RIS z Doctor Brew

83
5013

Drugie obok Barley Wine najmocniejsze piwo z Doctora Brew, to po prostu RIS. A beczkowej wersji będzie można spróbować już w sobotę w pubie Włodkowica 21 we Wrocławiu, gdzie pojawię się z racji mojej współpracy z chłopakami z Doctor Brew.

83 KOMENTARZE

  1. Tomku czy warto na upartego promować nazwę stylu z przedrostkiem Russian?
    np ratebeer ma Imperial Stout i tyle.

    Piwo z Rosją nie ma nic wspólnego, a w obecnej sytuacji politycznej o Rosji i tak zbyt wiele się słyszy…

    • No nie będziemy pod wpływem chwili rezygnować z nazwy stylu. Faktem jest, że wiele browarów, szczególnie w USA ogranicza się do Imperial Stout, ale RIS się jednak przyjął. Poza tym bardzo często RISy w nazwie mają nawiązanie do Rosji.

      • A czy ja dobrze pamiętam, że ten styl trafił do wielu krajów poprzez dwór cara rosyjskiego i stąd ta nazwa? (chyba, że wyjaśniasz to w filmie, dopiero odpaliłem więc… )

        • Ze strony Michała Saksa można się dowiedzieć, że było to piwo warzone przez Brytyjczyków na potrzeby Carów rosyjskich stąd przydomek Russian.

        • Guzik prawda, było to normalne piwo angielskie podobnie jak i wiele innych eksportowane w różne zakątki imperium brytyjskiego i nie tylko. Także do Rosji.

        • Ze źródeł mi dostępnych wynika mi, ze Rosja nie byłą żadnym dystrybutorem tego piwa na świat. Z resztą to nielogiczne by ktoś zamawiał piwo z Londynu przez Petersburg. RIS jest tak samo rosyjski jak brown ale albo mild ale. Przedrostek „russian” to wynik brytyjskich działań marketingowych z początku XX wieku, by przeciwdziałać niekorzystnej koniunkturze na piwa wysokoekstraktywne. Imperial Stouty warzy się od ostatniej dekady XVIII wieku a kiedy pierwszy raz użyto przymiotnik russian w nazwie?

        • Chodziło mi raczej nie o dystrybucję 😉 ale, że ktoś był w Rosji zobaczył i wziął do siebie. Ale nie upieram się, bo nawet nie chciało mi się sprawdzić w necie. Coś tylko tak pamiętałem, że gdzieś coś słyszałem.

        • Gdzie wyczytałeś taką teorię? Bo jest dość grząska. Znaczyłoby to że przez carski dwór przetoczył się cały tabun ludzi z całego świata od Karaibów aż po Cejlon. Brytyjskie kolonie nie potrzebowały jeździć na dwór carycy Katarzyny by dowiedzieć się co to RIS, one go dostawały razem z innymi piwami (Extra stout, IPA, India porter, bitter ale itd.)

        • No nie mam pojęcia, gdzieś słyszałem, że się spopularyzował poprzez rosyjski dwór carski i stąd ta nazwa się utrzymała bo się dobrze sprzedawał jako trunek pity na carskim dworze.

        • To to akurat wiem, że się RIS stał „dolniakiem” czyli porterem bałtyckim i bałtycki wywodzi się od RISa. Smakował okolicznym krajom nadbałtyckim i sobie postanowili zrobić podobne piwo.
          W tej dyskusji powieliłem tylko to co gdzieś słyszałem, że… uproszczając… na rynek rosyjski (carski) wszedł Stout a wyszedł już Russian Imp. Stout i już tak zostało. I dzięki temu ta nazwa.

        • IS był popularny w UK nim pierwsze butelki powędrowały na eksport. Do 1820 roku w samym Londynie warzyło go kilkadziesiąt browarów i brepubów. Poza tym gdzie RZym a gdzie Krym, w XIX wieku nie istniał internet ani telewizja. Koloniści z dalekiego wschodu czy Afryki nie mieli pojęcia że imperialny stout zasmakował carowi, ani co car o tym konkretnym stylu sądził. Wysyłano im to co dobrze się sprzedawało w londyńskich gospodach, a imperialny stout do końca XIX wieku miał niezłe wzięcie.

        • O widzisz ile się dowiedziałem, dziękuję. Trochę się nie rozumiemy, mi chodziło tylko, że R zostało dodane po tym jak piwo zrobiło karierę u cara i nazwa poszła w świat. Czyli de facto zawdzięczamy tę nazwę Rosji i nie ma co się na nią krzywić.

        • Fajna teoria tylko z kiepskim poparciem w faktach.

          Kiedy po raz pierwszy udokumentowano użycie nazwy Imperial Stout/Imperial Brown Stout?

          Kiedy po raz pierwszy użyto nazwy Russian Imperial Stout?

        • Nie wiem, ale na pewno po tym jak już się nim na carskim dworze car opił. Wcześniej raczej nie było podstaw 😉 Nie ważne, niech sobie zostanie Russian, przyjęło się nawet w USA więc chyba nazwa karierę zrobiła 😉

        • Przymiotnik „russian” pierwszy raz użył jakiś irlandzki browar którego nazwę musiałbym poszukać mniej więcej 80 lat po zakończeniu eksportu do Rosji. Ten Irlandczyk nigdzie piwa nie wysyłał. Oczywiście to się wszystko przyjęło potem i funkcjonuje do dziś i ja się wcale na to nie obruszam. Trzeba tylko pamiętać ze geneza ma podstawy w sprawnym marketingu, który jak widać potrafił przysłonić skutecznie autentyczną wersję.

    • Równie dobrze należałoby się zastanowic, czy nie należy usunąc słowa „Amerykańskie” z nazw niemalże wszystkich piw mocno chmielonych odmianami z Noweg Świata za to, że Amerykanie regularnie dopuszczali się zbrodni wojennych bez powodu atakując Irak czy Serbię!

      Nazwa „Rosyjski Stout Imperialny” ma swoje uwarunkowania historyczne i nie należy jej zmieniac.

  2. Tomku, a jak z wysyceniem zarówno BW jak i RISa, bo odniosłem wrażenie, że może być trochę ponad średnie. Bo jednak mocno urosła piana w obu przypadkach, wiem, że sam to wymusiłeś, ale gdyby było niskie wysycenie to chyba by aż tak wielka nie była?

    • Nie jest to odpowiedni RIS na początek przygody z RISami. Nie jest to po pierwsze typowy, „gatunkowy” RIS, a mocno wg mnie przechmielona wersja RISa. Zacznij sobie od czegoś dobrego – np. czegokolwiek w 0,3 z Mikkellera. Cena pewnie wyższa – 30-50 zł, ale będziesz mieć „klasykę gatunku”, a nie coś co RISa może co najwyżej przypominać.

  3. Tomku, czy na premierze będzie można kupić też wersję butelkową, żeby wrzucić później do piwniczki, czy trzeba polować w sklepach?

  4. Zbyt słodko-pierdzące są te recenzje piw z Doktora. Przez co przez wielu zostaną uznane za niewiarygodne. Przy każdym innym browarze takie etykiety zostały by objechane na maxa, pomarszczone, robione w paincie. Ale nie, tutaj są zachwalane. A potem to już tylko cukier, lukier. Chyba nawet w przypadku Blacka i Georgea recenzję nie były tak przesłodzone i wygłaskane. I tak jest przy każdej recenzji piwa od DrB. Ja rozumiem że chłopaki bulą za recenzję, no ale bez przesady. Bo to się mija z celem.

    • Ty chyba na prawdę słuchasz tylko o etykiecie. Jeśli uważasz, że w tej recenzji bardziej chwalę piwo niż Blacka czy Georga. Moja propozycja, może przypomnij sobie tamte filmy, potem obejrzyj jeszcze raz ten film o RISie z Doctor Brew. Następnie jeszcze raz obejrzyj tamte filmy i powtarzaj tak długo, aż wyłapiesz różnice. Wiem, że zaraz mi napiszecie, że jestem niemiły, bucowaty itd. ale te komentarze są tak żałosne, że po prostu poziom niechęci wzrasta mi do poziomów, gdy zaczynam być nieprzyjemny. Bo najchętniej bym napisał – nie podoba się, to… nie oglądaj.

      • Jeden z Top5 browarów świata, czyli The Kernel, ma najbardziej sztubackie etykiet świata, a jakoś się wszystkim podobają. Jak robisz dobre piwa, to możesz sprzedawać piwa z etykietami robionymi długopisem za pisiąt groszy. Poza tym, etykieta naprawi spieprzone piwo, będziesz o nim inaczej myślał? Dla mnie mówienie o poczuciu estetyki w tak mało istotnej sprawie jest po prostu bezsensowne. Jak chce mieć sztukę, to oglądam obrazy, a nie etykiety piw.

        Wiesz Tomek, komentarze pod ustawioną tezę „sprzedał się”, to już jest standard. Co zmieni napisanie dwóch zdań, niech każdy spróbuje i się sam przekona. Wymaga to dużego obiektywizmu, ale jak raz uda, to wygrane. Ogólnie RIS to taki styl, którego naprawdę ciężko spieprzyć, raz miałem taki przypadek, ale skoro Dr Brew to rising star według Ratebeera (ja wiem co zaraz część powie, ale to nic nie zmieni) coś powinno powiedzieć. Osobiście niczym mnie Dr Brew nie urzekło, może dwie albo trzy warki ich piw, ale to znaczy, że nie należy do nich podchodzić obiektywnie.

        • Mnie nie chodzi o to że etykieta kiepska, to rzecz gustu. Ale przy jakimkolwiek innym browarze takie jej przyklejenie zostało by przez Kopyra zjechane słowami „tandeta ludzie, tandeta!”. Oglądałem to na wizji nie raz. Dlaczego w przypadku DrB wszystko zawsze jest słodko idealne, a o wadach się nie mówi? Jak w innych piwach pływają fusy to też traktujesz to jako wadę, tutaj już nie. Poza tym to, co powiedziałeś o tych piwach nie jest aż tak przekonujące, aby to były „bardzo dobre piwa, klasa światowa”, po prostu powiedziałeś stosunkowo niewiele. Niby są „bardzo dobre”, ale mało konkretów popierających tą tezę. Pamiętam recenzję Preparatu! Tam się naprawdę zachwycasz tym piwem, jesteś nim oczarowany, wyszukujesz każdy posmaczek i aromacik! A tutaj jest tak lekko, gładko, pod publiczkę. Oczywiście bez obrazy, tylko mówię jak ja to odbieram i myślę że nie tylko ja. I bez obrazy dla piw DrB, bo ja sam je kupuję, są bardzo wporzo. Główna wada że chłopaki cały rok ważyli tylko IPĘ. Fajnie, że w końcu zrobili coś innego. O tych piwach się nie wypowiadam, bo ich nie znam, jeśli uda mi się gdzieś kupić to biorę w ciemno! Chodzi mi tylko o sposób recenzji.

        • A czy nie przyszło Ci do Twojej podejrzliwej głowy, że po prostu Preparat zrobił na mnie większe wrażenie? Czy to oznacza, że te piwa są do dupy, bo nie są tak wybitne jak Preparat. Takie piwa jak Preparat trafiają się wśród polskich piw 3-4 na cały rok. Czy to znaczy, że reszta to chłam? Rozumiem, że skoro jest „we współpracy” to powinienem piać z zachwytu, bo przy Preparacie się bardziej zachwycałem. Powtarzam jeszcze raz oba piwa są bardzo dobre. Oba byłyby docenione na świecie. To nie są piwa które są najlepsze na świecie, a Preparat takim był, ale nie zmienia to faktu, że są bardzo dobre.

    • Tyle, że z graficznego punktu widzenia te etykiety są _bardzo_ dobre. Aczkolwiek do pomarszczenia też bym się przychrzanił, chyba, że sposób transportu/przechowywania uzasadnia coś takiego – a tego nie wiemy. Normalnie u Doktorów z półki etykiety są przyklejone prima sort, więc może tu też. Poczekajmy do faktycznych sklepowych butelek, a nie tego co dostał Tomek.

      • Jakość zdjęcia niepowalająca ale na moje oko wygląda, że dobrze przyklejone i nie pomarszczone. Niestety pewnie nie będę miał okazji zobaczyć na żywo bo „mój” sklep dostał tylko po 10 sztuk, więc pewnie do jutra się nie ostaną 🙁

      • U mnie zawsze są pomarszczone, bo to są butelki prosto z rozlewu. Piwo w środku jest zimne, po wstawieniu do ciepłego pokoju butelka się poci, etykieta się marszczy. Po ogrzaniu i wyschnięciu nie ma żadnego problemu, no ale jak ktoś chce koniecznie znaleźć dowód, że kopyr się sprzedał, to… szuka go niepotrzebnie. Bo ja to już dawno potwierdziłem. Akurat ety od BW i RISa są lepsze niż standardowe, bo mają ciekawy papier, robotę robią kolory złoty i srebrny.

        • Tomku spokojnie. Są osoby, które na chama muszą hejtować.
          Ciekawy jestem jaki byłby efekt gdyby BD użył takie etykiety jak ma AleBrowar tzn. Przeźroczyste i sam napis. Może efekt byłby świetny, a szczególnie przy ciemnych piwach takich jak RIS.

        • No tak się właśnie spodziewałem, dlatego daleki jestem od ferowania jakichkolwiek sortów na podstawie tych butelek. 🙂

          A piw osobiście jestem bardzo ciekawy. Zaklepałem już sobie po butelce każdego u „moim” sklepie. Mam nadzieję, że dojadą i się uda.

        • Myślę, że problem tkwi w zrozumieniu konwencji recenzji we współpracy. Dla mnie jasne jest, ze autor unika zbędnych uszczypliwości, nie skupia się na szukaniu wad, a jeśli ma wątpliwości to razstrzyga je na korzyść zamawiającego. Nie oznacza to jednak, że kiepskie i kompletnie wadliwe piwo będzi chwalił. Myślę, że jest różnica między stylem recezowania piw robionych we współpracy a pozostałych, tak jak jest różnica między recenzją, którą robisz w obecności autora a tą u siebie w domu. Tego nie przeskoczysz. Widzowie odbierają nie tylko samą merytoryczną ocenę, do której ja nie mam zastrzeżeń, ale także sposób w jaki to robisz, czyli emocje. Niektórzy bardziej polegają na przekazie emocjonalnym.
          Myslę, że zarówno przy pozytywnej jak i negatywnej recenzji warto sięgnąć po piwo, aby skonfrontować to z własną oceną. W każdej ocenie jest margines związany z naszymi gustami, z którymi nie da się dyskutować bo do żadnego konsensusu się nie dojdzie.

  5. Jak to piwo ma się to innych RISów degustowanych na tym kanale? Jest w stanie nawiązać z nimi jakąś walkę?
    Na jakim poziomie stoi słodycz w tym piwie, nie było cukrowości?

    • Nie, cukrowości nie było. Oczywiście do topowych, zwłaszcza leżakowanych w beczkach, a to te wzbudzają moją ekscytację, jest daleko. Te najlepsze RISy dodatkowo zwykle mają ekstrakt ok 30 Plato. Jest to jednak bardzo dobry, mocno nachmielony RIS w amerykańskim stylu. Przypominam, że RIS może (a ja uważam, że powinien) mieć goryczkę na poziomie +100 IBU.

  6. Czytam te komentarze i nie mogę wyjść z podziwu co się tu wypisuje. Chciałbym się odnieść do obu stron tego może nie konfliktu a sporu o „nieobiektywne” recenzje. Z szacunku dla pana Tomasza zacznę od niego.

    Panie Tomku może w tych zarzutach jest jakieś ziarenko prawdy? W końcu to nie pierwszy raz one się pojawiają. Tak było już przy wcześniejszych recenzjach Doktorów, ostatnio przy Panzerfaust no i znów z okazji Barley Wine i RIS’a. Nie twierdzę, że koloruje Pan świadomie ale może jednak gdzieś z tyłu głowy jednak jest taka chęć:) Jednakże ja nie czynię z tego zarzutu. Jest to Pana kanał i ma Pan oczywiste prawo mówić na nim co chce i w jaki sposób chce. Także nie dziwie się, że ma Pan dość tego typu komentarzy.

    Teraz do hejtujących. O co wasz ból dupy? O to, że facet ma pracę, którą lubi? O to, że pije piwa których my fani kraftu nigdy się nie napijemy albo, że dostaje za darmo piwa za które musimy słono płacić w sklepach? Zlitujcie się. Pan Tomasz utrzymuje się m.in. z tego kanału na YT. Jest to jego prywatny kanał i może opowiadać co chce jak chce i kiedy chce. Nam zostaje oglądać/subować/plusować albo nie oglądać/nie subować/nie plusować. Tyle i aż tyle!
    Zrozumcie, że film we współpracy to po prostu REKLAMA!!! Gdyby przyszła Kompania Piwowarska albo Grupa Żywiec to z recenzji dowiedzielibyśmy się, że Tyskie to aromatyczny lager, Żywiec APA aż bucha amerykańskimi chmielami a w Brackim Mastnym nie ma żelaza. I nic wam do tego! Teraz rozumiecie?

    • I o to chodzi, dobrze powiedziałeś, to jest po prostu reklama, wcześniej szukaliśmy najlepszego pilsa, a teraz oglądamy reklamy.
      Po prostu ten blog to taki koncern wśród innych blogów piwnych.
      Pomysłu i realizacji naprawdę jednak gratuluje.

      • Tylko trzeba jeszcze porównać co mamy do wyboru, czy jest możliwe prowadzenie bloga bez prowadzenie innej działalności zarobkowej?
        Oczywiście, że jest to jakiś product placement, ale wolę taki jawny product placement od zakamuflowanego.

        • Szkoda mi Cię, Tomku. Mogło się wydawać, że masz taką fajną robotę, a tu co któryś dzień musisz użerać się z mentalną gimbazą. Raczej nie uda mi się kupić tego RISa, ale dzięki Tobie wiem, jak uwarzyć swojego.

        • Wydaje mi się, że nie możesz mieć za złe, że ludzie tak to odbierają. W recenzjach niezamawianych, jeżeli plasujesz piwo na poziomie bardzo dobrym, zazwyczaj towarzyszy temu bogatsza ekspresja. Z kolei jeżeli piwu coś dolega, często wyrażasz sugestie, co można poprawić, czego unikać itd. Tutaj jednak nie było ani jednego, ani drugiego – i chyba stąd ta konsternacja.

        • Nie, pierwotnie gimbaza czy licbaza to było gimnazjum i liceum, później przyjęło się to jako określenie uczniów. Ale może rzeczywiście, dziś tak już się nie mówi. ;P

        • Mam za sobą kilka RIS-ów, które dotychczas oceniałem na dobre i bardzo dobre; głównie ze stajni Hoppin Frog, Hornbeer, Amager, Mikkeller oraz De Molen (z tych ostatnich dwóch nie były to RIS-y uznawane za najlepsze). Na wybitne nieustannie, acz niespiesznie, poluję, dostrajając optykę w jakimś stopniu do tego, co na blogu publikujesz. RIS od Doctor Brew na mojej odniesieniowej skali wylądowałby dwa poziomy niżej od tych, które uznałem za bardzo dobre. Chyba że mówimy tylko o polskich RIS-ach.

          PS Ten komentarz dodał mi się też poniżej, za co przepraszam; można go stamtąd usunąć.

        • Panowie, zejdźmy na ziemię, dobrze? Dopiero podobny komentarz miałem na YT. Czy Wy oczekujecie, że RIS 24 Plato, wdepcze w ziemię potwory >30 Plato, leżakowane w beczce, a w przypadku niektórych w kilku beczkach pod rząd? Oczekujecie, że pierwsze podejście do RISa browaru, który warzy od 11 miesięcy wdepcze w ziemię Mikkellera, De Molena i Hoppin Frog? Powiem tak, RIS od Doctorów jest dużo lepszy niż był Ded Moroz z Artezana. To słabo?

  7. Niedługo wszystkie komentarze pod degustacjami będą dotyczyły spisków.
    Przecież wiadomo że Kopyr sie sprzedał i jest masonem.
    A jak to już wiecie to dajcie sobie luz i nie odkrywajcie prawdy objawionej w każdych kolejnych recenzjach bo to zaczyna być nieco irytujące. Idźcie sobie na blog wuja Maciarewicza on lubi takie klimaciki.

  8. Jak zwykle zaśmiecę komentarze moim pytaniem nie związanym z filmikiem.

    Pytałem już wcześniej o to jednak pewnie nie widziałeś pytania.
    W sklepie, w którym kupuję piwa jest dostępny BrewDog Dog B. Jego cena to 72zł i zastanawiam się czy ma sens zakup tego piwa jeśli mogę nabyć Mikkeller Black za 40zł. Co sądzisz o tym? Czy Dog B rzeczywiście jest lepszy od Mikkeller Black?

    • Czytając takie komentarze aż krew mnie zalewa. „Tomek z innej beczki – opłaca się kupić risa za 30zł?”
      „Kopyr a mam porter 20 plato opłaca się go leżakować?”
      KUP I SAM SIĘ PRZEKONAJ, WRZUĆ DO PIWNICZKI, OTWÓRZ ZA ROK I SAM SIĘ PRZEKOAJ. A jak nie wiesz które piwo jest lepsze to wejdź na ratebeer.com i sobie zobacz recenzje. Niektórzy robią z siebie takie ciamajdy, że niedługo będą się w komentarzach pytali czy mogą iść się wysrać.

      „Pytałem już wcześniej o to jednak pewnie nie widziałeś pytania.”
      Myślę, że widział, bo i tak wszystkie komentarze są moderowane.

  9. Panie Tomku…
    Udało mi się zdobyć dziś 1 butelkę RISa (po jednej na osobę sprzedawali)
    i okazuje się że ma 2miesiące daty ważności(?!)
    Ris z datą na 2miechy?

    Pozdrawiam
    Punx Not Dead!

  10. Nie bardzo rozumiem sensu wypuszczania piwa w jakichś aptekarskich ilościach? Po co komu piwo, o który może sobie poczytać na stronie producenta czy na blogu. Czy to taki problem uwarzyć go tyle żeby było normalnie dostępne w sklepie?

    Można sobie darować ze dwie IPA sripy, których Doctora Brew jest istna sraczka i uwarzyć więcej RISa. Zamiast tego na prawie 20 piw ponad połowa to jakaś IPA. Zresztą większość tych IPA to chyba tylko po to żeby było coś z nową nazwą bo takie Cascade, Centennial, Mosaic to w sumie jedno i to samo w kółko.

    Czasem to tych naszych craftowców nie ogarniam. Albo ważą w kółko to samo a jak jest coś ciekawego to nie można kupić albo jak Pracowania Piwa kombinują z ekspansją na zachód a ich piwo ciężko kupić w Warszawie nie mówiąc o jakichś mniejszych miastach.

    Przecież to jakiś absurd żeby prościej było w Polsce kupić piwa To Øl, Mikkellera czy Nogne niż piwa z polskich browarów

    • Rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste. Otwórz swój browar, warz same RISy, które będziesz leżakować przez co najmniej kilka miesięcy zamiast miesiąc i zobacz, dzięki czemu będziesz miał lepsze fundusze na rozwój inwestycji i późniejsze zabawy w „ciekawe” piwa.
      Browar to nie instytucja charytatywna, tylko biznes jak każdy inny. Dodatkowo Doctor Brew istnieje na rynku niecały rok – chyba trochę ciężko wypuszczać co miesiąc RISa, gdy się dopiero odkrywa potencjał rynku.

      • Nie ma to jak debilny tekst typu „chcesz się napić się mleka kup sobie krowę”.

        Sory ale jeżeli produkujesz jakikolwiek produkt reklamujesz go a później klient przychodzi do jednego, drugiego, trzeciego sklepu i dowiaduje się że… prrrrr nie ma to chyba coś jest nie tak.

        Bo to nie klient jest dla browaru tylko browar dla klienta. I nikt nie każe im wypuszczać RISów co miesiąc ale jak już się to robi raz na rok to przydało by się żeby ten produkt był dostępny dla klienta a nie trzy butelki na 10 sklepów.

        • Zwracam uwagę, że w podobnie mikroskopijnej ilości dostępny był Imperator Bałtycki i Quatro z Pinty, a wcześniej choćby Chateau Artezanu.

          Na większości warzelni w browarach, gdzie ważą kontraktowcy, zrobienie większej ilości piw o tak wysokim ekstrakcie jednym rzutem zwyczajnie nie jest możliwe. Robienie kilku warek pod rząd, żeby sumarycznie wypuścić więcej piwa jest z kolei ekonomicznie mało realistyczne – na razie, przynajmniej, dopóki kontraktowcy nie mają zakumulowanego dużo większego budżetu operacyjnego i/lub nie mają dostępu do więcej lub większych warzelni.

          Gdybym miał do wyboru uwarzyć RISa dla 10% moich potencjalnych klientów lub nie uwarzyć go wcale, wybrałbym to pierwsze.

          Tak to widzę. Disklajmer: mogę nie mieć racji.

        • Ale dostępność piwa nie jest zmartwieniem browarów rzemieślniczych. Wypuszczają tyle piwa ile mogą uwarzyć. Zrobili tyle butelek ile mogli. Ja spytałem się w moim ulubionym sklepie czy będzie i dowiedziałem się, że jest tylu chętnych, że nawet na listę rezerwową się nie załapię. Miałem chęć na to piwo, poszedłem więc na premierę spróbować „z beczki”. Wyśmienite. Nabyłem także butelkę z baru 🙂 Ścisk był niemiłosierny, więc przeniosłem się do innego pubu i tam też był RIS na kranie 🙂 pijcie piwo w knajpie to nie będziecie mieli też problemu z zakupem Pracowni Piwa czy Artezana 😉

        • Grisza w Warszawie znam kilkanaście Multi-tapów. Mam takie, w których jest ponad 50 a w największym 91 kranów i piwa z pracowni trafiam bardzo rzadko. W ogóle Pracownia Piwa ma beznadziejną dystrybucję. Co ciekawe bez problemu mogę kupić w Warszawskich pubach Sharka, Kawkę czy inne piwa z Widawy a z Pracowni jest nędza.

  11. W kielcach jest dostępny przynajmniej w trzech sklepach 😉
    i co się okazuje w sporej ilości 🙂
    sam osobiście posiadam 4 szt. z czego 3 do leżakowania 🙂

Leave a Reply