czyli piwo zaprojektowane na Twitterze
BrewDog po raz kolejny zrobił coś, czego nikt wcześniej nie próbował. Mianowicie decyzję jakie piwo uwarzyć oddali w ręce użytkowników Twittera. Zadali pytanie o styl, zasyp, chmielenie i inne dodatki, a na końcu o nazwę. Tak powstał #mashtag, nie bez powodu kojarzący się z hashtagiem. Czy powstało dzięki temu piwo smaczne czy tylko ciekawe z marketingowego puntu widzenia?
A Wy co wolicie Electric India czy #mashtag?
Padło stwierdzenie, że w BrewDogu często „jest lepszy pomysł marketingowo niż piwo”. Czy jako Kolaboranci nie myśleliście żeby również uwarzyć coś „zakręconego” albo niekonwencjonalnego i zarazem jakościowo dobrego? Chętnie bym się napił jakiegoś np. Spice, Herb, or Vegetable Beer z „ciasteczkowymi” słodami i nutą rodzynek.
Kurde, toż przecież czym jak nie zakręconym piwem są Rhino, Lemur? To konserwa? Nie jestem zwolennikiem dodawania do piwa dodatków, po to, żeby je móc wpisać na etykiecie. To ma być dodatek, który coś wniesie do smaku. Fakt, że z zasypem mało eksperymentujemy. Chyba mam złe doświadczenie z domu.
Porównując z zagranicznymi wynalazkami pokroju Bitches Brew z Dogfish Head można dojść do wniosku, że w Rhino i Lemurze eksperymentowania mało. Bo czym jest Lemur? Tradycyjnym Pale Ale, tyle że Oak Aged. Nie mówię, że jest to piwo złe, bo nie jest. Ale i eksperymentowania w nim mało.
Nie chodzi mi również o nawrzucanie najbardziej kontrowersyjnych składników do zacierania/gotowania/fermentacji i chwaleniem się na etykiecie. Bardziej chodzi mi o taki szaleńczy extreme brewing, a więc eksperymentowanie często nowatorskie i wielowarstwowe, ale jednocześnie z wyczuciem.
Co do mieszania w zaspie – jak wiadomo, nie tylko tam można coś dorzucić. Dużo składników sprawdza się fajnie podczas gotowania, już w czasie fermentacji, czy nawet podczas wyszynku (tutaj znowu Dogfish Head, ale tym razem urządzenie o nazwie Randall the Enamel Animal).
Opcji jest mnóstwo. Powtórzę, nie piszę, że Rhino, czy Lemur to piwa złe. Są trochę inne niż piwa standardowe w danym stylu, ale nie generują, przynajmniej we mnie, jakieś większej potrzeby spróbowania ich, bo „taki mix może być ciekawy”.
Zróbcie jakieś pikantne piwo. „Chillipa” czy cóś 🙂
co to jest ta pasteryzowana mysz ?
Pewnie taka złapana w składzie ze słodem. 😛
czyli to jest takie Voodoo Doughnut z Rogue zamiast bekonu wędzonego to dają mysz pasteryzowaną :). a ten man mówił że nie je mięsa .:)
Joke taki, za strony BrewDoga. Na tym etapie przeszły orzechy laskowe i chipsy dębowe.
jak dla mnie to ten browar już odpada bo do następnego piwa mogą dać tą mysz i nie napisać . lub mogli dawać mysz do wcześniejszych piw i się tym nie chwalić .
a tak poważnie to ta mysz pasteryzowana to jest zwierzę czy jakaś odmiana chmielu lub czegoś podobnego ?
BrewDog po raz kolejny pokazał ze z goryczką jest u nich kiepsko, 95IBU którego nie czuć…
Piłem electric india i generalnie było ok, ale mogło by być bardziej kwaskowe
Może piwo z http://pl.wikipedia.org/wiki/Surstr%C3%B6mming :D:D
To by było szalone 😀
„Tydzień czasu” to pleonazm czyli błąd… Chociaż i tak najtrudniej mi przełknąć „w każdym bądź razie”. Co do piwa, przy Electric India też mówiłeś że jest słone- ja tego nie wyczuwałem ale generalnie było bardzo ciekawe i dobre, mashtaga chyba odpuszcze.
„Tag, to jest coś, czym otagowujemy”…
jak to ktoś na fejsiu napisał „walka o swietej pamieci poprawna polszczyzne jest tym sam co pierdolenie sie o dziewictwo…” 🙂
http://www.kickstarter.com/projects/1708005089/picobrew-zymatic-the-automatic-beer-brewing-applia
w temacie projektowania piwa 😉
Może użyli słonych orzeszków laskowych. Tak wiem, ale może w Szkocji są takie dostępne 😉
W wersji mobile na stronie filmy nie mieszczą się na szerokość. Czy wy też tak macie ?
Niestety tak.