Wojtek z Beartown,

20
10695

czyli Golden Ale na cześć niedźwiedzia, który służył w armii Andersa.

wojtekPewnie nigdy nie spróbowałbym tego piwa, gdyby nie nazywało się Wojtek. Ale przyznacie, że nawet nie znając historii tego niedźwiedzia, sam fakt nazwania piwa Wojtek byłby wystarczającym powodem do jego zakupu, przez Polaka. Jednak sama historia jest dość ciekawa, na tyle, że skłoniła Anglików do nakręcenia filmu o tym legendarnym niedźwiedziu. Więcej o filmie na stronie wojtekfilm.com. A zatem zapraszam do oglądania.

A Wam jak się podoba pomysł na uczczenie niedźwiedzia służącego w polskiej armii? Wychodzi na to, że nie potrafimy sami sprzedać takich historii, więc muszą za nas robić to inni.

20 KOMENTARZE

  1. W kwestii dodania kilka słów o historii Wojtka.
    1) Dlaczego piwo Wojtek ?? Jak historia głosi Wojtek został znaleziony jako sierota w Iranie w 1942 roku przez polskie wojska, a następnie dorastał wśród żołnierzy, którzy go podobno nauczyli palić papierosy i pić piwo.
    2) Dlaczego Wojtek niesie pocisk ?? Legenda głosi, że pod Monte Cassino Wojtek pomógł załadować skrzynkę amunicji do dział na oczekujący samochód dostawczy. Dla upamiętnienia jego wyczynu została stworzona właśnie taka naszywka (dla 22 kampanii), na której pojawia się Wojtek z pociskiem.
    3) Po co ten cały film ?? Jest to 60 minutowa opowieść tak naprawdę o Polakach i ich zmaganiach podczas II wojny światowej, na tle zabawnego Misia.
    4) Czy Miś Wojtek był żołnierzem ?? Tak, służbę zakończył ze stopniem kaprala wraz z wszelkimi przywilejami jakie mu przysługiwały.
    5) Czy piwo jest cokolwiek warte ?? Gdyby nie postać Wojtka i ciekawość ludzka, to zupełnie nie. Piwo kosztuje 3.25 funta, a biorąc pod uwagę, że za te pieniądze można kupić Baxton SPA, albo dodając 0.20 funta można zakupić bardzo dobre piwa od Art Brew, albo za 2.99 funta można kupić 0.66l Punk IPA, to widać, że jest to inwestycja tylko na jeden raz. Oczywiście pozostaje etykieta i to w zasadzie gratka kolekcjonerska.

    Co do ostatnich Twoich słów. W Anglii żyje sporo weteranów II Wojny Światowej, często można ich spotkać w polskich kościołach. Ich ilość jest zaskakująco duża, ale to co można na pewno powiedzieć, to ich zupełnie inne podejście do II wojny. Zdarzyło mi się rozmawiać ze starszą panią, która była mechanikiem samolotowym RAFu i raczej nie chciała rozmawiać o wojnie, a bardziej o teraźniejszości.
    Również coś w tym jest, że nasze pokolenia zapominają o tym kto dał nam wolność, a to bardzo smutne.

    • No na Zachodzie to mało kto chce rozmawiać o wojnie. Wojna była 70 lat temu i dziwią się, że Polacy ciągle do niej wracając zamiast rozmawiać o tym jak polepszyć sobie przyszłość. Było minęło, teraz trzeba patrzeć na to co jest tu teraz i w przyszłość.

      • Zgadzam się z Jacerem. Na zachodzie zamiast wspominać wojnę, najazdy tatarskie i powstania ludzie wolą myśleć o tym co jest tu i teraz. U nas ciągle na tapecie są powstania, walka i okupacja tylko życie jakoś zupełnie do dupy w porównaniu z zachodnimi standardami.

        • Trochę się nie zgadzam. Nie przesadzajmy. A „Remembrance Day”? Jakoś upamiętniają swoich bohaterów. I uwierz mi, tyle osób nosi te maki na ubraniach i gada o tych wydarzeniach, że u nas w kraju o takim procencie możemy tylko pomarzyć. Może i w Polsce wspominamy wojnę z większym rozrzewnieniem, ale chyba dlatego, że my walczyliśmy naprawdę jak lwy i każdy to powie a poza tym nie mamy od tej wojny żadnych większych sukcesów oprócz obalenia komunizmu. W UK sytuacja po wojnie to wzrost wszystkiego, tak że nie ma co porównywać…

      • Mozna patrzec w przyszlosc jednoczesnie pamietajac o przeszlosci. A nawet trzeba, bo kto nie zna historii jest skazany na jej powtarzanie. Jedno nie kloci sie z drugim, a jest wlasnie teraz cholernie potrzebne, kiedy Europa w tym UK jest zalewana morzem muzulmanow i Hindusow, ktorzy z tym rejonem nie maja nic wspolnego, ktorzy bialych maja w pogardzie, ich kultura nie ma nic wspolnego z nasza, nie integruja sie, maja totalnie w dupie historie i dziedzictwo tego rejonu.
        Nie tyle malo kto chce na Zachodzie rozmawiac, co malo kto wie cokolwiek o historii nawet wlasnego kraju. W UK starsze pokolenie to pamieta do Margaret Thatcher, a przed nia to dinozaury. Mlodsze nie wie nic, a nic.

    • Podobno ma pojawić się również pomnik w Krakowie. Potrzebowaliśmy UK do tego, żeby zainteresować historią nowożytną Polski (i jej częścią humorystyczną na smutnym tle).

  2. biorąc pod uwagę ceny rzeczy do rekonstrukcji, liczbę książek, nowych opracowań bitw i kampanii , boom dopiero się zaczyna.

    gdzies czytałem ze Wojtek był na stanie armii i dostawał nawet żołd

    • To jest dla garstki ludzi, którzy mają jakąś korbę na historię, tak jak my mamy na piwo. Natomiast „za moich czasów” 😉 IIWŚ to była podstawa wyliczanek, przyśpiewek, filmów. Cała popkultura, książki MacLeana, filmy Działa Navarrony itd. IIWŚ była wszechobecna. Każde rozpoczęcie roku szkolnego, to było wspominanie 1. września ’39. Ale ja się urodziłem 30 parę lat po wojnie, a teraz jest prawie 70 lat po wojnie. 70 lat przed moimi narodzinami, to jeszcze były zabory. IIWŚ odchodzi do historii. 😉

      • Musze zgodzić się z kolegą buzu78 . Powstaje coraz więcej grup rekonstrukcyjnych, książek . Niedaleko ode mnie w Beleniu co roku jest organizowana rekonstrukcja bitwy z września 39 r i z roku na rok powiększająca się ilość widzów jaki i ludzi biorących udziałw samej rekonstrukcji daje nadzieję że nie tak szybko te wydarzenia odejdą w zapomnienie

        • Wydaję mi się, że owszem IIWŚ odchodzi powoli w zapomnienie tak, jak odchodzą ludzie którzy ją przeżyli ale ja oprócz „Czterech Pancernych” i „Stawki…” wychowałem się zna wspomnieniach pradziadka(!), który walczył pod Monte Cassino. Faktycznie szkoda, że sami nie potrafimy dbać o pamięć o swojej historii. @kopyr dzięki za wnikliwą recenzję, mam nadzieję że uda mi się kiedyś spróbować Wojtka. Pozdrawiam z Łodzi.

  3. Ja tam historie Wojtka znam od dawna, wiec to nie do konca tak jest ze nas musza angole tym zainteresowac, po prostu akurat wpadli na taki pomysl, ale to nie prawda ze w Polsce Wojtek jest nieznany.

    Piwo pilem, mialem podobne odczucia- dobry angielski Ale i to tyle, warto raz kupic dla sprobowania, fajnie ze butelki sa numerowane, ale za prawie 10zl to juz wole wasze kolaboranckie, mimo ze pojemnosc mniejsza.

    Dodam jeszcze ze dystrybucja na Polske zajmuje sie chyba Piwosz-ek, sklep z Lublina ktory rzekomo od jakiegos czasu ma byc tez hurtownia (na ile to prawda to nie wiem). Sprzedawca w tym sklepie twierdzil ze jest to IPA…

  4. battle dress z okresu II wojny swiatowej( brytyjski) można bylo kupic za 50pln pare lat temu. teraz kopia kosztuje 270. boom jest jak nic. zloty rekonstrukcji w gostyniu np to dioramy których zrobienie trwa tydzień bez mala. ale potem efekt np perymetru okopów szpitala polowego mega. rekonstrukcja jest niszą ale bawią sie w to już tysiące Polaków. od legionów rzymskich po navy seals z okresu Somalii. A ze piwo najlepiej smakuje na zlocie i w mundurze to,,,,czemu nie mieć kilku hobby.

  5. Hitlerowscy zbrodniarze umierają, ale potomkowie komunistów, partyjnych i ubeckich notabli wciąż maczają swe ohydne macki w całokształcie istnienia naszego państwa. Na szczęście to jest o piwie, a nie o polityce, ale jakby co to głosować można już chyba tylko na „Krula” 😉 (JKM FTW!).

    pzdr

  6. Piwo Wojtek pojawiło się nieoczekiwanie w „moim” sklepie Społem przy ul. Spadochroniarzy w Lublinie. Niszowe piwo (regionalne lub importowane) raczej tutaj nie bywało nigdy wcześniej. Czy teraz ktoś kupi „Wojtka” po 11,99 za butelkę?

Leave a Reply