Nie wiem, może słabo widać, ale wydawało mi się, że pokazuję butelkę i miejsce, w którym nagrywam w niczym nie przypomina pubu Setka w Poznaniu, no ale może nie mam racji.
Kurde, u mnie też była lipa, coś ewidentnie nie halo. Ale zgoniłem to na utlenienie, bo opacznie postał na szafie na działce. Widzę jednak, że inni tez mieli problem z Bambrem, to może warka kijowa…
Zgadzam się z recenzją w 100% – klasyka gatunku. Mój egzemplarz był udany, chociaż piłem go zaraz po pojawieniu się więc możliwe, że żadne niepowołane aromaty nie zdążyły się przebić, bo piwo było po prostu świeże.
Piłem z taką samą datą. Z butelki zapach git, po przelaniu do szkła w zapachu siarka, która przykryła to co powinno być. W smaku siarki już nie było i jako tako zapach nie przeszkadzał w piciu, smak był dobry.
Po ok. 3 latach chyba coś się receptura zmieniła, ale niestety w niewłaściwą stronę. W smaku – jak na hefeweziena – zbyt karmelowe (czyżby przez monachijski?). Barwa – jasny bursztyn – też jakby trochę przyciemna na takie piwo. Piana rachityczna, koronkowania brak. Jedynie zapach poprawny: z butelki banan, ze szkła bardziej goździk.
[data do: 2017/08/09]
Bardzo dobre piwo zarówno butelkowe jak i z kranu, chyba jedno z lepszych w swoim gatunku.
Tomku, to naukowcy z Bierutowic byli 😉
a mój egzemplarz jakiś czas temu mało weizenowy i dodatkowo bardzo mocna kanalizacja…
Potwierdzam, spory zawód.
Świetna recenzja wraz z ciekawymi „wstawkami” historycznymi. Tak trzymać!
Mój egzemplarz również rewelacyjny, intensywny w aromacie i smaku. Chyba nawet jakąś wędzoną nutką dawał 😉
Nie wiem Kopyr jaki miałeś egzemplarz, ale w moim (kran, Setka, Poznań) była nieznośna kanaliza.
Nie wiem, może słabo widać, ale wydawało mi się, że pokazuję butelkę i miejsce, w którym nagrywam w niczym nie przypomina pubu Setka w Poznaniu, no ale może nie mam racji.
To trzeba było na premierę do Piwnej Stopy się udać i przy okazji z Jankiem pogadać. Poza tym Janek sam osobiście piwo nalewał i kanalizy nie było.
Tomek WB04? Nowe drożdże mamy 🙂 Daj jakieś sprostowanie 🙂
Kurde, u mnie też była lipa, coś ewidentnie nie halo. Ale zgoniłem to na utlenienie, bo opacznie postał na szafie na działce. Widzę jednak, że inni tez mieli problem z Bambrem, to może warka kijowa…
Zgadzam się z recenzją w 100% – klasyka gatunku. Mój egzemplarz był udany, chociaż piłem go zaraz po pojawieniu się więc możliwe, że żadne niepowołane aromaty nie zdążyły się przebić, bo piwo było po prostu świeże.
Tak słyszeliśmy już o tych szklankach Kopyr. Mówiłeś o tym
Piłem z taką samą datą. Z butelki zapach git, po przelaniu do szkła w zapachu siarka, która przykryła to co powinno być. W smaku siarki już nie było i jako tako zapach nie przeszkadzał w piciu, smak był dobry.
Po ok. 3 latach chyba coś się receptura zmieniła, ale niestety w niewłaściwą stronę. W smaku – jak na hefeweziena – zbyt karmelowe (czyżby przez monachijski?). Barwa – jasny bursztyn – też jakby trochę przyciemna na takie piwo. Piana rachityczna, koronkowania brak. Jedynie zapach poprawny: z butelki banan, ze szkła bardziej goździk.
[data do: 2017/08/09]