czyli Wyleżakowane portery odcinek 2.
Staropolskie Mocne Ciemne, to po prostu porter z browaru w Zduńskiej Woli. Niestety 22. października ubiegłego roku złożono wniosek o upadłość Browaru Staropolskiego. Ironią losu jest, że stało się to kiedy browar świętował 120-lecie. Wróćmy jednak do piwa, które degustowałem. Uwarzone zostało najprawdopodobniej w 2007 r., a więc ma skończone 5 lat, a raczej bliżej 6. Jak smakuje tak stare piwo, zwłaszcza, że ekstrakt bazowy raczej nie był wyższy niż 18° Plato. Czy porter wagi lekkiej dobrze zniesie tak długie przeleżakowanie? Po co w ogóle leżakować portery, dowiecie się tutaj. Wcześniej degustowany był Żywiec Porter.
Mieliście okazję spróbować tego porteru?
piłem ze 2lata temu staropolskie chmielowe (chyba chmielowe) zielona butelka plastikowa z zamknieciem patentowym… wygladalo to dość śmiesznie… porteru z tego co pamietam to nie widziałem…
Te plastikowe butelki były rzeczywiście żenujące.
W ostatnich latach, kiedy browar w Zduńskiej Woli był własnością rodziny Sroczyńskich (tych od Helleny) popełnili jednak jedno ciekawe piwo – eisbock. Miało 21 % alk. i było jak dotąd najmocniejszym piwem na polskim rynku. Niestety zamiast zrobić z nim cokolwiek wycofali się z jego dystrybucji tuż po premierze w Poznaniu. Koźlak ten trafił jako promocyjny souvenir do nielicznych handlowców na terenie kraju (Pewnie ludzie którzy go dostali potraktowali go jak zwykłego mózgotrzepa bo był wlewany w te nieszczęsne, duże butelki PET).
To jest częsty problem, jeśli właściciel browaru nie jest miłośnikiem piwa, nie kocha piwa, a browar traktuje tak samo jak tartak albo fabrykę śrub. Właściciel oczywiście nie musi kochać piwa, ale wtedy powinien zatrudnić kogoś, kto będzie kochał piwo.
Tam problemem było chyba raczej zignorowanie pewnej wąskiej grupy klientów, którzy by im to piwo wykupili na pniu. Zamiast jechać z takim produktem na targi w Poznaniu powinni byli pojawić się z nim na Birofilia w Żywcu, albo na festynie piwowarskim we Wrocławiu (Leśnicy). Zaproponowali to piwo wąskiej grupie ludzi z branży piwowarskiej, których mało interesują produkty niszowe. Za to kompletnie nie wyszli z nim wprost do potencjalnego konsumenta.
Dwa sprostowania:
1) Browar Staropolski założył Zenon Anstadt, brat wspomnianego przez Ciebie Karola
2) Browar warzył porter cały czas, ale rozlewali go do tych swoich fikuśnych butelek PET, jak na zdjęciu w wersji 9% alkoholu.
Bardzo ładnie się wybronił ten porter, przez wielu uważany za najsłabszy w kraju. A moim zdaniem najgorszy jest Cornelius, ciężko słodki i prawie nic poza tym nie prezentujący. Staropolskiego została mi jedna butelka z jednej z ostatnich partii, którą to na szczęście rozlano do 0,5 l szklanych butelek. Przypomnę jeszcze, że standardowa cena za to piwo wynosiła 2,99 zł 🙂
Nie wspominam tego porteru jakoś źle, ba, jak na swoją cenę było przyzwoite i o klasę lepsze od przytoczonego Corneliusa (ale to żadna sztuka 🙂 ).
Jak dla mnie to piwo miało jedną niezaprzeczalną zaletę, mianowicie było dostępne w butelkach 0,33 (nawet do samego kształtu tych butelek mam jakiś sentyment). Obecnie poza Żywcem nikt już w takie pojemności Porteru nie leje; a szkoda, bo chętnie kupiłbym np. sześciopak Kormorana/Fortuny/Łódzkiego za cenę niewiele wyższą od ceny 4 butelek półlitrowych. Mamy 2 degustacje więcej i fajnie jest wtedy porównać zmianę smaku jednej partii kolejno po 6,12,24,36,48 i 120 miesiącach 😉 od momentu wypuszczenia na rynek.