Brewer’s Reserve No.2

10
2547

czyli barley wine w beczce po koniaku.

Piw do zdegustowania sporo, więc nie ma co zasypiać gruszek w popiele, zwłaszcza że nie wiadomo jak będzie z możliwością picia piwa ;). Jakiś czas temu degustowałem Vintage Ale z browaru Fuller’s i mówiąc oględnie nie rzuciło mnie na kolana. Czy zmiana tanku leżakowego na beczkę po koniaku będzie na tyle istotna, że z dość nudnego piwa bazowego uda się coś wykrzesać. Przykład naszego Renifera dowodzi, że kontakt drewna z piwem może diametralnie zmienić jego charakter, jak zatem wypada połączenie piwa i beczki po koniaku.


Mieliście okazję pić piwa leżakowane w beczkach po innych trunkach?

10 KOMENTARZE

  1. Piwem, które się tam pojawia jest najprawdopodobniej Golden Pride (nie mylić z London Pride), ale to trzeba jeszcze sprawdzić.

    Co się tyczy reszty, no.1 w beczce po 30-letniej single malt (500 dni i 7.7%)-niestety nie piłem, no.2 koniak (800 dni i 8.2%)-bardzo mi smakowała, no.3 Auchentoshan Whisky-3ka (wiek ten sam, ale moc większa 9%, bo jednak główny profil jest owocowy) już powinna być, ale nadal nie trafiła do Polski, podobno jest już no.4 armaniak i ta może być najciekawsza, ze względu na to, że armaniak ze wszystkich tych trunków jest najbardziej szorstki, najbardziej głęboki, a podobno dostali beczki po nienajgorszym przedstawicielu gatunku.

    Cena jest zaporowa, to fakt. Wydatek jednorazowy, mnie się o tyle udało, że po prostu dostałem do degustacji i oceny.
    Twoje zdrowie!

  2. A widzisz, czyli jednak. Samo Golden Pride jest bardzo dobrym piwem, po IPA najlepszym od nich, moim zdaniem.

    Jak Ci się uda, spróbuj 3ki-z recenzji wygląda, że diametralnie się różni, no i 4-bo armaniak to naprawdę coś kompletnie innego niż koniak (nie chodzi nawet o kwestie destylacji, mocy i starzenia), ale o sam „duch” trunku. Koniak bardziej wszedł na salony i rozmył się i armaniak pozostał pod strzechami (dlatego jest tańszy i to naprawdę dużo).

    • Mnie Golden Pride rozczarowało maksymalnie. Chyba za dużo sobie obiecywałem. Dla mnei najlepsze z Fullersa jest London Porter i London Pride, choć ten drugi to chyba z sentymentu.

  3. To mam całkiem odwrotnie, rozczarował mnie London Porter, nie tego absolutnie oczekiwałem i nie ma to nic wspólnego z tym, co piszą w starych książkach, a London Pride to taki angielski odpowiednik tyskiego u nas-często i gęsto. Fuller’s ma ciekawe piwo, bardzo sesyjne, Chiswick bitter i to jest to;)

    Piłeś Discovery i Black Cab Stout?

    • To Discovery coś mi się kołacze, strasznie wodniste. Natomiast Stoutu nie piłem.

      London Pride, to było jedno z pierwszych wyspiarskich piw, jakie piłem. Przywiózł mi je mój zmarły przyjaciel i może dlatego mam sentyment do tego piwa.

    • Dla mnie również London Porter to najlepsze piwo z tego browaru, idealnie wpisuje się w wytyczne BJCP, bardzo stylowe i moim zdaniem lepsze od wielu brown porterów z małych i średnich browarów.

  4. Z Fullers jest tak jak mówisz, piwa są bardzo uładzone, ale mimo wszystko dobrze odbieram ich IPA i London Porter, który właśnie popijam. Tutaj znowu – tym razem opis komercyjny – nawiązuje do hiszpańskiego wina sherry. To podobnie jak z porto, po grzyba robią takie porównania skoro spektrum aromatów i smaku jakie występują w tych winach jest szerokie, jeżeli sherry to jakie? 🙂

Leave a Reply to TuringCancel reply