Raciborski Porter z Raciborza

86
6339

Kolejna po Perła Porter Bałtycki nowość w królewskiej kategorii, czyli w piwowarskim skarbie Polski. Trzeba przyznać, że jest jakaś magia bałtyckiego porteru, która sprawia, że te dwie premiery mocno wyróżniają się spośród tych ponad 500 nowych piw w 2014 r. A ile powstało porterów od 2006 r. Przekonajcie się…


86 KOMENTARZE

    • Nie poprzewracało się tylko skoro już wiemy, że można uwarzyć w Polsce cuda i inne pyszności to po co tolerować słabe produkty.
      Dobry przykład to Double Robust Porter z Birbanta…. no przepraszam bardzo ale czy tylko dlatego, że to Birbant mam się nim zachwycać skoro to piwo nie jest ani „double” ani „robust”…. jest słabe i to nie jest efekt poprzewracania się w głowie tylko tego, że wypuścili lurowatego knota.

        • A czego tu nie rozumieć? Uważam, że Porter z Raciborza a także ich inne piwa są nie smaczne i nijakie. Nie uważam tak dlatego, że są z Raciborza tylko dlatego, że mi nie smakują i uważam je za nijakie. Tak samo uważam, że Double Robust Porter z Birbanta jest słaby i nie zmieni tego fakt, że większość piw z Birbanta mi smakuje.

  1. stawiam tezę iż część domorosłych sensoryków widząc Racibórz od razu zaklada, że będzie to słabe piwo – więc chcąc zabłysnąć krytyką np na browarbizie pisze o „zlewie” itd

    • Pomijając już gusta bo różne rzeczy ludziom smakują to piwo Porter z Raciborza jest słabe bardzo, no nie jest to porter z krwi i kości. Nie pomoże tu nastawienie przed spróbowaniem bo jak coś jest słabe to jest słabe. Można wprowadzić skalę:
      -jak na ten browar to…
      -jak za taką cenę to…
      -biorąc pod uwagę, że piłem gorsze to….
      Ale przecież to nie o to chodzi.

      • ale to nie wynika z tego, że ktoś sobie postanawia to uprzedzenie mieć tylko po kolejnym niesmakującym piwie z danego browaru ma na jego temat negatywne zdanie… co w tym dziwnego?

  2. Niestety Browar Racibórz zawsze zaczyna z nowym piwem całkiem nieźle a potem jest coraz gorzej. Niestety Oni nie umieją dopracowywać warek.

  3. Dwie rzeczy można o tym piwie powiedzieć pozytywne:
    – jak na piwo z Raciborza to daje się wypić (jedyne, które dopiłem)
    – lepsze od porteru z Corneliusa
    Kakao? Przyjemny posmak czekoladowy? Skąd to w tym piwie, przecież ono jest puste wodniste…. z 22 stopni plato zrobili rozwodnioną kałużę bez ciała i bez charakteru, nic się w nim nie dzieje.

  4. Nie zgodzę się z opinią, że piwa z Raciborza nadają się do wylania w kanał. Próbowałem ostatnio cztery ich piwa i we wszystkich było niskie nasycenie i słaba piana, więc ta przypadłość w ich porterze mnie nie zdziwiła ale dało się te piwa spokojnie wypić i nie miały jakichś nieprzyjemnych smaków i zapachów. O ile nasycenie to nie jest problem to piana w porterze powinna być.

    • „dało się wypić” – jeśli tylko o to chodzi to, wodę po petach też da się wypić…. znam nawet takich co się jej napili i żyją.

      • „kubao81” – chyba masz jakąś traumę związaną z tym browarem. Nie mają wprawdzie wybitnych piw, nawet bardzo dobrych, dobre to może też za dużo, ale do wody po petach to bym ich nie przyrównywał. Pamiętaj, że tam pracują konkretni ludzie i za to należy im się szacunek. Zwróć uwagę, że szukają dla siebie miejsca na rynku – wypuszczają nowe piwa – może w końcu znajdą.

        • Każde kolejne piwo od nich jest niedobre, niesmaczne, żadnego nie dopiłem. Jeśli to, że Porter dopiłem jest sukcesem to gratuluje piwowarom. (wszystko subiektywnie oceniam poprzez mój gust i to co lubię ja, jak komuś smakują ich produkty to ok)

          Z wodą po petach chodziło mi o to, że argument „da się wypić” jest bez sensu bo wiele rzeczy da się wypić a nie znaczy to, że są godne pochwał.

  5. swoją drogą genialna nazwa dla risa „(RIS)pekt” jak ktoś to wykorzysta i sprzeda Tomek jestes światkiem że ja jestem autorem i chce tantiemy 😛

  6. Kilka razy zdarzyło się, że miałem podobne odczucia do Twoich, jeśli chodzi o ocenę piwa, ale tym razem to praktycznie pokrywają się w 100 procentach. Nie rozumiem tych co tak hejtują ten Racibórz (bo to można nazwać prawdziwym hejtem) jak można w sieci pisać takie bzdury całkiem wyssane z palca, co Ci ludzie piją 😀 lepiej siadać do oceny piwa najlepiej jako pierwszego lub co najwyżej drugiego piwa bo wychodzą takie oseski 😀 no chyba, że etykieta z napisem Racibórz wystarczy, żeby piwo wylać… Ehhh…

    Jeszcze dwie butelki stoją i czekają, myślę że po pół roku będzie bogatsze w aromaty.

        • Napisałem, że puste, nic się w nim nie dzieje, żadnego kakao ani posmaku czekolady nie ma a goryczka jest jakbym jadł cykorię…. mało? A i jeszcze po 22 plato spodziewałem się ciała a jest brązowa woda.

  7. Ci co ze skwaszonymi minami tak „wylewają”, muszą czuć niezły ból dupy gdy Kopyr dobrze ocenia piwo, które chcą zhejtować.

    Według mnie to całkiem dobre piwo, aczkolwiek poziom intensywność zapachu i smaku mógłby być trochę większy.

    Ciekaw jestem co dalej, bo może Namysłów ruszy z porterem. Warunki mają dobre.

    • Jeśli ktoś ocenia to co mu smakuje przez pryzmat tego co smakuje komuś innemu to wybacz ale to jest słabe bardzo…. Chyba każdy ma swój gust i smak i sam najlepiej wie co mu smakuje a co nie.

      Mnie dziwi inna rzecz. Ostatnio pojawiło się dużo marudzenia odnośnie cen piw z browarów kontraktowych, że za drogie, że przesadzają. Ja rozumiem, że każdy ocenia poprzez swój portfel ale odnoszę wrażenie, że wszyscy którzy bronią produktów np z Raciborza robią to bo ich ceny są niższe i jest to coś w rodzaju buntu…
      „Nie będziemy kupować u zdzierców i chwalić ich produktów mimo, że robią lepsze piwo ale kupimy i pochwalimy gorsze ale za to tańsze bo ten kto sprzedaje tanio jest po stronie ludu a tamci to źli biznesmeni krwiopijcy wciskający ludziom kit.”
      Bo, z całym szacunkiem, ale nie uwierzę, że ktoś, kto zachwycał się piwami od Dr Brew, Pinty, Ale Browaru, Widawy, Radugi, Artezana itp może szczerze zachwycać się produktami Raciborskimi. Co najwyżej może stwierdzić, że „da się wypić”-jeśli o to chodzi to chyba gdzieś zabłądziliśmy.

      • Tu akurat trafiłeś kulą w płot. Raciborski Porter do tanich nie należy.
        Mnie zawsze przy dyskusji o cenach dziwi, że hejtuje się kontraktowców (którzy nie warzą u siebie i po prostu muszą odpalić działę browarowi), a nie hejtuje się regionalnych (choćby Kormorana, którego Podróże Kormorana są często droższe od Pinty) czy… koncernów. Przecież to 4-5 zł za ŻAPA to biorąc pod uwagę koszty koncernu jest rozbój w biały dzień. A taki Pilsner Urquell, koncerniak, HGB, Pilzno wbrew pozorom nie leży za Oceanem, a cena jak za kraft i nikogo to nie bulwersuje.

        • Chodziło mi o ceny wszystkich piw ze stajni Raciborskiej i o ich niską cenę ogólnie. Jest to argument żeby ich „lubić” bo warzą „dla ludu” a kontraktowcy warzą drogie piwa dla elit… kapitaliści i wyzyskiwacze.

          To „hejtowanie” to chyba jest kwestia tego w jaki sposób ludzie podzielili sobie browary. Odnoszę wrażenie, że kontraktowcy zaczynają być po tej złej stronie…. z jakiegoś powodu.

          Co do cen Kormorana to można mieć o to pretensję… ale jak porównać Porter od nich za 7pln i ten z Raciborza też za 7 pln no to Kormoran wciąga Raciborski nosem…. a jeśli ktoś uważa, że drogo to niech nie kupuje.

        • Tym razem to Ty strzeliłeś kulą w płot i to kilka razy. Akurat cena ŻAPA to raczej wypadkowa popytu, a nie Żywca. W supermarketach na luzie kupisz to poniżej 4 zł, tylko po co? Podobno temat zamknięty, a wraca na każdym kroku.
          Naprawdę nie wiesz dlaczego ludzie kupują Kormorana 50 groszy drożej bez łaski? Proszę Cię. Jakby Pinta warzyła piwa na odpowiednim poziomie, to nikt by złego słowa nie powiedział, tylko niestety jest tak nie jest. Wpadki w ilości palców jednej ręki nijak się mają do tego co prezentuje Pinta, i czas najwyższy przestać to ukrywać.

        • Aż tak to źle z Pintą chyba nie jest…. Największym ich błędem jest, moim zdaniem, dobór gatunków jakie warzą….

        • Bo Kormoran wpadek nie ma. Większość jasnych piw z DMSem. Bardzo średni Coffee Stout, a ostatnio komentarze o nadmiernie kwaśnym Weizenbocku.
          Poza tym wiesz dobrze, że cena nie ma wiele wspólnego z tym jak piwo smakuje, ale z tym jak jest produkowane. Po drugie, kto ma większą możliwość zapanowania nad jakością piwa? Kontrakt czy regionalny? Zwróć uwagę, że takich problemów z kwachami jak ma ostatnio Fortuna, nie ma praktycznie żaden kraftowiec. Ale oczywiście to kraftowcy wszystkiemu są winni.

        • Kormoran to moim zdaniem jakby dwa browary w jednym…. jest to dziwne ale myślę, że ich piwa trzeba dzielić na te „zwykłe” i te „lepsze”.
          Trzeba się niestety zgodzić, że kraft ostatnio jest postrzegany jako ten po drugiej stronie barykady… chyba zaczyna być traktowany jako efekt a nie orędzie w rewolucji piwnej. Walczyli, walczyli i byli cacy teraz wywalczyli dla siebie zyski i są beeeee….

        • Nie mówię, że kraftowcy są winni. Dla mnie Kormoran to tylko Podróże Kormorana, bo to jak zauważono to dwa zupełnie różne światy. Ilość wtop Podróży Kormorana zupełnie nijak się ma do tego co prezentowała Pinta w ostatnim pół roku. Biorąc pod uwagę, że moje picie piw z Pinty ma charakter losowy, to nic i zupełnie nic nie można o nich powiedzieć dobrego. Mogę zacząć wyliczać, podobnie jak Ty, co w których piwach było źle (w sensie wad, poza słabą jakości warki), tylko my możemy sobie pogadać miedzy sobą, a to wszystko powinno trafić do nich bezpośrednio.
          Zupełnie nie patrzę na nich jak na coś po drugiej stronie barykady, czy wszystkiemu są winni. Wydaje mi się, że trzy lata okresu ochronnego było zdecydowanie wystarczające, teraz pomału pora zacząć mówić jak jest, bo inaczej nie będzie motywacji do poprawy. Ciągle klepanie po plecach raczej niczego dobrego nie wróży w najbliższym czasie, kto ma powiedzieć o tym, że piwa są słabe jak nie sami piwowarzy i konsumenci?
          Zadziwiającym dla mnie jest to, że bardzo duża część kontraktowców spuściła z tonu na koniec roku. Wyznaję prostą zasadę, skoro mówią o szlachectwie, to niech się tego poziomu trzymają, bez żadnych wymówek. Może to zbyt wysokie wymaganie, ale to nie ja ustawiłem poprzeczkę.
          Fortunę zupełnie nie traktuję jako kraft więc jak dla mnie mogą mieć wpadki co tydzień.

        • Motywacja to się pojawi jak sprzedaż spadnie…. a na to się chyba nie zanosi. Skoro ludzie kupują Raciborskie, Corneliuse, Krajany, Gontyńce-Czarnkowy-Konstanciny (czy jak oni się tam zwą), Ambery…. zaryzykuję i dorzucę Olbrachty 😉 to Pinta (jakby nie patrzeć kraft z krwi i kości) sprzeda cokolwiek co uwarzy, cokolwiek.

        • Zauważ, że Pinta w tym roku, w zasadzie wchodziła do nowego browaru, do Zarzecza. Browaru z różnymi problemami. Oni de facto muszą przeorganizować cały sposób funkcjonowania, dwa browary, dużo większa produkcja, nie da się tego robić w 3 osoby. A zauważ, że Pinta dla nich to jest tylko część działalności.

          Akurat Pinta koniec roku podsumowała mocnym akcentem, mam na myśli Quatro. Ale rzeczywiście chyba jest coś w tym co piszesz – bohaterowie są zmęczeni. Dosłownie.

          IMO w tym roku Pinta zaliczyła świetne A Ja Pale Ale, Lublin to Dublin i Happy Crack (choć tu pytanie czy to nie bardziej zasługa Pracowni), niezłe Oki Doki i Call Me Simon, nudne Ces nest’ pas IPA Ambree, porażką nazwałbym Sunrajzę i Das IPA. Quatro nie piłem. To jeśli idzie o premiery. Moim zdaniem świetnym powrotem była Pierwsza Pomoc. Cały czas wysoki poziom trzyma Oto Mata IPA i Imperator – dwa najlepsze piwa Pinty.

        • Zgadzam się z Tobą, przejście na pracę w dwóch browara okazało się bardzo trudnym zadaniem. Jeżeli uda im się opanować tą sytuację powinni powrócić na dobry tor, bo mają na to papiery.
          Co do zmęczenia, lepiej i bardziej subtelnie nie da się tego ująć. To by szalony rok ciągłych premier i nawet Docent nad tym nie zapanował 😛 , ale to akurat nie jest wina browarów, że jest ciągłe ciśnienie na nowe piwa i brak czasu na dopracowanie receptur. Wolałbym rewolucję w stylu niemiecki, gdzie nie ma 500 premier i nowych piw, tylko spokojna praca nad piwami standardowymi i kilka urywających dupę nowości. Tak zafundowano przesyt i nie ma się co dziwić, że ludzie mówią ciągle IPA-Srpia, skoro ciągle jakaś premiera IPA. BTW, wiadomo ile w tym roku było premier IPA 😛 ? Z 50 ?
          To muszę się poprawić, zapomniałem o Lublin to Dublin (choć akurat to bardziej sprawka Carlow Brewing), natomiast co do reszty to prawdopodobnie piliśmy zupełnie inne warki co do tych pierwszych piw (poza czarnym sahti), więc muszę mieć do Pinty nieprawdopodobnego pecha, ale to wszystko też mówi jakie problemy są z mityczną stabilnością warek. Oby było lepiej.

        • LtD to nie jest zasługa Carlow. To było jedyne fajne piwo z ich oferty na EBBC. Naprawdę nie ma powodów do narzekania.

  8. kuba strasznie pienisz. Nie wiem dlaczego.
    Jeśli chodzi o mnie to kilka piw kraftowych w podobnej cenie czy droższych wylałem, były kiepskie bardzo, po prostu – dużo gorsze od tego piwa. Porterem Raciborskim się nie zachwycam, ale do wylania to on nie jest absolutnie.

    Co do Twojego poprzedniego wpisu, to jeżeli nie czułeś czekolady czy innych „ciemnych” typowo porterowych smaczków to może poszukaj u siebie problemu. Te aromaty i smaki nie rzucają na kolana ale tam są. Może piwo za zimne miałeś (dla mnie takie piwko to ok. 15 stopni i alko czuć nie było nadto), może coś jadłeś ostrego czy mocno aromatycznego, jest wiele opcji. Albo nie wyczuwasz takich rzeczy (oprócz kakao) 😀

    • A tak już poważnie, to piwo jest bardzo nijakie…. jak ktoś coś tam wyczuwa to gratuluję z całego serca bo jest mistrzem degustacji i może powinien uczynić z tego źródło dochodów. Tak żeby z tej samej pułki to już Krajan ma lepszy porter, nie mówię, że o wiele… ale lepszy.

  9. „Jest to argument żeby ich „lubić” bo warzą „dla ludu” a kontraktowcy warzą drogie piwa dla elit… kapitaliści i wyzyskiwacze”.

    Jak widać, jakie elity, takie piwo. Massakra…

    • Ja nie uważam, że tak jest. Zastanawiam się tylko nad tym czemu ostatnio jest taka krytyka cen kontraktowców i czy może ktoś chwali miernoty tylko dlatego, że mają tańsze piwo.
      W sumie to się z tobą zgadzam, cena nie czyni jakości i jeśli jakieś tańsze piwo jest pyszne to jest pyszne a jak jakiś drogi kontraktowiec jest beznadziejny to jest beznadziejny. Ważne żeby ktoś uznał coś za dobre bo jest dobre a nie dlatego żeby stanąć w opozycji do konkurencji… wszystko. A dziwi mnie, że można chwalić Raciborskie pseudopiwa 😉

      • Masz na myśli ogólnie czy portera? Bo ich piw nie pijam, portera za to tak. I nie widzę nigdzie żeby ktoś je tu aż tak wychwalał.

        • Ogólnie, nie zdarzyło się abym dopił jakieś piwo z Raciborza….(piłem: miodowe, rżnięte, twierdzowe ciemne, pils, klasycznie warzone… to są pomyłki piwowarskie) Porter jest najlepszym ich piwem ale porównując do innych porterów to jest gdzieś w ogonie razem z corneliusem (są zupełnie inaczej nie dobre, ale poziom „niedobrości” podobny 😉 )
          Nie wiem jakie portery piłeś i jakie masz punkty odniesienia. Wszystko jest względne.
          A czy ktoś wychwala? Kilka osób twierdzi, że się w głowach poprzewracało tym co je krytykują, ktoś napisał, że niezłe, ktoś że najlepsze piwo AD 2014… no a to jest tylko brązowa woda udająca porter 😉

  10. Błagam, dobre piwo jest dobre! Bez względu na cenę i kto go uwarzył! kuba, odwracając kota ogonem, to twoją drogą rozumowania wszystko z kraftów jest super?

    • No ponoć Birbant Robust Porter nie super 🙂 Ale co do Birmanta to niestety się zgadzam, mało które ich piwo jest powyżej przeciętnej. Właśnie piłem Black IPĘ i niestety słabizna toto jest. White jest gorsza od Black. Red z tego co pamiętam zupełnie mi nie wchodziło, wypiłem z ledwością. Citra jakaś za mdła była… i tak dalej. Nie pamiętam żadnego piwa z Birbanta, a piłem większość, które by było naprawdę dobre, porządne, solidne. Ale ceny oczywiście mają wysokopółkowe. Z drugiej strony muru taki browar Podgórz jest po prostu fenomenalny, wszystko co zrobią jest genialne (z tych piw które piłem oczywiście). Więc jak się chce to można. Ale można też odwalać fuszerkę.

      • Acha, celowo nie podałem przy porównaniu np. Artezana czy Pracowni Piwa, bo to jest już najwyższa krajowa półka. Nie ma lepszych od nich. W każdym razie ja nie znam. DR Brew – ważyli w kółko to samo piwo 😀 Ponoć teraz coś nowego wyważyli, ale jeszcze nie miałem okazji przetestować. Pinta – za dużo produkują „zwyklaków”, pilsnery, lagery – po co to komu? Za taką cenę ma się 2-3 inne lagery, w wielkiej różnicy w smaku nie ma. AleBrowar – z tymi to bywa rożnie, ich dziwactwa czasem są bardzo fajne, przesadzone, ale o to też chodzi.

        • Co do Pinty to zgoda w stu procentach…. moim zdaniem te „ce n’est pas IPA” obie, „pierwsza pomoc” i coś tam jeszcze było…. to pomyłka strategiczna…. Moim zdaniem też Grodziskie są pomyłką, mimo szacunku do tradycji i polskości tego gatunku…. to smakują jak (tu zacytuję kogoś kto tak je nazwał już na tym blogu) ” jak woda po szynce” czy tam innym boczku wędzonym. Trzeba by je jakoś zintensyfikować smakowo. Nie będzie to klasyczne grodziskie ale coś będzie się w nim działo. Może nie bez przyczyny ten gatunek wyginął 😉

          Czy Birbant (DRP jest cieniutki strasznie, w zasadzie to mimo info na etykiecie o procentach i ekstrakcie nie różni się znacząco od RP) ma dobre i smaczne piwa, czy Doktorzy mają czy Ale Browar czy Artezan czy Pracownia ma to kwestia gustu i tego co komu podchodzi. Jak wiadomo jeden woli jak mu cyganie grają a inny jak mu nogi śmierdzą. 😉 Natomiast na pewno warzą piwa a nie substancje piwopodobne 😉

        • No i to jest właśnie kwintesencja dyskusji. Dr Brew warzy wszystko na amerykańskim chmielu, to źle, bo ciągle te amerykańskie chmiele i wszystko na jedno kopyto, tylko ipa-sripa. Pinta stara się programowo warzyć piwa nieznane, może nudne, ale takie, których nikt inny się nie podejmie, coś w stylu działalności misyjnej (wicie rozumicie, BBC czy inne TVP). I jedno i drugie, skrajne przecież podejścia są krytykowane. Jednym zdaniem – jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził. A cytując Michaela Jacksona (choć źródła nie mogę znaleźć, więc cytat swobodny) – każdy piwowar, który zamierza uwarzyć piwo, które będzie smakowało wszystkim, jest skazany na klęskę.

        • A w Raciborzu uwarzyli Porter, który… „da się wypić” 😉 Niestety cena psuje wizerunek browaru dla ludu i ci co przerzucili kraft na drugą stronę barykady będą musieli iść do Biedry albo do Lidela…

          ps. ta działalność misyjna Pinty to chyba lekka przesada…. 😉

        • No nie powiedziałbym. Ognie Szczęścia, Stare Ale Jare, Ce nest’ pas IPA, Odsiecz Wiedeńska, Czarna Dziura, Pierwsza Pomoc czy Koniec Świata, to nie są piwa, które porywają, które są nośne, ciekawe, które można nazwać samograjami. No powiedzmy, że Końcowi Świata, nie wiadomo dlaczego się ta sztuka udała, natomiast reszta? To jest działalność misyjna.

        • Misyjna to by była jakby rozdawali a nie sprzedawali, to jest po prostu biznes. Misja to jest przy okazji, ewentualnie. Rynek jest tak chłonny, że nie ryzykują niczego, mogą ludziom pokazywać wszystkie style (to jest plus), nawet te nijakie bo i tak sprzedadzą. Ale nie dorabiajmy do tego ideologii 😉

        • Ależ bzdury opowiadasz – mylisz działalność misyjną z działalnością charytatywną. Zapewniam Cię, że Viva la Wita czy Oto Mata IPA sprzeda się o wiele szybciej niż Stare Ale Jare.

        • Nie wydaje mi się żebym mylił, chyba, że misjonarz w afryce małemu murzynkowi sprzedaje biblię a nie daje.

        • Nie chodzi o misje w rozumieniu krzewienia wiary, ale o działalność misyjną w znaczeniu takim, jakie przypisuje się telewizji publicznej. O czym pisałem wyżej.

        • Rozumiem. Mam trochę inne zdanie na temat tego co jest działalnością misyjną a co nie jest, ale to zupełnie nie istotne.

      • Cena nie wynika z tego czy piwo jest dobre, czy niedobre, ale głównie z tego ile kosztuje wyprodukowanie tego piwa. Co do Podgórza, to bez przesady, Lukasz ma piwa bardzo dobre, ma przeciętne, ale genialnego jeszcze nie piłem, więc to wszystko zależy od tego jak się trafi i jakie się ma preferencje. Dla mnie piwa Z Podgórza są za mało wyraziste, za wyjątkiem oczywiście Czekoladowego Wąwozu. 😛

        • Może z genialnością przesadziłem, bo genialny to jest Artezan i Pracownia. Ale bardzo dobre piwa robi, choćby Uśmiech Anieli, Siostra Bożenka, Galaktyka Piwnix. Chociaż piłem tylko wersje beczkowe, a one zawsze są lepsze.

        • Jedna warka Space Sheepa była na poziomie światowym, ostatnio Piłem Gacie po Tacie i to chyba najgorsze piwo od Łukasza. Ja czekam na konkretny porter od Podgórza, bo akurat na tym to się Łukasz świetnie zna.

  11. Większym problemem niż smak tego czy innego porteru jest moim zdaniem to, że poszczególne warki tego samego porteru potrafią różnić się od siebie dość znacząco. Dobrym przykładem może być Komes Porter gdzie każda partia smakuje inaczej. Chętnie udostępnię butelkę z dość „specyficznej” partii do porównania np. z obecnie dostępną. Poruszenie problemu jakościowego porterów wydaje mi się całkiem ciekawym tematem.

  12. Nie jest to jakiś rewelacyjny porter, ale z pewnością nie jest najgorszy. Chwała Browarowi Racibórz za to, że podjął się tematu, im więcej porterów bałtyckich tym lepiej. Sam nie jestem fanem ich piw, ale wypuszczając to konkretne robią krok do przodu, a przy kolejnych warkach można je dopracować. Ciekawe czy gdyby wypuścili RIS-a (choć to bardzo mało prawdopodobne) to też wszyscy by narzekali, że Racibórz to na pewno będzie słaby, podejrzewam, że byłoby oczekiwanie jak na pierwszą gwiazdkę na niebie w wigilię.

  13. Czy tylko ja wyczułem w tym pseudo porterze gwoździe? Serio, nie ma się czym zachwycać. Proponuję nową nazwę browaru: Gwoździbórz. Piwo było wodniste i żelaziste, nie polecam.

  14. Szczęśliwego Nowego Jorku wszystkim, żebyśta się tą hameryką tak nie zachłystywali (oprócz genialnych piw hamerykanckich) no i żeby w Polszcze dobrych piwek przybywało, i żeby wszyscy skupiali się wyłącznie na dobrym piwie!!!

  15. 1. Takich podkładów muzycznych to ja poproszę więcej. Za jednym zamachem przypomina mi Luxtorpedę, P.O.D. i Anastasis z lat świetności.
    2. Nie miałem na co pieniędzy wydać i, przez Ciebie, kupiłem ten porter. Dziś wieczorem degustacja.
    3. Jak patrzyłem na krój pisma (nie „czcionkę”) na filmie, to pomyślałem, że się czepiasz, ale jak przyjrzałem się butelce na żywo, to też odniosłem wrażenie, że mogli wybrać coś lepszego.

    • Piję. Kupiłem w Twardy Piwoszu w Warszawie, jakby co.
      Wyjąłem z pół godziny przed z lodówki, przez ok. 5 minut grzałem w łapach, bo było dalej zimne.
      Z butelki aromat nie zachęcał.
      Piana dała się na chwilę wywołać. Brzydka była cholera, bo za ciemna. Na szczęście zaraz znikła, został tylko ślad na szkle, nie za duży, ale OK.
      W aromacie etanol i zapach… porteru bałtyckiego.
      W smaku pumpernikiel nie wybija się tak mocno jak w Łódzkim lub nawet w Amberze, ale bardziej niż w Żywcu czy Warmi{ń/j}skim. Wysycenie, o dziwo, dość duże, w górnych granicach mojej normy na to.
      W smaku nie wiem co czuję, nie umiem tego określić. Może czuć żelazo. Może czekoladę. Jakaś kawa się pojawia. Może jakieś estry owocowe. Za krótki jestem, żeby to opisać.
      Nie za słodkie, ale jeszcze nie wytrawne. W sam raz.
      W teście skórnym wali gwoździem.
      Goryczki nie czuję, więc mogłaby być spokojnie wyższa. Ale w porterze bałtyckim goryczki nie szukam.
      Bardzo pijalne.
      Nie jest to najlepszy porter bałtycki jaki piłem, ale wolę go od porteru z Ambera, może nawet od Żywca. Do Łódzkiego nie ma startu. Zbyt dawno lub wcale nie piłem pozostałych, więc nie porównam.
      Ogólnie OK, choć coś mi w nim nie pasuje. Może leżakowanie by pomogło.

  16. Ja mam pytanie dotyczące ogólnie piw z Raciborza. Kupiłem ostatnio komplet 5 piw + szkło. Uznałem ze taki wielopak smakowy pozwoli mi spojrzeć na ten browar. Jednak okazało się to wielkim problemem bo w piwach było czuć żelazo (taki posmak jak od krwi), we wszystkich 5, przy czym dwa były tak paskudne że wylałem, bo nie szło wypić. Nie piłem ich jednego dnia, dla porównania czy smak mi nie wysiadł spróbowałem po żelazistym „koncerniaka” i choć smakowo szału nie było to nie czułem żelaza. Ostatnie dzisiaj z sąsiadem wypiłem i sam zapytał czy też czuję żelazo.
    Czy coś wiesz o ich problemach z żelazem, lub co może wpływać że żelazistość (sposób przechowywania?)? Nie wiem czy trafiłem felerną partię i warto dać im jeszcze szansę, czy może u nich to standard.

      • Zwracam honor i odszczekuję, pomyliłem browary (późno było) to był Miłosław. Przepraszam Raciborskie piwa, wrzucam je na listę „w pierwszej kolejności sprawdzić”. Jestem wielkim przeciwnikiem wylewania piwa, ale dwóm z pięciu (różnych) po prostu nie dałem rady. Pozostałe wypiłem ale przyjemność byłą mocno wątpliwa.

        • Coś mi się wydaje, że skoro w piwach z Miłosławia żelazo nie było dla Ciebie na poziomie „do przyjęcia”, to piwa z Raciborza sobie raczej odpuść. Próbowałem 3 piwa od nich i poziom żelaza w każdym z nich był level hard.

  17. kubao81 – wypowiadasz się negatywnie o raciborskim z taką upartością jakbyś był poprzednim, wylanym z roboty, głównym piwowarem z Raciborza

Leave a Reply to mankamentCancel reply