Dziś coś, czego na blogu jeszcze nie było, czyli zwiedzanie browaru w wersji FPP, miłośnicy strzelanek (pamiętacie Wolfenstein 3D) wiedzą o co chodzi. FPP to First Person Perspective, czyli obejrzycie browar z perspektywy pierwszej osoby, czyli… jakbyście tam byli.
Jak Wam się podoba taki materiał?
Wielkie dzięki za ten materiał Tomku!
Podoba mi się! Cholernie mi się podoba taka kamera! Wreszcie porządnie widać jak to wygląda na prawde.
bardzo fajny filmik…. fajnie to przedstawione wszystko jest. fpp daje tade w tym przypadku.
Swoją drogą ja bardzo miło wspominam czystego lambika oraz faro… szkoda że jego nie butelkują 🙁
Bardzo dobrze, że go nie butelkują, bo to są potencjalne granaty. Powinno się je trzymać w chłodzie i wypić w kilka dni, inaczej…. EKSPLOZJA!!!
Co oni, robią biznes na zepsutym piwie i jeszcze ludzie włażą gdzie popadnie. Trzeba wysłać tam nasz sanepid to ich nauczy hacapu 😛
Suuuuuper – więcej takich materiałów, niestety byłem w Brukseli w niedzielę 🙁
ale super 🙂
Mnie zaskoczyło tylko to, że platformę gdzie zaszczepiają brzeczkę umieścili niemalże w magazynie słodu. Teoria mówi, aby fermentacja i magazyny słodu były szczelnie oddzielone od siebie.
Powinny być oddzielone, żeby… nie doszło do infekcji mikrobami obecnymi na ziarnie. Czyli… rozumiesz… 😉
A ja tak bardzo przestrzegam higieny(sterylności)przy produkcji mojego piwka,a tu się okazuje,że to zbyteczne.Jak to wszystko pogodzić?Np.mieszanie rocznego LAMBIKA z owocami, toż to musowe granaty!!!
No nie, bo drożdże przefermentowują cukry z owoców w stalowym tanku, przez 3 miesiące.
Tomek, z brodą lepiej. Większy piwny zakapior z Ciebie 😉 Pozdrawiam.
Super materiał, oby było więcej podobnych relacji z zagranicznych browarów, multitapów, festiwali!
U nas sanepid już dawno zamknął by im ten Browar :p
Bardzo fajnie się to ogląda Tomku. Mam nadzieję na inne relacje wykonane tą metodą. No i już chyba wiem gdzie się wybiorę w wakacje 🙂
A ja nie jestem w stanie tak oglądać 🙁 2 godziny uspokajam błędnik, wszystko fajnie tylko te odruchy wymiotne 🙂
Byłem tam w zeszłym roku. Świetne miejsce. Do dziś mam butelkę Gueze w piwnicy.