[1000 IBU] Kiper/sensoryk – zawód marzeń?

38
4601

Podsyłaliście mi wczoraj na potęgę artykuł pt. Kiper piwny to zawód marzeń dla wielu mężczyzn, ale najlepsze w nim są kobiety. To dość rozpowszechniony mit – próbowanie piwa i jeszcze dostawanie za to pieniędzy, czyż nie brzmi wspaniale? Nie.

38 KOMENTARZE

  1. Żeby pracować na takim stanowisku w koncernie musiałbym się nazywać Łykasz Corpora (czyt. korpora). 😉 Taki żarcik, bez urazy mam nadzieję.
    Gdybym zaś prowadził własny browar rzemieślniczy lub kontraktowy to siłą rzeczy chciałbym wiedzieć czy to co warzę i na pewno próbowałbym wypuszczanych piw. Chciałbym mieć pewność, że naprawdę sprzedaje ludziom piwa jakie sam chciałbym pić.

  2. Ludzie nie mają zielonego pojęcia pisząc coś takiego „Początkowo mimo skończonych studiów i tytułu inżyniera pracował fizycznie poznając tajniki warzenia chmielu.”

  3. W mojej pracy (sery), kilka lat temu organizowny był panel sensoryczny wśród pracowników.Profesjonalne poszukiwanie predysponowanych ludzi, profesjonalne szkolenie itp. Spośród 150 osób eliminację przeszło 20 najlepszych(jedna koleżanka okazała się osobą wybitną, jeżeli chodzi o smak i węch, coś w rodzaju jeden przypadek na milion). Po miesiącu prawie wszyscy (oprócz podwładnych dyrektora jakości)poprosili o zwolnienie z tej zaszczytnej funkcji. Utrzymaliśmy panel kosztem 50 zł netto dodatku do pensji, ale dla wielu osób nie było to wystarczającą zachętą. Wtedy sam (raczej z łapanki) załapałem sie do zawodu sensoryka, z puli zapasowej. Degustuję produkty raz w miesiącu przez tydzień, dwa razy na dzień, jedna sesja trwa 20 min, do zdegustowania kilkanaście próbek. Poszukiwanie wad. Czy to można nazwać atrakcją nawet jeśli lubi się sery ?. Znajomi zazdroszczą mi mi tej fuchy 😉

    • To chyba nie było licencjonowane przez Tomasz Kopyra 😉

      10 piw (chyba na tydzień)?! Ciekawym czy Tomasz tyle kiedyś wypił jednego dnia (nie licząc próbek).

      Poza tym nie każdy kto ma możliwość „śpiewania” powinien z tej możliwości korzystać.

  4. Czy bloger piwny to taki wymarzony zawód? Pomijam nawet ten „drobiazg”, że najpierw trzeba sobie wyrobić markę, żeby spora grupa osób chciała to oglądać,bo dopiero wtedy można zacząć na tym zarabiać. Potem jeszcze trzeba co najmniej utrzymać oglądalność/czytalność. Przede wszystkim jednak trzeba mieć umiejętność interesującego opowiadania/pisania i pomysły na kolejne tematy, bo to przyciąga widzów/czytelników, a bez tego długo się nie pociągnie zarobkowo. W blogach piwnych (włączając Twój) najliczniejszą grupę tematów stanowią degustacje piw, ale myślę, że to publicystyka przyciąga największą ilość osób. Piwo wypić i opisać lepiej lub (zapewne częściej) gorzej potrafiłby niemal każdy.Ale wymyślić intrygujący temat i ciekawie go przedstawić, to już wyższa szkoła jazdy.

    • I właśnie jest to wymarzona praca dla Tomka jak widać potrafił stworzyć coś wartościowego w blogosferze z czego można w dodatku się utrzymać, szczerze mówiąc pukałem się w głowę kiedy ogłaszał przejście na własny rachunek, bo jeszcze dziesięć lat temu bez piwnej rewolucji i rozwoju Youtube nie miałby czego szukać w tej profesji, choć na pewno nie jest to łatwy kawałek chleba gdy brakuje weny.

  5. tam na stronie pod zdjęciem pisze KP .
    w Polsce lagerów koncernowych nie da się pić.
    w Austrii kupując np. puntigamer , Gösser,Schwechater, Ottakringer i wiele innych . tam w lagerach bardzo czuć wyraźnie jęczmieniem ( może słodem jęczmiennym ). W Polsce lagery koncernowe śmierdzą .
    Po nalaniu do szklanki piana się utrzymuje. Co w koncernówach w Polsce raczej się nie zdarza . Lager smak może mieć np. od jęczmienia , chmielu i czuć świeżościom .
    Jak jadę przez Czechy do Austrii to też trafiają mi się dobre lagery . ( oczywiście w czasie jazdy autem się nie pije ).

    W lagerach koncernowych tego nie ma w Polce . Dawno temu na początku jak KP wypuściło tyskie klasyczne to smak słodu jęczmiennego miało, potem to popsuli i też stał się bez smaku .
    Heineken w Polsce ,a Heineken w Austrii to są całkiem inne piwa .
    W Polsce Heineken’a nie da się pić .
    Wiadomo , że ciągle picie tego samego np piwa jest nudne .
    W czasie testów tyskich przecież było powiedziane, że dostarczają dużo różnych wrażeń 🙂 Może niektórym potrzebne są takie wrażenia.
    Wiadomo, że ciekawsze jest jeżdżenie za piwem po browarach po świecie i próbować różnych piw niż chodzenie co dziennie do roboty do fabryki piwa np. na godz 6 rano i sprawdzać cięgle to samo piwa .
    Po tym filmie zrozumiałem chodź np. koncernówek w Polsce nie pije .
    jak np. w takim tesco , biedronce i itp. na półce jest tyskie , okocim, żywiec i jest w normalnych cenach to jest z nimi raczej ok.
    a jak gdzieś dalej w tesco stoją takie palety z tyskim , żywcem , okocimiem i nad tym pisze promocja i obniżka ceny to coś z tymi piwami może być nie tak ( np karton , dns itp ) bo szkoda tego wylać 🙂
    Praca ma dać przyjemność .

      • Może kolega za długo poza Polską przebywa w tych rozjazdach i zapomniał 😉 choć tekst bardzie przypomina jakby przez automatyczny translator został przepuszczony ;P

      • mam dysleksje , dysgrafię i się tym nie przejmuję. W pracy mi to nie przeszkadza. Od 25 lat pracuję w tym samym zawodzie i mi ten problem nie przeszkadza.Po pewnym czasie przestałem zwracać uwagę na pisownie itp.
        Często na bawienie się translatorami nie mam czasu .
        Najczęściej pisze w czasie pracy jak na komp. instalują się systemy, bądź się testują jakieś podzespoły itp.
        Jak naraz robię kilka kompów , bądź laptopów to dopiero w tedy jest masakra z pisaniem 🙂
        Od last pracuję w tym samym zawodzie , podoba mi się to co robię. Staram się pisać z zasadami pisowni w Polsce ale to różnie z tym bywa .

        • To może przede wszystkim zapamiętaj, żeby przez znakami przestankowymi (takimi jak kropka, przecinek itp.) nie stawiać spacji, bo o dysinterpunkcji jeszcze nie słyszałem.

        • Teraz takie czasy, że jak ktoś nie potrafi napisać poprawnie kilku zdań to ma dysleksję. Kiedyś taki delikwent dostawał by pały z polskiego aż by się w końcu nauczył. Osoby, które naprawdę miały taką przypadłość to na palcach jednej ręki można było i to w całej szkole. Teraz ta dysleksja to w 9 przypadkach na 10 zwykłe lenistwo. Dlatego dzisiaj co trzeci jest dyslektykiem 🙂

    • Po tym filmie zrozumiałem chodź np. koncernówek w Polsce nie pije .
      jak np. w takim tesco , biedronce i itp. na półce jest tyskie , okocim, żywiec i jest w normalnych cenach to jest z nimi raczej ok.
      a jak gdzieś dalej w tesco stoją takie palety z tyskim , żywcem , okocimiem i nad tym pisze promocja i obniżka ceny to coś z tymi piwami może być nie tak ( np karton , dns itp ) bo szkoda tego wylać 🙂

      To źle zrozumiałeś, bo nic takiego nie powiedziałem.

      • Oczywiście, że nie ale z tego filmu można tak wywnioskowałem.
        Bo jak piwo koncernowe ma jakieś wady np. karton . To przecież szkoda go wylać. I z tego wywnioskowałem, że takie piwo sprzedawane jest w formie jakiejś promocji, żeby browar na tym poniósł jak najmniejsze straty.

        • Nie, takie piwo miesza się z innym najczęściej budżetowym piwem. Innymi słowy jak nie wyjdzie im Lech to staje się Wojakiem, a jak Heineken to Tatrą.

    • Ogólnie z Twoją oceną można się zgodzić, że niemieckie, czeskie, czy austriackie lagery prezentują wyższy poziom niż nasze, ale nie ma się też czym szczególnie zachwycać.

  6. Kopyr!

    W filmie brakuje jednej kwestii. Jak sensoryk nauczy się wyłapywać i opisywać wady w minimalnym stężeniu, obniżając tym własne progi wyczuwalności, to mało które piwo będzie mu smakowało albo może nawet i żadne. Mózg zawsze będzie myślał że jest w pracy, nawet jeżeli będzie to piątkowy wieczór przy grillu.

      • Pieniądze w dużych browarach może by się znalazły. Jedak pomimo tego że wynik instrumentalny jest bardziej powtarzalny, to nie ma przełożenia w praktyce. Odczucie sensoryczne wady będzie zależało od składu piwa.

        PS. Przy wyrywaniu paru wad w jednej próbce, bardziej przydatna i tańsza była by chromatografia niż spektrofotometria.

Leave a Reply