Ciągle mówisz o upałach. Ale gdzie niby są te upały? Chyba na dzikim zachodzie…W Polsce było kilka dni ciepło a już zaczęła sie paranoja – „upały” . Wkurza mnie, to strasznie. Bądź co bądź cały rok mamy przesrany i wole te wasze upały od deszczu . dla mnie osobiście w tym roku chyba tylko 3 dni były bardzo gorące – nie przeszkadzało mi to nic a nic.
Aha i nie musiałem kupować specjalnie piwa, ktore by mnie orzeźwiło. Bo najlepsza jest zimna woda a nie jakieś piwo stworzone na gorące dni. Nieźle Nam tu browary chcą wcisnąć nowy produkt – piwo na upalne dni. Kompletna bzdura
Tylko, że to wciskanie trwa czasem kilka wieków, ma znamiona tradycji i spore uzasadnienie klimatyczne. Już przed ponad 200 laty w Belgii warzono kwaskowego saisona i witbiera dla rolników, w NIemczech podawano młode niedoleżakowane Zwickle a w USA raczono się summer ale czy wheat ale. Przez ostatnie 1,5 tygodnia natrafiłem na tylko jeden pochmurny dzień, a tak to ciągle było 26-29 stopni i potworna duchota. Wprowadzony do obiegu przez Mahr’s Brau sommer pils (3,5% alk) to wspaniałe rozwiązanie na taką pogodę i bardzo żałuję, że nasze browary regionalne nie pomyślą o takim rozwiązaniu, zamiast ładować siły w Radlery.
Stary, co Ty chcesz tu i komu udowodnić? Nikt Ci niczego nie zamierza wciskać. Chcesz pić wodę, jak zwierzęta, to pij. Wszyscy dobrze o tym wiemy, że woda jest zdrowa, urody doda, a piwo to alkohol, a alkohol to zło. Gdybyś jednak nie zauważył nagłówka, to napiszę, że jest to przede wszystkim blog o piwie, a nie o tym co należy pić w upały.
Ja mam ochotę pić piwo, to piję piwo. I w takie upały lepiej smakuje mi american wheat niż RIS. Chociaż jak będę miał ochotę wypić RISa, to też nic Ci do tego.
Ale w ogóle gościu co za atak jakiś zmasowany i bez sensu….
Upał od dwóch tygodni, że się wytrzymać nie da a ten, że 3 dni były…
Wiadomo, ze każdy woli coś zimnego bo taki jest pierwszy odruch, że jak gorąco to sięgamy po zimne.
Tak na prawdę na gorące dni najlepsze są napoje o temperaturze zbliżonej do otoczenia, może być to nawet ciepła herbata, wtedy nie ma różnicy temperatur i organizm się stabilizuje termicznie.
Ale abstrahując od tego to super jest w gorący dzień walnąć sobie zimnego pszeniczniaka !!!
Po pierwsze, ten film nie był nagrywany dziś o 8 rano, tylko wieczorem 24. lipca. Po drugie, to że u mnie na Dolnym Śląsku było wtedy upalnie nie znaczy, że u Ciebie również. Po trzecie, nie przepadam za upałami i co mi Pan zrobi. Niestety, jak jest zimno, to można albo się dogrzewać, albo cieplej ubrać. Jak jest upał możliwości są bardziej ograniczone.
jak dla mnie na razie zwycięzcą lata nie jest nikt z kategorii wheat tylko hefeweizen Bamber 🙂 pewnie niedługo będziesz degustował… swoją drogą jest co próbować w tych sezonowych pozycjach i to cieszy 🙂
taki random: zauważyłem, że na każdym filmie (już od jakiegoś czasu) po kwestii „Cześć, tu Tomek Kopyra z blogu blog.kopyra.com” poprawiasz okulary i dopiero wtedy jest dalsza część wypowiedzi. Siła nawyku 😉
Niby jestem otwarty na wszelkie nowości (w tym także piwne), ale American Wheat traktuję jako jakąś hybrydę, w której się zupełnie nie odnajduję. Bez porównania wolę wypić osobno dobre Pale Ale i klasycznego pszenicznego Weizena. Po prostu brakuje mi tych słodkich bananów, goździków, gumy balonowej – tego, co daje mi chociażby Maisel’s Weisse (jak dla mnie to jest modelowy pszeniczniak) czy nawet Primator Weizen.
Inaczej jest z żytem – jedne z najlepszych Pale Ale, jakie piłem w życiu, to były Rye IPA. Uwielbiam nasze Żytorillo, bardzo dobre było Ruthless z Sierra Nevada. Żyto rulez!
Pony Express czeka w spiżarni. A Apetyt na Życie, przynajmniej dla mnie, nie ma absolutnie startu do Żytorillo. Chociaż jest dobry, nie ma co polemizować.
Każdemu co innego smakuje, ja lubię jak jest taka właśnie konsystencja żytniego jak w Apetycie, lekko oblepiająca „farfoclowa”. Żytorilo tez się da wypić 😉
oglądam wszystkie Twoje filmy Kopyr… i chyba powoli znam Cię jak swoją żonę- przynajmniej w jednym względzie. Czy mi się wydaje czy to już nie była pierwsza recenzja tego dnia? (%) 🙂
jeżeli się mylę, to powiedz, czy w ogóle stało się kiedyś tak, że recenzowałeś lekko „nachmielony”? 🙂
No tutaj akurat pudło. W sumie nie pamiętałem, ale jest pełna transparentność i każdy może sprawdzić czy było to pierwsze czy czwarte piwo tego dnia. Otóż staram się publikować zdjęcie z każdej degustacji na Instagramie. Zwykle publikuję zaraz po zakończeniu degustacji. Są czasem sytuację, że jakiegoś piwa nie wrzucę fotki, bo zapomnę, albo wrzucę na drugi dzień, ale to są incydentalne kwestie.
Można więc sprawdzić, że Pony Express było akurat pierwszym piwem tego wieczoru.
Ostatnio musiałem się przez dwa tygodnie Encortonem leczyć. Polecam na braki goryczki, mordę wykrzywia… 🙂
eeeeeeee bez przesady brałem przez ok miesiąc.
czy w konkursie miałoby obniżone noty za barwę?
Ciągle mówisz o upałach. Ale gdzie niby są te upały? Chyba na dzikim zachodzie…W Polsce było kilka dni ciepło a już zaczęła sie paranoja – „upały” . Wkurza mnie, to strasznie. Bądź co bądź cały rok mamy przesrany i wole te wasze upały od deszczu . dla mnie osobiście w tym roku chyba tylko 3 dni były bardzo gorące – nie przeszkadzało mi to nic a nic.
Aha i nie musiałem kupować specjalnie piwa, ktore by mnie orzeźwiło. Bo najlepsza jest zimna woda a nie jakieś piwo stworzone na gorące dni. Nieźle Nam tu browary chcą wcisnąć nowy produkt – piwo na upalne dni. Kompletna bzdura
Tylko, że to wciskanie trwa czasem kilka wieków, ma znamiona tradycji i spore uzasadnienie klimatyczne. Już przed ponad 200 laty w Belgii warzono kwaskowego saisona i witbiera dla rolników, w NIemczech podawano młode niedoleżakowane Zwickle a w USA raczono się summer ale czy wheat ale. Przez ostatnie 1,5 tygodnia natrafiłem na tylko jeden pochmurny dzień, a tak to ciągle było 26-29 stopni i potworna duchota. Wprowadzony do obiegu przez Mahr’s Brau sommer pils (3,5% alk) to wspaniałe rozwiązanie na taką pogodę i bardzo żałuję, że nasze browary regionalne nie pomyślą o takim rozwiązaniu, zamiast ładować siły w Radlery.
Taka sama bzdura jak myślący idiota, jednak zjawisko bardzo popularne 😉
Stary, co Ty chcesz tu i komu udowodnić? Nikt Ci niczego nie zamierza wciskać. Chcesz pić wodę, jak zwierzęta, to pij. Wszyscy dobrze o tym wiemy, że woda jest zdrowa, urody doda, a piwo to alkohol, a alkohol to zło. Gdybyś jednak nie zauważył nagłówka, to napiszę, że jest to przede wszystkim blog o piwie, a nie o tym co należy pić w upały.
Ja mam ochotę pić piwo, to piję piwo. I w takie upały lepiej smakuje mi american wheat niż RIS. Chociaż jak będę miał ochotę wypić RISa, to też nic Ci do tego.
Ale w ogóle gościu co za atak jakiś zmasowany i bez sensu….
Upał od dwóch tygodni, że się wytrzymać nie da a ten, że 3 dni były…
Wiadomo, ze każdy woli coś zimnego bo taki jest pierwszy odruch, że jak gorąco to sięgamy po zimne.
Tak na prawdę na gorące dni najlepsze są napoje o temperaturze zbliżonej do otoczenia, może być to nawet ciepła herbata, wtedy nie ma różnicy temperatur i organizm się stabilizuje termicznie.
Ale abstrahując od tego to super jest w gorący dzień walnąć sobie zimnego pszeniczniaka !!!
Łukaszu, pogubiłeś się w internetach, blog o świeżej, zimnej wodzie drzwi dalej.
Po pierwsze, ten film nie był nagrywany dziś o 8 rano, tylko wieczorem 24. lipca. Po drugie, to że u mnie na Dolnym Śląsku było wtedy upalnie nie znaczy, że u Ciebie również. Po trzecie, nie przepadam za upałami i co mi Pan zrobi. Niestety, jak jest zimno, to można albo się dogrzewać, albo cieplej ubrać. Jak jest upał możliwości są bardziej ograniczone.
Etam Wy upałów nie widzieliście 🙂
światowy, kompletny …… się znalazł. Tomku nie szkoda Ci czasu na komentowanie bzdur?
jakies malo wheatowe to polskie american wheaty, wszystko smakuje na jedno kopyto czyli jak pale ale.
jak dla mnie na razie zwycięzcą lata nie jest nikt z kategorii wheat tylko hefeweizen Bamber 🙂 pewnie niedługo będziesz degustował… swoją drogą jest co próbować w tych sezonowych pozycjach i to cieszy 🙂
taki random: zauważyłem, że na każdym filmie (już od jakiegoś czasu) po kwestii „Cześć, tu Tomek Kopyra z blogu blog.kopyra.com” poprawiasz okulary i dopiero wtedy jest dalsza część wypowiedzi. Siła nawyku 😉
Niby jestem otwarty na wszelkie nowości (w tym także piwne), ale American Wheat traktuję jako jakąś hybrydę, w której się zupełnie nie odnajduję. Bez porównania wolę wypić osobno dobre Pale Ale i klasycznego pszenicznego Weizena. Po prostu brakuje mi tych słodkich bananów, goździków, gumy balonowej – tego, co daje mi chociażby Maisel’s Weisse (jak dla mnie to jest modelowy pszeniczniak) czy nawet Primator Weizen.
Inaczej jest z żytem – jedne z najlepszych Pale Ale, jakie piłem w życiu, to były Rye IPA. Uwielbiam nasze Żytorillo, bardzo dobre było Ruthless z Sierra Nevada. Żyto rulez!
Jak na Faktorię to bardzo dobre, a ogólnie dobre.
Z żytnich to Apetyt na życie jest całkiem wyśmienite.
Pony Express czeka w spiżarni. A Apetyt na Życie, przynajmniej dla mnie, nie ma absolutnie startu do Żytorillo. Chociaż jest dobry, nie ma co polemizować.
Każdemu co innego smakuje, ja lubię jak jest taka właśnie konsystencja żytniego jak w Apetycie, lekko oblepiająca „farfoclowa”. Żytorilo tez się da wypić 😉
oglądam wszystkie Twoje filmy Kopyr… i chyba powoli znam Cię jak swoją żonę- przynajmniej w jednym względzie. Czy mi się wydaje czy to już nie była pierwsza recenzja tego dnia? (%) 🙂
jeżeli się mylę, to powiedz, czy w ogóle stało się kiedyś tak, że recenzowałeś lekko „nachmielony”? 🙂
No tutaj akurat pudło. W sumie nie pamiętałem, ale jest pełna transparentność i każdy może sprawdzić czy było to pierwsze czy czwarte piwo tego dnia. Otóż staram się publikować zdjęcie z każdej degustacji na Instagramie. Zwykle publikuję zaraz po zakończeniu degustacji. Są czasem sytuację, że jakiegoś piwa nie wrzucę fotki, bo zapomnę, albo wrzucę na drugi dzień, ale to są incydentalne kwestie.
Można więc sprawdzić, że Pony Express było akurat pierwszym piwem tego wieczoru.