Berliner Kindl Weisse – doskonały wybór na upały

16
2792

i słów kilka o moim rodzinnym mieście Oborniki Śląskie.

berlinerPomyślałem sobie, że skoro degustowałem piwo w Łebie, to wypadałoby zrobić jakąś degustację plenerową w Obornikach Śląskich, czyli mojej rodzinnej miejscowości. Wybrałem się w tym celu na Górę Holteia (często błędnie zwaną Grzybkiem), z której roztacza się wspaniała panorama Obornik Śląskich (choć jak byłem młodszy, była wspanialsza, bo drzewa były niższe ;)) i postanowiłem pokazać Wam moje miasto. Oczywiście nie ustrzegłem się kilku błędów. Po pierwsze zapomniałem dodać, że miejscowość Obernigk przed wojną była kurortem uzdrowiskowym z kilkoma sanatoriami i oficjalnie nazywała się Bad Obernigk, co dzisiaj mogłoby brzmieć Oborniki Zdrój.

Po drugie, dworzec kolejowy w Obornikach Śląskich jest w stylu neoklasycystycznym, zaś w stylu neogotyckim jest kościół NSPJ, czyli ten, który od początku był kościołem katolickim. Przepraszam za pomyłkę.

Ciekaw jestem jak spodobała się Wam taka forma, czyli połączenie degustacji z elementami krajoznawczymi. Ma to swój potencjał też w kontekście innych podróży.
Byliście kiedyś w Obornikach Śląskich – jak wrażenia? A może mieszkacie tutaj?

16 KOMENTARZE

  1. Cytryna to może nie, ale kwasek cytrynowy jak najbardziej. Do tego mleko i posmak jakichś rozpuszczonych leków. Nie piłem tego z przyjemnością.

  2. Łączenie degustacji z elementami krajoznawczymi? Jestem na tak :). Taka forma kojarzy mi się z „Podróżami kulinarnymi Roberta Makłowicza”;), myślę, że pomysł się przyjmie, tak trzymać:)

    • O tak to bardzo dobre połączenie od czasu do czasu.
      Fajny pomysł.
      A w tym kapelutku to Kopyr przypomina rzeczywiście Makłowicza.
      😉

  3. Jak mowiles o tym szampanie to przypomniala mi sie jedna rzecz. Kiedys wspominales ze przez zakurzone i niedomyte szklo przyklejaja sie do niego babelki co jest profanacja i tak byc nie powinno. Tymczasem slyszalem ze w przypadku szampana jest to wrecz porzadane- to jak to w koncu jest?

  4. Berliner to jeden z moich top 5, pierwszy raz piłem w okolicach sylwestra 3 lata temu w Berlinie, piłem je wszystkie i rzeczywiście te aromaty takie troszkę sztuczne, jak nasze syropki. Natomiast niebieski berliner jest super, mnie to troszkę kwas z kiszonych ogórków przypomina. Oj ale bym się napił:D

Leave a Reply