Onyks z browaru Piwojad

20
2030

Rano był Ametyst, czemu więc nie spróbować starszego brata, a zatem Onyks z browaru Piwojad.


20 KOMENTARZE

      • Musiało się ułożyć i zyskać przez te mniej więcej pół roku bo na początku było lekko alkoholowe i wodniste, troche puste. Wanilii zero

        • No ewidentnie było wodniste, nieułożone i jakieś dziwne, ogólnie mało smaczne mimo znakomitego aromatu. Piłem co prawda jakiś miesiąc lub więcej temu ale to było już jakiś czas po wyjściu tej warki. Nie sądzę też, aby leżakowanie nadało mu ciała, którego niestety srogo nie było, a da się zrobić całkiem przyjemny lekki ris czego przykładem są nie tylko klasyki z Anglii ale choćby Świtezianka od Tatooed Beer.

        • Piłem z tydzień temu, z pierwszej warki, alkohol już ukryty dobrze, ale dalej to piwo jest puste, wanilii nie czuć w ogóle, jeden z najsłabszych RISów jaki piłem

  1. Nie ma co się podniecać opakowaniem, które i tak się od razu wyrzuca. Nie wiem po marnować czas i środki finansowe na drogie butelki, „pozłacane” etykiety. Jak mam dopłacać do piwa tylko dlatego, że jest w ładnej butelce to wolę podejście De Molena, zwykła tania butelka i prosta do bólu etykieta. I to wystarczy bo liczy się zawartość.

    • Opakowanie ma podkreślać wyjątkowość. Opakowanie ma odróżniać piwa kraftowe od koncernowych. Nawet laik zastanowi się pijąc to piwo dlaczego dostało takie opakowanie. Będzie szukał wyjątkowości i ja znajdzie. Jeśli okaże się, ze nie będzie to piwo bardzo dobre, to też je zapamięta i po nie już więcej nie sięgnie bo zapamięta opakowanie.

        • Jakoś wśród miłośników win nikt nie zawraca sobie gitary kolorem etykiety czy butelką. Większość drogich win to standardowa butelka i prosta biała etykieta. Nikt tam się nie spuszcza nad złotymi napisami i kształtem butelki.

        • Mnie te butelki bardziej kojarzą się z zawartością brandy, koniaków i innych destylatów, które mogą czekać latami, a z piwem to róźnie bywa.
          Ja tam bym lał do nich jakieś sztosy po 30 plato. Wtedy to ma sens.

        • Nie ma co porównywać standardowej butelki na piwo do butelki wina. Butelka wina ma kształt sam w sobie elegancki. Idąc Twoim tokiem myślenia, wino też można lać do butelek w jakich jest Amaryna z Biedronki czy jakiś inny jabol z plastikowym korkiem – bo jest taniej. Mówimy o piwach limitowanych i specjalnych tzw premium, gdzie dołożenie do tego, żeby piwo wyglądało 1zł nie robi jakiejś wielkiej różnicy. Nie wierzę, że browar dokładając do wyglądu 1zł sobie naliczy za to marży 2zł. Dobrze kolega „gd” napisał niżej, zawsze taniej by było nawet w plastiku. Są kraje, gdzie piwo w butelkach plastikowych jest sprzedawane na porządku dziennym i też jest ok, ale czy chciałbyś żeby tak było i u nas? Inaczej jest jak masz piwo w butelce szklanej, a jeszcze fajniej jak kupujesz piwo premium i jest w eleganckiej butelce. Takie jest moje zdanie :D.

    • Uwarzyłeś dobre piwo, jesteś z niego dumny i wlewasz je do tandetnej butelki. Piwowara domowego butelka kosztuje (nowa) około 1zł (cena praktycznie ta sama za 0,33 i 0,5), za ładną butelkę, musisz już dać te 1,5zł. Tymczasem koszt butelki dla browaru to już 40gr, więc za ładniejszą trzeba by dać pewnie 60gr, więc gdzie tu dokładasz i ile do tej butelki? Takie piwo, już chętnie komuś dasz w prezencie, bo nie dość, że ładnie wygląda to jeszcze zawartość pierwszorzędna. Co do ceny Tomku, ja płaciłem w tą sobotę Onyks 11.50 Ametyst 13 – cena na prawdę niezła, za piwo, które smakuje i ładnie się prezentuje.

      • Tu 20gr tam 40gr gdzieś tam kolejne 30 gr itd. Niby pierdoły a finalnie każde piwo kosztuje cię o tą złotówkę drożej. I kupując miesięcznie kilkadziesiąt piw wyrzucasz na śmietnik bez sensu równowartość kilku piw.

        Jakoś jak pijesz piwo z beczki to nie interesuje cię kolor i kształt kega tylko smak piwa.

        • Jasne, w ogóle opakowanie nie ma znaczenia i wszystkie produkty markowe zawijają w gazetę. Nie piernicz Marian, że opakowanie nie ma żadnego znaczenia…

  2. Miałem okazję pić wersję kranową w okolicach czerwca tego roku, była naprawdę dobra. Większe wysycenie niż z butelki u Tomka, była mocno wyczuwalna wanilia, a kakao wchodziło delikatnie w kawę. Wszystko z bardzo fajnym ciałem i gęstością.

Leave a Reply