Pytanie z serii „nienatemat” cz. 2: Tomek czy interesujesz się historią piwowarstwa na tyle, żeby czytać książki, publikacje; szukać źródeł. Czy raczej „przy okazji” chłoniesz taką wiedzę?
Tomku a nie myślałeś coby się ograniczyć do polskich piw? Jest już tego dobra tyle, że szkoda czasu na zagraniczne. Osobiście jak widzę test zagraniczniaka u Ciebie na vlogu to otwieram go raczej z przyzwyczajenia niż ciekawości.
A ja na przykład bardzo lubię recenzję zagraniczniaków. Można poszerzyć horyzonty, porównać z polskim światkiem i mieć pojęcie co pić będąc np. w Badenii-Wirtembergii. 🙂
Kurde przez Ciebie cierpię. Wbiłeś mi do głowy te goździki i teraz szukam tego w Weizenach. Szkoda tylko, ze na Bawarii koło Regensburga co jakiś kupie, to są zawsze słody i nic więcej 🙁
Ale raz piłem w restauracji taki mocno goździkowy Weizen i za cholerę nie mogę sobie przypomnieć skąd on był :/
mam to samo. Kupa piw-ów do degustacji, a jak coś zobaczę w sklepie … Wszystko przez Ciebie, Tomaszu Kopyra z blogu blogkopyra.com! 🙂
W wołaczu powinno być Tomaszu Kopyro!
Pytanie z serii „nienatemat” cz. 2: Tomek czy interesujesz się historią piwowarstwa na tyle, żeby czytać książki, publikacje; szukać źródeł. Czy raczej „przy okazji” chłoniesz taką wiedzę?
Co do butelek… Oldschool skończyłby się podwyżką cen piwa. Warte to zachodu?
Nie przesadzajmy, 10-20 groszy różnicy. Mówię o koszcie butelki. Efekt marketingowy mógłby zaś być spory.
Tomku a nie myślałeś coby się ograniczyć do polskich piw? Jest już tego dobra tyle, że szkoda czasu na zagraniczne. Osobiście jak widzę test zagraniczniaka u Ciebie na vlogu to otwieram go raczej z przyzwyczajenia niż ciekawości.
A ja na przykład bardzo lubię recenzję zagraniczniaków. Można poszerzyć horyzonty, porównać z polskim światkiem i mieć pojęcie co pić będąc np. w Badenii-Wirtembergii. 🙂
Czyli jak w życiu „jeden lubi ogórki drugi córkę ogrodnika” 😉
Kurde przez Ciebie cierpię. Wbiłeś mi do głowy te goździki i teraz szukam tego w Weizenach. Szkoda tylko, ze na Bawarii koło Regensburga co jakiś kupie, to są zawsze słody i nic więcej 🙁
Ale raz piłem w restauracji taki mocno goździkowy Weizen i za cholerę nie mogę sobie przypomnieć skąd on był :/