Rauchbock z Kormorana

49
4259

Kolejny, dobitny dowód na to, że #wPolsceSięDymi. Kolejny wyśmienity przykład interpretacji stylu z serii Podróże Kormorana.

49 KOMENTARZE

  1. w Polsce się dymi – to hasło za bardzo kojarzy mi się ze śmierdzącym dymieniem z kominów przez palenie byle czym w piecach – co jest prawdziwą plagą w mojej miejscowości 😉

    PS piwo jest ok 🙂

    • Z kominów to się kopci. 😉

      A piwo, o czym już wspomniałem w innym komentarzu, łeb urywa przy samej d**ie. Smakowało mi najbardziej ze wszystkich polskich piw jaki znam.

    • Mi akurat się stwierdzenie „w Polsce się dymi” kojarzy się właściwie – tak jak autor miał na myśli ;). Może dlatego, że miałem styczność z wędzeniem a mniej z ww. problemem.
      A co do samego piwa – moim skromnym zdaniem – ja bardziej odczuwałem smak jako palony niż wędzony/dymiony. W takim np. „Czerwonym Kapeluszu” (red ale) tak wędzoność (szynki) była ewidentna. Czy to jakaś wada piwa/przechowywania czy taka specyfika dymionych koźlaków (pytanie do znawców)?

      PS nigdy specjalnie nie wczytywałem się w morskie opowieści, ale po kilku interpretacjach (i objaśnieniach) Tomka [patrz też np. opowieść z „Rudi Nelson”] widzę, że można z nich wiele ciekawego się dowiedzieć.

  2. A może jest tak, że piwowar od podróży jest tylko od podróży, a w inne piwa się nie miesza i stąd taki dysonans między produktami jednego browaru?

  3. To tak wygląda jakby Podróże Kormorana były autorskim projektem piwowara, a w seriach standardowych powielał jakieś receptury zaprojektowane przez dział księgowości i marketingu do spółki. Inaczej nie wiem jak to wytłumaczyć, to największy dualizm osobowości od czasów Bruce’a Wayne’a i Batmana.

  4. Rauchbock jest rewelacyjny, podobnie jak cała seria Podróży Kormorana. Nawet nie wiem czy mi nie posmakował najbardziej ze wszystkich piw w tej serii. Na pewno było to najlepsze polskie dymione piwo jakie piłem.

    Nie zgadzam się jednak, że Kormoran to tylko seria podróży. Bardzo dobry Porter, niezła seria PLON i moim zdaniem jeden z najlepszych polskich jasnych lagerów (pilsów?) – Kormoran Jasny (mocno chmielony).

  5. Trzeba jeszcze dodać, że piwa z Kormorana trzymają w miarę równy poziom przez cały czas co nieczęsto się u nas zdarza.

    • Niektóre warki Witbier-a miały taki DMS, że tylko kanał im był pisany.
      Do tego jedna warka Aipa była nieprzyjemnie rozpuszczalnikowa, więc nie „cały czas”, ale zdecydowana większość jest bdb.

    • No właśnie się nad tym zastanawiałem, piłem Rauchbocka kilka dni po jego premierze i brakowało mi wyraźnej wędzoności w nim. A tutaj Kopyr zachwyca się intensywnym dymnym smakiem, i już nie wiem czy to ja mam tak wypalone kubki smakowe (jestem wielkim miłośnikiem tradycyjnie, mocno wędzonych dymem owocowym wędlin) czy po prostu tamta warka (o ile w ogóle to były dwie różne warki) była gorsza…

    • Ja bym powiedzial, ze zbior takich browarow w Polsce, ktore trzymaja poziom jest mary zero, mozesz sobie wziac miare Haara :P. Kormoran to znakomity przyklad w stylu niemieckim, doswiadczony piwowar dobrze wyszkolony technicznie na lagerach zaczyna warzyc gorna fermentacje w znakomitym stylu. I nie tylko. Powtarzalnosc to umiejetnosci piwowara, a w Polsce sa slabo wyszkoleni, bo niektorzy zakladaja browar po 20 warkach, wiec z czym do ludzi.

  6. Chyba faktycznie piwa wędzone nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem, bo w sklepie, w którym można dostać całkiem sporo piw Kormorana, jeszcze nie trafiłem na rauchbocka.
    Pełna zgoda co do jakości piw z serii podróże kormorana, dlatego na ruchbocka będę polował.
    Co do piw jasnych z Kormorana to nie wiem co było 2 lata temu bo wtedy jeszcze ich nie kupowałem, ale aktualnie nie ma się do czego przyczepić.
    Chyba masz Tomek nieaktualną wiedzę w tym zakresie.

  7. Panie Tomku jak zwykle świetny film jednak bardzo śmiesznie zabrzmiało basowe – takie „niby niemieckie”: „O tak… Przyroda i nasze piwo to powody do dumy. (…)” A na końcu: „Z uśmiecham odpowiedziała kelnerka (…)” 🙂

    Co do piwa. Mimo, że za wędzonymi piwami nie przepadam, to tego trzeba będzie spróbować.
    Pozdrawiam serdecznie
    Piotr.

    • Ale wiesz, w Bambergu są takie kelnerki. Średnia wieku 50+ i… bardzo dobrze. Są kompetentne, szybkie i ogarniają bez problemu temat. Nie pomylą Ci zamówienia, sprawnie donoszą piwo. Ja jestem generalnie zwolennikiem kelnerów i kelnerek z etosem, a więc takich co to niejedno w życiu widzieli, zęby zjedli w tym lokalu, a nie studentów, którzy pracują od tygodnia i za tydzień już pracować nie będą, bo robota za ciężka.

      • Co prawda to prawda. Robota ciężka i niewdzięczna. W Krakowie na Rynku studentki w niektórych lokalach pracują podobno tylko za napiwki. Co prawda zarobić można w sezonie nawet nieźle ale chyba nie tak to powinno wyglądać…
        A już na pewno brak w tym profesjonalizmu.
        Pozdrawiam

  8. Nie miałem już dawno niemieckiego ale wydaje mi się, że powinieneś powiedzieć „Ich war dort” a nie „Ich war da”. To co powiedziałeś z tego co wiem oznacza, że byłeś obecny, a nie że tam byłeś;P Choć z drugiej strony słowo „da” ma kilka znaczeń ale pytanie jak łączą się te znaczenia z zdaniami.

    Ale pewnie się mylę. Dawno nie mówiłem po niemiecku.

    Z piw „dymionych” najbardziej jak do tej pory smakowało mi(oprócz Smoky Joe) Aecht Märzen. Gdy szukałem jaki to styl piwa to jedynie znalazłem „Rauchbier” i zastanawiam się czy to rzeczywiście styl piwa czy jak.

    Pewnie ten Rauchbock też jest niezły ale nie znalazłem go jeszcze w żadnym sklepie.

    PS. zastanawiam się czy czuć w tym stylu aromat piwa bock od którego pochodzi.

    • Z piw „dymionych” najbardziej jak do tej pory smakowało mi(oprócz Smoky Joe) Aecht Märzen. Gdy szukałem jaki to styl piwa to jedynie znalazłem „Rauchbier” i zastanawiam się czy to rzeczywiście styl piwa czy jak.

      Najczęściej używa się określenia Rauchbier (w węższym znaczeniu) lub Rauch Maerzen, czyli wędzone marcowe.

      PS. zastanawiam się czy czuć w tym stylu aromat piwa bock od którego pochodzi.

      Na szczęście… nie. 😉 Rauchbocki są zwykle ciemniejsze, bardziej palone, choć zdarzają się i takie bursztynowe.

  9. No i Kormoran genialnie, nie żebym robił Ci wyrzuty 😛 sprzedał stolicę najlepszych kozlakow w Niemczech, tj. Kelheim koło Ratyzbony, gdzie znajduje sie browar Schneider Weisse, także ten tekst miał głębszy sens …

  10. Tomku, mam pytanie dotyczące wężyka w oplocie stalowym (tzw. sracz wężyka) do filtracji, znalazłem w sklepie wężyki o różnych średnicach ∅8; ∅9,5; ∅11. Czy średnica ma jakieś znaczenie i który byś polecił?

  11. Panie Tomku ja mam do pana pytanie co prawda nie odnośnie Rauchbocka, który fakt jest świetny, ale do innego piwa z tej serii, a mianowicie Weizenbocka. Otóż ostatnio mieliśmy z kolegą okazję próbować tego piwa i obaj wyczuliśmy i w smaku i w aromacie nuty dzikie. Zupełnie jak w belgijskich piwach. Skąd to się mogło wziąć?
    Pozdrawiam!

  12. Pierwszego Smokey Joe wymęczyłem, ale wypiłem całego.
    Dymy Marcowe z Pinty już mi bardzo smakowały.
    Mason – McStout też bardzo fajny.
    A moje ostatnie zachwyty to Preparat z Artezana – REWELACJA !
    Teraz więc pora spróbować Rauchbock z Kormorana 🙂

  13. Pewnie nie powiem nic odkrywczego ale robisz świetne recenzje! Wielu ceni cię za profesjonalizm, poczucie humoru, luz i lekkość z jaką mówisz o piwach. Wisienką są opowieści „poboczne” o miejscach w których byłeś, historii browarów, etykietach i najważniejsze, że punk się nie pi****. Wiarygodność to jest to. Tak dalej Tomku. Jak jesteśmy przy Kormoranie to może Irish Beer? Jak piszą o sobie najdłużej i najbardziej utytułowane piwo z ich oferty. Ciekaw jestem co byś powiedział o ich etykiecie z harfą? Puszczają oko do Irlandczyków? Pozdrawiam

  14. Pierwsze skojarzenie jeśli chodzi o napój z wędzonych składnikôw to wigilijny kompot z suszu, którego nie cierpię 😉
    Kormoran Rauchbock to na szczęście inna bajka 😉 wędzoność nie jest przytłaczająca (wbrew moim obawom), całość idealnie zbalansowana – przyjemne doznanie 😉

  15. No i bingo, wczoraj trafiłem na świeżą dostawę rauchbocka.
    Nie podzielam entuzjastycznej opinii Tomka, zarówno co do stylu jak i tej interpretacji. Co nie oznacza od razu, że ten styl i piwo nie mają potencjału.
    Po pierwsze nie wiem czy, wędzenie bukiem jest optymalnym rozwiązaniem (z własnego doświadczenia domowego producenta wędzonek wiem, że najlepsze do wędzenia są drzewa owocowe np. wiśnie czereśnie, w dalszej kolejności olcha, natomiast buk tez jest stosowany ale to jest II liga. To, że Niemczy wędzą bukiem to nie jest żaden wyznacznik, w końcu to my w wędzeniu jesteśmy potęgą. Ta specyficzna bukowa wędzoność jest mocno wyczuwalna w aromacie ale tez w smaku i niestety dość długo zalega. Ja tę wędzonkę czułem jeszcze dziś rano a piwo piłem wczoraj wieczorem 2 godz przed spaniem. Natomiast podczas picia wędzoność była dość przyjemna i raczej duża słodowość w tym połączeniu bardziej dominowała (ciekawe jak smakowałoby to piwo przy odrobinie obniżonym ekstrakcie lub wyższej goryczce). Nie jestem też przekonany do połączenia tych dwóch smaków słodkiego i wędzonego. A może nie jestem do niego przyzwyczajony, przecież u nasz wędzone łączy się ze słonym.

    • Tylko zdobądź takie drewno w przemysłowych ilościach. Artezani wędzili sami słód do pierwszej warki Czerwonego Kapelusza, chyba jabłonią. Później przestali, może drewno im się skończyło 😀

  16. Panie Tomku, a w jakiej temperaturze powinno pić się tego Rauchbocka? Ja chyba zacząłem w zbyt niskiej, nie czułem żadnego dymu, same rodzynki. Mówię do żony „znowu Kopyr mnie oszukał” (podobnie miałem z weizenbockiem). Odłożyłem kieliszek z myślą wylania. Ale po jakimś czasie przechodzę obok i myślę sobie powącham, a tam… wędzony kompot z suszu, ładne, no to biorę łyka i już dym w smaku był, dobry dym, nie dym w oczy. Domyślam się więc że te 8-10 stopni od których zacząłem to po prostu za mało. Dobrze myślę? Czy weizenbocka też trzeba pić cieplejszego żeby poczuć smaki? Kupiłem kilka na święta, ale tam same rodzynki i wstydzę się go komukolwiek dawać 🙂
    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Ja praktycznie wszystkie piwa piję cieplejsze niż zaleca producent. Wyciągam z lodówki z myślą, że będę pił za około pół godziny, a schodzi czasem i 45 minut.

  17. Właśnie pije – to mój pierwszy rauchbock. Na początku mocno przypalony smak w ustach, ale z kilkoma łykami zmienił się w przypieczoną skórkę od chleba. Bardzo dobre!

  18. Powiem szczerze, seria „Podróże Kormorana” jest przeze mnie polecana dla chętnych do zmian z koncerniaków na inne piwa. Idealne produkty do tego celu. 🙂

Leave a Reply to tomekpCancel reply