czyli w pubie w Langport.
O Guinnessie będzie w najbliższym czasie więcej, ale obrobienie materiałów z Dublina zajmie pewnie nieco czasu. Tymczasem mam nagraną degustację Guinnessa w angielskim pubie.
Będąc w Guinness Storehouse zapytałem o ten specyficzny smak. Zobaczyłem niedowierzanie i zdziwienie. Cóż… wiem co czułem. 😉
Testowalem o sobote Guinnessa z Lidla. Tak z ciekawosci i troche z sentymentu bo pilem go w Brighton (UK).
Wypilem ostatnio kilka ciemnych piw : Argus Porter Mocny, Grand z Ambera oraz jego kolege Grand chilli. Lidlowy Guinness wypadl mocno przecietnie. Oczywiscie wyglad i piana mistrzostwo swiata ale w smaku przecietnie. Mialem poczucie ze jest mocno wodnisty a nut wedzonych nie bylo ani troche
Bo problem jest taki, że Guinness Draught z widgetem to zupełnie inne piwo niż te, które ma nuty wędzone, bo to po prostu Guinness Original. Nie widziałem tego ostatniego najbardziej ordynarnego Guinnessa w Polsce, ale faktem jest to, że to co mamy w Polsce ma mało wspólnego z tym, co można dostać w UK.
Mała uwaga, ordinary w UK ma inne znaczenie niż ordynarny w PL. Czy jednak to jest celowe użycie tego słowa?
Myślałem, że gra słów jest jasna. Celowe użycie tej wersji z chęcią wyszydzenia dość stereotypowego podejścia przez większość osób do tego piwa.
Powtarzanie stereotypów przez osoby mające sporą wiedzę o piwie, mogą potwierdzać i ugruntowywać te poglądy 😉 .
Guinness Original lub też Guinness Extra Stout, nie różni się zasypem od Guinness Draught. Ten ostatni występuje w kegu, puszce i butelce z widgetem. I to tego właśnie musieliśmy dostać w Langport w pubie. Guinness Original od Draughta różni się tylko nasyceniem. Tzn. ten pierwszy jest wysycony CO2, a ten drugi azotem. Nie wiem z czego wynikał ten wędzony charakter Guinnessa. Dyspozycja dnia, jakaś mikroinfekcja. Nie mam pojęcia. Faktem jest, że w Irlandii taki nie był.
To się pojawia spory zonk, bo wszystkie Guinnessy w Anglii jakie piłem (bez widgeta) były wędzone, te z widgetem zupełnie nie. Urban Legend mówi, że zasypy się różnią.
O tym, że Original ma ten sam zasyp co Draught usłyszałem od jakiejś szychy na warzelni w Dublinie. Być może, że CO2 w jakiś sposób podbija te nuty wędzone. Tylko wówczas dlaczego Guinness z azotem z kega też był wędzony? Z kolei pytałem chyba szefową laboratorium Guinnessa o te nuty wędzone i jak pisałem zrobiła wielkie oczy.
EDIT: a przy okazji przypomniało mi się, że na blind teście z Jeffem Evansem na Birofiliach w 2010 też Guinnessa Original rozpoznałem jako rauchbiera.
No to pewnie różne zasypy to dorabianie przez anglików jakieś ciekawej teorii … Ich habe keine Ahnung.
Rozumiem ,że efekt miejsca, czasu i dobrego towarzystwa jako doświadczony sensoryk odrzucasz? Czasem mam tak że najpodlejsze piwo w określonych „okolicznościach przyrody i niepowtarzalnych”, smakuje jak ambrozja.Ja tak miałem np. z Efesem pitym w Turcji w mieście portowym Mersin.Najzwyklejszy lokalny koncerniak, podany z butli do niedomytej szklanki w czymś w rodzaju bufetu bardziej niż pubu.Stoliki z ceratą i mały koślawy balkonik nad przejściem ze straganami w lokalnym suku (bazarze).Do tego byczki z głębokiego oleju jedzone rękami (To te rybki które obecnie pasożytują na Bałtyku „przywiezione” w balastach statków, a tam są gatunkiem endemicznym).Ceny w milionach tych ich „wariatów” (to był 1998 rok),odgłosy i zapachy bazaru,(garbowana skóra,pieczona baranina i owoce morza), a do tego świetne towarzystwo spowodowały że do tej pory pamiętam smak tego piwa.Ten sam Efes pity w Polsce, nie daje nawet cienia tamtych doznań.Zresztą Guiness pity na Temple Bar też smakuje i pachnie inaczej niż u nas.
Guinness Draught dla mnie jest inny niż Oryginal i nie chodzi tylko o wysycenie, Draught był po prostu bardziej łagodny i mniej kwaskowy niż Oryginal.
Na zwiększenie kwaśności wpływa właśnie CO2, który tworzy z wodą kwas węglowy.
Chyba będziesz musiał odpalić tą puszkę, bo jakieś wiejskie mity będą się tworzyć …
„Guinness Original od Draughta różni się tylko nasyceniem. ” G. Orginal ma 5% a G. Drauht 4,2% więc nie tylko nasyceniem :]
Porównywanie portera bałtyckiego ze stoutem? Trochę dziwny pomysł,to tak jakby wpić kilka IPA a potem narzekać, że w porównaniu z nimi znany koncernowy pilz jest mało nachmielony :E
Wiesz ja dopiero niedawno przeszedlem na ” jasna strone mocy ” i zakochalem sie w piwach rzemieslniczych. Wiec porownalem Guinnessa i innymi ciemnymi jakie ostatnio testowalem. Moze faktycznie niezbyt trafnie. Nie bijcie jestem swiezak 🙂
A generalnie z okazji cen piw Pinty czy AleBrowaru szukam tez jakis innych ciekawostek wiec testuje rowniez wybrane piwa np z promocjli w Lidlu. Stad i Argus Porter i Guinness.
Ostatnio były Guinessy w Biedronce w małych buteleczkach i wydaje mi się, że to był ten oryginalny Guiness
Nie oryginalny, tylko Guinness Original. Guinness Draught jest bardziej oryginalny.
Spoko haha 🙂
a co sądzicie o Black Scottish Stout z Belhaven który był dostępny w Lidlu ?Bardzo mi smakował, ale niestety kupiłem tylko jedną butelkę. Na drugi dzień jak poszedłem to już ani śladu po tym piwku. Możecie polecić coś podobnego w smaku co nie jest trudno zdobyć i jest w przystępnej cenie?
cienizna, żal komentować, jeszcze gorszy, niż Guinness
w takim razie co możesz polecić ?
Z dry stoutów? Rednick stout z Buxton Brewery, O’Haras stout z Carlow Brewing Co, Barista z Summer Wine, Stout z Sierra Nevady, Primator Stout z Nachodu, Kocour Stout z varnsdorfu, stout z Tiny rebel (nazwy nie pamiętam).
Jak dla mnie, to jest on sporo lepszy od Guinessa. Aczkolwiek z Belhaven dużo lepszy jest scottish stout.
Guinness dostępny w Polsce w puszce i butelce to czarne siki.Piłem w knajpie z beczki Black Scottish Stout z Belhaven i był o niebo lepszy. A najbardziej mi smakują stouty owsiane 😛
Scotish Stout z Belhaven dobry jest . Przede wszystkim pijalny i w przeciwieństwie do większośc dry stoutów nie-wodnisty.
PS: Nie wiem w czym miałby być gorszy od Guinessa
wali żelazem
Nie piłem tego z Lidla, ale spróbuj Dobry Wieczór z Pinty, dla mnie bomba, choć to trochę inny Stout.
piwo z rana jak śmietana;) która była godzina?;)
Późne popołudnie, 5-6 pm.
Lidlowy Guinness z puchy to straszna męczarnia była, nie polecam nawet za 4,44zł.
Mi tam smakował, specyficzne piwo.