Ortodox Stout z AleBrowaru

35
3451

Dry czy Sweet?

Piwa z AleBrowaru są na Waszej liście życzeń od dawna,  część z nich już degustowałem, część jest nie do kupienia ;), ale czasem zdarzy się takie święto jak dziś. 😉 Ortodox Stout z AleBrowaru.

35 KOMENTARZE

  1. Tomek zdenerwował się bluzeczką + etykietą i nastawił się na ostrą krytykę – widać jednak, że po pierwszym łyku zatkao kakao 🙂 To naprawdę dobry stout, polecam!

    • Nigdy nie oceniam smaku piwa ze względu na etykietę czy „bluzeczkę”. Oczywiście czasem oczekiwania są rozbudzone bardziej, a innym razem z kolei spodziewam się kaszany i nie jest tak źle. Nie nastawiam się też nigdy na „ostrą krytykę”. Zatkało?

  2. To jest klasyczny amerykański krój bluzy baseballowej, ona właśnie powinna mieć takie rękawy:)

    Etykiety AleBrowaru zawsze mi się podobały o wiele bardziej niż chociażby Pinty czy Kopyra/Widawa, ale to naturalnie kwestia gustu.

    Dobry blog, pozdrawiam.

  3. W porownaniu z nedznymi bazgrolo-etytkietami Mikkellera, ta etykietka wcale nie jest zla.
    Nie wiem czemu, ale zawsze czepiasz sie polskich piw za etykiety. Z kolei, gdy pojawia sie zagraniczne piwo, wszystko jest cacy.

    • Kiedyś była taka seria wydawnicza podręczników – poradników z informatyki. Jako żywo ta etykieta przypomina okładki tych książek. Czy było to zamierzone czy niezamierzone odwołanie do tamtego konceptu ? Tego nie wiadomo. Bo plagiat to chyba nie jest ?

    • Podpinam się, mi się też bardzo podoba, sprawia wrażenie czegoś wartościowego i przyciąga wzrok. Samo piwo będę próbował w tym tygodniu, więc o zawartości na razie milczę

  4. A ja byłem lekko zawiedziony Orthodoxem. Już Kret bardziej mi smakował, choć jednak ten styl jest po prostu za mało wyrazisty, jak dla mnie.

  5. Ciekawą prawidłowością jest to, że jak Kopyr krytykuje etykiety, to podobają mi się one najbardziej. Jestem niemal przekonany, że etykieta jest nawiązaniem do klasycznych okładek podręczników Oreillys’a znanych chyba każdemu programiście. Wydawnictwo od wielu lat umieszcza na swoich okładkach stare ryciny gatunków które są rzadkie lub wyginęły lata temu.

    • podzielam zdanie imiennika. Ta etykieta jest rewelacyjna, a troszkę się na tym znam. Wątpliwości mam jedynie do czcionki 'patykiem pisanej’.

  6. Czy ta etykieta nie jest przypadkiem próbą nawiązania do klasycznych etykiet stoutowych (z tym kojarzy mi się opis z tyłu: woda, słód, chmiel, bez wyszczególniania, jak i krój)? Mi się akurat podoba, w przeciwieństwie do większości etykiet alebrowarowych, które są dla mnie za bardzo przegięte.

  7. Jak dla mnie ta etykieta nie jest taka zła. Ta łasica średnio tutaj pasuje ale całość jest w miarę estetyczna, czego nie można powiedzieć o większości etykiet z AB.

    • Zgadzam się ze zdaniem i uwagami zawartymi w tym i dwu kolejnych postach wyżej.Z ciekawych i nieszablonowych etykiet słynie moim zdaniem kopenhaski browar TO-OL. Mają super pomysły graficzne i koncepty na użyte zdjęcia.(np na ich american stoucie zmorfowane zdjęcie dziedzińca komendy policji w Kopenhadze).Na stronie zawsze można poczytać co zainspirowało ich do użycia danego pomysłu na etykietę.Same piwa odstawiają też Mikkelera o lata świetlne.Szalenie underrated brewery.Z polskiego kraftu to moim zdaniem najlepsza jest etykieta Kangura.Zarówno jeśli idzie o sam pomysł, ale wykonanaie w sumie też nie najgorsze.Jest wszystko na miejscu i z artystycznym zacięciem:Kangur, spiralna galaktyka i paciorki z antypodów.Proste ale niezwykle „smaczne” wizualnie.A na t-shirt’cie to już wygląda całkowicie miazga.W zasadzie to jest to nawet niezłe kryterium oceny:etykieta czy znak graficzny z piwa jest dobry i elegancki wtedy kiedy chciałoby się go założyć na siebie.

  8. Guinness nie tylko dostępny w Polsce smakuje jak woda, w Irlandii z kija, z resztą jak jego koledzy Beamish czy Murphy’s, smakują podobnie słabo, no może w Beamishu można wyczuć coś więcej niż wywar z kranu, ale też po ich wypiciu niema się ochoty pierdzieć tęczą bo takie dobre. Zatem jak pojawia się u nas coś co wali tamte na klatę, to trzeba to pić.

  9. Piłem wczoraj (25.02.2014)
    Etykietka… taka se. Mojemu dziecku się bardzo podobała. Ale zawartość butelki bardzo ciekawa. Świetne piwko.

  10. Poczepialiście się etykiety, a ja czepnę się nazwy. Mnie ona mierzi. Moim zdaniem powinien być albo Orthodox, albo Ortodoks.

    • Mnie też mierzi! 🙂 Ani to po polskiemu, ani po angielskiemu, jak na nazwę nowej serii to trochę dziwne, czy to jakiś nowy trend w „duchu craft’u”?. PS. etykieta mi się nie podoba, gryzoń z ogonkiem raczej słabo zachęca mnie do skosztowania zawartości, dodatkowa ta ascetyczna etykieta z niebieskim akcentem przypominającym…

      • To jakiś tam sens jednak ma, jak ktoś napisał w komentarzach to chyba jest gronostaj, a ten po angielsku nazywa się stoat, a wymawia się niemal identycznie jak stout, wiec powiedzmy, że jakiś pomysł jest. Natomiast wykonanie, moim zdaniem, słabe.

  11. Tomku, popatrz najpierw na etykiety własnych piw. Kuguar to szczyt chamstwa, grafika zerżnięta z (http://www.likely.pl/zdjecie/739986/kuguar)pierwszej lepszej strony, potraktowana prostackim efektem z Photoshop’a. Taka etykieta nijak się ma do AleBrowarowych, które być może są kontrowersyjne, nieco turpistyczne, ale z pewnością są ORYGINALNE.

  12. Tomek – sprawdź nową warkę ortodoxa. Dodatkowym składnikiem jest owies. Jest super, polecam. PS. Twoja ulubiona łasiczka została na etykiecie 🙂

Leave a Reply to tomaszCancel reply