Powiem szczerze, że mocno mnie zaskoczył pomysł, żeby uwarzyć California Common, bo to dość mało popularny i nudny styl. Jak się okazało moje obawy były bezpodstawne, bo… to nie jest California Common, a czym zatem jest to piwo?
Powiem szczerze, że mocno mnie zaskoczył pomysł, żeby uwarzyć California Common, bo to dość mało popularny i nudny styl. Jak się okazało moje obawy były bezpodstawne, bo… to nie jest California Common, a czym zatem jest to piwo?
Czy w Kalifornii przy warzeniu tego piwa nie mieli problemów z dms’em?
Nie wazne czy stylowe ale 8 zl w sklepie specjalistycznym za piwo o tak niskim blg to granda
Dziadek super taki bardziej dżentelmen, nie minister.Pozdrawiam.
Mi ten dziadek właśnie się kojarzy z takimi niemieckim osadnikami na dzikim zachodzie co to piwo mieli tam warzyc 😉
Jak dr King Schultz z filmu „Django”
Co jak co, ale za taki ekstrakt i „dolniaka” życzyć sobie 7zł to lekka przesada.
Właśnie przez to, że to najprawdopodobniej jest piwo dolnej fermentacji (dłuższe leżakowanie itp.) cena jest wyższa.
Więc czemu „Pierwsza pomoc” z Pinty stoi za 5,50? Niższy ekstrakt powinien się na niższą cenę przełożyć. Nawet jak doliczymy drogi chmiel to i tak to piwo nie powinno być w tej samej cenie co „Atak Chmielu”, czy „Rowing Jack”, a z komentarzy widzę, że takie paradoksy się zdarzają.
Skoro można sprzedawać wodę po ugotowanych parówkach jako piwo (Pinta Grodziskie) za 5-6 zł to dlaczego macie pretensje, że za to kasują 8 zł?
Zgadzam się z Norbertem, że Grodziskie z Pinty smakuję jak woda po ugotowanej kiełbasie. Dlatego mam nadzieję, że ktoś uwarzy wariację grodziskiego o wyższym ekstrakcie (powiedzmy 12) i bardziej dymione (lub wędzone), ale bez użycia nowofalowych chmieli.
P. S.
Dyskusję o cenach tutaj na blogu i na browar.bizie są bezsensu i stały się po prostu nudne. Każdy kupuję piwa jakie chce. Jeśli uważasz, że piwo z jakiegoś powodu jest warte swojej ceny to kupujesz, jeśli nie to nie. Piwa cfraftowe to nie koncerniaki i smakują bardzo różnie, często kupujemy „kota w worku”, ale na tym (przynajmniej według mnie) cała zabawa polega, żeby spróbować czegoś nowego, ciekawego. Może będzie smakować, może nie. Jak to mówią: „bez ryzyka nie ma zabawy.”
No co jak co, ale Grodziskie to jedno z ciekawszych piw od Pinty jakich miałem okazję próbować. Powiem więcej, jestem za tym, żeby pojawiło się więcej piw o tak niskiej zawartości alkoholu na polskim rynku. Można ich więcej zdegustować na raz unikając efektu „sczochranego beretu”.
woda po kiełbasie. 😀 Niektórzy to już całkiem szmergla mają 😀
Grodziskie ma mieć lekką wędzonkę.
Maciekos jak bym chciał się napić wody to w cenie Grodziskiego kupię sobie zgrzewkę mineralnej. Wole wypić jednego RISa czy AIPA niż zachlewać się takim bełtem jak grodziskie. Jak chcę wypić kilka lekkich piw o niskiej zawartości alkoholu to wolę, któryś z lamibików Lindemansa.
jacer wiem, że grodziskie powinno mieć lekką wędzonkę. Po prostu piwa w tym stylu mi nie smakują. Kopyrowi nie smakują koźlaki. Jak Tobie smakują to dobrze, każdy powinien pić to co mu smakuję. A co do wody po kiełbasie, napisałem to dlatego, że mi się tak kojarzy jeśli chodzi o zapach. Takie było pierwsze moje wrażenie kiedy piłem Grodziskie z Pinty. Dlatego napisałem, że czekam na piwo będące wariacją tego stylu.
Jedno piłeś i ci nie smakuje? aha
Po za tym, nie sprzedają wody po parówkach, bo to jest oczywiste kłamstwo, tylko Grodzisza, które ci nie smakuje.
Po trzecie, dlaczego Grodziskie miało by być tańsze, jeżeli słód pszeniczny wędzony dębem jest droższy od pilzneńskiego? he? Jak to sobie wyobrażasz?
opluć, zohydzić idzie szybko, pomyśleć trudniej.
Ale przy 7,8° ekstraktu to tego słodu jest znacznie mniej niż w zwykły pszeniczniaku. Zresztą ile by ten słód nie kosztował nie zmienia to faktu, że smakuje to dokładnie jak woda po gotowanej wędzonej wędlinie. Nie bez powodu ten styl jest praktycznie zapomniany. Bo kto mając do kupienia dziesiątki innych stylów będzie to kupował. Jestem gotowy się założyć, że ułamek klientów, którzy kupili Grodziskie kupi je drugi raz.
Przeciwnicy Grodzisza będą się w piekle smażyć, oj będziecie się smażyć. 😀 😀 😀 Sam będę pod kotłem podkładać.
Chętnie się posmażę byle Grodziskiego tam nie serwowali 🙂
50 fps zawsze spoko.
Można powiedzieć, że to takie IPA light.
jak może być piwo górnej fermentacji a drożdże dolnej 🙂
Normalnie. Bierzesz drożdże dolnej fermentacji i fermentujesz brzeczkę w temp. w jakich fermentuje się piwa górnej fermentacji.
W PiwPawie też to opisali jako APA (lekka). Moim zdaniem goryczka była lekka i krótka. Fajne piwo choć niestety piłem jako ostatnie 😛
PS A to jak w takim razie APA na dolniakach powinna się zwać?
American Pale Lager?
Według mnie to raczej Lite American Lager, ze względu na ekstrakt i alkohol. Z tą różnicą, że mocniej chmielony nowofalowymi chmielami amerykańskimi niż to przewiduje BJCP.
Na pewno nie Lite American Lager. Lite American Lager to jest np. Bud Light Coors light lub Miller Light.
Tomek, mi chodziło o ekstrakt początkowy i zawartość alkoholu. W jakim stylu według Ciebie byłoby piwo dolnej fermentacji o ekstrakcie 9 Blg, zawartości alkoholu 3,6 obj., chmielone nowofalowymi amerykańskimi chmielami?
Pomyliłem się, ponieważ jest to piwo górnej fermentacji, a nie tak jak myślałem dolnej. Zmyliła mnie Twoją wypowiedź o drożdżach. Moja wina, że przed napisaniem tego postu nie obejrzałem drugi raz filmiku i nie wychwyciłem, że to jest piwo górnej fermentacji.
Lekki American Pale Ale, względnie American Bitter, albo Summer Ale.
Table beer 😉
to jak to jest z tymi drożdżami? Na etykiecie czytasz, że górne, potem mówisz, że dolne…
A no właśnie, na etykiecie (na zbliżeniu) stoi jak wół: Piwo jasne, górnej fermentacji …
Piwo górnej fermentacji a drożdże do dolnej?
Prawda, na etykiecie jest napisane „Piwo jasne, górnej fermentacji, pasteryzowane”. Etykieta na potwierdzenie: https://piwnypolitolog.files.wordpress.com/2015/01/zdjc499cie-0160.jpg
Jeśli założymy, że drożdże są dolnej fermentacji to wszystko się zgadza. Drożdże dolnej fermentacji, ale pracujące w temperaturze górnej fermentacji. Zgadza się to z tym co Tomek mówi na wstępie o stylu California Common Beer.
Piłem Anchor Steam. Takie nijakie, ale dumny byłem że wyczułem nutę miętową. Jest i mając tą świadomość piwo zyskuje. Żałowałem zakupu na początku ale podobała mi się ta mięta. Powiem tak. Nie kupił bym tego za te pieniądze ale za połowę to tak. W każdym razie polecam spróbować.
Gęstość początkowa: 12 – 13.3°Blg
Goryczka: 30 – 45 IBU
Gęstość końcowa: 2.8 – 3.6°Blg
Kolor: 10 – 14 SRM
Alkohol objętościowo: 4.5 – 5.5% ? to jak jest z tym Blg?
A konkretnie?
No konkretnie chodzi o za niskie blg w tym piwie odnosnie samych widelek.
No cóż piwo nijakie, zawiodłem się, goryczki mało, aromatu mało, sam nie wiem czego się spodziewałem;-)