W ubiegłą sobotę miałem okazję gościć w Bydgoszczy, przy tej okazji postanowiłem odwiedzić nowy adres na piwowarskiej mapie Polski, a mianowicie Warzelnię Piwa w Bydgoszczy przy ul. Poznańskiej 8. Browar już działa, w tym sensie, że uwarzona została pierwsza warka koźlaka (16,5° Plato). Na degustację jednak będzie trzeba jeszcze poczekać. Precyzyjną datę trudno określić, trwają intensywne prace wykończeniowe, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Wg właścicieli Wenecja powinna otworzyć swoje podwoje w ciągu miesiąca, najlepszym terminem pewnie byłby długi majowy weekend. Właściciele wydawali się spokojni o ten termin, mnie wydawało się, że jest jeszcze sporo do zrobienia. Piwa niestety nie spróbowałem. Piwowar był nieugięty, zasłaniał się tym, że piwo zbyt krótko leżakuje, zaledwie kilka dni w tanku leżakowym. Trochę go rozumiem, z drugiej strony jakoś strasznie nie nalegałem, bo za rogacizną i tak nie przepadam. Mimo to wizyta była bardzo ciekawa.
Warzelnia Piwa Bydgoszcz jest jedynym z trzech lokali, które składają się na ciekawy kompleks gastronomiczny, znajdujący się przy ul. Poznańskiej 8 w kamienicy o nazwie Wenecja. W jego skład wchodzą niego winiarnia, restauracja indyjska oraz właśnie browar restauracyjny. Całe przedsięwzięcie jest założone przez architektów i to trochę widać. Nie pytałem, ale lokal wygląda na przerobione mieszkania. Składa się z wielu pomieszczeń, zakątków, zakamarków. Ma to być skrzyżowanie sklepu specjalistycznego z miejscem, gdzie można zdegustować wino, porozmawiać z sommelierem. Poniżej znajdować będzie się, stanowiąca jakby osobną część, restauracja indyjska. Pozostałą część stanowić będzie restauracja, w której będzie można do obiadu zamówić wina, w cenach z winiarni + tzw. korkowe czyli dopłata za obsługę oraz oczywiście piwo.
Od strony ul. Poznańskiej witają nas drzwi oraz osobne wejście do winiarni, o browarze ani słowa i uczciwie trzeba powiedzieć, że nie wygląda to szczególnie imponująco. Największym jednak atutem lokalizacji jest właśnie powstający dwupoziomowy taras z widokiem na Wyspę Młyńską (najstarszą część Bydgoszczy), która w dodatku ostatnio była intensywnie odnawiana. O ile wejście od ulicy nie robi wrażenia, to część od kanału, nawet pomimo tego, że była nieskończona, zapowiada się świetnie.
Serce browaru stanowi warzelnia firmy Dreher, o wybiciu 3,2hl. Jak mi powiedziano, identyczna z tą zamontowaną w Czenstochovii czy Grill de Brasil.
Tak naprawdę warzenie odbywa się tylko w jednej z tych kadzi. Druga, wyższa (z lewej strony patrząc od strony baru) to atrapa, która skrywa w swoim wnętrzu pompy, oraz sterowanie całą warzelnią. Poniżej kadzi zacierno-warzelnej znajduje się kadź filtracyjna, którą można wysunąć w celu gruntownego umycia.
Podobnie jak w innych urządzeniach Drehera, chmielenie odbywa się w temp. 94°C, nie zaś w temp. wrzenia. Daje to oszczędność energii i zmniejsza produkcję oparów, ale związane jest z gorszą ekstrakcją alfakwasów z chmielu (potrzeba więcej chmielu) i przynajmniej teoretycznie z gorszym odparowywaniem DMS (siarczek dwumetylu, objawiający się charakterystycznym aromatem gotowanych warzyw, czy kukurydzy konserwowej z puszki). Następnie brzeczka rurociągiem trafia do fermentowni, gdzie po schłodzeniu na dwóch wymiennikach ciepła (pierwszy zasilany wodą z wodociągu, drugi tzw. wodą lodową), trafia do fermentora o pojemności roboczej 11 hl, rzeczywista pojemność to 15 hl.
Fermentor jest jeden i stanowi wąskie gardło browaru. Z kolei jego wielkość sprawia, że do jego zapełnienia potrzeba 3 warek uwarzonych pod rząd. Następnie piwo trafia do jednego z trzech tanków leżakowych. Kilka dni przed moją wizytą, koźlak został przepompowany do leżaka.
Następnie piwo będzie rozlewane do kegów, które będą składowane w pomieszczeniu fermentowni. Stamtąd wężami piwnymi trafią do baru, wyposażonego w 7 nalewaków. Brzmi to co najmniej obiecująco. W dodatku właściciele w rozmowie nie wykluczyli możliwości przeznaczenia 1 lub 2 kranów pod rotacyjne piwo z innych zaprzyjaźnionych browarów.
Oprócz sali Porcelankowej (albo Porcelanowej, już nie pamiętam), która docelowo ma być cała wyłożona piwnymi porcelankami jest również sala Butelkowa, w której przygotowano ekspozycję historycznych butelek z bydgoskich browarów. W zamierzeniu ekspozycja ma się rozrastać.
Eksponaty pochodzą z kolekcji piwowara i mają stanowić odwołanie do tradycji bydgoskich browarów.
W bydgoskim browarze zastosowano nietypową formę rozliczania akcyzy. Zrezygnowano z utworzenia składu podatkowego, za to zdecydowano się na wpłacenie zaliczki, sposób ten ma się charakteryzować mniejszą biurokracją. Za to Urząd Celny zdecydował, że na warzelni zostanie założona plomba.
Każdorazowo przed rozpoczęciem warzenia powinien ściągnąć ją celnik, a na koniec po umyciu założyć ponownie. Ma to zapobiec warzeniu bez zgłoszenia. Biorąc pod uwagę jak wygląda browar, jakie ma możliwości przefermentowania brzeczki z takiego niezgłoszonego warzenia (czyli żadne) może to budzić jedynie uśmiech politowania i pytanie czym za pieniądze podatnika zajmują się pracownicy Urzędu Celnego.
Całe przedsięwzięcie z pełnym przekonaniem można nazwać firmą rodzinną. Piwowarem jest szwagier jednego ze współwłaścicieli (zresztą być może ma on też udziały w firmie, nie jest to jednak tak istotne). Do tej pory nie miał on żadnego kontaktu z warzeniem piwa, ale zgłębia temat na różnego rodzaju szkoleniach (zachęcałem do odwiedzenia portalu piwo.org w celu poszukiwania inspiracji). Z rozmowy wynikało, że nie ma ambicji, żeby robić najlepsze piwo w Polsce, a priorytetem jest powtarzalność. Ze swojej strony namawiałem gorąco do wyjścia poza schemat pils-pszeniczne-ciemne. Myślę, że z dobrym skutkiem. Przy pomocy własnego piwa, przekonywałem do wprowadzenia do oferty szczególnie India Pale Ale, najlepiej jako piwa które jest stale w ofercie, np. kosztem koźlaka. Świetnie korespondowałoby ono z kuchnią indyjską. Myślę, że moje zabiegi odniosły skutek. Z ciekawostek muszę przyznać, że pomimo iż branża browarów restauracyjnych wydaje się tak pokrewna i bliska piwowarstwu domowemu, to właściciele byli szczerze zdziwieni, że piwo można warzyć w domu. Co ciekawe nazwa firmy to Regionalne Warzelnie Piwa Sp. z o.o., czyli widać chęć/marzenie otwarcia kolejnego browaru, choć to tylko moje przypuszczenia. Z newsów należy dodać, że będzie firmowe szkło. Kufle już są, a mają się też pojawić pokale. Podstawki z piwnymi cytatami również już są. Piwo będzie sprzedawane w poj. 0,5L i 0,3L. w cenie nie odbiegającej od bydgoskich cen za piwo lane. Jadąc z rodziną na wakacje nad Bałtykiem postaram się odwiedzić Warzelnię Piwa Bydgoszcz, bo miejsce jest nad wyraz urokliwe, jak będzie z piwem, jego smakiem, asortymentem to się dopiero okaże.
PS: Teoretycznie browar nazywa się Regionalna Warzelnia Piwa Bydgoszcz, ale ponieważ w logo widnieje jedynie Warzelnia Piwa Bydgoszcz, to zdecydowałem się na używanie tej nazwy.
drzwi takie, bo pewno musieli cos przez nie wnieść.
Z tymi plombami to głupota. To już chyba wolę normalne zgłaszanie.
No i też zgłaszasz. Jak wszystko zgłosiłeś zgodnie z procedurą, celnik nie przyszedł, zrywasz plombę i jedziesz.
aaa, czyli jeszcze głupiej. 😀
Ale nie trzeba składu podatkowego. Słyszałem, że nie trzeba też legalizować tanków i leżaków. To duże ułatwienie, pierwszy raz widze takie rozwiązanie, nie wiedziałem nawet , że jest możliwe.
Źle coder słyszałeś, legalizować jak najbardziej trzeba. Warzelnię i całą fermentownię.
Jeżeli zerwiesz plombę, to kto założy następną? OMG…
Fajna relacja i jak zawsze super fotki. Gdyby udało się tak wdrożyć to IPA to byłby spory sukces, zważywszy jaki to ciekawy styl i jak ciężko namierzyć go nawet w butelce. Cieszą mnie ponadto dwie informacje – pierwsza że jest sznasa na wprowadzenie piw „obcych” z innych ciekawych browarów – w końcu od przybytku głowa nie boli:) A druga rzecz to info o cenach – wypić dobre piwo w dobrej cenie to w końcu rzecz najwspanialsza w świecie. Jedyną obawę stanowi informacja o tej technice chmielenia w urządzeniu Drehera; w końcu niedochmielonych pilsów w Polsce mamy dostatek a DMS też moim przyjacielem nie jest. Czy z tym problemem poradzono sobie skutecznie w Czenstochovii i łodzkim browarze?
Z tymi cenami, to oczywiście wiesz, że chodzi o poziom 7-8zł za 0,5L, bo po ostatniej dyskusji na browar.biz widzę, że niektórzy mają jakieś fantazje.
Co do warzelni, to problem jest tak naprawdę tylko przy jasnych piwach. Przy dobrym słodzie problem powinien być do obejścia. Co do chmielu, to nie jest to żaden problem, po prostu sypiesz więcej chmielu i możesz tak nachmielić, że język kołkiem stanie.
Skoro sprawa wygląda tak jak piszesz to mam nadzieję że wszystko będzie w porządku. Oby tylko piwowar pamiętał, że z taką warzelnią trzeba się odpowiednio obchodzić.
Oczywiście jako przyzwoite ceny rozumiałem takie na poziomie 7-8 zł, jakby uwarzyli sezonowo doppelbocka albo porter bałtycki to jestem w stanie zaakceptować i ciut wyższe. Z taką polityką cenową i smacznymi piwami wróżę im sukces, ceny Carlsberga/Heinekena w modnych pubach oscylują wokół 7 zł a szare koncerniaki coraz rzadziej schodzą poniżej 6 zł. Jakieś 100 metrów obok na Długiej w jednym z pubów za butelkę Radegasta liczą sobie 15 zł i ta cena utrzymuje się dłuższy czas więc chyba ktoś się musi na taką marżę godzić.
No proszę – to i nam miejscowym trzeba by się przejść 🙂 Tymczasem obiecali otwarcie na koniec marca, ale widać poślizg mają dwumiesięczny… Koźlakowi nie zaszkodzi – niech sobie leżakuje.
Jak będziesz się wybierał do Bydgoszczy to zapraszam do kontaktu – chętnie Cię tu podejmiemy Mistrzu 😉
Nie kanał, a Brda Młynówka – knał trochę dalej na płn-zach. dopiero. I nie najstarsza część Bydgoszczy – zamek/gród stał kiedyś po drugiej stronie starego miasta.
No myślałem, że jak Młynówka, to kanał. 😉
No cóż, piwo dostępne początkowo powinno być w porządku bo zapewne uwarzone jest przez Andrzeja Gałasiewicza. Ale biorąc pod uwagę doświadczenie piwowara (a właściwie jego brak) później może być jeszcze gorzej niż w Łodzi…
A w Łodzi kiedy warzenie przejął tamtejszy piwowar (nie pan Andrzej Gałąsiewicz) to piwa straciły dużo na jakości?
Pils i pszenica stały się właściwie niewypijalne. Ale koźlak jest ok, więc chociaż to ratuje ten minibrowar.
Świetnie się to zapowiada. Jedyne co mi w tym trochę zgrzyta, to ta indyjska restauracja. Do piwa jakoś bardziej pasują Szwejkowe klimaty – czeska gospoda, knedliki itd. No ale cóż, może i ta formuła się sprawdzi, poczekamy do maja i zobaczymy
Mają być 3 karty. Piwo i dania do piwa, wino i dania do wina, no i indyjska.
Gdyby nie trzeba było składu i legalizacji tanków to można by zalegalizować garnek, niech mi oplombują garnek z pokrywką i jazda.
Dziś wybieram się po raz drugi bo mają w końcu pszenicę znowu… Ostatnio sprzedawali tylko pilsa a koźlak i pszenica jedynie w zestawach małych kufelków. Mam wątpliwości czy to piwo zdążyło dojrzeć – ale ocenimy. A indyjska restauracja niestety nie jest smaczna w ich wykonaniu 🙁
Świetne miejsce, mój punkt numer 1 na turystycznej mapie Bydgoszczy 😀
Byłem dzisiaj. W ofercie Pils Ale i Ciemne miodowe. Nie chcę używać ostrych słów, choć powinienem. Powiem krótko, gdybym tak złe piwa warzył, to wstydziłbym się komukolwiek je proponować.
A jakiej firmy tanki fermentowe były jeśli wiesz?