Chcąc być precyzyjnym, to około 30-letni, to piwo ma co najmniej 24, a myślę że nie więcej niż 32 lata. Jest to prezent od widza i czytelnika, Michała Kochaniewicza z Cieszyna, za co jeszcze raz mu dziękuję. Co prawda strona tytułowa kanału nadal pokazuje 965 663 wyświetlenia, ale w moim panelu w zakładce analityka po wybraniu okresu od założenia konta na YT widnieje 1 019 979, a i to nie bierze pod uwagę wyświetleń z ostatnich 2 dni. Co ja robię tą degustacją? Pokazuję, że można leżakować portery bałtyckie kilkadziesiąt lat i to nawet bez zachowania jakichś szczególnych warunków przechowywania. No w tej piwnicy na pewno było sucho.
A zatem – BACZNOŚĆ! De degustacji!
Spocznij!
Jeszcze raz dzięki, że jesteście.
Wszystkiego co najlepsze !!! Kolejnych milion odsłon !!!
Pozdrawiam !!!
81 mój rocznik 🙂
fajna recka i gratki takiego rarytasa 😀
goryczka średnia – czyli ile IBU tak „na oko” ?
i podziękowania dla darczyńcy
Nie mam w oku IBUmetru. 😉 Pewnie koło 20-25.
No to gratulacje! I zazdraszczam… 🙂
GO Kopyr!
Zaczynam się uzależniać – od kanału i od piwa 🙂
Widać żywą ekscytacje i radość, bardzo przyjemny odcinek!
Gratulacje, jestem ciekaw ile czasu zajmie dobicie do 2 mln.
Wychodzi na to, że w PRL-u też warzono całkiem dobre piwo.
Portery nam zawsze wychodziły. A i podejrzewam świeży Żywczyk Full Light to był rarytas.
Porteru to nie pamiętam z tamtych czasów, pewnie był tylko dla „wybranych” natomiast jak rzucili Żywca Full to w domu było święto, rodzice pozwalali mi czasem zamoczyć dzioba. 🙂
A tak normalnie to ludzie pili wypusty z najbliższego browaru, raz lepsze raz gorsze, generalnie mówiło się na to siuski.
Hah, ostatnio kupilem w dyskoncie żywieckiego portera. Stała na półce taka jedna samotna butelka, której chyba nikt za bardzo nie chciał więc przygarnąłemc. Gdybym wiedział że tyle może wytrzymać to bym schował do piwnicy na 30 lat 😀 Ale przyznam szczerze dosyć dobre było.
Poproś Grześka Zwierzynę on ci powie kiedy te etykiety robiono a jak nie to ma kogo popytać
„strącone barwniki”?!
proszę się wycofać z tego niefortunnego stwierdzenia 😛
W piwie mogą być zmętnienia jedynie pochodzenia mikrobiologicznego (drożdże, ew. zakażenia), koloidalne (białka+polifenole), ewentualnie skrobiowe. Związki barwnikowe są tam małymi cząsteczkami chemicznymi, że jedynie z powyższymi łączy (na zasadzie najczęściej elektrostatycznej) – dlatego po warzeniu stoutu komórki drożdży są wyraźnie ciemne…
Z pewnością są to zmętnienia koloidalne, co po tylu latach to normalne. Zresztą w tamtych czasach nie stosowano tak zaawansowanych technik usuwania zmętnień jak dzisiaj (stacje PVPP), a raczej metody z bentonitem czy żelatyną.
Ja tą etykietę z lat 80 pamiętam z czasów kiedy mama tam pracowała i etykiety nam do domu znosiła
Kopyr- czy to był najlepszy przeleżakowany porter którego próbowałeś ?
Z tego co się zdążyłem zorientować to trop z butelką (81r) jest właściwy a co do pasteryzacji to raczej na pewno był on pasteryzowany.
Widzę, że na interii w dziale „Facet” już zlinkowali. Jest sensacja 🙂
Wielkie gratulacje, no i dzięki, że Ci się chce.
P.S. Czyli tak: kupujemy teraz po buteleczce Żywca Portera i za 30 lat z wnuczętami na kolanach porównamy doznania? 🙂 Pozdrawiam!
Ciekawy pomysł:
-może zrobimy taką „ogólnokanałowo-kopyrową” akcję że wszyscy kupują teraz jakieś portery, zakopują gdzieś np. w piwnicy a po tych np. 30 latach wszyscy widzowie kanału „spotkają się wirtualnie” na degustacji tych porterów.
Ale byłby czad.
Co prawda nie wiem czy dożyję.
Ale postaram się jakoś zakonserwować do tego czasu poprzez zwiększanie dziennej dawki napoju chmielowego.
😉
Powinieneś do tego filmiku dodać napisy po angielsku, podbije Ci ilość odsłon 😀 jak by jeszcze się na reddit wrzuciło to już w ogóle 😀
Napisy „in inglisz” to dobry pomysł, ale musiałbyś znowu „zlecić” to jakiemuś ochotnikowi :], ale chyba warto
Panowie, przeceniacie chęć oglądania filmu po polsku z angielskimi napisami. Amerykanie i Angole czegoś takiego nie praktykują. Film, to film, youtube, to youtube, a nie czytelnia. 😉
Dlatego nagrałem i opublikowałem wersję po angielsku. Inna rzecz, że nie może się ona przebić, główny traffic z Polski.
http://beerguide.pl/30-years-old-zywiec-porter/
aaa skoro jest oralna wersja „in inglisz” to napisy faktycznie zbędne :] pooglądam z ciekawości
Świetna degustacja. Odczuwałem dużą ekscytację oglądając wreszcie 30 letni porter. Wielkie dzięki zarówno dla Ciebie Kopyr, jak i dla Michała.
Super, że mogliśmy wszyscy obejrzeć tę degustację na blogu.
To bylo degustowanie piwnego artefaktu! Wielkie dzieki dla darczyncy i naszego niestrudzonego degustatora!
Ps.
Moglbys w edytorze youtube dorobic napisy po angielsku, poszloby w swiat juz na calego :))
czekamy na kolejna taka perelke .. na kolejne milion odslon..:)
no i czekamy na degustacje .. ostatnio warzonych przez ciebie stout-ow
pozdr
Tych stoutów już nie ma zostały wypite podczas Birofiliów w Żywcu.
Gratuluję przekroczenia okrągłej liczby odsłon. Życzę kolejnych milionów 🙂
Pozdrawiam.
Z opowiadań mamy wiem, jak mało popularny wtedy był ten porter. W sklepach prawie nie do kupienia a wujek mamy (kierowca ciężarówki) jeździł po niego specjalnie do Żywca, bo piwo w sklepie było dla „obszymurków”
Był trudny do kupienia bo podobnie jak wiele innych piw żywieckich i okocimskich trafiał w sporej ilości na eksport.
Dlatego jak jechaliśmy nad morze to do auta zawsze dwie skrzynki były zabierane 😀 Atrakcji za to było co nie miara. Dobrze było mieć wtedy w browarze rodziców.
Gratulacje!
30-letni porter to nie lada gratka dla każdego piwnego konesera.
Oby więcej takich sensacji znalazło się na Twoim blogu!
Pozdrawiam!
Trzeba było się podzielić, a nie samemu wszystko wyżłopać 😉
To już by na angielską wersję nie wystarczyło. 😛
Zawsze można dodać napisy po angielsku 😉
Żaden Amerykanin, ani Anglik nie będzie czytał napisów. Oni w ogóle nie znają tej instytucji.
Ale to nie problem, bo jest wersja po angielsku.
Piwo jak wino 😀
Młodsi internauci nie zdają sobie sprawy jeszcze z jednego faktu. Otóż piwo to, było swojego rodzaju rarytasem już wtedy, kiedy zostało wyprodukowane. Już wyjaśniam dlaczego. Otóż w tamtych czasach w Polsce mówiono, że dostępne są dwa gatunki piwa, z czego ten drugi znacznie popularniejszy. Pierwszy nazywał się „jest” a drugi „nie ma”. To oczywiście była kpina ze stanu zaopatrzenia w sklepach, ale skoro brakowało wszystkiego, to czemu piwo miałoby być wyjątkiem? Teraz kilka słów o jakości: Zdecydowana większość dostępnego w sklepach piwa, to było piwo sprzedawane pod nazwą „Jasne Pełne”, i nie ważne z jakiego browaru pochodziło. Alkoholu zawierało 4,5%. Ekstraktu nie pamiętam, ale chyba nie podawano. Jego dystrybucja wyglądała tak, że w każdym GS-ie była tzw „Wytwórnia Wód Gazowanych i Rozlewnia Piwa”, gdzie piwo przywożono z browaru w beczkach a następnie, w warunkach wołających o pomstę do nieba, butelkowano. Piwo to oczywiście było niepasteryzowane. Efekt był taki, że nadawało się do picia zaledwie przez kilka dni od rozlania, a po tygodniu to w butelce pływały już gluty, zwłaszcza latem. Na tym tle pozytywnie wyróżniały się dwa polskie browary: Właśnie Żywiec, oraz Okocim. Ich piwa były naprawdę dobre, jednak poza rejonem ich produkcji, bardzo trudno dostępne. Pamiętać należy, że ilość produkowanego wtedy piwa w porównaniu do dzisiejszej produkcji korporacyjnych molochów, to była kropla. Dodatkowym argumentem przemawiającym za wyjątkowością prezentowanego piwa jest fakt, że głównym asortymentem produkcji wszystkich browarów, a więc i tych przeze mnie wyróżnionych, było piwo jasne. Portera produkowano zdecydowanie mniej.
Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was na śmierć, ale jak każdy stary pierdoła, uwielbiam truć. 🙂
Witam
Lubie portery a Twój film zainspirował mnie do pewnego pomysłu. Rok temu urodziła mi sie córeczka. Zakupiłem 18 piw Żywiec Porter i schowałem w ciemnym i chłodnym miejscu w domu z zamiarem picia co roku jednej butelki na urodziny córki. Jestem właśnie po wypiciu pierwszej butelki i muszę przyznać iż jego smak jest zdecydowanie lepszy w porównaniu do tego samego piwa z bieżącej produkcji.
Dzięki za inspiracje 😉
Ja równiez po narodzinach mojego syna zakupiłem trzy buteli i odstawilem w piwniczce na późniejsze lata
Przez moment czułem się jak na mszy,jeden pije a miliony słuchają.BRAWO
Dobrze ze nikt nie słyszał bo już wszystko by sie zgadzało…Pozdrawiam
Podróż w czasie…coś wspaniałego…