Pierwszy odcinek relacji z 5. Warszawskiego Festiwalu Piwa, a w nim This is PiLs Rudi i Brett Ale z Widawy, The Waiter z Brokreacji, Cześć Bogdan z Artezana i John Cherry z AleBrowaru. Odcinków będzie jeszcze sporo (pod warunkiem, że dźwięk będzie znośny).
Piłem „Cześć Bogdan” i potwierdzam opinię Tomka. John Cherry też fajny, ale to już naprawdę w smaku nic nie ma z piwa 😉 O której nagrywany był ten film? Ja byłem w czwartek wieczorem.
Ok. 13.
Co to znaczy, nie ma nic w smaku z piwa? Piwo to coś więcej niż jasny lager.
Tomku, mi tego mówić nie musisz a Twój komentarz jest zaczepny :-/
Mówię co myślę. Piw kraftowych wypiłem dużo. A to smakuje jak kwaśny sok. Byłem z kolegami, którzy piwo kraftowe piją rzadko i ich zdanie było jednoznaczne.
No bo tak ma smakować. Jak kwaśny sok z wiśni. W sumie, to jest taki kriek po polsku. Krieka też ochrzcisz mianem „nie piwo”?
Krieka nie piłem. Mówię o swoich wrażeniach. Piwo mi smakowało, więc nie oceniam jakości piwa.
JCH porównać do Krieka to ja porównać malucha do ferrari.
Na pewno bliżej JCh do krieka niż do „nie bycia” piwem. Tak jak maluchowi bliżej do ferrari niż do roweru.
A kiedy nowy wywiad z dr. brew?:)
Myślę, że za jakieś 3-4 tygodnie. Już się stęskniłeś. Ostatnio było sporo, to można sobie obejrzeć jeszcze raz.
Tak, tak stęskniłem się:) spodziewałem się że na festiwalu chłopaki powiedzą parę słów o nowym Triple IPA i Barley Wine.
Dr Brew dostało ostro po dupie ostatnio, także nie prędko.
Tomaszowi nie dogodzisz 🙂 Wybuchające beczki były w Bazyliszku 🙂
Ale o co chodzi z tymi beczkami?
PS. Ale, że Gonciarza nie zaprosili z daily vlogiem? :/
Był. W sobotę wieczorem.
O pacz i nie puścił tego we vlogu. Widać musiał chyba „przedegustować” 😛
A poza tym chciałem z Tobą chwilę na żywo pogadać na festiwalu ale akurat minąłem Cię jak leciałeś z jakąś szamą (chyba z Chmielarni) więc nie chciałem głodnemu przeszkadzać 😉
Niedawno we vlogu mówił, że kończy z piwem bo go nie lubi, więc pewnie oficjalnie nie chciał być niekonsekwentny. 😉
Fajne szkło, gdzie takie można dostac? 🙂
Na zakończenie festiwalowego weekendu otworzyłem wczoraj widawskiego Wędzonego Portera 24 BA z datą do 7.10.2016 nabytego na poprzedniej edycji. Takiego gushingu chyba nigdy nie widziałem… piwo było kwaśniejsze niż porządne kwasy. I w aromacie i w smaku nie było czuć nic innego niż ocet… nie sądzę, żeby się przez tydzień aż tak zepsuło, co by oznaczało, że jeszcze przed końcem daty było do zlewu… szkoda bo wcześniejsze warki zachowywały się lepiej, a w zasadzie normalnie…
A co do tej edycji, to chyba WFP już się trochę nie mieści na Legii. Ciekawe czy organizatorzy myślą o przeprowadzce na Narodowy
To mnie przestraszyłeś, bo właśnie parę dni temu przyniosłem do mieszkania trzymaną od wiosny w piwnicy butelkę (ta sama data na etykiecie) z zamiarem wypicia w najbliższych dniach.
A – jeszcze jedno. Kupiłem na festiwalu Sharka. Pomyślałem, że spróbuję Kopyrowego (że tak powiem) piwa. I w domu obejrzałem sobie etykietę a tam: „Najlepiej spożyć do: „. I już. Zero daty. Nieładnie!
Jeśli kupiłeś na festiwalu, to piwo jest świeże i spokojnie można przyjąć termin przydatności 1 miesiąc, a więc wypij przed 15 listopada. Oczywiście przechowywanie < 8C.
Na festiwalu faktycznie trochę miodu/kremu/suszonej moreli było. Skąd to się w ogóle bierze?