O Mazowieckim, upływie czasu i piąteczku

77
5018

Tadeusz_Mazowiecki

Dzisiaj będzie videofelieton z cyklu ZERO IBU, to trochę rozwinięcie 1000 IBU. Takie klasyczne vlogowanie, tylko, że w ogóle nie będzie o piwie. Stąd Zero IBU, nie chodzi o to, że będzie łagodniej, ale o to, że nie będzie o piwie. Po prostu, doszedłem do pewnych przemyśleń, które mnie samego zaskoczyły i postanowiłem się tym z Wami podzielić. Oczywiście rodzi się tu pytanie, w jakim celu. Powiem szczerze, że… nie wiem. 😀 Jeśli więc, chcecie słuchać jedynie o piwie, to… zapraszam jutro.

[box type=”info”] ZERO IBU to cykl videofelietonów, który w ogóle nie dotyczy piwa.[/box]

Będę od czasu do czasu wypowiadał się na jakiś temat nie związany z piwem. Opatrywał będę te wypowiedzi tagiem ZERO IBU. Łatwo będzie ominąć.

Ciekaw jestem co o tym sądzicie. Po pierwsze o vlogu bez piwa, a po drugie o przemijaniu, czasie i piąteczku? Darujcie sobie komentarze stricte polityczne.

77 KOMENTARZE

  1. Bierz pod uwagę że czasami człowiek musi iść do tej znienawidzonej pracy, nie ma alternatywy a musi rodzinę wykarmić. Nic dziwnego więc że wyczekuje weekendu.

  2. Niby tego czasu jeszcze przed nami sporo, ale jak tak spojrzę kilka lat wstecz to nawet nie wiem kiedy one mi uciekły, tak to szybko gna i mam wrażenie że coraz szybciej.
    Co do przedwczesnej śmierci T. Mazowieckiego, to zgodzę się z Celińskim, bo taki Jaruzelski ma 90-tkę, a [cenzura] jeszcze, żyje i to wygodnie.

    A i takie vlogi są ciekawe pod warunkiem, że nie za częste 🙂

  3. Świat nabiera tempa i to zawrotnego! Jeśli uświadomimy sobie, że samo średniowiecze trwało 1000 lat i życie przeciętnego Zbyszko czy innego Leszko przez ten czas niewiele się zmieniło. Teraz 100 lat jest totalną abstrakcją. Owszem, nie warto marnować danego nam czasu ale szaleńczy pęd też nie dla mnie…

  4. Jak mawiają Ci z lepszego świata life in the extreme. Polacy za bardzo marudzą, że pracy dużo, że by sobie poleżeli i że każdemu po równo za nic. Ja prowadzony od dziecka na niemieckiej szkole (w cudzysłowie i przenośni) wyznaje podobne poglądy co Ty, choć środowisko ich zupełnie nie rozumie.
    Rok to kupa czasu, a jak się dużo pracuje, to mija za szybko.

    • Słyszałem taką opinię, że nastawienie do pracy różni się w zależności od wyznania (a konkretnie od odłamu chrześcijaństwa). Chodziło o to, że katolicy traktują pracę jak nieprzyjemną konieczność, wręcz karę i wyczekują jej końca (piąteczek, sjesta), a dla protestantów praca jest uświęceniem życia. Oczywiście nie można z żadnej strony generalizować, ale coś w tym jest. Obserwuję to u Szwajcarów, z którymi mam kontakty zawodowe (przy okazji polecam piwa z browaru Sudwerk). Nikt z nich nie narzeka na swoją robotę, starają się jak najlepiej wykonać swoje zadania. Ludzie wykonujący proste prace są traktowani na równi z osobami na wyższych stanowiskach, np. dyrektorzy jedzą lunch wspólnie z ludźmi z działu montażu. Oczywiście inna sprawa, że w Szwajcarii nawet ludzie o przeciętnych zarobkach mogą sobie pozwolić na całkiem przyzwoite życie. Ale to wynika też z tego, że w wielu firmach różnice w zarobkach między zarządem, a pracownikami szeregowymi nie są przepaścią.

  5. no niby 50 pokoleń niby niewiele, ale jak się policzy wszystkie babcie i dziadków to wychodzi zawrotne 1.125.899.906.842.624 przodków 😛 ponad biliard osób.

  6. Te przemyślenia o przemijaniu to pewnie przez jesienną zmiane czasu 😉

    Zawsze był youtube? facebook? To od kiedy ty masz internet? 😛 Pamiętam sieć jak do wyszukiwania używalo sie yahoo i altaviste, jedynym komunikatorem byl ICQ a jestem sporo młodszy.

    Co do Papieża to poprzednik- Benedykt był jeszcze starszy od Franciszka jak zaczął sprawować tę funkcje, generalnie papieżem nie zostaje się za młodu co wydaje się dość oczywiste (nie licząc skrajnych przypadków) dlatego przykład raczej słaby. Dużo większe wrażenie robi na mnie koleś który został kulturystą po 70 nie wspominając o fakcie że pokonał nowotwór ( http://facet.wp.pl/kat,1034379,wid,15668851,wiadomosc.html?ticaid=11190b ). Jak sie chce to można wszystko w każdym wieku.

    Ale skoro już rozważasz o czasie i przyszłości to zabrakło mi tu teorii względności i faktu że czas biegnie wolniej bądź szybciej w zależności od odleglości od pola grawitacyjnego. Może dojdziemy w rozwoju technologicznym do takiego momentu że będzie można grzeszyć nic nie robieniem przez całe życie w nieskończoność. Swoją drogą czas nie jest wieczny, przed wielkim wybuchem prawdopodobnie go nie było i bardzo możliwe że kiedyś się skończy.

  7. Hej.
    Co do przemijania, to jest to temat na niejedno piwo 😉
    Co do 0 IBU, to – nie obraź się – jesteś ekspertem w dziedzinie piwa i piwnych okolic. Tematy egzystencjalne, czy egzystencjalno-filozoficzno-polityczno-historyczne są, owszem, interesujące, gdy może nastąpić konforntacja poglądów. Nie jesteś profesorem 😉 filozofii, historii etc., więc sposób w jaki poruszasz te tematy jest, jak sądzę, powieleniem tego co każdy myślący człowiek już zdążył przemyśleć, zadumać się nad tym i dojść lub nie do jakichś wniosków.
    Wydaje mi się, że rozumiem Twoją potrzebę podzielenia się ze światem swoimi odczuciami, spostrzeżeniami i innymi ważnymi sprawami, alę uważam, że nie nadaje się to na publicystykę, którą uprawiasz jako „znany vloger”.
    Sam temat jest ciekawy, ale moglibyśmy tu książkę na ten temat napisać, co byłoby właśnie stratą czasu, w przeciwieństwie do rozmowy np. przy piwie.
    Chyba, że piwny blog czytają trzepakowi menele, których jedyną bolączką jest skąd wysępić dwa złocisze na jasnego fulla. Dla nich mogłoby to być odkrywcze i wskazać im horyzonty dotychczas nieznane. Choć czy w skali wieczności ma znaczenie kto był premierem, a kto pił piwo pod trzepakiem? 😉
    Aha, jako chrześcijanin powinieneś pokrzepiać się myślą, że pójdziesz do nieba (lub drżeć na myśl, że jednak tam nie pójdziesz ;)). Zreszta teraz to już nawet nie wiem czy dzisiejsi dorośli chrześcijanie wierzą w niebo, piekło, czyściec.
    A jeśli nie mam racji i jednak jesteś profesorem filozofii-etc., lub poznałeś odpowiedzi na tajemne uwarunkowania wszechświata, to odpowiedz proszę na to: dlaczego jak w sobotę zapłaciłem za kurs sensoryczny, to dzisiaj mam gorączkę i ledwo mogę mówić? 😉
    Pozdrawiam i do jutra (łyknij coś profilaktycznie, bo choćbym miał wszystkich pozarażać to i tak będę :])

    • Gdybym tak podchodził do sprawy to o piwie też nie powinienem się wypowiadać, bo nie skończyłem browarnictwa, nie jestem profesorem technologii żywności. Nawet jako piwowar domowy jestem cienki, w domu nawet 100 warek nie uwarzyłem (razem z warzeniem w Widawie to przekroczyłem). Weterani polskiej sceny piwowarskiej lecą już trzecią setkę.
      13 miesięcy temu nie byłem vlogerem, o znanym nie wspominając. Zresztą dalej znany nie jestem.
      Co do nieba, to jak najbardziej wierzę w niebo, piekło i w czyściec też. Przede wszystkim jednak wierzę w zbawienie.

      • Ja o rybce, ty o… 😉
        Jesteś ekspertem w dziedzinie, która dla wielu jest nowa, niezbadana, fascynująca oraz zainteresowana wiedzą na poziomie, która przekazujesz.
        Natomiast rozmyślania egzystencjalne są – jak mniemam – nieobce większości osób tutaj zaglądających. To co mówisz o piwie ciekawi ludzi, bo nie wiedzą tego co Ty. To co mówisz o przemijaniu itp. jest powszechnie znane, nie chcę pisać, że to „komunały”, ale zamiast „Cześć, tutaj Tomek Kopyra z blogu blog. kopyra.com” równie dobrze mogłoby być „Cześć, tutaj Captain Obvious z blogu blog.captainobvious.com” 😉
        Nie ma co się obrażać, wzdychać i ironizować, że nie jesteś profesorem piwowarstwa. W jednej sprawie jesteś specjalistą, wsród „ciemnoty”, w drugiej sprawie jesteś specjalistą wsród „specjalistów”.
        pzdr

  8. Ciekawe. Niestety z praca czesc osob ma problem, bo nie maja pasji albo energii, zeby ja rozwijac i na niej zarabiac. Wiekszosc jednak pracuje w fabrykach, urzedach, wykonujac proste, powtarzalne czynnosci. A w dodatku od malego szkola, a potem praca kojarzy sie z przykroscia a nie przyjemnoscia, z opresja a nie z zabawa. Fajnie, ze promujesz spojrzenie na prace jako cos wartosciowego i ze dajesz osobisty przyklad jak hobby zmienic w zawod. A co do Mazowieckiego to podpisuje sie obiema rekami. Pewnie dlatego, ze dla mnie on tez jest bohaterem z dziecinstwa.

  9. Pierwsza odsłona 0 IBU bardzo udana, czekam na kolejne! Jednak nie demonizowałbym tak piątunia/piąteczku, ponieważ dla niektórych jest to jedyna okazja do spotkania się w gronie znajomych i np. zagraniem w jakąś nową planszę. Zdarza się także, że robota jest podła ale płaca zacna co umożliwia spełnianie swoich marzeń lub realizacje hobby.

    P.S.
    PL is ON 😉

  10. Jest taka płyta zespołu Tool pt. 10 000 Days. Gdzieś wyczytałem że tytuł pochodzi od faktu, że tyle dni przed śmiercią (ok. 27 lat) spędziła matka wokalisty chorując. Po tej informacji wcisnęło mnie w fotel… Jak to? Statystycznie człowiek ma 25-30 tysięcy dni? Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że 8-10 tysięcy przesypia… Bez kitu! Ja w tym momencie dobiłem do 9 tysięcy, więc można powiedzieć, że jestem na półmetku…

    Cofnięcie się o krok i spojrzenie na ludzką egzystencję z lotu ptaka jest jednym z najbardziej inspirujących rzeczy, jakie każdy (!) może zrobić dla siebie.

    Co do formuły Zero IBU – jestem za. Jesteś na tyle ciekawym człowiekiem, że chętnie posłucham Twojego zdania na pozapiwne tematy. Jeżeli mogę coś zasugerować – chętnie dowiedziałbym się jaka była Twoja droga do bycia prawie-wegetarianinem, bo przyznam, że gdy degustowałeś Voodoo Doughnut to mi kompletnie szczena opadła. Wegetarianizm i piwo? Kurczę, nigdy bym nie pomyślał!

    • Co do wege, to ja byłem wegetarianinem przez jakieś 14 lat. Natomiast to nie ma żadnych korelacji (ani dodatnich, ani ujemnych) z piciem piwa. Dla wege problemem mogą być jedynie real ale klarowane finnings.

  11. Ja zauważyłem że jak się ma pracę której się nie lubi to czas kiedy jesteśmy w niej płynie strasznie powoli. Jeśli na coś czekamy też strasznie się dłuży. A kiedy spojrzymy wstecz to wydaje się że wszystko tak szybko przeminęło lub że był to tak niedawno. Widocznie taka ludzka natura. Faktem jest że wolę zdziwić się że to już dzisiaj piątek niż wyczekiwać go z utęsknieniem. Co do emerytury – nagle okaże się że osiągnęliśmy już wiek emerytalny obyśmy i emeryturę wtedy dostali bo z tym mogą być problemy ( w moim przypadku za 34 lata jak na dzień dzisiejszy)

    • Ja się nastawiam na pracowanie aż zaryję twarzą w glebę, więc mi to lotto jaka będzie emerytura. Zwłaszcza, że przez większość pracy zawodowej opłacam składkę jako przedsiębiorca, więc nie mam złudzeń.

  12. Jak by każdy miał być chociaż troche inteligenty i potrafił zadbać o swoją przyszłość to nie było by komu pracować na tych myślących. Ktoś musi stracić żeby inny zyskał.

    Szkoda że nie można wstawić tutaj obrazków ale zaprasza do odwiedzenia tego linka: Don’t work hard work inteligent!

  13. Refleksje i rozważania o upływie czasu zawsze są ciekawe. Jak ktoś narzeka, że czas mu szybko płynie, to żartuję, chociaż właściwie to nie żart, tylko fakt, że jest sposób na spowolnienie jego upływu. Trzeba tylko odpowiednio szybko podróżować. Im bliżej prędkości światła, tym wolniejszy upływ czasu (tzw. dylatacja czasu). Przemieszczanie się z 87% prędkości światła daje dwukrotnie wolniejszy upływ czasu. A podróż z 99% prędkości światła daje już sześciokrotnie spowolnienie. I im bliżej prędkości światła, tym upływ jest wolniejszy 😀

  14. Odnośnie upływu lat. Ja mam dopiero 21 lat, a zauważyłem, że od 18-stki kolejne lata mijają jakby szybciej. Człowiek czekał na tę pełnoletność, a potem trzask, prask, nim się obejrzał 3 latka minęły. A przecież wydaje się, jakby to było dopiero wczoraj, tak niedawno, kiedy był pierwszy dzień w szkole, przedszkolu. Mija to strasznie prędko.
    Twoje zdrowie, Tomaszu, hefeweizenem z Lausitzera.

  15. Fajny odcinek, ponieważ dobrze się słucha takich wypowiedzi napędzanych żywymi emocjami które to nota bene „zmusiły” do nagrania tego 🙂

  16. Bardzo fajny głos, dzięki. Masz zdrowe podejście i to Ci się chwali.
    A propos przemijania, to może jeden filmik o tym jak wyglądało piwo 200 czy 500 lat temu?

  17. Tomku, rewelacja, fajna formuła i przemyślenia, 0 IBU – jestem na tak. Obejrzane przy Dymach Marcowych z Pinty, Twoje zdrówko, idę spać w refleksyjnym nastroju 🙂 Pozdrowienia!

  18. Dobry głos w istotnych sprawach.
    Być może zbyt słabo się zagłębiłeś w temat ale pewnie i tak większość oglądaczy którzy tu zawitali z YT albo innej wrzuty nie zastanawiała się nad takimi kwestiami.

    Ja sam niestety często mam ciężkie przemyślenia w temacie upływającego czasu.
    Sam jestem po trzydziestce (już /[dopiero?]) i pomału przestaję rozumieć moich kumpli którzy żyją od naje.bki do naje.bki i to jest najistotniejsza część ich życia. Żadnej refleksji nad sobą czy światem w ogóle. Żadnych 'konkretnych’ zainteresowań. Mimo, że wiele z tych osób to całkiem inteligentni ludzie.

    Ja niestety mam dużą świadomość szybkiego upływu czasu a jednocześnie od wczesnej młodości mam spore problemy z jego organizacją :/ To mnie boli najbardziej, ale jakoś nie potrafię nad tym zapanować.

  19. Pan Tadeusz Mazowiecki był jedynym „politykiem” którego szanowałem. Szkoda … ludzie przychodzą i odchodzą,
    P.S
    Proszę nie wspominać o agencie Wałęsie…

  20. Odczucie upływu czasu zmienia się wraz z wiekiem, niestety, czas przyspiesza. Ale im człowiek starszy, tym większa świadomość, że czas trzeba dobrze wykorzystać. Więc jeśli ktoś narzeka na pracę, życie – po prostu trzeba to zmienić, robić to, co w życiu chce się robić. W przeciwnym wypadku trzeba przed samym sobą przyznać: „Boję się zmian, tak mi wygodniej, moje życie będzie gówniane do końca, trudno”.
    Jak to śpiewał niegdysiejszy mój ulubieniec: „Jeśli chcesz mieć kaca przy końcu swego życia, rób co ci każą, nie wychodź z ukrycia.”

    @kopyr – nie samym piwem żyje człowiek, czasem fajnie pofilozofować, 0 IBU chętnie od czasu do czasu posłucham. Mam tylko nadzieję, że polityki nie będzie 😉

  21. A ja bym wolała żeby publicystyka w stylu „0 IBU” była w osobnym blogu. Tak jak to zrobiłeś z blogiem o odchudzaniu, jedzeniu itp. Takie mieszanie tematów powoduje że sama degustacja piwa staje się mdląca 😉

  22. Popieram 0 IBU. A pod tym co powyżej powiedziałeś podpisuję się bez wahania. Cieszmy się życiem, a nie hejtujmy, męczmy w pracy, związkach i na kacu. Tyle jeszcze możemy z tego życia wycisnąć, ile się w sobie zbierzemy. Takie gadanie jak Twoje, pozwala na chwilę przystanąć i o tym wszystkim pomyśleć. I nie trzeba mieć papierka, że się jest filozofem, czy być jakimś super ekspertem. Ja posłuchałem z wielką uwagą.
    ps.
    pamiętam Gierka i stan wojenny 😉

  23. Stary – przede wszystkim zajebisty pomysł z tym tematem – dobrze jest znać twoją filozofie zyciową – w wiekszości się z nią zgadzam choć nie zawsze 🙂 Jeśli jednak o te pracę chodzi to często człowiek bywa bezradny. Stary jestem historykiem, pluję sobie w brodę że uszczęśliwiłem tylko swą duszę a nie siebie bo w oświacie nie pracuję – a patrząc co się dzieje szczególnie w tej sferze to aż oczy krwią mi podchodzą z nienawiści do miłościwie nam panujących. Robic co sie lubi i mieć z tego pieniądze – to jest piekne i podziwiam pana Chołdrycha że taki kierunek obrał podejmując pewne ryzyko bo ja potrzebowałbym sporo gotówki na start robienia tego co lubię. Teraz 3 lata po skończeniu studiów pracuję na …kopalni. Nie powiem ze nie lubię ale nie powiem tez że lubię – niestety jest tu jednak tak że – aby do piątku ;/, dniówka pod ziemia szybko mija, nawet piwa dobrego nie wypije bo zmęczony jestem albo nie ta pora dnia. Dobre pieniądze które jednak z tego wszystkiego są daja do myślenia – i w łikendy siedzę w szk. górniczej, z nudów obmyślam nazwę browaru, nazwy piw (7 stylów juz mam w zamyśle na początek) – no i żeby jakoś po ślubie ruszyć mieć na tyle oszczędności by bez oporu strzelić warkę.

    • W 3 lata można się nauczyć właściwie każdego zawodu. Może z lekarzem byłby problem, choć praca w służbie zdrowia już by się znalazła. Rozumiem koncepcję odłożenia kasy i startu biznesu z jakimś kapitałem. Aczkolwiek czasem, żeby warzyć piwo nie trzeba budować browaru. 😀

  24. Bardzo fajny kawałek. Nowej filozofii tu nie stworzymy, ale zawsze warto pamiętać, że „oto jest dzień, pierwszy dzień reszty życia twojego” (cytat chyba z Kazika?…)

  25. Gratulacje, super materiał. Często zastanawiam się nad pojęciem czasu, a jeśli pomyśleć o układzie słonecznym, galaktyce, krańcach wszechświata (Big Bang)… 🙂

  26. Materiał dla mnie bardzo ciekawy. Cenię sobie ludzi, którzy mają i chcą w kulturalny sposób wyrazić swoje zdanie. Swoją drogą jestem z pokolenia 1989 r. więc dla mnie wszystkie wydarzenia mają równie symboliczny charakter. 🙂

  27. http://wpolityce.pl/wydarzenia/66154-prof-zaryn-z-jednej-strony-tadeusza-mazowieckiego-zapamietamy-w-tym-pieknym-gescie-uniesionej-reki-w-sejmie-z-drugiej-jako-zwolennika-zamrozenia-ukladu-okraglostolowego-nasz-wywiad
    – znalazłem coś ciekawego czego sie trzymam

    wracając do bloga to co mam zrobić żeby za kazdym komentarzem nie wpisywac nika i mejla. Zauważyłem że treść komentarzy wraz z rosnąca liczba odpowiedzi na jeden komentarz spiepsza w prawo i niebezpiecznie sie zbliża do końca monitora 😛

  28. Zajmujac sie innymi tematami niz piwo robisz sobie krzywde.
    Jesli juz probujesz mowic cos o polityce (politykach), zrob dokladne badanie ich przeszlosci w necie, bo niedobrze mi sie robi gdy wynosisz pod niebiosa komunistycznego kolaboranta, ktory w pierwszym rzadzie oddal komunistom cztery najwazniejsze resorty, przyczynil sie do powstania WSI, ktore podzielilo polski majatek i rzadzi nim do dzis a 3/4 SBkow zachowalo swoje stanowiska.
    Nie szukalem zbyt gleboko, ale dam Ci pierwszy odnosnik do poczytania:
    [Mój blog nie będzie linkował do takich stron – T.K.]

    • Gdybyś poza zapienieniem się na samo nazwisko Mazowieckiego, posłuchał o czym mówię w tym odcinku, zrozumiałbyś, że to w ogóle nie jest odcinek o polityce. Równie dobrze mógłbym mówić o śmierci pisarza, sportowca lub kogokolwiek innego, kto miał wpływ na historię i żył za mojego życia.

      • Odcinek obejrzalem caly, jednak nie moglem przejsc obojetnie po Twoich slowach o Mazowieckim:
        „Dokonal naprawde wielkich rzeczy, zapisal sie w historii, zrobil swoje … itd”

        Dlatego wlasnie napisalem to co wczesniej, i to bez zapieniania sie, raczej ze smutkiem, ze wlasnie wtedy, za Twoich szczeniecych lat, zostala zaprzepaszczona szansa na lepsza Polske.

        • Zaprzepaszczona? Facet wzial odpowiedzialnosc za panstwo, ktore bylo bankrutem, wprowadzil reformy, ktore wyprowadzily nas z zapasci szybciej niz reformy u ktoregokolwiek z sasiadow, zapewnil uznanie wszystkich granic… Zawsze mozna mowic, ze cos trzeba bylo lepiej, inaczej – tylko w godzinie proby to nie bylo ani chetnych, ani alternatywnych pomyslow. Dlaczego ktos z dzisiejszych madrali nie obalil komuny w inny sposob niz Walesa, Mazowiecki i inni zdrajcy? Jakos elity ruchu narodowego nie wychylaly sie wtedy specjalnie, szczegolnie w kwestiach ratowania gospodarki i ludzi, ktorym inflacja zjadala pensje. Latwo oskarzac po latach, gdy nic to nie kosztuje a trudniej brac na siebie odpowiedzialnosc w trudnych momentach. Sorry za off topic, ale czulem sie w obowiazku zeby jednak stanac w obronie Mazowieckiego.

        • Buhaha. Ja też mogę wziąć za Polske odpowiedzialność i to od zaraz i za darmo nawet będę premierem. Myślisz, że wyjście z komunizmu to taki wielki cud? Otóż nie, to sprytnie przeprowadzone uwłaszczenie i zrealizowane przez odpowiednio dobranych ludzi.
          Prawda jest taka że wyprzedano i uwłaszczono co się dało i przesrało wysiłek całego młodego i prężnego pokolenia. Po ponad 20 latach Polska jest znowu bankrutem, państwo mi zabiera 80% zarobionych pieniędzy, ukradło mi kasę z OFE a na emeryturę dostanę figę z makiem. Naiwność ludzi jest straszna.

Leave a Reply to BwoyCancel reply