Czy piwo z beczki jest lepsze niż z butelki?

29
8279

Czy tylko tak mi się wydaje?

senepaipa beczka vs butelkaKiedy pytają mnie, dlaczego uważam, że piwo z beczki jest lepsze niż z butelki, wtedy często nie potrafię udzielić precyzyjnej odpowiedzi. Z racji, że w Starej Rozlewani właśnie podpięliśmy beczkę z Ce n’est pas IPA, a w sklepie Delikatesy Centrum mam wersję butelkową, więc postanowiłem dokonać testu porównawczego i sprawdzić czy teza mówiąca, że piwo beczkowe jest lepsze, obroni się, czy też nie. Dodatkowo może zadowolę tych, którzy byli rozczarowani poprzednią recenzją Ce n’est pas IPA.


A jakie jest Wasze zdanie? Uważacie, że piwo beczkowe jest lepsze niż butelkowe?

29 KOMENTARZE

  1. Ja też Łomżę wolę z puszki niż z zielonej butelki… hehhehe
    Oczywiście to taki żarcik… ciekawy test… nowe światło na stereotypy…
    Łapka w górę…

  2. Niestety piwo beczkowe jest zwykle lepsze. Podejrzewam, że dlatego, iż piwo jest świeższe, lepiej przechowywane. Użyłem słowa 'niestety’, gdyż rzadko mam okazję pić z beczki…
    Ciekawą tematem jest ostatnio pytanie, czy piwo beczkowe nalane do PETa i spożyte w domu jest lepsze, niż oryginalnie nalane przez browar do butelek. Osobiście jestem przeciwnikiem, bo takie piwo jest najczęściej odgazowane i jakieś mniej smaczne.

  3. Żeby ten test był lepiej wykonany, to powinien być robiony w ślepej próbie tak jak testowałeś koncerniaki i dopiero po wyborze odkryłbyś które piwo jest z czego.

    • Tak, najlepiej w podwójnej ślepej próbie. Czyli 2 butelki i powiedzmy 2 pokale lanego. Szkoda mi wylewać piwa. ;P

      Ale tematu nie kończę. Będę jeszcze porównywał.

    • no właśnie nie jest rzetelne, co podkreślone zostało post wyżej.
      Bez nieoznakowanych prób takie porównanie jest mało obiektywne.
      Bardzo źle, że dowiedziałeś się dodatkowo o różnicy w pasteryzacji – masywnie się tym sugerowałeś.
      Pasteryzacja w przepływie oczywiście wpływa na smak, jednak jest stabilniejsza niż tunelowa (zapewnia bardziej równomierne spasteryzowanie). Ale ta w przepływie ma pewien minus – wymaga aby opakowania w które się nalewa piwo były super-czyste, bo inaczej dojdzie do wtórnego zakażenia, co niestety czasem się dzieje.
      I wg mnie, pasteryzowanie szczególnie piw niefiltrowanych masywnie wpływa na smak – bo raczej nie powstają tutaj produkty reakcji Maillarda (za niska temperatura), natomiast jak najbardziej dochodzi do termolizy komórek drożdżowych.

    • Myślę, że kwestia ogrzania się. Póki butelkowe było chłodniejsze, to aromaty chlebowe i słodowe były niewyczuwalne. Druga sprawa, że tak jak piszesz, zaraz po otwarciu butelki te aromaty są najintensywniejsze. Ze swojej strony dodam tylko, że lanego sobie jeszcze dolałem, a butelkowego koniec końców zostało trochę na dnie butelki.

  4. OK. Nie wiem, jak w szczegółach zbudowany jest pasteryzator, ale czy podczas przepływu przez pasteryzator piwo jest odcięte od dopływu powietrza? I drugie pytanie: co dokładnie dzieje się po przejściu przez pasteryzator? czy w drodze do beczki piwo jest odcięte od dopływu powietrza?

    • Dobra, podywaguję sam 😉

      Jeżeli w pasteryzatorze ogrzewane piwo ma możliwość „ulatniania się” (oddawania oparów do otoczenia) – co oczywiście nie występuje w podczas ogrzewania piwa w zamkniętej butelce – to całkiem możliwe, że wpłynie to na smakowo-wonną charaktetystykę piwa. Jak zauważa kopyr, w przepasteryzowanym piwie pojawiają się charakterystyczne nuty, a więc piwo z pewnością podczas pasteryzacji „pracuje”. Jeśli więc ma możliwość nawet częściowego oddania efektów takiej „pracy” do otoczenia, to możliwe, że jego charakterystyka będzie się różniła od charakterystyki piwa „pracującego” w zamknięciu, gdzie takiej możliwości nie ma.

  5. Tylko jedna uwaga, jeśli chcemy już poprawnie po żabsku wymawiać to „sne-pa-ipa”. Jest to tzw. reguła unikania elizji czyli rozziewu 🙂

  6. Nie ma reguły. Przecież niejednokrotnie poleją w pubie przestarzałe piwo i można się zniechęcić. W teorii przekonałem się, że świeże piwo z beczki jest lepsze. Być może przechowywanie w ciemności ma wpływ, a może człowiek ulega sugestii, że pije beczkowe.

  7. Z tego wynika, że jeśli paulaner jest pasteryzowany w przepływie to zarówno z beczki jak i z butelki powinien teoretycznie smakować tak samo.

  8. Skoro piwo jest nifiltrowane, to może w beczce część osadu pozostaje na dnie, zaś z butelki po wymieszaniu (ja lubie gęste, mętne „zupy” i zawsze mieszam ;]) do szklanicy przelewa się całość wraz z mętami?
    Do tego litraż beczki jest większy niż butelki i piwo może być proporcjonalnie nieco bardziej rozrzedzone niż butelkowy odpowiednik, co przy drobnych różnicach stężenia może wywoływać drobne różnice w aromacie/smaku?
    Pewnie piszę bzdury, ale takie pytania/sugestie nasuwają mi się po seansie tej degustacji 🙂
    pzdr

  9. Bezpośredniego porównania nigdy nie miałem-może tylko Lech i Warka-ale to sie nie liczy 🙂
    Pilem jednego dnia w odstępie ok 2 godzin Atak Chmielu. Wczesniej już znałem Atak z butelki -i zdecydowanie wolałem Jacka. Bardzo słaby aromat, mało cytrusów-ogólnie zapachowo słabo. Będąc w Krakowie na jakimś jarmarku-było stoisko z piwkiem z kija. Próbowałem wtedy kilku różnych piw-ale jako pierwsze wypiłem Atak – cudo. Aromat, zapach, w każdym łyku piwa czułem to o co chodzi w AIPA. Jako ostatnie też wypiłem Atak -żeby się nasycić nim:) Jednocześnie miałem w domu Atak w butelce. Po przyjeździe była kolacja i wieczorkiem pomyślałem coby nie wypić jeszcze piwka-więc od razu po Atak. Butelka w temp ok 12st. Otwieram i….. nic. Zero aromatu. Wącham butelke-tak-tu cos czuc-ale w sniferku-cienizna. Tak jak go wcześniej pamiętałem -bardzo słaby aromat, malutko cytrusów. Tak wiec dla mnie na pewno Beczka w tym wypadku jest lepsza niż butelka.
    Inne piwko- zeszły rok -Żywiec. Zwykły Żywiec butekowy i z kija. W knajpie cudne piwo-z dużą goryczką, średnim nagazowaniem, ładną pianą. Po kilku wypitych w knajpie wracamy do domku i po drodze zakupiony 6pak. Piwo przegazowane, mało goryczkowe-nic ciekawego.

  10. Słuchając na temat pasteryzacji nasuwa mi się jeden wniosek. Pasteryzacja w przepływie może ograniczać miejscowe przegrzania wynikające z racji krótkiego kontaktu w trakcie przepływu. W przypadku pasteryzacji polegającej na przechodzeniu butelek przez strefę o podwyższonej temperaturze może nastąpić miejscowe (punktowe) przegrzanie w strefie kontaktu ścianka butelki-ciecz(piwo). No ale to tylko taka wolna myśl – zboczenie po technologii chemicznej.

  11. ostatnio porównywałem PUNK IPA beczkowe z butelkowym i śmiało moge stwierdzić ,że wersja beczkowa jest lepsza . piwo jest bardziej aromatyczne . wersja butelkowa ( i to nie jest kwestia jednek butelki ) jest taka lekko „przytłumiona” w smaku . Dopiero z beczki pokazuje pełnię smaku . Przypuszczam ,że czas ma duże znacznie od wyjechania piwa z browaru do czasu degustacji. Na pewno jest on na korzyść beczki i to o kilka miesięcy .

  12. Tomku…
    Nie „kurasao”, tylko „kiraso'”… Nazwa pochodzi z języka francuskiego i właśnie tak ją się wymawia. Oczywiście nieszczęsne „kurasao” jest w Polsce powszechne i nagminne, więc wielkiej tragedii nie ma, ale dążmy do doskonałości… 🙂

Leave a Reply