W ubiegły piątek światowa premiera Call me Simon 2015 odbyła się w Lublinie w pubie „u Fotografa”. Imprezę śmiało można określić przymiotnikiem – epicka. Oczywiście nie obyło się bez problemów technicznych, bo z jakichś nie do końca zdiagnozowanych powodów, nie słyszeliśmy Simona. Jestem jednak przekonany, że o tej premierze będzie się pamiętać przez lata. No i pamiętajcie Lublin jest KUL. 😉
Dla tych, którzy oglądali na żywo, od razu możecie przewinąć do 30:00 minuty, gdzie znajdziecie podsumowujący wywiad z Ziemkiem Fałatem i Grześkiem Zwierzyną.
Materiał powstał we współpracy z pubem „U Fotografa”.
wyszło pijacko czyli dobrze 🙂 Częściej wpadaj do Lublina tu jest wiele do zrobienia w kwestii kraftu
Dzisiaj mamy 800-tna rocznice ustanowienia pinty jako standardowej jednostki miary dla ale! Zostalo to zapisane w 1215 roku w Wielkiej Karcie Swobod (Magna Carta). Cheers!
http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/magna-cartas-800th-anniversary-beer-5877252
http://www.theguardian.com/books/2015/jan/02/magna-carta-800th-anniversary-relevance-david-carpenter
Ależ ten Ziemek trolluje z tą walącą się Polską.
PO prostu się boi 😉
Zgrabny montaż – przyznaję. Tylko czemu peryskop filmował w pionie…? 😉
POZDRAWIAM!!!
Daro
No, no, no, ta seria kwasów od Pinty brzmi rewelacyjnie 😀 a pomysł z warzeniem na Antarktydzie (jeśli to nie tylko żarty przy piwku 😉 ) fenomenalny. Oddźwięk byłby pewnie znacznie szerszy niż tylko u nas w kraju.
cienki ten call me simon, nastawiłem sie na extra smaczek a tu zonk 🙁
szału nie ma szkoda
kurde uwielbiam vlogi Simona cenie Pinte ale pierwszy CMS był syfny i ten też jest syfny wóda wóda wóda smakuje odpychającym alkoholem i tyle po co robić piwa typu Imperial z uporem maniaka? nie kapuje tego już spieprzyli wita to teraz to no porażka wypiłem przed tym Maorysa i był 70x lepszy sorry taka prawda to piwo to syf zrobić fajnego bitter nawet z tym 80 IBU i po kiego ten imeprial??? ktoś może przeczyta zanim zostanie usunięte
Muszę się zgodzić z Leszkiem. Nie jestem specem, ale ja też czuję wódę. Nie żaden „hint”, „slight note of” tylko wali w kubki. A szkoda, bo aromat karmelowy z kufla (po wypiciu) jest przyjemny. Nie bardzo kocham amerykańskie chmiele, więc byłem ciekawy, co chłopaki wykręcą, a tu… eh. Szkoda.
No przyznam rację Leszkowi… Właśnie piję i czuć alkoholem, a szkoda. Piwo ma potencjał, tylko po co ten imperial.