchni i przetwórstwie. Zawierają dwukrotnie więcej karotenu niż marchew oraz alkaloid sorbinę, który nadaje im gorzki smak. Wyrabia się z nich jarzębiak, soki, dżemy, marmoladę, syropy, mus. Po usmażeniu z jabłkami stanowią doskonały dodatek do mięs. Dla celów przetwórstwa uprawiane są odmiany o dużych i jadalnych owocach (
To są jaja; wydarzenie, feta, celebracja, a niedoleżakowane piwo, z opcją ,ze się przegazuje po jakimś czasie, no ale ten browar to już miał trochę takich przypadków zdaje się.
Pite w piatek z kranu. No moze nie mam za duzego doswiadczenia z RISami ale powiem ze bylo OK jednak bez szalu – bez wad ale tez bez wyraznego kopa. Cale to wyklejanie itp wynika z 30% blg i 14% alk, bylo geste i mocne wiec skoncentrowaly sie smaki w malej objetosci…..znacznie bardziej podszedl mi Rasputin z DeMolena pity onegdaj 😉 Ogolnie nie podzielam fejmu jakim ciesza sie RISy i nie rozumiem ludzi ktorzy sie zabijaja zeby kupic niedolezakowana nowosc za 15-20pln. Gdy bede mial ochote na ciemne mocne piwo to siegne po polski porter z Komesa lub Kormorana – trunek dopracowany za ułamek ceny. Lezakowac to ja moge portery z Lidla z promocji po 2.29 🙂
Jako że miałem dwie butelki w zapasie, jedną otworzyłem.
O dziwo, nagazowanie wydaje mi się mniejsze niż w świeżym piwie, degustowanym dwa miesiące temu. Zaskakujące jest też to, że na wierzch wylazła jarzębina (cierpkość i taniczność niczym w wytrawnym czerwonym winie), która przy przełknięciu dominuje, a dopiero potem zrównują się z nią inne walory (czekolada, kawa, paloność i alkohol). Smakuje jak likier czekoladowo-kawowy (mocniejsze aniżeli przedtem wydają mi się nuty kawy), w aromacie również czuję tę cierpkość (pochodzącą od owoców jarzębiny) dużo wyraźniej niż w świeżym piwie.
Następną butelkę otwieram za 4 lata. Miejmy nadzieję, że się nie zepsuje…
Jedna butelka z pierwszej warki wciąż leży, a tymczasem nabyłem i otworzyłem egzemplarz z drugiej warki.
Mam wrażenie, że przede wszystkim jest dużo słodsze i bez problemu czuć, że mamy do czynienia z piwem 30 Plato. Wyklejające, słodkie i do tego jarzębina. Wg mnie dłużej leżało niż RIS z pierwszej warki i po prostu jest bardziej ułożone. Nie mogę się doczekać efektów leżakowania, na pewno będzie sztos!
Nie to, że się czepiam, ale jakoś nie pasuje mi określenie współpracy dwóch browarów mianem kolaboracji.
Za słownikiem PWN
kolaboracja
1. «współpraca z niepopieraną przez większość społeczeństwa władzą, zwłaszcza z władzami okupacyjnymi»
Owszem jest też drugi wariant:
2. daw. «współpraca»
ale nawet jak wpiszesz w google słowo „kolaboracja” to pierwsze co się pojawia to hełm SS 🙂
Masz rację, to kalka z angielskiego.
Temat stary jak świat, a właściwie blog Kopyra.
Wszyscy używają kooperacja natomiast Kopyr się uparł i używa kolaboracja 😀
Wiecie, to ta ukryta opcja … 😉
Dokładnie tak samo jak ze 'zdegustowaniem piwa’. Słowniki mówią tak, ale Kopyr uważa inaczej.
No właśnie. I tak samo z kraftem i kraftowym.
Każda słynna persona stara się wymyślić jakieś unikatowe powiedzenie, które się będzie kojarzyć tylko z nią, choćby np. słynne: „A poza tym uważam, że Unia Europejska powinna…” — a nie, to było o Kartaginie 😛
Jarząb pospolity
Surowe owoce są niejadalne, nie tylko z powodu gorzkiego smaku, ale również zawartości trującego składnika (kwas parasorbinowy). Natomiast po przemrożeniu, lub po zanurzeniu na chwilę we wrzątku (tzw. blanszowanie) tracą trujące właściwości i gorzki smak. Owoce są używane w postaci przetworów, cenione są w kuchni i przetwórstwie. Zawierają dwukrotnie więcej karotenu niż marchew oraz alkaloid sorbinę, który nadaje im gorzki smak. Wyrabia się z nich jarzębiak, soki, dżemy, marmoladę, syropy, mus. Po usmażeniu z jabłkami stanowią doskonały dodatek do mięs. Dla celów przetwórstwa uprawiane są odmiany o dużych i jadalnych owocach (
Kopyr- wiesz moze czy to piwo bedzie w Poznaniu na targach ?
Czy wiadomo jaka będzie cena? Taka jak w standardowych RISach z De Molen czy coś specjalnego?
Ok. 20 zł.
Tomku! Za co najbardziej szanujesz De Molen-ów? Za portery i inne mocne piwuny czy jednak coś innego?
Piwo świetne, czuję małą jakby kwaskowość, pewnie od jarzębiny lecz dlaczego na etykiecie (tak czepiam się) jest info: objętość netto – 500ml, skoro butelka 330….
pozdro 4All
To są jaja; wydarzenie, feta, celebracja, a niedoleżakowane piwo, z opcją ,ze się przegazuje po jakimś czasie, no ale ten browar to już miał trochę takich przypadków zdaje się.
Z wywiadu wynika, że nie powinno się przegazować.
Tego raczej nikt nie przewidzi 😉
Pite w piatek z kranu. No moze nie mam za duzego doswiadczenia z RISami ale powiem ze bylo OK jednak bez szalu – bez wad ale tez bez wyraznego kopa. Cale to wyklejanie itp wynika z 30% blg i 14% alk, bylo geste i mocne wiec skoncentrowaly sie smaki w malej objetosci…..znacznie bardziej podszedl mi Rasputin z DeMolena pity onegdaj 😉 Ogolnie nie podzielam fejmu jakim ciesza sie RISy i nie rozumiem ludzi ktorzy sie zabijaja zeby kupic niedolezakowana nowosc za 15-20pln. Gdy bede mial ochote na ciemne mocne piwo to siegne po polski porter z Komesa lub Kormorana – trunek dopracowany za ułamek ceny. Lezakowac to ja moge portery z Lidla z promocji po 2.29 🙂
Albo 30 °Blg albo 30% ekst. pocz. – jak to mówił Ryszard O. – „Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie bądźmy peweksami” 🙂
Jako że miałem dwie butelki w zapasie, jedną otworzyłem.
O dziwo, nagazowanie wydaje mi się mniejsze niż w świeżym piwie, degustowanym dwa miesiące temu. Zaskakujące jest też to, że na wierzch wylazła jarzębina (cierpkość i taniczność niczym w wytrawnym czerwonym winie), która przy przełknięciu dominuje, a dopiero potem zrównują się z nią inne walory (czekolada, kawa, paloność i alkohol). Smakuje jak likier czekoladowo-kawowy (mocniejsze aniżeli przedtem wydają mi się nuty kawy), w aromacie również czuję tę cierpkość (pochodzącą od owoców jarzębiny) dużo wyraźniej niż w świeżym piwie.
Następną butelkę otwieram za 4 lata. Miejmy nadzieję, że się nie zepsuje…
Jedna butelka z pierwszej warki wciąż leży, a tymczasem nabyłem i otworzyłem egzemplarz z drugiej warki.
Mam wrażenie, że przede wszystkim jest dużo słodsze i bez problemu czuć, że mamy do czynienia z piwem 30 Plato. Wyklejające, słodkie i do tego jarzębina. Wg mnie dłużej leżało niż RIS z pierwszej warki i po prostu jest bardziej ułożone. Nie mogę się doczekać efektów leżakowania, na pewno będzie sztos!