Guinness w Anglii

32
3807

czyli w pubie w Langport.

O Guinnessie będzie w najbliższym czasie więcej, ale obrobienie materiałów z Dublina zajmie pewnie nieco czasu. Tymczasem mam nagraną degustację Guinnessa w angielskim pubie.

Będąc w Guinness Storehouse zapytałem o ten specyficzny smak. Zobaczyłem niedowierzanie i zdziwienie. Cóż… wiem co czułem. 😉

32 KOMENTARZE

  1. Testowalem o sobote Guinnessa z Lidla. Tak z ciekawosci i troche z sentymentu bo pilem go w Brighton (UK).

    Wypilem ostatnio kilka ciemnych piw : Argus Porter Mocny, Grand z Ambera oraz jego kolege Grand chilli. Lidlowy Guinness wypadl mocno przecietnie. Oczywiscie wyglad i piana mistrzostwo swiata ale w smaku przecietnie. Mialem poczucie ze jest mocno wodnisty a nut wedzonych nie bylo ani troche

    • Bo problem jest taki, że Guinness Draught z widgetem to zupełnie inne piwo niż te, które ma nuty wędzone, bo to po prostu Guinness Original. Nie widziałem tego ostatniego najbardziej ordynarnego Guinnessa w Polsce, ale faktem jest to, że to co mamy w Polsce ma mało wspólnego z tym, co można dostać w UK.

        • Myślałem, że gra słów jest jasna. Celowe użycie tej wersji z chęcią wyszydzenia dość stereotypowego podejścia przez większość osób do tego piwa.

        • Powtarzanie stereotypów przez osoby mające sporą wiedzę o piwie, mogą potwierdzać i ugruntowywać te poglądy 😉 .

      • Guinness Original lub też Guinness Extra Stout, nie różni się zasypem od Guinness Draught. Ten ostatni występuje w kegu, puszce i butelce z widgetem. I to tego właśnie musieliśmy dostać w Langport w pubie. Guinness Original od Draughta różni się tylko nasyceniem. Tzn. ten pierwszy jest wysycony CO2, a ten drugi azotem. Nie wiem z czego wynikał ten wędzony charakter Guinnessa. Dyspozycja dnia, jakaś mikroinfekcja. Nie mam pojęcia. Faktem jest, że w Irlandii taki nie był.

        • To się pojawia spory zonk, bo wszystkie Guinnessy w Anglii jakie piłem (bez widgeta) były wędzone, te z widgetem zupełnie nie. Urban Legend mówi, że zasypy się różnią.

        • O tym, że Original ma ten sam zasyp co Draught usłyszałem od jakiejś szychy na warzelni w Dublinie. Być może, że CO2 w jakiś sposób podbija te nuty wędzone. Tylko wówczas dlaczego Guinness z azotem z kega też był wędzony? Z kolei pytałem chyba szefową laboratorium Guinnessa o te nuty wędzone i jak pisałem zrobiła wielkie oczy.

          EDIT: a przy okazji przypomniało mi się, że na blind teście z Jeffem Evansem na Birofiliach w 2010 też Guinnessa Original rozpoznałem jako rauchbiera.

        • No to pewnie różne zasypy to dorabianie przez anglików jakieś ciekawej teorii … Ich habe keine Ahnung.

        • Rozumiem ,że efekt miejsca, czasu i dobrego towarzystwa jako doświadczony sensoryk odrzucasz? Czasem mam tak że najpodlejsze piwo w określonych „okolicznościach przyrody i niepowtarzalnych”, smakuje jak ambrozja.Ja tak miałem np. z Efesem pitym w Turcji w mieście portowym Mersin.Najzwyklejszy lokalny koncerniak, podany z butli do niedomytej szklanki w czymś w rodzaju bufetu bardziej niż pubu.Stoliki z ceratą i mały koślawy balkonik nad przejściem ze straganami w lokalnym suku (bazarze).Do tego byczki z głębokiego oleju jedzone rękami (To te rybki które obecnie pasożytują na Bałtyku „przywiezione” w balastach statków, a tam są gatunkiem endemicznym).Ceny w milionach tych ich „wariatów” (to był 1998 rok),odgłosy i zapachy bazaru,(garbowana skóra,pieczona baranina i owoce morza), a do tego świetne towarzystwo spowodowały że do tej pory pamiętam smak tego piwa.Ten sam Efes pity w Polsce, nie daje nawet cienia tamtych doznań.Zresztą Guiness pity na Temple Bar też smakuje i pachnie inaczej niż u nas.

        • Guinness Draught dla mnie jest inny niż Oryginal i nie chodzi tylko o wysycenie, Draught był po prostu bardziej łagodny i mniej kwaskowy niż Oryginal.

        • „Guinness Original od Draughta różni się tylko nasyceniem. ” G. Orginal ma 5% a G. Drauht 4,2% więc nie tylko nasyceniem :]

    • Porównywanie portera bałtyckiego ze stoutem? Trochę dziwny pomysł,to tak jakby wpić kilka IPA a potem narzekać, że w porównaniu z nimi znany koncernowy pilz jest mało nachmielony :E

      • Wiesz ja dopiero niedawno przeszedlem na ” jasna strone mocy ” i zakochalem sie w piwach rzemieslniczych. Wiec porownalem Guinnessa i innymi ciemnymi jakie ostatnio testowalem. Moze faktycznie niezbyt trafnie. Nie bijcie jestem swiezak 🙂

        A generalnie z okazji cen piw Pinty czy AleBrowaru szukam tez jakis innych ciekawostek wiec testuje rowniez wybrane piwa np z promocjli w Lidlu. Stad i Argus Porter i Guinness.

  2. a co sądzicie o Black Scottish Stout z Belhaven który był dostępny w Lidlu ?Bardzo mi smakował, ale niestety kupiłem tylko jedną butelkę. Na drugi dzień jak poszedłem to już ani śladu po tym piwku. Możecie polecić coś podobnego w smaku co nie jest trudno zdobyć i jest w przystępnej cenie?

Leave a Reply to kopyrCancel reply