[1000 IBU] Czy beer geekowi wypada pić Zywiec APA?

157
12741

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia prezent w postaci recenzji piwa, o które najczęściej pytaliście w komentarzach, czyli Żywiec APA. Ta recenzja dziś po południu, ale najpierw parę przemyśleń na temat tego piwa w ujęciu publicystycznym. Czy ŻAPA jest zagrożeniem dla kraftów? Czy wprost przeciwnie, przyciągnie nowych klientów? Wreszcie czy beer geekowi wypada ekscytować się piwem z koncernu? Czy wypada pić to piwo?


157 KOMENTARZE

  1. Też mi się wydaje, że ta ŻAPA jest w większym stopniu szansą dla ludzi na wejście w świat ale, niż zagrożeniem dla craftu.

  2. Dostałem na Mikołaja APA i byłem pozytywnie zaskoczony, tak bardzo dobrze minus dostatecznie. No nie można się tym podniecać, czy zachwycać, bo brakuje temu hektary do poziomu najlepszych APA.
    Żywiec APA w krótkim terminie pewnie zbije sprzedaż w sklepach specjalistycznych piw rzemieślniczych. Byłem świadkiem, lekko przecierając oczy, kiedy w takim sklepie Pani wzięła do ręki Atak Chmielu, po czym zapytała sekundę przed płaceniem czy jest Żywiec APA, jak się okazało że jest, to w te pędy odłożyła dodając, że woli APA (pewnie 2 zł różnicy zrobiło robotę 😉 ). No nie oszukujmy się, koncerny mogą walczyć ceną.
    Rozmawiałem z Alexem na ten temat, bo podobna sytuacja pojawiła się w Niemczech za sprawą Kostrizera PA i Wita, które również walczą bardzo mocno ceną, tj. 1,29 euro za butelkę 0.5l , przy czym najtańsze Pale Ale teraz jest z Hopfenstopfera, tj. średnio 1,49 euro za 0.33l. Zauważył on jedną zasadniczą różnicę, tj. walka jakością. Nie ma szan, żeby koncern utrzymał taką jakość piwa mocno chmielonego jak rzemieślnicy, bo chmielu nie sprzedają na straganach w workach, więc w pewnym momencie nastąpią kombinacje z powtórzeniami. Nie widzę sposobu skupienia chmielu z rynku skoro prowadzone są zapisy na całym świecie jak za komuny, no oczywiście mogą sobie swoje własne pole uprawiać, ale do tego jeszcze bardzo daleko. Koncerny będą walczyć ceną, rzemieślnicy powinni (przynajmniej niektórzy Polscy) w końcu zacząć walczyć jakością, bo pomału pojawiają się głosy, że zamiast średniego czegoś tam kupię sobie dwa APA, i niestety tym razem Tomek ja mam rację co do polskiej sceny, bo to pokazuje jaka nasz rodzimy kraft jest bardzo wiotki skoro jedno głupie piwo jest w stanie tak bardzo namieszać. Scena kraft w głównej mierze to nie są wojownicy, tylko zwykli konsumenci, którzy liczą kasę w portfelu, trzeba pokazać ludziom jak jest naprawdę. Sformułowania „że coś nie wypada” zakrawa o mało racjonalny snobizm i nie ma w tym żadnego argumentu merytorycznego. To co wypada to zależy od jakiś ustalonych standardów / etykiety / czegokolwiek, a tego w scenie kraft w Polsce nie ma.

      • Właśnie o to chodzi, żeby nie robili. Walka ceną oznacza dokładnie to co napisałeś, maksymalnie jak tylko się da wyeliminować wtopy.

    • Sporo racji, szczególnie jeśli chodzi o cenę. Dla mnie APA z Żywca to idealne piwo sesyjne, o wiele lepsze od zwykłych koncerniaków i w przyzwoitej cenie. Dla przeciętnego człowieka piwo za 7-8 zł, choćby najlepsze, jest nieco za drogie.
      Tego typu piwa idealnie wypełniają lukę pomiędzy euro-lagerami a craftem. Mam nadzieję, że pozostałe koncerny wprowadzą podobne piwa do swojej oferty i rynek nabierze takiego kształtu, w którym każdy znajdzie coś dla siebie pod względem ceny i smaku.

    • Wlasnie „nie wypada”. Ja jestem teraz bezrobotny poszukujacy pracy. Wczesniej stac mnie bylo na PInte, Dr Brew czy tam jakas butelczyne Mikellera, teraz troche slabo. Wiem ze APA to nie to samo i nigdy nie bedzie co ww piwa no ale teraz na niego mnie stac jesli chce sobie wybic 2 piwka na wieczor ktore choc troche przypominaja moje ukochane piwa. Mi ono smakuje jednak majac do wyboru ZAPA czy jakiegos krafta (majac prace 😉 ) wybiore krafta.

      • Heh, u mnie nieco podobnie. Też zacząłem bardziej liczyć, ile wydaję na piwo, zarobki już nie te co wcześniej. Wolę jednak na wieczór kupić jedno dobre piwo i sobie z przyjemnością sączyć, niż 2 średniawe (lub nawet słabe – poza aromatem) ŻAPY.

    • Koncerny mają niższe koszty jednostkowe i lepszą dystrybucję niż rzemieślnicy. Dostępność i ceną to ich główne atutu. Raczej w wojnie cenowej byliby górą, ale czy w tym segmencie taka wojna ma jakikolwiek sens. Jeżeli porówna się ceny piw koncernowych z serii „premium” i ceny piw rzemieślniczych to różnice nie są zbyt duże.

      • Wiesz, nie zdefiniowałeś segmentu, więc nie za bardzo wiadomo czy coś ma sen, czy nie ma.
        Ta cała sytuacja pokazuje dokładnie jak absurdalny jest polski kraft. Od kilkunastu tygodni wszystkie blogery, specjaliści z browar.bizu i innych tego typu podobnych mówią o koncernowym bardzo średnim American Pale Ale w średniej cenie. Tymczasem mało kto mówi o tym, że w tym roku w Polsce było ponad 500 premier piw, z czego pewnie 98% z małych browarów rzemieślniczych. Jakby było tak znakomicie z polskim kraftem, to wszyscy zgodnie olaliby temat i zapomnieli. Tymczasem coraz częściej ludzie szukają zastępnika piw kraftowych w średniej cenie w postaci Żywiec APA, a po komentarza widać jaka jest polaryzacja w tej kwestii, przy czym większa część wypowiada się pozytywnie o APA, albo ma wobec niego jakieś oczekiwania. Czy ktoś nadal uważa, że jest sprawa cacy? Dla mnie osobiście jest to krótki dowód tego, że moc polskiego kraftu opiera się tylko i wyłącznie na słabości koncernów, a wystarczy tylko mikroskopijny pozytywny ruch aby wszystko się spolaryzowało.

        • No właśnie, aby móc zabrać poważnie głos w dyskusji trzeba najpierw posmakować to piwo i znać jego cenę. Więc choćby dla tej dyskusji warto je kupić. Ja słyszałem o cenie detalicznej ŻAPA ok 5 PLN. W tej cenie można dostać też Jankesa. Z piw kraftowych w ostatnim roku tego samego piwa najwięcej kupiłem Ciechana AIPA, ale głównie dlatego, że jest najbardziej dostępne. Kolejne w dostępności u mniej jest Kormoran, Pinta i z tech browarów też często kupuje. Natomiast pozostałe to max po 1-2 butelce, bo są słabo dostępne.
          Piw kraftowych nie kupuje się skrzynkami, raczej po kilka sztuk a po kolejne sięga się po dłuższej przerwie.

      • Tyle, że kraftowcy chyba w ogóle nie muszą martwić się o sprzedaż, prędzej o zaspokojenie popytu. Niektóre piwa rozchodzą się w mgnieniu oka, więc jeśli nawet chcesz je kupić to nie zawsze zdążysz.

  3. Tak jak Kopyr powiedział. Dla mnie to piwo będzie czymś lepszym od lagerów, które kupię, gdy nie będę miał w pobliżu sklepu specjalistycznego, a będę szedł do kolegi na kulturalną debatę przy piwku. Dużą jego zaletą będzie jego dostępność (choć na razie z tym słabo).

    • Ale jak kupią, pod stołem?
      Nie wiem jak sprzedaje się chmiel w wielkościach przemysłowych, ale słyszałem o zapisie na 10kg Cometa w DE z rocznym wyprzedzeniem. Jak się ma 10 kg do setek kilogramów? Pewnie z innymi odmianami jest równie źle.

  4. Ja to piwo traktuję jako otwieracz, bo można nim otwierać oczy ludziom ślepym na inne piwa niż eurolager 😛
    I dobrze, że ma małą goryczkę i jest bez szału. Dla świeżaka i tak będzie czymś dziwnym, ale jednak w granicach akceptacji 😉

    No i będzie sytuacja jak kilka lat temu z „browarami regionalnymi”. Były ciekawą alternatywą, dzięki której ludzie zaczęli szukać smaku w piwie i zrodził się sens craftu w Polsce 😉

  5. Ja widzę w tym szanse dla craftów. Żywiec APA dotrze do dużej liczby ludzi którzy nie znają innego smaku piwa niż lager. Jak już spróbują to niech co 10 otworzą się oczy, że jest dobre piwo.

  6. Nie ma co ślepo gloryfikować kraftu. Akurat „A ja Pale Ale” to też jest słabe piwo, a na przykład Porter Okocim (Carlsberg) to na prawdę fenomenalne piwo… co się pewnie okaże w wielkim teście 😉

  7. rynek amerykański jest na tyle duży, że chmielu nie powinno zabraknąć. Kraft ma tam te 20% rynku, większości jedzie na nowych odmianach, to nie jest przypadkiem więcej niż cały polski rynek piwa? jest jeszcze nowa zelandia i australia.. i cascade z europy

      • Nie za bardzo pesymistycznie p. Bartosz na to wszystko patrzy? Ja raczej bym nie stawiał wszystkich amatorów piwa po stronie niskiej ceny. Dla „beer geeka” chyba nie będzie problemem zapłacić za jedno piwo tyle co za trzy z koncernu? Patrząc po multitapach jakoś zbytnio luzu nie ma 😉 Kto będzie chciał się urżnąć to się urżnie a kto napić rzemieślniczego wyrobu to taki wybierze.

  8. To, że samym piwem nie warto się ekscytować to prawda, ale to że koncern wypuścił u nas piwo nowofalowe pod swoją marką to już jak najbardziej tak bo to znaczy, że rynek już do tego dojrzał.
    A nasi rzemieślnicy, no cóż w końcu będzie ktoś im deptał po piętach, bo wypuścić teraz APA słabsze od Żywca to będzie siara.

  9. Zgadzam się z tym, że ŻAPA nie zaszkodzi rzemieślnikom. Kilka dni temu zadzwonił do mnie znajomy z prośbą czy nie mógłbym mu polecić parę piw APA, IPA, IIPA bo wypił żywca apa , bardzo mu się spodobał ten smak ,zapach i chciałbym spróbować innych piw w tym stylu. W ten sposób krafty , moim zdaniem, zyskają dużo więcej klientów niż stracą. A czy beer geekowi wypada próbować to piwo… ekscytować się nie wypada ale spróbować i obiektywnie ocenić wypada,pan panie Tomku może nagrać dobry film, który wyświetli się w googlach ludziom, którzy będą chcieli dowiedzieć się czegoś o żapie pijąc ją. Niech to piwo będzie dla ludzi stopniem w poznawaniu czegoś innego niż koncerniaki. Pamiętam siebie gdy pierwszy raz trafiłem na ipę (atak chmielu) i moje gardło nie było gotowe na tę goryczkę, wykręcałem się i nie powiedziałbym wtedy, że kiedyś będę cieszył się trafiając na piwa jeszcze bardziej goryczkowe.

  10. Co do multitapów to wydaje mi się, że raczej nie będą tego (taniego) piwa podłączać, ze względu na to iż może to przyciągnąć „niepożądaną” klientelę, a w lokalach często cena gra rolę selekcjonera. Co do wyszukiwania przez ludzi nazw chmieli czy słodów w google myślę, że to będzie jakiś znikomy procent. Ostatnio zabrałem jednych znajomych pierwszy raz do multitapu to dałem spróbować „Cymbopogon” Artezana (American Wheat z trawą cytrynową) i pytanie do mnie: „A to jakieś piwo smakowe?”. Wydaje mi się, że spora ilość ludzi kompletnie nie jarzy rodzajów piw. Jeszcze jakaś pszenica, jakieś ciemne to jeszcze ale apa?! No raczej nie bardzo. Fajnie by było jakby takie piwo otworzyło co poniektórym oczy, ale raczej bym nie przesadzał, że jest zagrożeniem dla „kraftu”. W sklepach specjalistycznych albo go nie zamówią, albo jak już ktoś przychodzi tam kupować to raczej nie będzie „dziadował” i wybierze piwo które chce. Kto z was zastanawia się czy kupić Pintę powiedzmy za 8 zł czy może jednak Birbanta bo kosztuje 7,5 zł?! (ceny z sufitu to sam na nie nie patrzę).

    • Czyli craft i multitapy, to tylko dla bogatych, co ich stać na to, żeby sobie wypić dwa piwa i wydać 24 zł? To ja chyba naprawdę wolę kupić Dzikie z Lublina za 3,80 i nie martwić się, że przez miesiąc będę musiał jeść makaron z twarogiem.

      • Ja za bogacza się nie uważam, ale zamiast kupić 4-5 piw koncernowych wolę wziąć 2-3 piwa które mogą mi smakować. Zamiast wlewać w siebie można je degustować. W lokalu w centrum dużego miasta cena za pół litra i tak nie wiele się różni. Inna sprawa jeśli chodzi o zakup w sklepach i picie w domu ale to już inna sprawa.
        Taka cena też zachęca do kultury picia piwa, jeden z celów tego bloga – propagowanie kultury, nie ceny 😉

  11. Jak sam powiedziałeś Kopyr „nie wypada to kraść”. Sam dosyć aktywnie szukałem tego piwa, bo po prostu byłem bardzo ciekaw, co ono oferuje. Poza tym żaden beer geek nie kupi ŻAPA zamiast rzemieślniczego APA tylko dlatego, że cena jest niższa. Tak zrobią osoby niespolaryzowane na craft lub eurolagera. Osoby, które nie przepadają za sikaczami, ale nie mają wyśrubowanych oczekiwań względem piwa i chętnie wypiją sobie „coś nowego”.
    Co do samego APA – uważam, że to bardzo dobry zabieg Żywca. Dzięki niemu wszyscy są wygrani, i GŻ, i klienci spoza strefy geeków, i małe browary. Dzięki niemu koncernowi piwosze mają szansę w miarę tanio i bez rzucania się na głęboką wodę poszerzyć horyzonty.

  12. Zgadzam się w pełni z tym że przyjdzie Andrzej do monopolu i zamiast białego kupi Zape , i cześć z tych Andrzejów zainteresuje się co to jest to Apa znajda p. Kojpre i dołączą do zacnego grona Beer Geeków.
    Ja czekam z niecierpliwością na odpowiedź innych koncernów mając nadzieje ze wywiąrze sie z tego taka mała wojenka na specjały a dzięki temu ludzie pijący piwo koncernowe bedą mieli szanse spróbować czegoś innego i przejść na ciemną strone mocy 😉

  13. Z mojej perspektywy – do craftowych perełek nie ma co go nawet porównywać, ale dobrze jest mieć alternatywę – oczywiście nie dla piw w multitapie czy specjalistycznym sklepie, ale kiedy wychodzi się ze znajomymi do miejsca, w którym do tej pory największym urozmaiceniem było żywcowe trio, albo gdy w domu nie ma czym zwilżyć ust, a zostaje nam tylko otwarta w pobliżu żabka – dobrze jest mieć tam takie piwo jako alternatywę dla tyskiego czy czy innego żubra.

    Poza tym może przekonać sporą ilość osób do tego, że piwo w ogóle może smakować inaczej – a przez niską goryczkę może je polubić wiele kobiet.

    Jednak żeby to wszystko się ziściło najpierw piwo musiało by być gdzieś dostępne. Widziałam je jedynie w jednym markecie, w żabce się nie uraczy, nie mówiąc o pubach – gdzie odpowiadają, że mimo zainteresowania nie będzie go nawet przez pół roku, bo żywiec wszystko co miał sprzedał.

  14. Jeden plus Żywca APA którego nikt chyba nie zauważa – otóż tego piwa nie bałbym się kupić np. idąc na grilla 6 czy 10 sztuk na raz i dać komuś do spróbowania w ciemno. Dlaczego? Bo wiem że może nic nie urwie w smaku ale nie trafię na piwo, które pójdzie do kanału. A w kraftach ostatnio coraz częściej a to kwach, a to inna apteka, gashing czy też przytłaczający diacetyl… Nie wiem z czego to wynika, wydaje mi się że kiedyś takich mocnych wad spotykałem mniej. Po niemiłej przygodzie kiedy to przyszedłem do znajomego z 6 butelkami Rowing Jacka, z których wszystkie poszły w kanał nie kupuję już nigdy więcej niż 1 butelki danego piwa rzemieślniczego na raz bo szkoda ryzykować pieniędzy. I co ciekawe po tym pierwszym nieprzyjemnym spotkaniu z Kraftem ostatnio przekonuję kumpla do ciekawszych piw właśnie Żywcem APA i zaczyna się wkręcać.
    Podsumowując, ja chce pić dobre piwo (a więc przede wszystkim bez wad!) i nie ma dla mnie znaczenia czy będzie produkował je mały browar czy wielki koncern.

  15. „Ekscytować się” może faktycznie nie wypada … ale spróbować już tak… jestem zdania, że należy spróbować piwa zanim zacznie się je chwalić lub krytykować … nie ma co robić założeń z góry 🙂

  16. Ciekaw jestem tej popołudniowej recenzji. Ja wielkim znawcą nie jestem, jakiś czas temu zasmakował mi amerykański chmiel i od tego czasu staram się próbować różnych ipa czy apa. Miałem okazję pić ŻAPA równocześnie z A ja pale ale. I szczerze powiedziawszy ja nie czułem tam różnicy klas. Fakt goryczka była trochę słabsza, ktoś kto lubi wykręcanie języka będzie zawiedziony. Aromat był praktycznie identyczny w sensie rodzaju, intensywność była troszkę mniejsza. Piwo było też bardziej wodniste, co mogło wpłynąć na balans i uwydatnić goryczkę. Ja byłem tym piwem pozytywnie zaskoczony i uważam, że wcale nie prezentuje tak słabego poziomu na tle niektórych piw, na tle A ja pale ale wypadło niewiele gorzej, a od ostatniego Jankesa który był przekarmelizowany, lepiej. Wczoraj kupiłem zielonego PLONa, który był tak szeroko chwalony i sytuacja podobna, bardzo dużo słodyczy aczkolwiek mogę zaakceptować bo nie był to chamski karmel, jakiś aromat był ale goryczki to nie było w ogóle.

    Ja chciałbym, żeby ŻAPA trochę własnie podpaliła gruntu pod nogami kraftowców, bo przyzwyczaili się, że jak jest IPA na etykiecie to sprzeda się wszystko za każdą cenę. Kończy się to płaceniem po 9zł za piwo z ostrą goryczką kontrowaną toną karmelu.

  17. Piłem Żywca APA i była to straszna męczarnia.
    Po otwarciu bardzo przyjemny cytrusowo-żywiczny zapach, który w magiczny sposób znika po przelaniu do kufla. O smaku lepiej nie będę pisał bo cenzura nie przepuści.. 😀 Plus tylko jeden: niska cena ( ale w tej samej cenie można już kupić moim zdaniem bardzo smacznego i godnego polecenia Lwówka „Jankes’a”)

    Obawiam się tego że jeśli ktoś zacznie swoją przygodę z chmielami amerykańskimi od Żywca APA to zrazi się do stylu i na tym nieszczęsnym Żywcu APA skończy szerząc w otoczeniu bzdury że takie piwa są gówniane, perfumowane i nieprzyjemnie gorzkie.

    • Nie zgodzę się z Jankesem. Piłem go pierwszy raz całkiem świeżo po premierze i był okej, w sobotę kupiłem znów i był przekarmelizowany, a ceny tej samej nie ma bo w sklepie specjalistycznym widywałem po prawie 7zł, w markecie Piotr i Paweł coś koło 5,5 był.

      Uważam, że ŻAPA jest dobrym piwem na początek. Piłem je na imprezie i ludzi którzy próbowali przyjęli je całkiem ciepło.

      Jeszcze co do goryczki i kobiet, to moja akurat lubi goryczkowe piwo więc pewnie takie się znajdą. Fakt Rowing Jack był już dla niej zbyt gorzki, ale inne piła z chęcią, także nie wrzucajmy kobiet do jednego wora 😀

  18. Dlaczego nie wypada? Ja ŻAPA nie piłem ale jeśli byłoby dobre, to dlaczego miałbym się wstydzić mówić że jest dobre?
    Nie wypada to to że browary „craftowe” (głównie kontrakty ale nie tylko) sprzedają piwo tak wadliwe że w każdym konkursie piw domowych poleciało by w eliminacjach. Czy oni nie wiedzą jak to piwo jest słabe? Czy wiedzą ale kasa musi się zgadzać, a ciemny klient wszystko co „craftowe” kupi?

  19. To, że koncerny zaczęły w Polsce warzyć inne piwa niż lager, nie wynika z ich wspaniałomyślności, aby nam zrobić dobrze, ale z faktu, że Polakom przestają smakować lagery. Koncerny myślę, że mają badania, w których to wychodzi, co ludzie między sobą gadają. Aby utrzymać swój udział w rynku muszą wypuszczać coś innego. Dla nich poprzednia sytuacja była optymalna, jedno piwo, jedna marka albo takie samo piwo lane do butelek z etykietami kilku marek.

    Te nowe piwa to są granaty, które oni sami produkują i które będą im wybuchać w łapach rozwalając im ich stare strategie.

    Jeżeli Żywiec APA dobrze się sprzeda, to pozostała dwójka dużych graczy będzie musiała odpowiedzieć. Załóżmy, że wypuszczą swoje APA i co? Albo kolejni pójdą dalej i zrobią AIPA, albo jeszcze dalej i będą robić Singel Hopy. Niestety tak się nie stanie, bo ta wojna za dużo by ich kosztowała, oni są nastawieni na robienie zysków a nie nowych piw. Koncerny tym jednym piwem nie odbiorą klientów rzemieślnikom. Ja jeszcze nie piłem, ale z ciekawości pewnie kupę, jak będzie smakować to pewnie będę kupował, ale nie zamiast piw rzemieślniczych, których nie ma w moim sklepie ale zamiast Żywiec jasne pełne. A te nowe APA z Kampani będą zabierać klientów ich Tyskiego, Lecha itd.

    Tam gdzie inni widzą zagrożenia ja widzę szansę, która polega na wypromowaniu w Polsce nowych stylów piwa. Nie ujmując nic naszym rzemieślnikom, nikt z nich z osobna i wszyscy razem nie są w stanie zrobić dla promocji naszego kraftu tyle ile robi nie z dobrego serca Żywiec wydając tyle na reklamę APA.

    Co do ceny chmieli, to jeżeli wzrosną, to dla wszystkich i koncernów i rzemieślników.

    • Ja bym nie przesadzał z tym, że koncerny muszą zacząć robić inne piwa. I tak lagery mają zdecydowaną większość rynku i tego raczej nic nie zmieni, bo większość pijących piwo pije je nie po to żeby się nim delektować tylko żeby się napić (ewentualnie napruć). Popatrzmy chociażby na p. Mietka – on nie będzie takich perfum pić! 😛 Dla takiego człowieka piwo to ma być piwo i koniec, nie będzie pił jakiś wynalazków!

      • Lagery mają większość, ale inne piwa powoli, powoli zwiększają swój udział kosztem lagerów. Jest to powolny proces, lecz zaczyna mocno przyspieszać. Koncerny, aby utrzymać swój udział w rynku muszą wchodzić w te nowe trendy. Nie mieszajmy pojęcia piwosz z alkoholikiem. Dla alkoholików znaczenie ma cena i procenty, dla piwosza smak. Pan spod sklepu nie kupi piwa za 5 zł, nawet 4 i 3 zł to za dużo. APA jest dedykowane dla innego segmentu.

        • Co do trendów to myślę, że Kopyr może się wypowiedzieć jak to aktualnie wygląda – ja tego nie śledzę. Ja mam sporo znajomych (choćby w pracy), dla których wydać powyżej 6 zł za piwo to będzie pewnie głupotą a nie uznałbym ich za alkoholików ale też nie za piwnych wielbicieli („beer geeków”) – po prostu standardowy odbiorca piwa koncernowego, który nie ma pojęcia o piwnej rewolucji i może nie chce mieć. Zawsze pił Żubra i będzie pił Żubra. Ewentualnie jak już nie będzie w sklepie to weźmie jakiegoś innego żywca, albo akurat przez przypadek ŻAPA.

  20. Ja się cieszę że ono jest. Nie zawsze mam dostęp do dobrego piwa a to mam pod ręką. Fantastyczna alternatywa dla piw ogólnie dostępnych. Zagrożenie? Może ale ja wolę żebym miał wybór.

  21. Dla mnie całkiem zrozumiałe jest, że ludzie ekscytują się tym ŻAPA, bo to jest swego rodzaju sensacja, że koncern wypuszcza piwo w tym stylu. Wszyscy chcą go spróbować i ocenić. Wśród ludzi zaangażowanych w piwna rewolucje będzie to taka sama premiera jakich było wiele. Spróbują, a potem będą szukać czegoś nowego. Nie wiem czy wypada się ekscytować, czy nie. Ja się szczególnie nie ekscytuje, nie szukam tego piwa po sklepach, jak będzie w moim sklepie to kupię (ale na razie nie ma). Bardziej ekscytuję się tym, czy ten ruch Żywca pociągnie za sobą reakcje ich realnej konkurencji i jaka będzie to odpowiedź.

  22. Większość beer geeków to zwykli hipsterzy.
    Po festiwalu BGM oglądałem na stronie, którą zalinkowali, zdjęcia of „beer geeków” i się załamałem. Czytając opis zdjęć można było dojść do wniosku, że albo poszli na BGM bo było tam piwo wysoko % albo chcieli być hipsterami.

    Najbardziej rozbroił mnie jeden z opisów (cytat z mojej głowy): „świetna impreza i świetne piwo. Warto było iść, a teraz po zakończeniu BGM idziemy uczcić ten dzień przepysznymi piwami AlterBeer”

    No kur… niektórzy tak na serio? Wstyd mi jest, że ktoś taki nazywa się beer geekiem.

    Czy Żywiec APA może zagrozić browarom rzemieślniczym? Moim zdaniem tak i nie. Tak ponieważ stracą kilku klientów, którzy piją inne piwa by być innymi. Nie ponieważ osoby ceniące sobie dobre piwo nadal będą od nich kupować, więc różnica będzie taka, że po prostu sprzedają mniej piw z danego gatunku ale nie wpłynie to na ogół.

    Zastanawiam się czy kupić ŻAPA. Z jednej strony warto wszystkiego spróbować i móc komuś poradzić, z drugiej znów wiem, że nie ma czym się zachwycać, a dodając 2-3zł mogę mieć piwo, z którego będę zachwycony.

  23. W 100% się zgadzam! No prawie w 100 🙂 ŻAPA zainteresuje ludzi, którzy kupują beer tylko w je-Biedronkach czy innych Lidlach. To piwo jest adresowane do innego typu odbiorcy – mniej świadomego. ŻAPA może być pomostem łączącym pijących tylko krafta z pijącymi tylko piwa koncerniaki, którzy czegoś poszukują.
    PS. Wyobrażasz sobie Tomku, że mój kolega stwierdził iż w krajanowym Nelsonie jest … zbyt dużo chmielu a przez to za mocna goryczka 🙂

  24. Tomek, lanego Brackiego można się napić w Krakowie w Starym Porcie 😉 Oprócz klasycznej wersji Brackiego można też spróbować półciemnego Mastnego 😉

  25. ŻAPA dla mnie to po prostu piwo, które można wypić gdzieś w barze, kręgielni czy w pizzeri. A czy zachęci Kowalskiego? Takie coś podsłuchałem w barze:
    – A widzę, że piw sporo macie, Porter, zwykłe… co to ta APA?
    – A takie żeśmy dostali.
    – Sprzedaje się?
    – No jak wciskamy ludziom to się sprzedaje 😀
    – A jak smakuje?
    – No wiesz, takie inne jest…

    I tu się temat skończył, klient usiadł przy stoliku ze zwykłym Żywcem 😛

  26. Oczywiście, że ŻAPA nie jest żadnym zagrożeniem dla piw rzemieślniczych…największym jest przemijanie mody. Była moda na Sushi i minęła, była moda na Hamburgerownie i też już powoli mija, teraz zaczyna się moda na wege itp. Za 5 lat zostaną tylko najwięksi i najbardziej rozpoznawalni kontraktowcy oraz ci, którzy założyli własny stacjonarny browar, a jestem pewien, że mało który Perun czy Raduga to zrobi.

  27. Jeśli komuś nie wypada pić tego piwa, to znaczy że jest piwnym snobem, a nie Beer Geekiem. Jeszcze go nie piłem, ale nie dlatego, że nie wypada, lecz dlatego, że uważam że nie warto. Nie nadążam z piciem kraftowych premier, ŻAPA skosztuję jak nie będzie nic innego pod ręką.

  28. A ja po prostu pijam piwo a nie ich producentów.
    Jeśli bardziej będzie mi smakowało jakieś koncernowe piwo to nie mam zamiaru robić z siebie jakiegoś śmiesznego hipstera tylko będę pił to co lubię. Wszelkie wojny ideologiczne są poprostu szkodliwe… dla ich uczestników, a nie dla tych co je w ich imieniu wywołują Patrz – historia świata. Jeśli kraft będzie robił gorsze piwa od koncernów… no to sorry, ja tego nie kupię.
    Narazie uważam że ŻApa to b. ważne piwo dla naszego rynku. Cieszy mnie, choć wypiłem tylko jakieś 2 butelki zaraz jak się w sklepach pojawiło, ze smakiem zresztą. Nie oczekiwałem nic innego niż dostałem.
    Zwykle nie pijam w samotności i ktoś z kim pije (pijący np browary regionalne) musi mieć chociaż szansę pozytywnego nastawienia się do innych styli. Postawienie przed kimś takim Imperium Atakuje czy czegoś w podobie spowodowałoby zrażenie się do AP IP i innych PIP na wiele lat.

  29. były by niezłe jaja gdyby w blind teście podstawić z 8 różnych apa (w tym ŻAPA), i zajęło by ono wysokie miejsce…

    Rzemieślnicy są mocno niestabilni, i podejrzewam ze ciężko bedzie takich „zenków” i „mietków” przekonać do rzemieślniczych piw, bo trafią na kwas czy apteke/warzywka no i co ? wywalą te 7-8zł i stwierdzą że była to głupota

  30. Dla mnie to piwo moze byc. Troche blade na APA, na niezobowiazujaca sesyjke typu grill czy niezapowiedziany mecz nadaje sie doskonale. Dobra alternatywa dla kiepskiej jakosci lagerow z browarow regionalnych jak Bojan Strazackie, ktory capi zgnilymi jajami i z ktorego wylecial amerykanski chmiel. A swego czasu takescie sie nad nim zachwycali…

    Coz moze ktos pijac Ape nawroci sie na lepsze, aczkolwiek jesli juz mialbym ja osobiscie kogos nawaracac to postawil bym pod nos Podroze Kormorana AIPA. Nuff said.

    Swoja droga, to faktycznie nazwa debilna. To juz mogli sie pokusic i maly napis w pelnej wersji pod spodem. APA, ktos kto nie jarzy tematu moze sie tylko chichrac pod nosem APA srapa.

  31. Ktoś chyba pomylił elitarność z snobizmem. Uuuuuu beer geekowi nie wypada pić piwa z koncernu. Najlepiej w ogóle robić sobie zdjęcia z ceną koło piwa, żeby inni wiedzieli jacy jesteśmy elitarni i wrzucać na fejsa fotki z Berserkerem. Taka polska chęć pokazania się, w cywilizowanych krajach definiowana jako buractwo. Widzę cienka jest linia od beer geeka do beer głupka.
    Ale brać od kogoś kasę za recenzję i jeżeli piwo jest słabe jej nie publikować to wypada? Polak. Katolik 😀

  32. Mi się wydaje, że trochę się już niektórzy fani piwa zagalopowali i trochę niekontrolowanym fetyszem mi tu jedzie.

    Czy fanowi dobrego piwa wypada wypić to piwo? Oczywiście, że wypada. Powiem więcej – każdy fan dobrego piwa powinien tego piwa się przynajmniej raz napić. Po to żeby móc wyrobić sobie własne zdanie o nim.

    Przykre jest obserwowanie tego galopującego fetyszu na punkcie goryczki. Wszystko co nie wykręca gęby jak magiel ścierki jest do bani. Bez względu na to czy ogólnie jest smaczne. To trochę jak fani ostrej kuchni przeginają z doprawianiem potraw. Po przekroczeniu pewnej granicy nie czuć już nic poza bólem. I tak samo widzę tutaj. Ma być tak gorzkie, że oprócz goryczy nic już więcej nie czuć. Moim zdaniem to zboczenie, a nie zamiłowanie.

    Oczywistym jest, że GŻ nie uwarzył tego piwa z miłości, a z chęci czystego zysku i podkreślanie tego jako jakiegoś argumentu przeciwko temu piwu jest bez sensu. Koncern to koncern i istnieje właśnie po to żeby maksymalizować zyski. A jeżeli przy okazji zrobi coś dobrego to też źle?
    Dla mnie Rowing Jack jest granicą goryczy, za którą picie piwa przestaje sprawiać mi przyjemność a zaczyna męczyć. Niestety krafty też zagalopowały się w poszukiwaniu IBU i coraz mniej jest na rynku piw, których poziom goryczy jest na rozsądnym poziomie. Dla mnie takie ŻAPA to jednak dobra alternatywa, bo jest zdecydowanie lepszym piwem niż jakiekolwiek inne piwo dostępne w przysłowiowej Żabce. A i jak wyjdę ze znajomymi do pubu to mam się czego napić (nic nie poradzę, że lubią chodzić do Wareckiej).
    To piwo nie podkręci fetyszysty, ale zwykłemu fanowi piwa, który potrafi w piwie znaleźć coś więcej niż 5,9% obj. może sprawić przyjemność. I chyba o to chodzi.

  33. 20 minut o tym jak traktować piwo przed spróbowaniem go. Nie wypada!

    Rozwinięcie myśli:
    Ja rozumiem, że to nie jest tylko piwo, ale Wydarzenie. Ale wielokrotnie zaznaczałeś (np. przy okazji pytania o bojkot jakis browarów), że to co się liczy – to Piwo – jego smak i jego jakość. No i to powinno decydować! A tymczasem, tym razem wyrok wydałeś przed przesłuchaniem śwadka. Jakie to piwo jest dowiem się po południu, a rano opowiem Wam co o nim myśleć.

    Trzeba było opublikować filmy w odwrotnej kolejności, bo pewnie wszystko się potwierdzi, no ale to jednak nie to samo.

      • Tak, mówiłeś o tym. Jednocześnie słusznie zaznaczyłeś, że może będziesz odszczekiwał bo to nie to samo.
        Po prostu najpierw mogłeś zdegustować a potem teorię wyłożyć. Bo tak wyszło trochę, że wygrała polityka z piwem jako takim.

  34. Nie zgodzę się. Zwłaszcza, że w przypadku craftu mamy często do czynienia z piwami, gdzie pierwsza warka jest mistrzowska, a następne są wręcz niepijalne – tak jest np. z Ciechanem. Osobiście mi też nie podchodzą piwa od Pinty, które są wręcz kiepskie i rzadko można trafić na coś naprawdę dobrego. I kupowanie craftu dla craftu, to moim zdaniem pomyłka. A zaletą ŻAPA jest z pewnością stabilność smaku no i cena, mi smak odpowiada.

  35. Bardzo się ciesze, że jest takie piwko jak Żywiec APA i mam nadzieję, że będzie lepiej dostępne w sklepach. Bo to idealne piwo na imprezy jak nie ma po ręką sensownego sklepu z kraftowym piwem. Ile razy wam się zdarzyło, że jesteście gdzieś u znajomych i pada pomysł na piwko czy grila a w najbliższym sklepie czy stacji benzynowej nie ma nic poza zwykłym żywcem, tyskim , warką, żubrem czy harnasiem. I weź to później męcz cały wieczór jak po drugim robi się już niedobrze.

    To całe gadanie, że nie wypada pic Żywiec APA jest śmieszne. Rozumiem, że jak ktoś ma w domu lepsze piwa czy blisko sklep z dobrymi browarami to bez sensu kupować Żywca. Ale jak nie mamy za bardzo wyboru szczególnie w mniejszych miasteczkach to taki żywiec będzie 100 razy lepszy niż jakieś tyski czy inne podobne gówno.

    • Coś mi się wydaję, że dział marketingu GŻ chyba trochę nie wycelował w target przy ostatnich produkcjach z Brackiego Browaru Zamkowego. Dużo ludzi narzeka na dostępność APY a np. taki Dubbel u mnie w Tesco stoi sobie w najlepsze i to grubo ponad 100 sztuk! Nawet kasjer mnie zagadał, że pił to piwko i nawet niezgorsze ale „panie mało”. Mówię mu, że lepsze będzie jak trochę postoi a on „e, ja to wypiłem jak mi autobus uciekł”. 😉 No ale jak piwo kosztuje 3,99 zł no to może być tak że ten komu by mogło podejść (a nie wie co to jest) to nie weźmie bo za tanie. Taka moja hipoteza, można się z nią zgodzić lub nie 🙂

  36. ŻAPA ma jeden plus. Jest, przynajmniej u mnie, powszechnie dostępne. Nawet w byle monopolu o 2 w nocy. Tak więc jak człek wraca z np. „grubszej degustacji” i ma ochotę się dopić ewentualnie chlapnąć sobie coś w plenerze na szybko (nic tak nie wzrusza jak pijackie rozmowy nocą w parku przy minus 20 st. C)to jest ŻAPA. W smaku nie porywa, ale przynajmniej da radę to wypić jako któreś z kolei 😉

  37. Kiedy ludzie się nauczą, że wolny rynek i konkurencja wychodzą zawsze tylko na dobre? Bardzo mnie cieszy, że zauważyłeś Kopyr to, że ŻAPA powiększy rynek. Każdy musi od czegoś zacząć. Nikt nie pójdzie po piwo za 12 złotych, jak nie widzi różnicy. Ja nie jestem geekiem i na imprezach piję więcej niż 3 piwa, przez co zazwyczaj kupuję właśnie jakieś kasztelany, żywce albo perły, bo po prostu i tak się potem nie czuje smaku. Notabene piractwo działa tak samo. Głupi artyści przeklinają, a mądrzy już dawno skumali, że jest to element krajobrazu i zarabiają super na youtube, koncertach i innych rzeczach. Gdyby, nie piracił muzyki jako dziesięciolatek, to w ogóle bym jej nie słuchał i nie wydał mnóstwo kasy na koncerty, festiwale, koszulki i inne. Pozdrawiam.

  38. Nie rozumiem, skąd obawy o „los craftu”. Jeśli ktoś się obawia poczynań GŻ, to znaczy, że jest na tym samym poziomie jakościowym co oni. Ja się nie obawiam, bo Pacific jest daleko przed ŻAPA. Tak uważam, chociaż tego drugiego nie piłem 😀

  39. ŻAPA jest szansą dla craftu. Widzę to po swoim przykładzie, gdzie zaczynam dopiero przygodę z piwem (chociaż ŻAPY, jeszcze nie piłem, ale od Żywca piłem i leżakowałem porter). Zaczynałem właściwie od „Perły” a teraz zaczynam szukać piw co raz ciekawszych. W końcu odnalazłem u muszkieterów „drzwi do Narnii” tzn. wielki regał z craftem na półkach. Spokojnie kiedyś też będę należał do „beer geek”

Leave a Reply