Tuck Barát z browaru Cerevisia w Győrzámolyi

19
2230

czyli rzemieślniczy dubbel z Węgier.

Tuck BarátBraciszek Tuck to chyba pierwsze piwo z Węgier w mojej karierze, a na pewno pierwsze rzemieślnicze. Piwo dostałem od yarx’a. Powiem szczerze, że byłem ostrożny przy otwieraniu butelki, bo spory osad drożdżowy, bo kilka dni po terminie. Jak się okazuje zupełnie niesłusznie. Jeśli chcecie więcej informacji o browarze, nota bene teraz już wiem, że browar po węgiersku to Serfőzde. Z mojej dedukcji wynika, że browar nazywa się Cervisia Kft. lub Bors.

Piliście już jakieś węgierskie piwo? Na marginesie piwo po węgiersku to sör.

19 KOMENTARZE

  1. Osiągnięcia gospodarcze Węgier … 😀 Według doniesień mojego kolegi rządzi tam zupełna banda idiotów, a Viktor Orbán ma wyraźne odruchy nacjonalistyczne. Jak mawiają, bieda panie.
    Powiem tak, Węgierskie lagery są zdecydowanie bardziej ciekawe niż te u nas, bo smakują lokalnie jak woda, a nie jak śmierdzące skarpety. Mają kilka ciekawych piw ciemnych, porównywalnych do Litovela i ogromną ilość radlerów, w tym na przykład radler o smaku czarnej porzeczki, limonki i mango … Wszystko jest wypijalne, a miejscami nawet przyzwoite. Aha, i ceny piw importowanych są śmieszne, a w pubie można kupić piwo za grosze, często nie przekraczając w przeliczeniu 6 zł.

    • Niech Twój kolega lepiej powie w jakim stanie ten kraj pozostawili socjaliści po ośmiu latach rządzenia tym krajem. W każdym razie Orban wprowadził od 2013 r. podatek dochodowy od firm na poziomie 10% (najniższy w UE obok Cypru), a w podatku dochodowym od osób fizycznych, którego stawka wynosi 16% została wprowadzona ulga prorodzinna, która pozwala rodzinie z trojgiem dzieci, odliczyć od podatku około 17 tys. zł rocznie (dla porównania ulga na troje dzieci w Polsce wynosi około 3400 zł), co oznacza, że otrzymujący średnie wynagrodzenia rodzice w tym kraju Węgrzech, nie płacą wcale podatku dochodowego od osób fizycznych.

      Co zrobił w tym czasie nasz płemieł?

  2. Browar nazywa się Bors (czyt. Borsz).
    Miałem z nim do czynienia w maju w pewnej przyjemnej budapesztańskiej knajpce IF, gdzie akurat skończył się koncert jazzowy (www.ifkavezo.hu).
    Ma całą serię piw około „robinowych” (www.cervisia.hu/termek.html)

    Węgierskie piwowarstwo rzemieślnicze jest bardzo interesujące, polecam zwłaszcza Legenda Sorfezde z przedmieść Budapesztu, specjalizujący się w ipach-sripach 😉
    Warto wybrać się do tego kraju na… piwo. Poważnie!

        • No co za człowiek, nie mogę. Kończmy dyskusję o polityce, ale przy tym każda okazja jest dobra, żeby wbić szpilę światopoglądowym oponentom. A prawactwo? Ano tak, to już pewnie nie jest obraza, tylko po prostu pogardliwe określenie osób wyznających pewne poglądy 😉

        • Chyba że źle zinterpretowałem wypowiedź Sydneya i (alternatywna interpretacja) była ona apelem o to, aby nie podejmować dyskusji o polityce, bo lewacy wcale tego nie czynią, tylko dają wyraz głupim uprzedzeniom, bo im widmo nacjonalizmu przesłania oczy. Tak czy inaczej druga częśc mojego komentarza pozostaje w mocy.

  3. Piłem to piwo w tym roku na wakacjach. bardzo ciekawe. Piłem jescze z browaru kontraktowego Hopfanatic piwo w stylu Belgian India Pale Ale – Bitterfly i mam jeszcze do degustacji RISa Angry Beast

  4. No i zdecydowanie nazwa browaru to Bors. Jako ciekawostke powiem, że marzyłbym o tak szerokiej dostępności w Polsce piw importowanych jakie można znaleźć na wegrzech w wiekszośći sklepów, lambic i delirium tremens to chyba naprawde w każdym sklepie

  5. Sporo czasu spędziłem w ostatnim roku w Budapeszcie, ale generalnie dobre piwo rzadko spotykałem. Koncernówki są słabe poza wyjątkami, gdzie są przyzwoite. W Budapeszcie w kilku miejscach można znaleźć knajpiane piwo i ono ratuje sytuację. W jednej knajpie spotkałem tylko lane piwo z mikrobrowaru, ale akurat było wiśniowe, więc po jednym kuflu nie chciałem już więcej (było za słodkie i w sumie nienajlepsze). A tak poza tym, to nie widziałem ani jednego sklepu, choć wypatrywałem (i zawsze znajduję w innych miastach), gdzie sprzedawaliby dobre i lokalne browary… czyli nie zgodzę się, że można wybrać się na Węgry na piwo, chyba że ktoś już naprawdę zrobi research (ale jak nie znając języka :P) i będzie jeździł po całym kraju. Węgrzy mają lepsze rzeczy do pochwalenia się, z palinką i winem w czołówce 🙂

    • Taki research zrobiłem przed wyjazdem i zapewniam, że w Budapeszcie jest kilkadziesiąt miejsc gdzie można pójść na dobre piwo z małych lokalnych browarów. Jest też kilka sklepów, z których odwiedziłem dwa. Obydwa to jednocześnie małe knajpki, a jednak to nawet browar kontraktowy.
      Wszyscy, którzy znają moje mapy, dadzą sobie radę na Węgrzech 😉

  6. Dobre piwa węgierskie to jasne Borsodi Bivaly i ciemne Fekete Demon, zresztą tam się piwa nie pija a i wybór jest bardzo ograniczony, czasem jeszcze się trafi Dreher beczkowy. Na Węgry jeździ się po wino.

Leave a Reply