Weiherer Rauch

22
2705

czyli złoty Rauchbier.

Złoty po pierwsze dlatego, że w odróżnieniu od Schlenkerla Rauchbier jest rzeczywiście złotej barwy. Po drugie piwo to zdobyło złoty medal na ubiegłorocznym konkursie European Beer Star. Czy rzeczywiście zasługuje na to wyróżnienie? Czy Rauchbier nie powinien być jednak ciemniejszy? Na sam koniec jeszcze słów kilka o tym, dlaczego niemieckie piwa są tańsze od polskich.



Tak, wiem, że to H jest nieme. 😛

22 KOMENTARZE

  1. Coz za wspaniale okolicznosci przyrody?? 🙂
    Kopyr, mniej gestykulacji bo AF szaleje ;P
    Next time ustaw go na 'Lock’ 🙂
    A tak na temat? Jak sie to piwo ma do np. Schlenkerla Helles ?

  2. A propos tego, że nieliczne browary niemieckie używają więcej niż jednej odmiany chmielu, to właśnie piję Störtebeker Atlantik Ale, który według etykiety zawiera chmiele: magnum, tradition, perle, cascade, amarillo i citra 🙂

  3. „Butelka z krachlą” – a nie jest tak, że to cała butelka z zamknięciem kabłąkowym nazywa się krachla? 🙂

    I proszę – w każdym razie, bądź co bądź, ale nie w każdym bądź razie! Jestem zboczony na tym punkcie 😉

    Ja Weiherera Rauch bardzo lubię, a do ciężkiego obiadu jest wprost rewelacyjny.

  4. Jesli dobrze zrozumialem to Niemiecki konserwatyzm oznacza ze pozycjonuja piwa nizej niz by mogli, poniewaz uwazaja ze to by bylo po prostu nieetyczne?

    Jesli chodzi o ceny w USA to Bud czy inny koncerniak kosztuje 6-7$ za szeciopak 0,35 l a piwa z malych browarow zaczynaja sie od 10-12$ za taki sam szesciopak. Niby dwa razy drozej, ale przecietny amerykanin i tak pracuje na ten szeciopak okolo 1h. Wiec wielkiej roznicy im to nie robi.
    Polskie piwa z malych browarow wydaja sie drogie, ale przeciez pewne koszty sa mniej wiecej takie same na calym swiecie – wyposazenie (nie mowimy tu o samorobkach), surowce (nie liczac wody). Do tego dolozmy mniejsza skale produkcji i mamy juz efekt znacznego wplywu amortyzacji na cene piwa.

    Moge sie zalozyc za 5 lat ceny piw nie spadna z powodu zamortyzowania sie sprzetu. Jak to pieknie zostalo ujete w filmie polskie browary po prostu nie sa tak konserwatywne jak niemieckie.

    Problem z piwami po 7 zl za 0,5 wynika raczej z sily nabywczej przecietnego polskiego klienta, a jest ona niska. W Niemczech czy USA, kazdy robotnik moze bez uszczerbku na budzecie spozywac piwa z malych browarow w ilosciach praktycznie dowolnych, a u nas to trzeba byc „dobrze wyksztalconym z duzego miasta” zeby nie zauwazac ile to piwo kosztuje.

    • Nie do końca. Niemiecki konserwatyzm przejawia się tym, że warzone są głównie piwa mało wyraziste. Nie ma sypania bez umiaru amerykańskiego chmielu, nie ma wysyłania piwa na drugi koniec kraju, nie stosuje się jednorazowych opakowań (np. Petainer). Ponadto browary mają wolne moce produkcyjne, a więc uwarzenie dodatkowych warek piwa nie tylko, że nie jest problemem, ale powoduje, że koszty stałe rozkładają się na większy wolumen. Wolą więc zarobić 5% na produkcji X, niż 15% na produkcji rzędu X/2. Polskie browary rzemieślnicze to praktycznie dokładne przeciwieństwo tego co niemieckie.
      Co ciekawe piwa z browarów rzemieślniczych, z drogich surowców też się w Niemczech trafiają, ale są chyba rzadsze niż w Polsce. Po prostu Niemcy nie wsiedli do pociągu pod tytułem „piwna rewolucja”.

      Co do cen, to nie jest tak hop-siup. Są w USA piwa 2 razy droższe niż koncerniak, a są i 5 i więcej razy droższe. Jeśli popatrzy się, że najzwyklejszy koncerniak kosztuje w Polsce 3 zł, piwo regionalne 4-6 zł, to czy 7-8 zł za piwo z browaru kontraktowego to jest drogo? To jest mniej więcej ta sama relacja co za Oceanem.

      • Ogólnie chyba nie jest najgorzej z cenami polskich piw, bez przesady — za granicą nie do końca jest tak różowo. Raczej nie ma sensu porównywać sytuację Polski z innymi państwami, u nas koszty są związane z produkcją o charakterze chałupniczym, tj. wysokie koszty stałe oraz droga dystrybucja. Porównywanie sytuacji gospodarczej i siły nabywczej na tle innych krajów też raczej nie ma sensu — gospodarka jest jaka jest. Nie ma szans, żeby za 5 lat ceny piwa były niższe, bo przecież istnieje zjawisko inflacji i wiele innych wskaźników, a poza tym prawa gospodarki rynkowej są po stronie browarów rzemieślniczych — narzekamy na drogie piwo, ale i tak się je kupuje na pniu, zatem o co chodzi 😛 🙂 …
        Wysokie pozycjonowanie cenowe, chęć godziwego zarobku, robienie dobrego piwa vs. ograniczone zasoby portfela i chęć picia dobrego piwa — raczej nie do pogodzenia.

        • Nie ma co porownywac tych piw amerykanskich ktore kosztuja kilka razy tyle co bud, z tym co jest u nas. U nas chyba jeszcze nie ma takich piw ktorych tak wysoka cene dalo by sie wytlumaczyc, np dlugim lezakowaniem w beczkach itp. Co do cen surowcow, wiele razy tu na blogu bylo mowione ze to sa sprawy groszowe w cenie piwa, natomiast co do inflacji ktora ma tlumaczyc brak spadku ceny piw za 5 lat po amortyzacji juz wszystkiego co sie da, no to ta inflacja to jakies 70gr do moze 1 zl. A w artykulach o cenach piw z malych browarow zazwyczaj stwierdza sie ze amortyzacja ma znaczacy wplyw na cene piwa (1zl to jeszcze nie bylo by tak duzo).

          Zeby nie bylo, mi cena 7 zl za piwo nie przeszkadza, rozumiem ze produkcja maloseryjna ma swoje prawa (brak efektu skali a raczej efekt tylko negatywny). Tylko nie rozumiem dlaczego nikt nie chce powiedziec wprost, ze to jest jego praca i chcialby ja wykonywac jak najlepiej i po prostu uczciwie zarobic ? (wiem wiem zaraz by sie rzucili ludzie ktorym w glowach jeszcze tkwi socjalistyczna mysl o krwiozerczych kapitalistach). Aktualnie nasz rynek jest rynkiem producenta a nie konsumenta i to on dyktuje warunki. Ale to nie potrwa wiecznie i Ci ktorzy produkuja teraz musze zarobic odpowiednio duzo zeby moc zainwestowac w zwiekszenie mocy produkcyjnych inaczej moga nie przetrwac.

          Pozdrowienia zza wielkiej wody.

        • Nie ma co porownywac tych piw amerykanskich ktore kosztuja kilka razy tyle co bud, z tym co jest u nas.

          Przecież sam przywołałeś to porównanie.

          U nas chyba jeszcze nie ma takich piw ktorych tak wysoka cene dalo by sie wytlumaczyc, np dlugim lezakowaniem w beczkach itp.

          Jedno było, ale było sprzedawane w dumpingowej cenie. 😉 Sam piszesz o efekcie skali i amortyzacji, a wyrzucasz, że nie ma piw w beczkach po whisky. Problem z oak aged beers jest taki, że w Stanach cyz we Włoszech beczki po whisky czy winie można dostać za bezcen. W Polsce to są spore wydatki, głównie związane z transportem. Po drugie beczka to nie jest największy koszt. Problem jest taki, że w Polsce z rzemieślniczych browarów raczej nikt nie zarabia bardzo dobrze. No chyba, że całość sprzedaje w swoim lokalu, gdzie marża hurtowni i sklepu zostaje u niego w kieszeni. Najlepiej zarabiają browary regionalne, typu grupy Jakubiaka, które mają już korzyści z efektu skali, mają własną logistykę itp. I które są niewiele tańsze (4-6 zł) niż piwa rzemieślnicze. Tutaj się robi pieniądze, co zresztą widać po tym jak szeroko Marek Jakubiak może inwestować. I bardzo dobrze. Uratowanie Lwówka i Bojanowa to są naprawdę kamienie milowe.

        • Do czasu, aż na rynku będzie duży popyt rozkładający się na niewielką ilość browarów takie ceny będą obecne czy wręcz będą rosnąć. Sprawa ulegnie jednak zmianie gdy przybędzie piw i browarów, a konsument będzie miał wybór. Już teraz pojawiają się takie możliwości nowy Namysłów Białe Pszeniczne wcale nie ustępuje smakiem Viva la Wita z Pinty, a kosztuje 4,45 zamiast 7,5zł – wybór jest oczywisty:) Przy takich cenach łatwiej też zrazić do siebie nabywcę. Przykład: jeżeli ktoś kupił by Sharka (2 warka) w butelce 0,33 za 8,5zł i nie pił by wcześniej piw od nich to bardzo wątpię czy wrócił by do takiego browaru. Stali klienci również mogli poczuć się niezadowoleni… Przy obecnym rynku takie niuanse nie mają znaczenia, ale gdy będzie on bardziej nasycony sprawa może się zmienić i zmusić browary do bardziej „konserwatywnego” podejścia. Oby tak sie stało! Do przykładu Andzik można tylko dodać, że przeciętny Polak pracuje 1h na 1 piwo, a nie na 6pak.

        • można tylko dodać, że przeciętny Polak pracuje 1h na 1 piwo, a nie na 6pak.

          Bez demagogii proszę. Płaca minimalna netto w Polsce to 1181,38 zł, w miesiącu do przepracowania jest ok. 160h, więc 7,40zł/h daje 3 piwa w butelce, bez promocji. A przeciętne wynagrodzenie to 2730, czyli już 17 zł, a za to masz 6 pak, ale w puszce. W przykładzie Andzika była mowa o but. 0,33l. Oczywiście mowa tu o koncernówkach, ale nawet jeśli wzięlibyśmy Pintę, to przeciętny Polak w godzinę zarobi na 1,5-2 piwa.

        • Proszę cytat:
          Andzik:
          „szeciopak 0,35 l a piwa z malych browarow zaczynaja sie od 10-12$ za taki sam szesciopak. Niby dwa razy drozej, ale przecietny amerykanin i tak pracuje na ten szeciopak okolo 1h.”

          Czyli nie mówimy o piwach komercyjnych do których Ty się odnosisz w swoim wyliczeniu. Tak więc, albo nie doczytałeś, albo wspomniana demagogia jest stosowana przez Ciebie. Oczywiście średnia płaca o której mówisz to kosmos nie mający nic wspólnego z rzeczywistością, chyba że obracasz się tylko w środowisku ludzi tak zamożnych. Płaca minimalna jest zdecydowanie wiarygodniejsza (nie wspominając o ludziach pracujących na umowy śmieciowe, gdzie nie ma zagwarantowanego minimum i ludzie harują za 5-6zł). Konkretnie jednak chodziło mi o kwotę 8,50 zł (godzinna stawka przy realnej przeciętnej płacy 1300-1400 zł) będącą cena waszych piw w butelkach 0,33ml., ale faktycznie nie doprecyzowałem tego. Oczywiście możesz odwołać się do średniej krajowej, ale chyba oczywistym jest, iż przeciętny Polak zarabia dużo mniej.

        • Tylko, że te 8,5zł za 0,33L to jest jedna z wyższych cen za piwo rzemieślnicze, a cytuję „piwa z malych browarow zaczynaja sie od 10-12$ za taki sam szesciopak”. To jest spora różnica.

        • Przepraszam za moj dlugi cykl wydawniczy w wyjasnianiu co poeta mial na mysli.

          Chcialem porownywac piwa tzw normalne produkowane przez male/mikro browary w szesciopakach. Najdrozszy 6-pak dostepny w mojej okolicy kosztuje 15$ (Stone i Great Divide). Wspomniales o piwach kilkanascie razy drozszych od Buda i wg z takimi piwami nie ma co porownywac tego co produkuje sie w Polsce, poniewaz nie liczac jednej produkcji Artezana, nic podobnego sie nie pokazalo na rynku w Polsce. Wiec podsumowujac chodzilo mi o porownanie cenowe piw w 6 pakach dostepnych w szerokiej dystrybucji, a nie wynalazkow w stylu becon maple ale czy Yeti z beczki po czymstam.

          Piwa z beczki winie/whiskey kosztuja sporo nie z powodu kosztow beczki. Ale z powodow kosztow magazynowania, pracowales w sklepie wiec pewnie wiesz ile to kosztuje. A poza tym to sa raczej male serie, a to samo z siebie powoduje wzrost ceny.

          Moze masz racje (w koncu znasz to od srodka) i koszt produkcji wynosza 3 zl a male browary sprzedaja do hurtownika po 3,5 i reszta to juz marze. Mnie to akurat nie interesuje, jesli zarabiaja slabo to moge powiedziec ze mi przykro. Tylko o kim my tu rozmawiamy ? O Artezanie ? Dla browarow restuaracyjnych sprzedaz piwa na zewnatrz to raczej takie dzialalnosc poboczna. Jesli Alebrowar bedzie stac na wziecie kredytu na browar to znaczy ze zarabiaja niezle, bank jest w tym wypadku niezla wyrocznia.

          W dyskusji o zarobkach najbezpieczniej jest brac mediane (wydaje mi sie ze w Polsce wynosi ona okolo 2100), ale to juz taka oftopa.

          W sumie chcialem sie tylko dowiedziec dlaczego nikt nie chce sie przyznac, ze chce po prostu godziwie zarabiac, a dzialanosc gospodarcza to nie jest charytatywna misja edukacyjna. Tylko kazdy twierdzi ze w sumie to przez amortyzacje/koszt najęcia browaru inaczej to piwa bylby tanie.

          A co do cen to rynek weryfikuje cene i dopoki cala produkcja schodzi po tych cenach to nic sie nie zmienic. Ta nisza nalezy do producentow i dopoki sie to niezmieni, ceny beda takie jakie sa, nikt nie bedzie tutaj uprawial dzialalnosci charytatywnej.

          Pozdrawiam

        • Andzik, nie masz za co przepraszać. Na takie komentarze, aż chce się odpowiadać.

          Nie prawdą jest, że „nikt nie chce sie przyznac, ze chce po prostu godziwie zarabiac, a dzialanosc gospodarcza to nie jest charytatywna misja edukacyjna”. Takie deklaracje padły na pewno w wywiadzie z Wojtkiem Frączykiem, a wydaje mi się, że Ziemek Fałat i Bartek Napieraj wypowiadali się w tym samym tonie.

          Jednak trzeba konsumentom tłumaczyć, dlaczego piwo z browaru rzemieślniczego kosztuje 6-10 zł, a piwo z koncerny 2-5 zł. Bo inaczej rodzi się przekonanie, że browar rzemieślniczy zarabia 4-6 zł na butelce, a to kompletna bzdura.

    • To prawda. Aczkolwiek to nie jest browar, a raczej hurtownia/pośrednik wypuszczająca w swoim opakowaniu piwa z różnych browarów. Nie wiem czy sami coś warzą. Dodatkowo w tej serii pojawiają się piwa spoza Niemiec. Ja piłem np. Ola Dubh – genialne piwo ze szkockiego browaru Harviestoun. Obetnijcie cenę 11€. Ja zapłaciłem za nie chyba 60 czy 80 zł za but. 0,33L. Było to najdroższe piwo, ale zdecydowanie jedno z najlepszych jakie piłem.

      • Warzą własne kreacje w innych browarach (do tej pory 9 własnych kreacji, w dosyć charakterystycznych butelkach http://www.braufactum.de/advanced_search_result.php?keywords=BraufactuM (próbowałem Darkon, Clan i Colonia i było warto. Teraz czaję się na Progusta IPA)), no i pośredniczą w dystrybucji m.in. włoskich i amerykańskich piw. Jak się zagłębiłem w ich historię, to się okazuje, że należą do Radeberger Gruppe – czyli wynika, że i duzi w Niemczech powoli zauważają zapotrzebowanie na „coś innego”.

Leave a Reply