czyli kurs sensoryczny odc. 10
Przedostatni odcinek kursu sensorycznego, a w nim cechy piwa wynikające ze stosowanego w danym browarze sprzętu oraz stosowanej technologii. Wszystkie dotychczasowe odcinki znajdziecie w zakładce kurs sensoryczny. A w tym odcinku odpowiedź dlaczego tankofermentory stresują drożdże, co ma miedź do siarki i dlaczego gotować trzeba w 100°C.
Zbliżamy się do końca kursu. Przewiduję jeszcze jeden odcinek o zakażeniach. Dajcie znać w komentarzach czy czegoś nie pominąłem.
Niektóre piwa brytyjskie są w przezroczystych butelkach, a mimo to nie ma w nich efektu skunksa, czy w nich są jakieś specjalne ekstrakty chmielowe?
Podczepiam sie pod pytanie. Pilem strong ale Old Crafty Hen, czyste szklo, natomiast nieporzadanych nut zw. z utlenieniem – zadnych.
również podczepiam się pod to pytanie. Posiadam De Molena weer & wind (barley wine- 16.2% abv) w przezroczystej butelce i zastanawiam się czy coś może się stać z piwem.
Nie podejrzewam De Molena o używanie zizomeryzowanych ekstraktów chmielowych, więc lepiej chroń to piwo przed słońcem. Zresztą nawet te piwa, którym nie grozi skunks należy chronić przed światłem.
W tym wypadku związanych nie z utlenieniem, a z nasłonecznieniem. Tak czy owak piwo należy chronić przed słońcem.
Tak, są to tzw. zizomeryzowane ekstrakty chmielowe.
To liczę, że o ekstraktach chmielowych zrobisz kiedyś odcinek.
Wątpię, bo ekstrakty nie są k. zgodne z duchem craft. 😛
Ciekawy odcinek, aczkolwiek mam pytanie odnosnie tych aromatow siarkowych jak to ujales – kanalizacyjnych, Kilkakrotnie spotkalem sie z aromatem jakby zgnilych jaj przy akompaniamencie zelaza.
Przypomina to niektore wody zdrojowe i nie wiem czy byles w takim malym czeskim uzdrowisku Karlova Studzianka (tuz pod Pradziadem). Jest tam mianowicie ujecie mineralnej wody mocno zelazistej, ktora rownie mocno daje zgnilym jajem.
Mianowicie skad w piwie ten aromat, czy to jest ta wlasnie kanalizacyjna siarka wedlug Ciebie czy raczej cos innego, jesli to cos innego to skad sie biora takie zbukowe nuty? Nie sa moze jakies zniewalajace, ale czulym nosem mozna cos wyczuc.
Może to być siarka z fermentacji, ale może też być to objaw infekcji. Jeśli piwo jest generalnie ok i tylko daje siarkowodorem, to raczej siarka z fermentacji. Jeśli są inne niepokojące objawy, to raczej infekcja.
Tomku, czy jest dla browarnika domowego jakaś alternatywa dla nagazowywania piwa przez refermentację? Po pierwsze można by uniknąć granatów, po drugie osadu na dnie butelki. Wiem, że można nasycać gazem z butli piwo w kegach. ale co z butelkami?
Można zabutelkować piwo wprost z kega (nasycone sztucznie CO2) za pomocą rozlewaczki przeciwciśnieniowej.
O, to dobra wiadomość, bo właśnie zaczynam eksperymenty z pierwszą warką i jeśli za którymś razem uznam, że wyszło mi coś czym warto się podzielić ze światem to skorzystam z tego sposobu :).
Bardzo lubię twoje filmy, merytorycznie też są dobre. Między innymi dzięki twoim filmom zacząłem warzyć piwo. Teraz siedzę sobie ze szklanką swojej drugiej warki i może przez alkohol, może w końcu nie wytrzymałem, ale mam prośbę; przygotuj się proszę przed nagrywaniem, uporządkuj to, co chcesz powiedzieć, powtórz sobie na głos przed nagraniem.
Co prawda te wszystkie eeee, czy niezdecydowania mi aż tak nie przeszkadzają, ale filmy można by sporo skrócić, co by podniosło ich atrakcyjność.
Tak czy siak życzę wielu kolejnych wspaniałych piw i wielu nagranych filmów 😉
Wyobraź sobie, że tak zrobiłem. 😀
może po prostu jestem przyzwyczajony do matematycznych wykładów, w których profesorowie mówią jakby tłumaczyli grę w chińczyka ;P
Taa… od 30 lat z tych samych foliówek rzucanych na ścianę. 😉
Panie Tomku, a jak się ma fermentacja w otwartych kadziach do kwestii zakażenia/zaszczepienia brzeczki jakimiś bakteriami z powietrza? Czy taka sytuacja jest prawdopodobna czy może proces fermentacji jest tak przeprowadzony, że drożdże wyprzedzą wszystkie inne bakterie i „zasiedlą” brzeczkę nie zostawiając miejsca do rozwoju zakażenia?
Taka jest idea. No ale to właściwie jak w domu, tylko my w domu często dajemy za mało drożdży. W browarze takich błędów nie popełniają.
Witam,
Mam pytanie dotyczące też cechy piwa ale związanej z drożdżami (chyba). Chodzi o diacetyl. Wyczytałem, że znajduje się on w piwie podczas fermentacji ale po jakimś czasie drożdże same się go pozbędą. A co jeżeli piwo z diacetylem zabutelkujemy? Czy też zniknie po jakimś czasie czy już jest po ptokach bo nie będzie się miał jak ulotnić? Chodzi mi oczywiście o piwo domowe.
Pozdrawiam.
Po pewnym czasie drożdże nawet w butelkach zjedzą ten diacetyl.
Ciekawy odcinek. Czy moglbys nagrac jeszcze taki, w ktorym zaprezentujesz najbardziej wartosciowe/cielawe ksiazki o piwie? Chetnie bym sobie poczytal, ale zupelnie nie wiem od czego zaczac. Szczegolnie po angielsku jest cala masa literatury i rekomendacja by sie przydala.
Są takie plany.
Tomku, jak w domowych warunkach najlepiej ustrzec się przed autolizą? czy np klarowanie piwa żelatyną albo jakimś innym białkiem zmniejszyłoby ilość drożdży i przez to negatywne skutki autolizy?
Z mojego doświadczenia autoliza zdarzyć się może w domu w dwóch przypadkach. Po pierwsze, zbyt długa burzliwa >2 tygodni z drożdżami. Po drugie, zbyt duży osad w butelkach. Z mojego doświadczenia szkoda sobie zawracać głowę żelatyną. Lepiej 2 tygodnie cichej, w im niższej temp. tym lepiej, i wystarczy.
Mnie interesuje kiedy i jak można „zestresować” drożdże (przetaczanie z tanków zbyt wcześnie, ciśnienie, szok). Możesz szerzej wypowiedzieć się na ten temat plus jakie to daje konsekwencje, czy mam wrócić do poprzednich odcinków?
Z góry dzięki za odpowiedź