Bynajmniej jednak nie korytko Granda czy Granta. O czym mowa? O jednym z najbardziej przyciągających wzrok atrybutów starej warzelni, a mianowicie korytku brzeczkowym. Zwykle umiejscowione jest ono poniżej kadzi filtracyjnej. Od dna kadzi odchodzą rurki zakończone charakterystycznymi kranami, którymi do korytka spływa filtrat, czyli brzeczka, bo po filtracji i oddzieleniu młóta zacier staje się brzeczką. Kiedyś, a w niektórych browarach do dziś, piwowar sprawdzał klarowność filtratu właśnie kiedy brzeczka spływała z tych charakterystycznych kranów. Obecnie w nowych browarach nie montuje się korytka brzeczkowego, z tego powodu, że unika się wszelkiego kontaktu gorącej brzeczki z powietrzem, a konkretnie jednym jego składnikiem, czyli tlenem. Piwo i brzeczka w ogóle nie lubią tlenu, wyjątkiem jest natlenianie schłodzonej brzeczki przed zadaniem drożdży. Skąd więc, moje zastrzeżenia że nie jest to korytko Granda. Otóż w polskiej branży piwowarskiej, a także w niektórych podręcznikach do piwowarstwa, korytko brzeczkowe nazywa się korytkiem Granda. Tak jakby nazwa pochodziła od nazwiska jego wynalazcy, takiego czy owego Granda, lub Granta. Literatura zachodnia nigdzie jednak nie wymienia żadnego Granda. Pojawia się za to Grant jako rzeczownik. Wszystko wskazuje na to, że Grant to po niemiecku mały zbiornik na brzeczkę, czy właśnie korytko. Tak czy owak chciałbym zaprosić was do obejrzenia galerii korytek brzeczkowych z browarów, które odwiedziłem podczas mojej wędrówki po browarach. Tak jak i poprzednio, autorem wszystkich zdjęć jest Piotr Gilarski.
No to teraz wybory na miss korytka 😉 😀
Zastanawia mnie, czemu jest aż tyle kranów, zamiast jednego, grubszego; Rozumiem, że klarowność i tak sprawdza się w korytku?
A jak zwracają początkowy filtrat, jest jakas pecjalna pompa?
Podejrzewam, że odprowadzone sa z różnych miejsc kadzi.
No oczywiście tak, ale mogłyby się przecież łączyć.
Jak się tak przyglądam to chyba jest jedna rura wypływowa z kadzi (Cieszyn, U Fleku) a później rozdziela się na kraniki. Więcej kraników to szybszy wypływ i ssanie, a że jest więcej kranów to leci spokojniej. No i jak widac nie przejmują się na tym etapie napowietrzaniem gorącej brzeczki.
Mnie się wydaje, że każdy leci osobno. Przynajmniej coś takiego widziałem od spodu kadzi filtracyjnej w Warce. Zerknę jeszcze na fotki.
Podejrzewam, że chodzi o przepływ. Jeśli wszystko by poszło do jednego to mogłoby się tworzyć podciśnienie, a w browarze przemysłowym raczej nie jest to pożądane. Tak teoretyzuje, bo mechaniki płynów nie miałem.
W starszych kadziach filtracyjnych każdy kran był podłączony do innego punku odbioru brzeczki. Pozwalało to wyeliminować punkty w których następował zwiększony przepływ wody ługującej.
Czyli, jeśli z jakiegoś kranu zaczynała lecieć już sama woda, to zakręcano ten kran?
Dokładnie tak. Taki punkt zamyka się aby zapobiec niedokładnemu wymyciu ekstraktu w miejscach o większych grubościach.