Jest afera…

23
5697

czyli polskie dziennikarstwo jest na dnie.

We wczorajszym wpisie na temat tego ile kosztuje piwo, odwołałem się do artykułu na wp.pl, gdzie podano ile kosztują poszczególne składowe piwa: surowce, robocizna, opakowanie, podatki. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że na browar.biz te same słowa są przytoczone ale… za portalem onet.pl. Dokładnie te same słowa. Kropka w kropkę. Jedynie tytuł nieco inny. Zacząłem temat drążyć i poprosiłem o pomoc Wujka Googla. Okazało się, że ten sam materiał zamieściły również portale: gazeta.pl, bankier.pl, portalspozywczy.plgielda-inwestora.pl, wirtualnemedia.pl czy hoga.pl. Wyobrażacie sobie, żeby 8 gazet zamieściło ten sam materiał, jeśli nie byłaby to reklama lub tekst sponsorowany, po prostu jako artykuł?

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sprzedaż piw regionalnych rośnie lawinowo".

Moje dziennikarskie śledztwo wykazało, że materiał stworzyła Agencja Informacyjna Newseria. Zresztą na ich stronach również się on znajduje. W zasadzie nihil novi sub sole, czyli nic nowego pod słońcem. Nie od dziś wiadomo, że media korzystają z agencji informacyjnych takich, jak Polska Agencja Prasowa, Reuters, Informacyjna Agencja Radiowa itd. Wygląda to tak, że żadna redakcja nie może sobie pozwolić na to, żeby mieć reporterów wszędzie. Dlatego agencje informacyjne odwalają za dziennikarzy część roboty, ale każą sobie za to płacić. Zwykle w postaci abonamentu. Newseria udostępnia swoje materiały bezpłatnie (nota bene zapisałem się jako redaktor Piwowara do tego serwisu, obawiam się jednak, że po tym wpisie mogą mi odebrać dostęp ;)). Pytanie więc, z czego utrzymuje się Newseria.pl, ale o tym później.

http://newseria.pl

Po drugie, nawet jeśli gazety czy serwisy korzystają z materiałów agencyjnych, to zwykle poddają ten materiał jakiejś obróbce, coś skracają, dodają jakiś komentarz. W wypadku materiału „Sprzedaż piw regionalnych rośnie lawinowo”, bo taki tytuł nosi oryginalny materiał na newseria.pl tekst jest przytoczony wiernie. Po prostu ctrl-c ctrl-v. W serwisach bankier.pl, onet.pl, portal.spozywczy.pl i gazeta.pl nawet nie pokuszono się o zmianę tytułu. Wszystkie artykuły (oprócz bankiera i portalu spożywczego) są też opatrzone tym samym trwającym 1:57 nagraniem wywiadu. O ile jestem w stanie przymknąć oko w przypadku serwisów takich jak bankier, portal spożywczy, wirtualnemedia.pl, hoga.pl czy gielda-inwestora.pl, które publikują tylko materiały z innych źródeł, to kompletnie zaskoczyło mnie, że tę samą praktykę stosują największe portale jak wp.pl, onet.pl czy gazeta.pl. Z największych chyba tylko interia.pl nie zamieściła tego materiału. Ale od jego publikacji na newseria.pl minęły zaledwie trochę ponad 24h, więc jeszcze nie przesądzajmy.

http://gielda.onet.pl

Nie od dziś wiadomo, że działy PR różnych firm przygotowują materiały prasowe dotyczące ich firmy, wydarzeń itd.Te materiały w postaci notatki są rozsyłane dziennikarzom i redakcjom. Już dawno doszedłem do wniosku, że jeśli w polskiej prasie pojawia się jakiś artykuł o piwie, to jest on pokłosiem takiej właśnie notatki z działu PR, do której dziennikarz dopisuje trochę od siebie i jest materiał. Zwykle to, co dopisze, roi się od błędów, ale to szczegół. Jednak pierwszy raz spotkałem się z tym, że kilka redakcji publikuje identyczny materiał. Pytanie teraz, czy robią to z lenistwa, czy jest to zawoalowany sposób na zamieszczenie tekstu sponsorowanego. No bo z czego żyje agencja informacyjna Newseria, skoro nie każe sobie płacić za publikowanie swoich materiałów? Może sposobem na uzyskanie dochodu jest branie pieniędzy od tych, którzy chcą aby o nich napisano. Jednym słowem, jakiś podmiot gospodarczy chce, żeby coś o nich się pojawiło w mediach. Wiedzą, że klienci reklam nie lubią, więc zamawiają w Newserii artykuł dotyczący ich branży, a jedynym wymienionym z nazwy przedsiębiorstwem jest zleceniodawca. Materiał ukazuje się w największych polskich portalach, następnie cytują go blogerzy i inne serwisy i jest szum w mediach.

http://pieniadze.gazeta.pl

Żeby była jasność, ja nie potępiam takiego działania przedsiębiorcy – każdy orze jak może, ja potępiam dziennikarzy czy redakcje serwisów, które czy to z lenistwa, czy może na zasadzie jakiejś wzajemności, publikują materiał bez dodania słowa od siebie. A może warunkiem opublikowania go jest, aby pojawił się on w całości i bez żadnych skrótów. Jeśli materiał jest publikowany na zlecenie, to chyba powinien być oznaczony jako tekst sponsorowany. Myślę jednak, że redakcje biorą go, żeby za darmo mieć „kontent”. Mieć materiał, a nie musieć mieć dziennikarza, który ten materiał stworzy. Wszyscy są zadowoleni – redakcje mają niższe koszty, nie trzeba zatrudniać dziennikarzy, Newseria zatrudnia zespół, który realizuje takich materiałów na pęczki, więc ma niższe koszty, w końcu klient jest zadowolony, bo jego nazwa pojawia się w kontekście, jaki mu odpowiada. I tylko czytelnik jest robiony w wała, bo czytając artykuł czy słuchając wywiadu nie ma kompletnie żadnej świadomości faktu, że materiał powstał na zlecenie.

http://finanse.wp.pl

Podsumowując, jeśli widzicie jakiś artykuł o piwie w prasie lub serwisie internetowym, to wiedzcie że coś się dzieje. W 9 przypadkach na 10, materiał powstał albo na zamówienie, albo z lenistwa na podstawie notatki PR-owej i to zwykle ta notatka stanowi 80% tekstu. Wiarygodni są właściwie tylko blogerzy, bo tylko oni wśród piszących o piwie znają się na temacie. I nawet jeśli dostaną taką notkę PR-ową, to są w stanie wyłowić z niej to co istotne, odsiać ziarno od plew. Przeciętny dziennikarz wie o piwie tyle, co przeciętny piwosz, czyli niewiele, by nie napisać bardziej dosadnie.

Uzupełnienie (30.01.2013): w piśmie, które otrzymałem 29. stycznia 2013 r. od kancelarii Koneksja napisano, że „(…)Browar Amber nigdy nie utrzymywał stosunków gospodarczych z przytoczoną agencją reklamową(…)”. Rozumiem, że agencją reklamową prawnicy nazwali Agencję Informacyjną Newseria. W związku z powyższym oświadczam, że w przypadku wspomnianego tekstu nie zaszły okoliczności opisane przeze mnie w powyższym wpisie i pod tym kątem dokonałem edycji wspomnianego wpisu. Co nie oznacza, że sam mechanizm tworzenia materiałów prasowych na zlecenie nie funkcjonuje, a jedynie to, że Browar Amber z tej formy współpracy z Agencją Informacyjną Newseria nie korzystał.

23 KOMENTARZE

  1. Najgorsze jest to, że takie praktyki nie dotyczą tylko piwa. Z drugiej strony, nie ma się co dziwić. Skoro nie płacimy portalom za czytanie ciekawych i rzetelnych informacji, to portale ich nie publikują. Dlatego tak wielką siłą są blogi, bo większość z nich to konkretny człowiek, który zwykle ma jakiś kodeks moralny i nawet jeśli zamieści sponsorowany wpis, to poinformuje o tym czytelników.

  2. Mnie to tez nie dziwi. Nie ma czegos takiego jak niezaleznosc i etyka dziennikarska. To bajka dla 'czarnego ludu’ wymyslona przez wlascicieli tzw. mediow oficjalnych. Podobnie jak to, ze wszyscy sa rowni wobec prawa. Liczy sie tylko kto jest silniejszy, ma wiecej kasy, znajomych gdzie trzeba. Jest pare wyjatkow, ale to sa wyjatki od reguly.

    • No i dobra, ale skoro w programach tv pojawiają się kretyńskie napisy „lokowanie produktu”, skoro muszą się pojawiać opisy „tekst sponsorowany”, to dlaczego tutaj robi się z czytelnika wała. I to na totalnego bezczela. Zresztą jak widać ma to krótkie nogi. Jak zwykle.

      • „Lokowanie produktu” czy „tekst sponsorowany” jest wtedy gdy osoba wysyłająca artykuł do mediów płaci za niego i jego udostępnienie. W tym wypadku „ktoś” nie płacąc podsyła do mediów artykuł pisząc „róbta z nim co chceta” i tyle. To czy artykuł zostanie udostępniony, przeredagowany czy wrzucony do kosza zależy tylko od redaktora.

        • No właśni i mnie dziwi, że na taki ochłap rzucają się największe portale w kraju. Twoja druga wypowiedź trochę to tłumaczy, ale jeśli redaktorzy są wynagradzani za każdy puszczony artykuł, a oni robią ctrl+c crtl+v, to znaczy, że oni za to pieniędzy brać nie powinni. Gdyby to było 8 artykułów, które powstały na podstawie tej informacji z newserii, ale to jest 8 razy zamieszczony ten sam tekst. To jest moim zdaniem granda.

  3. Z czego utrzymuje się taka agencja? Już odpowiadam – ze zleceń firm, takich jak Amber. Firmy zlecają agencji napisanie profesjonalnego artykułu i rozesłanie go do najważniejszych redakcji. Jak widać to działa, ponieważ poszukujące darmowej treści portale i gazety biorą z pocałowaniem ręki fachowo napisany tekst. A że same nie znają zbyt dobrze tematyki, wolą nie ingerować w tekst. Efekt – na 10 portalach to samo. Żenujące, ale tak działa dzisiejsze dziennikarstwo „portalowe”.

    • Tak jak napisałem w tekście nie dziwi mnie wrzucenie tego na portale typu bankier.pl, portal spożywczy czy wirtualne media. Ale portale typu wp.pl, onet.pl czy gazeta.pl. Wyobrażacie sobie, żeby takie numery przeszły za Oceanem, że dajmy na to New York Times, Huffington Post, czy co tam jest najpoczytniejsze wrzuciły ten sam tekst? Słowo w słowo? Przecież to jest żenujące. A druga sprawa to etyka, bo zaczynasz się zastanawiać, czy Ci najwięksi nie biorą kasy za to, żeby również u nich ten materiał się pojawił. Zresztą newseria zaczyna ostro działać, przed chwilą w wiadomościach w radio słyszałem jakiś materiał, który był przez nich firmowany.

      • Oczywiście, że jest to nieetyczne, dlatego sądzę, że inteligentni czytelnicy będą odchodzić od takich portali. A głąby nawet nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak agencja PR rozsyłająca promoartykuły. Za wartościową treść niedługo trzeba będzie płacić, na razie mamy przygnębiający etap przejściowy.

  4. Pracowałem kiedyś w firmie, która poza branżą typowo IT zajmowała się również marketingiem internetowym. Kobiety zatrudnione na stanowiskach „copywriter” zajmowały się pisaniem tego typu artykułów na zlecenie różnych firm. Tekst najczęściej musi być z pozoru neutralny (nie powinien wyglądać jak reklama), jednak w tekście firma która płaci się pojawia (czy to jako specjalista, który wypowiada się na temat problemu, czy to jako przykład firmy nie mający niby znaczenia, czy to jako dostawca danych, które są analizowane, itp.). Ma to na celu nie tylko promowanie marki/firmy, ale również lepsze pozycjonowanie w wyszukiwarkach.

    Normalna praktyka stosowana od lat (kiedyś również w formie papierowej w gazetach). A czy etyczna? Jak dla mnie dopóki nie ma przekłamań (a te jednak zdarzają się często) nie widzę w takim postępowaniu niczego złego.

    • nie chodzi o etykę firm czy agencji PR, ale redakcji, które bezceremonialnie kopiują ten tekst, nawet go nie sprawdzając merytorycznie. co szkodzi, żeby taki Amber napisał, że jest najlepszym browarem regionalnym w Polsce? portale bezmyślnie przekażą tę informację, nawet jeśli będzie nieprawdziwa, a masowy czytelnik to łyknie.

      • Dokładnie, to o czym Kamil napisałeś jest może lekko nieetyczne, ale generalnie jest to tworzenie nowego tekstu, nawet jeżeli pod konkretną tezę. Tutaj kilka (a może kilkanaście) portali, co najbardziej szokujące z największymi na czele, zamieszcza ten sam tekst. To jest moim zdaniem już bezczelne traktowanie czytelników.

      • Portale www (nawet największe) to nie TVN, że redaktorzy dostają po kilkadziesiąt tys zł miesięcznie. Typowy redaktor portalu www pracuje jak Polacy zbierający truskawki w Niemczech – na akord. Za każdy wpuszczony artykuł na stronę mają kasę – więc w sieci pojawia się niemal wszystko co dostają od agencji marketingowych „w prezencie”.

        Jeśli agencja wypuszczać będzie zdecydowanie kłamliwe artykuły to zostanie zbanowana przez większość portali. Jeśli artykuły mają jakiś poziom (tzn. agencja jest wiarygodna) to często jest kopiuj-wklej i ląduje na portalu.

  5. nie ma różnicy pomiędzy np. bankierem a wp, w każdym przypadku jest dział który zatrudnia ludzi do wrzucania informacji (kontentu) – im więcej się wrzuci tym lepiej, im szybciej się wrzuci tym jeszcze lepiej – inni mogą nas zacytować…. nie ma czasu na zbytnie obrabianie i zmienianie tekstu (zwłaszcza kiedy dostarczyciel treści nie wymaga tego) – znak czasów i witrualnych mediów

  6. Już w szkołach nawet kładzie się nacisk na umiejętne selekcjonowanie informacji i szukaniu rzetelnych źródeł. Moim zdaniem, jeśli kogoś na prawdę nurtuję dany problem, to znajdzie dostęp do rzetelnego źródła. Większość portali przez Ciebie przytoczonych, to serwisy dla Wieśków spod sklepów, którzy czytając nie porównują zamieszczanych informacji z żadnym innym medium. Głośna prowokacja jednego z internautów wobec GW dopełniła całości teatru (sprawa z pobiciem dzieciaków przez kibiców Lechii). Staram się szerokim łukiem omijać informację dotyczące piwa w podobnych tytułach – CZYTAM BLOGI 🙂

  7. Ciekawy zbieg okoliczności. Dzisiaj czytałem podobne przemyślenia na temat wyższości blogerów nad dziennikarzami „starych mediów” i vice versa. Jednym z głównym argumentów jest właśnie niezależność i obiektywizm dziennikarzy, które jak się okazuje, mają coraz bliżej do mitu. No cóż, świat schodzi na psy 😉

  8. Hej,

    jestem PRowcem z zawodu i piwowarem domowym z pasji. Zjawisko o jakim piszesz dotyczy nie tylko branży spożywczej i nie jest sytuacją odbiegającą od normy (co nie znaczy że normalną/etyczną). Na styku mediów i klientów działają komercyjne agencje informacyjne, które zarabiają na: 1. Sprzedaży zarejestrowanych/przygotowanych przez siebie materiałów prasowych 2. Rejestracji materiałów zleconych przez klientów. W praktyce bardzo często biorą one pieniądze z dwóch stron: klienta, który zleca nagranie materiału oraz mediów, które kupują zarejestrowany materiał razem z opisem.

    Ze swojej strony agencja powinna zadbać o: obiektywne przedstawienie treści oraz skuteczną dystrybucję do mediów. Media w to wchodzą (na zasadzie miesięcznego abonamentu), bo części informacji, które ich interesują nie mogą opublikować jeśli pochodzi ona od podmiotu komercyjnego (wewnętrzna regulacja redakcji/wydawcy), lub nie mają zasobów redakcyjnych, które są w stanie obsłużyć dany temat. Klienci też w to wchodzą, bo daje im to możliwość łatwego wejścia do mediów. Pretekst do publikacji, oprawę, montaż i dystrybucję zdejmuję z nich agencja.

    Praktyka powyższa jest w dzisiejszych czasach (zwijające się media tradycyjne – również portale; tabloidyzacja) jest normą. Co nie zmienia faktu że w mojej opinii, jak i opinii innych PRowców, jest cholernie daleko od normalności i etycznego działania.

  9. Afera jak afera.
    Czynisz Kopyrze mam wrażenie jeden podstawowy błąd – traktujesz portale internetowe np. gazeta.pl jako odpowiednik Gazety Wyborczej. A tak nie jest. Internetowym odpowiednikiem GW jest wyborcza.pl, a portal, poza tym samym właścicielem i faktem, że czasami linkują teksty z wyborczej, nie ma z redakcją GW nic wspólnego. Drugim, moim zdaniem, błędnym założeniem jest przyjęcie, że w wymienionych przez ciebie portalach pracuje jakikolwiek dziennikarz. Tam pracują wytwórcy kontentu, który nie ma być wysokiej jakości, ma być tani i generować kliknięcia, które przełożą się na wyświetlenia a co za tym idzie przychody z reklam. I dlatego królują tam tematy typu „Doda bez majtek!!!111!! – ZDJĘCIA!!!!” czy właśnie Ile kosztuje piwo. Bo to generuje kliknięcia.
    Więc czy to naprawdę takie dziwne, że wszystkie portale wrzuciły otrzymany od agencji tekst nawet jeżeli na kilometr pachnie on reklamą? Kliknięcia są, kasa się zgadza. Ba, nawet z Twojego oburzenia są pewnie bardzo zadowoleni (zakładając, że w ogóle o nim wiedzą) bo wygenerowałeś im dodatkowy ruch.
    Także nie ma się co oburzać na dziennikarzy (tych prawdziwych z mediów nazwijmy to tradycyjnych) można co najwyżej pomstować na upadek prasy papierowej i wszechogarniającą portalozę. Ale to już zupełnie inny temat, jeżeli kogoś interesuje odsyłam na blog Wojtka Orlińskiego (wo.blox.pl) – miał sporo notek o tym.

    • Dobra, gazeta.pl to gazeta.pl. No ale chyba nie zaprzeczysz, że wp.pl czy onet.pl to są największe portale w Polsce. Ja sobie wyobrażałem to tak, że jest jakiś tam dział „moto”, „technologia”, „polska”, „świat” i jest jakiś zespół redakcyjny, który to redaguje. Piszą jakieś tam, lepsze lub gorsze teksty, ale jednak ktoś to robi, a nie kopiuj wklej. Owszem najczęściej są to durne slajdy i linijka tekstu, ale są też artykuły pisane przez redakcję tego portalu. Ale zacząłem się nad tym zastanawiać i muszę się lepiej przyjrzeć, może rzeczywiście jest tak, że 100% kontentu to jest „przedruk”.

      Prasa papierowa nie ma przyszłości, ze względu na opóźnienie – napisanie tekstu -> druk, ze względu na to, że musisz brać cały pakiet, czyli praca + dom +co tam sobie wymyślą, a nie to co Cię interesuje i jeszcze parę rzeczy.

      • Jasne, onet czy wp to są największe portale w Polsce, a mimo to mają ten sam podstawowy problem co wszystkie inne – reklamy w internecie są zbyt tanie aby można było utrzymać z tego porządną redakcję.
        Myślę, że nie jest tak, że 100% kontentu powstaje metodą ctr+c – ctr+v, czego przykładem chociażby Radar piszący o piwie dla Interii. Podejrzewam po prostu, że pomimo jakiejś autorskiej części materiału, żaden portal nie pogardzi dłuższym darmowym tekstem który dostał w prezencie. Ot i cała filozofia i tajemnica tego samego tekstu pojawiającego się w ośmiu miejscach.

  10. Mam wrażenie, że nie rozumiecie specyfiki mediów. Jak napisze coś wyborcza to jest to cytowane wszędzie, jak napisze raport jakiś instytut też macie go na portalach, jak napisze rynekkolejowy.pl czy rynekzdrowia.pl to też są przedruki na najważniejszych portalach. Zasada jest jedna. To musi być dla portali wartościowe. I wtedy biorą. A skąd wiecie, czy dziennikarz wyborczej czy rzepy przy pisaniu swojego artykułu nie był zainspirowany przez jakiegoś PRowca? To bardzo częste, inaczej nie istniałoby tyle agencji PR, gdyby nie były one skuteczne.
    Poza tym standardem w gazetach (tych największych w szczególności) jest to, że klient wykupuje reklamę, a za tydzień ma sprzyjający dla siebie artykuł lub wywiad. A jak jest regularnym reklamodawcą i gazeta jakaś chciałaby coś negatywnego o nim napisać to dział reklamy z pewnością na to nie pozwoli. Ekonomia i tyle.
    Przeczytałam ten tekst i nie widzę tu jakichś reklamowych wstawek. Jak Orlen czy Żywiec czy Kompania Piwowarska mówią o swoich planach rozwoju i tym co robią to ktoś się oburza? Mówią o łupkach, nowych liniach produkcyjnych, cenach paliw, etc. To wszystkich kręci. A szczególnie w działach biznesowych ludzie sledzą, jakie są perspektywy branży, jakie będą wyniki finansowe spółki i jakie inwestycje planuje. Ma to szczególny wpływ, jeśli jest to spółka giełdowa. Gazety pełne są takich tekstów, może po prostu ich nie czytacie. Znak czasu, jak wszystko inne.

    • W zasadzie masz rację. Gdyby ten wywiad ukazał się w Wyborczej, Rzeczpospolitej czy Gazecie Prawnej, a potem zacytowało by go 8 portali, to nie wzbudziło by to mojego podejrzenia. Różnica, jaką widzę w dotychczasowych moich doświadczeniach z takimi tekstami, to portale, które cytują nigdy nie podają całego tekstu, to pewnie z obaw o prawa autorskie, i z reguły tekst na różnych portalach nieco by się różnił. Masz rację też, że we wspomnianym materiale nie ma jakiejś oczywistej kryptoreklamy. Jest jedynie wrażenie, że browary regionalne są przyszłościowe, bo się rozwijają. Jakie to są te regionalne? No… Browar Amber.
      Tak jak napisałem w tekście, nie potępiam Ambera. Mnie dziwi, że duże portale łykają jak głodny pelikan tekst, bez jakiegokolwiek krytycyzmu, tylko cytują go słowo w słowo. Dla mnie świadczy to o niskim poziomie.

    • Mary – w pierwszym zdaniu zarzucasz niezrozumienie mediów by w drugim pomieszać gazety z portalami.
      Co do drugiego akapitu – poproszę przykłady, nie powinno być to trudne skoro piszesz, że sytuacja jest nagminna.
      Natomiast ten wpis http://wo.blox.pl/2012/08/Etyka-dziennikarstwa-w-swietle-Amber-Gold.html sugeruje, że opowiadasz głupoty. A pisze to dziennikarz więc raczej wie o czym mówi.
      Kopyr – „Mnie dziwi, że duże portale łykają jak głodny pelikan tekst, bez jakiegokolwiek krytycyzmu, tylko cytują go słowo w słowo. Dla mnie świadczy to o niskim poziomie.”
      I to jest sedno. Portale są na niskim poziomie. I nie dlatego, że ktoś czegoś nie zweryfikował tylko dlatego, że tak ma być. Taki model biznesowy po prostu.

Leave a Reply to BartekCancel reply