Żółć w piwie

96
14616

bydlęca czy wieprzowa?

Ponieważ, jak widać w komentarzach do filmu o tym jak czytać etykiety na piwie oraz w komentarzach do artykułu na Wirtualnej Polsce o tym, że co trzecia butelka jest trefna, mit o żółci w piwie trzyma się mocno, postanowiłem po raz kolejny zmierzyć się z tym zagadnieniem. Film wyszedł długi, bo ciężko jest udowodnić w kilku zdaniach że nie jest się wielbłądem. Niby wystarczy powiedzieć, patrzcie nie mam garbów, ale to tak nie działa. A może ich po prostu nie widać, a może nie ma w nich tłuszczu i wody i oklapły i schowały się pod koszulką. A może sobie zoperowałeś? Nie, to że nie masz garbów, to jeszcze wcale nie znaczy, że nie jesteś wielbłądem. Stanowczo.

Dla tych, którzy jednak mają wątpliwości i chcieliby je rozwiać przygotowałem ten filmik.

I jak przekonałem Was? Wpisujcie w komentarzach jak wyglądały Wasze przygody z udowadnianiem laikom nieużywania byczej żółci w piwie.

96 KOMENTARZE

      • To ma kompletnie inne przeznaczenie i jak każde medium do konserwacji czy malarstwa nie jest przeznaczone do dodawania do produktów spożywczych, więc nawet gdyby ktoś próbował, toby nie przeszło.

      • Ciekawe linki. Można tam wyczytać, że żółć wołowa to „to płyn pochodzenia naturalnego, o właściwościach zmniejszających napięcia powierzchniowe oraz odtłuszczających podłoża.” Jeżeli żółć zmniejsza napięcie powierzchniowe to piwo by się nie pieniło.

        • A koncerniaki się słabo pienią – jest afera!!! ;-)))))
          Ciekawe czy ktoś już warzył piw z żółcią. Ciekawe czy to w ogóle by dało jakąkolwiek goryczkę. Sam chyba kiedyś zmarnuję jedną warkę i spróbuję 🙂

          Swoją drogą – ciekawi mnie też czy byłby ukarany browar, który reklamowałby się hasłem „Nasze piwo nie zawiera żółci” – w sumie to święta prawda, ale pośrednio sugeruje, że inne zawierają i podejrzewam, że skończyłoby się w sądzie (tylko czy by przegrał?)…

        • Istnieją oleje roślinne sprzedawane z napisem na etykiecie „nie zawiera cholesterolu!” (żaden olej roślinny go nie zawiera), więc pewnie przeszłoby bez problemu :-).

        • Nie do końca. Była afera z jogurtami czy kefirami z napisem „bez konserwantów” i ktoś tam się przeczepił, że kefir z zasady nie zawiera konserwantów.

        • Nie do końca. Nie znam szczegółów, ale masz rację, że np mydło pieni się poprzez zmniejszenie napięcia powierzchniowego, ale już np. taki espumisan działa poprzez zmniejszanie napięcia powierzchniowego, a jest środkiem, który redukuje pienienie.

  1. O byczej żółci nie słyszałem ale słyszałem, że koncerny robią piwa z proszku: nasyp i zalej wodą.
    PS.
    Czemu kapsli w tle nie przybywa?

    • Właśnie też chciałem wiedzieć czemu kapsli nie przybywa?

      Przeczytałem też komentarze niejakiego iksloko i aby go przekonać kluczowa jest kwestia ekonomiczna o której mówiłeś. Nie możesz pokazać faktur na żółć ale możesz pokazać jakie są ceny chmielu tzn. jeśli rzeczywiście jest tak tani.

        • Kapsli przybywa, ale nie jest to gwałtowny proces. A Belgia, przynajmniej dla mnie, już straciła miano ojczyzny najlepszego piwa. Teraz ten tytuł dzierży, w moim prywatnym rankingu, Ameryka, a za nią UK.

        • „Belgia…miano ojczyzny najlepszego piwa” – kolejny mit do obalenia?

        • Tu już trudniej coś obalać, bo to kwestia gustu 😉 Można co najwyżej udowodnić, że Belgia już od dawna nie jest krajem, gdzie dzieją się najciekawsze rzeczy w świecie piwnym, gdzie powstaje najwięcej browarów, czy stylów piwa. Ale że nie jest ojczyzną najlepszego to nie udowodnisz. Np. ja, chociaż orientuję się nieźle w światowej scenie piwnej i piję piwa z wielu państw, to do Belgii mam sentyment i wciąż, mimo upływu lat, stawiam ją wysoko, bo po prostu lubię ich style 😉

        • Oczywiście odpowiadałem trochę prowokacyjnie. Po prostu Belgia już mnie tak nie fascynuje jak kiedyś. Obalając zdanie „Belgia ojczyzna najlepszego piwa” można do tego podejść z dwóch stron. Po pierwsze co to znaczy najlepsze piwo, po drugie co oznacza ojczyzna piwa. Belgia ze względu na swoje bogactwo, podobnie jak Niemcy, nie bierze udziału w rewolucji piwnej, która wzięła swój początek w USA i to jest jej największy mankament. Zauważ, że w Belgii nie ma browaru na miarę De Molen czy Mikkellera.

        • 2 pytania
          – Czy zatem ta plama bez kapsli jest dziełem przypadku? Bo jakby spojżeć na mapę Belgii, to podobieństwo aż się rzuca w oczy.
          – A gdzie Włochy w tym prywatnym raknkingu? Tam się dużo dzieje…

        • Koncepcja była taka, że kapsle będą naklejane od krawędzi do środka. Każdy kraj dostał kawałek krawędzi i miał zajmować coraz większy obszar. I tak Polska ma całą krawędź z prawej strony. Czechy lewy dolny róg, Niemcy prawy górny, Belgia mniej więcej po środku u dołu, Anglia z lewej po środku. Szybko się okazało, że Polsce przewidziałem za dużo miejsca. Piwa z małych browarów zwykle nie miały kapsli, a koncernówek nie piłem. Za to Czechy już się za bardzo nie mieszczą.
          Włochy są wysoko, ale trochę awansem, bo za wiele stamtąd nie piłem. Mam zamiar odwiedzić Italię w tym roku.

      • Kapsli przybywa. Porównajcie ten film i ten. Na drugim jest więcej.

        Co do chmielu. Można przyjąć, że na 1l piwa wystarczy 1g chmielu, w Sharku zużyliśmy 7,5g/l, ale to trochę inna bajka. 😉 1kg Marynki kosztuje dla piwowarów domowych 70 zł. Browary, myślę że płacą mniej niż połowę tej kwoty. A więc u piwowara domowego koszt wynosi 7 groszy na 1l, czyli 3,5 grosza na butelkę. Powtarzam, w koncernie to będzie 1, góra 2 grosze na butelkę.

        • Witam

          Małe sprostowanie .Ceny chmielu w skupie to około 12.50 zł (według Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi ceny z grudnia 2012 r )

        • No, jego cena potem nieco rośnie, ale nie może to być wzrost drastyczny, bo wówczas browary nadal używałyby szyszki. Inna sprawa, że przytoczona przeze mnie cena to była cena za granulat, a ten jest już przetworzony i dodatkowo obciążony wyższym VATem. Szyszka ma 5% vat, a granulat 8% choć dla browaru nie ma to większego znaczenia. Można więc założyć, że 1g chmielu kosztuje od 1 do 3 groszy. Czyli w butelce jest chmielu za 0,5-1,5 grosza.

        • Dla browaru jak dla każdego płatnika VAT-u stawka nie ma znaczenia. Znaczenie ma cena netto, bo VAT przecież odlicza. (to tak na marginesie 🙂

  2. „W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byście to chcieli dowodami obalić?! ”

    Nie wiem… ale wydaje mi się, że takie piwo „na żółci” chyba nie smakowało by jak piwo „na chmielu”. Czy żółć smakowo jest podobna do chmielu?

    • Ha ha to oczywiste im bardziej zaprzecza mafia żółciowa tym bardziej znaczy że to prawda! Zwłaszcza browary rzemieślnicze to muszą robić bo są najbardziej pazerni! Piwo w biedronce mogę kupić za 2 złote a oni kilka razy więcej chcą złodzieje. Pewnie każdy grosz wycisną aby prywatna kieszeń napełnić to i żółć dodają. Powiecie że przesadzam ale to wszystko słyszałem od pewnego źródła więc wiem że to prawda!

    • Ja nie otwieram browaru, ale ta żółć podnosi mi ciśnienie jak mało co. Nagranie przydatne, przyda się to ripostowania różnych wszechwiedzących trolli 🙂

    • Otworzyłem firmę Browar Kopyra, choć to nie znaczy, że będzie ona browarem. A w każdym razie nie takim browarem, nie będzie też browarem kontraktowym.

  3. Tomek, może zrób odcinek butelka vs puszka? 😉
    Ostatnio ktoś mi powiedział że pokazały się również puszki z napisem Fe – czyli nie z aluminium a ze zwyczajnej blachy i że z nich to już się w ogóle piwo nadaje do wylania a nie wypicia 😀

  4. I tak zaglądają tutaj w większości osoby, które jako-takie pojęcie o piwie mają. Wszyscy Januszowie i Andrzeje nawet nie mają okazji aby być w tej materii uświadomionym. Chyba, że założysz Kopyrze telewizję i powalczysz o miejsce na multipleksie 😉 Trafisz pod strzechy i zaczniesz nauczać cały naród 🙂

    • No właśnie to ma na celu vlog i obecność na YT. W Polsce już kilkaset tysięcy telewizorów jest podłączonych do sieci. Za rok, dwa, może się okazać, że filmy na YT częściej goszczą na szklanym ekranie, niż naziemna tv cyfrowa z multipleksu.

  5. Trzeba badania DNA kilku piw przeprowadzić, od razu się okaże, że nie tylko żółć jest, ale jeszcze na dodatek końska 🙂

    Gdy zwiedzałem browar w Żywcu, przewodniczka od razu mówiła, że używają ekstraktu chmielowego.

  6. Kilka lat temu, tak moze 2-3 lata temu, czytalem wypowiedz rzeczniczki Heinekena czy tam innego czlowieka ds kontaktow z mediami, ktora tlumaczyla, ze ich piwa w Polsce sa takie super, najlepsze i w ogole naj bo z Holandii przywoza jakis specjalny opatentowany plyn ktorego inne browary nie maja. I zeby nikt im tego nie wykrad, to nikt tego w Polsce nie rusza tylko od razu wlewaja. Stawialem, ze to moze byc jakis opatentowany przez Heinekena szczep drozdzy ktore w plynie przyjezdzaja do Polski. Teraz kopyr pisze, ze ten „zolty plyn” to chmiel. Z drugiej strony, chmiel nie pasuje mi do tej wypowiedzi rzeczniczki, bo jaki jest sen zeby go wozic az z Holandii? Moze to jest tez jakis trop w sprawie tego mitu?

    • Rzeczywiście drożdże do Heinekena przyjeżdżają z Holandii, ale nie w płynie, tylko suszone. Dodatkowo Heineken jest chmielony jedynie ekstraktem chmielowym, więc tu również mogą mieć jakiś specjalny, dla siebie zaprojektowany produkt, którego inne browary nie mogą zakupić. Niestety niewiele z tego wynika, bo smak Heinekena przywodzi na myśl seks w kajaku.
      Fucking close to water. 😀

      • haha, to jeden z moich ulubionych dowcipów. Opowiadam to zawsze amerykanom o ich piwie bo prawie wszyscy to miłośnicy Bud Light’a.

  7. ja myślę że żaden kowalski tu nie zagląda a ci co zaglądają są świadomymi konsumentami i nie potrzebują takich filmików. miejmy jednak nadzieję że dotrze to do nieuków i zrozumieją że żółć to mit

    • Każdy był kiedyś statystycznym Kowalskim, który pije Tyskie, Lecha, Żywca itp., ja również. Dopiero ludzie, którzy zaczynają obecnie pić piwo (młodzież rzec można) mogą od razu zacząć od piw ciekawych, interesujących, po prostu dobrych. Piwosze z co najmniej 10-letnim stażem musieli przejść przez bezsmakowego lagera, bo 10 lat temu nic innego nie było.

      Wiem, że dla stałych czytelników jest to oczywista oczywistość, ale wiem też że jest tu sporo nowych ludzi, którzy nie czytali wcześniej wpisu kopyr – pogromca mitów. Dodatkowo pewnie mam też widzów na YT, którzy w ogóle nie wchodzą na blog.

    • Czasem, jeśli mam konkretne piwo, to patrzę na stronę producenta czy podają ekstrakt albo surowce. No i czasem zerknę do książki w kontekście historii jakiegoś stylu. Natomiast generalnie nie robię żadnych notatek czy konspektu tylko szyję z głowy, czyli… z niczego. 😉

  8. 😉 Wiesz kopyr, ty się nie tłumacz z tej żółci. Przecież wszyscy wiemy, że jesteś finansowany przez Grupę Żywiec i zapłacili ci byś coś takiego opublikował. 😉

  9. Uwaga. Jestem technologiem w wielkim browarze – lejemy zółć wołową litrami. Dodajemy też eternit (poprawia pienistość) i nastrzykujemy solanką do mięsa (daje bąbelki). NAPRAWDĘ!!!!!!

  10. Co do dowodu – w sądzie egzystencjalnym ciężar dowodu ciąży na tym, kto postuluje istnienie danej rzeczy 🙂
    A po za tym, dochodzą względy (mikrobiologiczne). Żółć nie wnosi alfa-kwasów i nie zabezpiecza piwa, a wręcz przeciwnie, jest chyba raczej pożywką dla bakterii itp. – zawiera mocznik (charakterystyczny aromat), cholesterol (tłuszcz) itp itd. Nie byłoby sensu ryzykować. Po części, za taki wiral mogą odpowiadać ci, którzy na spadku sprzedaży piwa (głównego alkoholu w Polsce) by zyskali i wcale nie wykluczone, że taka inpiracja do pewnego stopnia wchodziła tu w grę. Ale dalej informacja zaczęła żyć własnym życiem.

  11. Kopyr na 1-go kwietnia zrob wideo dla zartu, np. zrob „wywiad” z piwowarem z „koncernu” (dla jaj), gdzie dyskutujecie np. o wyzszosci zolci wieprzowej nad bydleca. LOL. Albo zadzwon do mnie na Skype i ja bede „piwowerem z koncernu z USA” albo „profesorem z Institute Of Advanced Technology of Bile” z Wisconsin…? I bedziemy dyskutowac i smakowac rozne „zolcie”. To bylo by zabawne 🙂 lol

  12. Apro po piwnych mitów, to kiedyś w sklepie (pół rok temu) miałem małą dyskusję z lokalnym znawcą piw, który mi mówił, że skoro na etykiecie nie ma już wyszczególnionego chmielu, tzn. że go tam nie ma. Nie pomogły moje żadne wywody, że bez chmielu to nie będzie piwo itd. Podejrzewałem, że pewnie wszyscy lokalni znawcy trunku tak właśnie myśleli.W sumie browary niepotrzebnie skreślili właśnie tą informację z etykiety.

  13. Teraz fundamentalne pytanie : kto widział żółć ?
    Drugie pytanie w jakiej formie to sprzedają?
    Trzecie pytanie ; gdzie to ustrojostwo można kupić ? 😛

  14. A oni dalej swoje (czyli kopiuj wklej)
    „Alarm! Fałszują sery, parówki, miód, piwo, ciasta…”

    „Piwo. Promocyjne piwo to mieszanina wody z cukrem alkoholem i chemią z dodatkiem sproszkowanej żółci bydlęcej dla zachowania goryczy. Producenci sprytnie podrabiają opakowania markowych piw.”

    http://biznes.onet.pl/alarm-falszuja-sery-parowki-miod-piwo-ciasta,18550,5430554,13813723,fotoreportaze-detal-galeria

    http://finanse.wp.pl/kat,104114,title,Alarm-Falszuja-sery-parowki-miod-piwo-ciasta,wid,15364071,wiadomosc.html?ticaid=11023b

    http://pieniadze.fakt.pl/To-podrabiaja-najczesciej,artykuly,201577,1.html

    brak słów

  15. Szanowni Smakosze! Naprawdę przykro słuchać tyle niedorzeczności w kwestii piwa i dodatków stosowanych do tego trunku. Udowadnianie, że coś jest lub czegoś nie ma przez osobę ściśle związaną z koncernem jest mało wiarygodne. Poza tym, z całym szacunkiem do pana birofila, ale dla mnie jest on mało przekonujący. Twierdząc, że amerykańskie czy kanadyjskie piwa są smaczne, możemy również udowadniać, że chińskie telefony są świetne. Trochę żyję na tym świecie(50 lat) i nie nabiorę się na tanie opowiastki.Nie będę wymieniał gatunków dobrych piw, niczego sugerował, każdy ma swoje ulubione,poza tym; „des gustibus non disputandum est”, ale poza Europą(głównie:Czechy,Belgia,Słowacja,Holandia,Niemcy,Austria) ciężko mówić o normalnym piwie, chyba że dla odskoczni, nawet nowozelandzki Steinlager nie wydaje się dorównywać przeciętnemu browarowi ze Słowacji. To czy dodawana jest żółć czy coś innego…? Na pewno jest! Proszę przypomnieć sobie często zmieniający się aromat choćby 'tańczącej pary’ z Żywca i nie tylko, na przestrzeni wielu lat. Niestety młodzież nie mogła tego doświadczyć i żyje w nieświadomości ciesząc się faktem wielogatunkowości piw z rodzimego rynku, niestety w zdecydowanej większości miernej jakości, gdzie zachowanie tradycji i ścisłych procedur warzenia jest mocno zachwiane. Pozdrawiam. Ralph Beerexplorer

    • hahahaha, doskonałe,. Jednym słowem mam 50 lat to wiem.

      Dla wielu ludzi stwierdzenie, że amerykańskie piwo jest świetne jest szokiem poznawczym 😀 Nigdy w życiu nie pili ale wiedzą. 🙂
      Podobnie z żółcią, oni wiedzą i już, a skąd wiedzą to już nie umieją powiedzieć.

      Panie Ralph, mylisz się pan we wszystkim. :)))

  16. Panie Jacer, to prima aprilis :))). Nie przeczytał Pan uważnie mojego posta. W USA mieszkałem 3 lata, pracując w dystrybucji jednego z tamtejszych browarów. Proszę pamiętać o prawie federalnym, gdzie piwo w USA jest o obniżonej zawartości alkoholu, ok.3%. W Monachium brat pracuje dla Loewenbrau. Nie chcę tutaj wygłaszać teorii, jak niektórzy mądrzy teoretycy, którym wydaje się, iż wiedzą wszystko na temat piwa. Poruszam jedynie kwestię indywidualnych preferencji, a że jestem globetrotterem mam okazję do delektowania się złocistym napojem nie tylko w Europie 🙂 Również sposobność dzielenia się opiniami z osobami, którzy stawiają na degustację jak największej ilości gatunków piwa, a nie siedzenie w dwóch, trzech knajpach i zalewanie robaka jakimś lokalnym ścierwem. W opiniach tysięcy miłośników gatunku, wymieniane są browary wcześniej wspomnianych przeze mnie krajów,oczywiście może nie wszystkich, ale znakomitej większości. Jedni wolą Urquella, inni Budvara czy Radegast, ktoś polubi austriackiego Steffla, Zipfera czy Gold Fassl. Dla mnie wzorcem piw pozostaje Pilsener Urquell, a jeśli ktoś preferuje coś z browarów śląskich, małopolskich, mazurskich czy lubelskich, proszę bardzo; mamy tu do czynienia ze wspólnym mianownikiem: stęchlizną aromatu, nieokreślonym dodatkiem, pominięciem czegoś w procesie warzenia lub po prostu tajemnicą poliszynela. Oczywiście każdy ma prawo wyboru do tego co spożywa, bez względu na patriotyzm lokalny czy wspieranie rodzimego-obcego rynku(Heineken-Żywiec-Warka, Carlsberg-Okocim-Bosman-Piast, itp), ale ja wszystkim smakoszom życzę degustacji nieco szerszej palety tego trunku i docenienia jego walorów smakowych nie tylko z własnego „podwórka” ale chociaż u najbliższych sąsiadów zza „miedzy”. Pozdrawiam, Ralph

  17. Pytanie zasadnicze: skąd założenie, że żółci się nie stosuje? Od razu obalam, jakoby mit wypłynął „mit” kilka lat temu. Od starszych ludzi wiadomo, że piwo na żółci (choć także na chmielu – to droższe, w owym czasie np. żywieckie eksportowe) produkowano już w głębokim PRL (lata 60-te). Ludzie pili tańsze na żółci, okazyjnie trafiało się lepsze na chmielu, i nikogo to specjalnie nie emocjonowało. Nie jest to żadna nowość. Chmiel można było sprzedać za dewizy, szkoda byłoby go marnować do krajowego taniego piwa. Pytanie jest, czy nadal tańsze piwa tak się produkuje. Pewne jest, że jeśli tak, to lobbing będzie za wszelką cenę obalał ten niby mit, także na takich blogach jak ten. Public relations producentów piwa działa na pewno prężnie w internecie.

  18. Popytaj w dużych ubojniach co robią z żółcią bydlęcą (nie byczą). Nikt tego oczywiście nie sprzedaje do browaru. Utylizują? Być może tak to nazwą. Ale też nikomu nie zależy, żeby taka informacja była szeroko dostępna.
    „Musiał przytaknąć” – niezłe;)
    „Chmiel jest tani” – śmiechu warte.

    • Widać są osoby (Anonn), którzy wiedzą o co chodzi w tym piwnym 'biznesie’. Nie rozumiem dlaczego jesteśmy karmieni wszelkiego rodzaju komponentami nieokreślonego pochodzenia, dodawanymi nie tylko do piwa, ale do wszelkich produktów spożywczych. Czy jest ktoś, kto to kontroluje? Do czego to wszystko zmierza? Czy nie chodzi tu o zmniejszenie populacji? A tak serio, czy jest jakieś polskie piwo ekologiczne, czy wszystko jest już GMO?

      • Anonn nic nie wie, jemu się wydaje, że coś wie. Myśli, że jak wymyśli większą głupotę to ona jest bardziej prawdziwa.

        • Wreszcie trafiłem na spoko blog o browarkach. Ostatnio wróciliśmy z Czech z praktyki. Nie widzieliśmy co dodają tam do piwa, interesował nas efekt końcowy, a ten był przyjemny w smaku i zapachu. Wreszcie normalne piwo; kozel, primator,, gambrinus,radegast czy jeszcze lepsze regionalne mają aromat chmielu i tę goryczkę czego brakuje naszym browarkom. Ludzie, co się stało z polskim piwem, nawet po wypiciu ukraińskiego obłonia czy litewskiego utenosa, ma się wrażenie obecności chmielu w tym napoju. Starzy Czesi mówili, że dawniej w Polsce były lepsze piwa, a teraz mówią, że to „chutna jako chcanky” lub „curanky”, czyli w wolnym tłumaczeniu: smakuje jak szczyny. Może to nie żółć, a bydlęca uryna dodawana jest do piwa. Ostatnio sąsiad stryja we wsi Olszowiec, z Lubelszczyzny (słynącej z najlepszego chmielu) zwiększył pogłowie bydła z 80 do 150 sztuk i jeszcze dostał unijną dotację do tego śmierdzącego interesu i jak ma być dobrze w tym kraju. Lubelska Perła, niegdyś chwalona za swój oryginalny, wyjątkowy smak, obecnie pozbawiona charakteru, przypomina niskiej jakości produkt, w którym możemy wyczuć ten sam zacier(słód?) co w innych polskich piwnych wynalazkach, niektórzy określają go mianem nieświeżych skarpet. Słowem mamy piękne, różnobarwne etykiety, niestety zawartość pozostaje ta sama lub baaardzo zbliżona.

  19. Anonn równie dobrze możesz zapytać „w dużych ubojniach” co robią z jelitami. Gwarantuję ci że też utylizują, a naturalne flaki do pakowania kiełbas sprowadzają z Chin. Wiem coś o tym bo sam robię kiełbasę i kupuję chińskie jelita, co nie znaczy że wiem cokolwiek o rzekomej żółci w piwie.

  20. Super Teoretyzujesz Panie Tomasz – Koncerny wolą płacić kary za dodawanie bydlęcej żółci niż dodawać chmiel. Przecież do tego procederu nawet są wyprodukowane specjalne cysterny.

    To samo z dużymi hotelami, które dają sobie 4 gwiazdki a ich mieć nie powinny. Wolą płacić kary niż zaniżyć gwiazdki. – patrz Gołębiewski.

    Może z pana niezły cwaniak i film jest faktycznie sponsorowany.

    Ps. Nie ważne, że chmiel jest nie drogi jak idzie na miliony litrów to perspektywa się znacznie zmienia.

  21. A co do tego, że nigdy nie słyszałeś wypowiedzi bezpośredniej od kogoś panie Tomaszu.
    Potraktował byś go jak jeden z kolejnych bezsensownych komentarzy…

  22. Z imienia i nazwiska? Proszę bardzo : Leszek Rum „Ilustrowany leksykon piwa” Wydawnictwo Kurpisz Poznań 2008. Więc ten „mit” nie jest mitem i na pewno nie powstał w 2010 roku jak piszę pan w swojej książce, w której niestety w przeciwieństwie do książki pana Ruma brakuje na końcu biografii.

Leave a Reply to javoxCancel reply