[trochu kultury] Grand Budapest Hotel

30
3692

W dzisiejszym [trochu kultury] film Grand Budapest Hotel, który miałem okazję obejrzeć w drodze powrotnej z Tokio.


 

30 KOMENTARZE

  1. Oglądałem ten film 2dni temu i miałem takie same odczucia, bardzo mi się podobał, a chyba dobrze opisujące go słowo to groteska. Polecam film tego samego reżysera, o zupełnie innym temacie ale w tym samym stylu Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom. z świetnym Edwardem Nortonem. 🙂

  2. Bylem w obu budynkach gdzie był kręcony ten film, są to: Karstadt i Stadhalle położone w miejscowości Goerlitz w Niemczech nad Nysą Łużycką. Po drugiej stronie rzeki jest druga część tego miasta, która należy do Polski – Zgorzelec. Ten pierwszy był kiedyś hotelem z restauracją, później wykupiony przez Rudolfa Karstadt AG stał się centrum handlowym. Obecnie jest chyba zamknięty. W latach 90′ za marki można było kopić w nim sporo produktów, które u nas były o wiele droższe. Drugi na początku był hala miejska, w późniejszym czasie służył jako miejsce wystaw, przedstawień teatralnych itp. W tej jest w dosyć kiepskim stanie i miasto szuka inwestorów żeby wyremontować ją i przywrócić poprzedni wygląd.

  3. Jeśli lubisz czeskie kino, to polecam Postrzyżyny na podstawie prozy Hrabala (swoją drogą Hrabala też polecam). Akcja filmu toczy się w browarze 🙂

    A Wesa Andersona bardzo lubię. Polecić mogę Moonrise Kingdom, odjechany klimat.

    • Moorose Kingdom już mi parę razy FilmWeb polecał, miałem go nawet nagranego, ale jakoś nie ciągnęło mnie do oglądania, a potem zmieniłem dekoder i go nie mam…

  4. Film jest rewelacyjny, polecam też „Fantastyczny Pan Lis” tegoż reżysera. Animacja, ale genialnie zrobiona,piękna wizualnie i z świetnym humorem.

  5. W zeszłym tygodniu oglądałem film Paganini: Uczeń diabła. Widziałeś może ten film? Osobiście bardzo mi się podobał(choć niektóre sceny mogli sobie darować). Najbardziej co zaskoczyło mnie w tym filmie to to, iż główny bohater w rzeczywistości jest skrzypkiem i to nie byle jakim. Historię ma na prawdę niezłą, a jak na 1 film to wykazał się niezłymi zdolnościami aktorskimi.

  6. Z czeskiego kina musisz zobaczyć absolutny majstersztyk – film Spalovac mrtvol (Palacz zwłok). Film jest dość stary (lata 60-te), ale klimatem dosłownie MIAŻDŻY.

  7. Z filmów Andersona polecam Genialny Klan 😉

    Nie do końca jest tak że w filmie nie ma nawiązań do historii. Właściwie całe losy Zubruwki i hotelu można postrzegać jako alegorię dziejów środkowoeuropejskiego państwa XX wieku. Najpierw mamy czasy rozwoju i stosunkowego prosperity i nadziei na przyszłość, następnie wojnę (żołnierze stylizowani na nazistów), na końcu konfiskatę wszystkiego poza hotelem i apatię prowadzącą do upadku (ewidentnie komuna). W ogóle w filmie jest mnóstwo nawiązań do kultury (ta recenzja wiele tłumaczy: http://moviecitynews.com/2014/03/wilmington-on-movies-the-grand-budapest-hotel/) Nazwa państwa też nie jest przypadkowa, co powinno, akurat dla nas, być dość czytelne 🙂

    Nie wierzę, że nie znasz Ralpha FaJNsa. Sprawdź na filmwebie jego rolę, a myślę, że spokojnie kilka skojarzysz.

    Pozdrawiam.

    • Zapomniałem dodać, że właśnie te nawiązania stanowią o wartości filmu, bo sama opowieść jak i gagi(tu tylko aktorzy robią robotę), dla mnie co najwyżej niezłe. Sama konwencja też mnie nie zachwyciła. Film ogólnie dobry 7/10.

    • Ależ ja nie twierdziłem, że nie ma nawiązań, tylko że akcja dzieje się w wymyślonej/alternatynej rzeczywistości. Oczywistym jest, że żołnierze zatrzymujący pociąg to za pierwszym razem IWŚ, a za drugim IIWŚ.

      EDIT: a co do Fiennesa, to może gdzieś go widziałem, ale nie kojarzę go z żadną pierwszoplanową rolą. No zerknąłem – ok kojarzę go ze Skyfall, ale tutaj wyglądał inaczej. 😉

    • Fiennes grał w jeszcze jednym dość pokręconym filmie, „Najpierw strzelaj, później zwiedzaj” (oryg. „In Bruges”) — obraz z całkiem innej beczki, niż „Grand Budapest Hotel”, ale jednak pokręcony. Skądinąd film, w którym piwo jest wcale nie tak nieistotnym rekwizytem 😉

  8. Łoł, nasi wygrali.
    To chyba cud jakiś.
    Och, żeby kiedyś przeżyć takie emocje jak nasi pokonają w finale mundialu Brazylię ale w piłkę nożną to ja już dziś chętnie oddam żonę razem z teściową.

    • No ale przecież siatkarze to też piłkarze, podobnie jak szczypiorniści to piłkarze ręczni. Formalnie błędu chyba nie ma, po prostu nikt tak nie mówi. Ale nie czepiajcie się Bronka, on nam finał odkodował. A ten „Piotr” to był specjalnie, żeby Zygmunta Filantropa pognębić. 😉

      • Chodzi mi o to, że oni się znają jeszcze z czasów „starej kliki-uwłaszczającej Polskę na przełomie 89/90”, także Bronek zna go jako Piotra (Kroka, Podgórskiego – jak kto woli), T.W. „Zak”. On dla niego jest starym dobrym Piotrem a że teraz jest Zygmunt to już inna sprawa.

  9. Bardzo polecam zapoznanie się z twórczością Wesa Andersona, to mocno specyficzny reżyser, charakteryzujący się absurdalnym humorem i mocnym nasyceniem kolorów w swoich filmach. Chętnie zobaczę recenzję filmu „Pociąg do Darjeeling” – to chyba mój ulubiony film i głęboko polecam. Pozdrawiam

  10. I tu nie będę marudział. Tego typu kino lubię najbardziej. Fajny klimacie, a przy tym świetne światło i kolorystyka… a jakie piwo polecałbyś pod ten film? 😉

Leave a Reply to kopyrCancel reply