Butelki (teoretycznie) zwrotne

105
48971

czyli dlaczego oddawanie butelek nie jest sexy?

Każdy miłośnik piwa w Polsce prędzej czy później stanie twarzą w twarz z opresją systemu opakowań zwrotnych. Z taką etykietą nie przyjmujemy, bez paragonu nie przyjmujemy, bez etykiety nie przyjmujemy… itd. itp. Pamiętam, w schyłkowym PRL-u i na początku transformacji zwrotne były butelki od piwa, wina, wódki, wody mineralnej, oranżady, coca-coli i pepsi, a nawet mleka i śmietany. Na początku lat 90-tych Coca-Cola wprowadziła u nas butelki 1,5L z twardego plastiku, które również były wielorazowego użytku. Zostały z tego całego systemu jedynie butelki od piwa. Promil rynku stanowią napoje firm Coca-Cola i Pepsi, które jednak przeznaczone są do gastronomii, więc klient detaliczny nie ma z nimi styczności. Zapewne gdzieniegdzie można też trafić oranżadę lub mineralkę w but. 0,33L z jakiejś małej rozlewni i może jakieś niszowe jabole dla smakoszy. W powszechnej świadomości już tylko butelka od piwa funkcjonuje jako zwrotna, a i to moim zdaniem w ciągu najbliższych kilku lat się zmieni. Dlaczego tak się dzieje, kto za tym wszystkim stoi i komu na tym zależy?

Pierwszym z kim styka się klient chcący oddać butelkę zwrotną jest ekspedientka przy kasie, pracownik w punkcie obsługi klienta w markecie, rzadziej automat. Ten ostatni wcale nie jest bardziej wyrozumiały. Butelka bez kontretykiety – ERROR, butelka z etykietą jakiej nie ma w ofercie sklepu – ERROR, czasem bez powodu – ERROR. Repertuar odpowiedzi człowieka jest bardziej rozbudowany, ale sprowadza się do tego samego.

Dlaczego te kasjerki są takie wredne, przecież przechodzą szkolenia na których kierownicy wbijają im do głów, że Klient jest Twoim pracodawcą i może Cię z tej pracy zwolnić, gdy przestanie przychodzić na zakupy. Czy one nie mają instynktu samozachowawczego? Zresztą kierownicy nie są lepsi – jeden dla świętego spokoju przyjmie te butelki (choćby i tak miały wylądować w kuble), inny będzie się upierał, że bez paragonu nie przyjmujemy. Polskie prawo nakłada na detalistów obowiązek przyjmowania opakowań zwrotnych od produktów, które mają w ofercie, ale już wypłata kaucji jest umową zawartą pomiędzy sklepem a klientem – a dowodem jej zawarcia jest paragon. Wobec czego i kasjerka i kierownik są w prawie, bo przyjąć to ja owszem mogę, ale kaucji bez paragonu Panu nie wypłacimy. Tylko, po co utrudniać klientom życie, skoro i tak do hurtowni te butelki można oddać. Sęk w tym, że obrót opakowaniami zwrotnymi skomplikowano do granic absurdu.

Winny nr 1: ustawodawca

Pierwszym winnym jest ustawodawca. Jak wiadomo dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Wymyślono sobie, że to sklepikarze są winni temu, że przeciętny Polak ma problem z oddaniem butelek. Wprowadzono więc obowiązek przyjmowania opakowań, obowiązek posiadania w ofercie produktów zarówno w opakowaniu zwrotnym i bezzwrotnym (nota bene największy detalista w Polsce, czyli Biedronka nic sobie z tego nie robi i po prostu nie prowadzi sprzedaży piwa w opakowaniach zwrotnych) i dodatkowy bat w postaci kuriozalnego obłożenia butelek podatkiem VAT. Wszędzie na świecie (no dobra nie wiem czy wszędzie, ale na pewno u naszych zachodnich i południowych sąsiadów) opakowania są zwolnione z podatku VAT. U nas też, ale tylko do 60-ciu dni od daty wydania opakowania. Ktoś sobie wymyślił, że jeśli klient->sklep->hurtownik nie zwraca opakowania w ciągu 60 dni, to znaczy, że je kupił. Skoro tak, to niech płaci VAT. Tylko że to jest nie do rozliczenia tak, żeby było prawidłowo, bo w momencie sprzedaży nie wiadomo czy klient ma zamiar oddać butelkę w ciągu 60-ciu dni, czy zechce ją zatrzymać. Nie wiadomo więc czy wydać mu butelkę za kaucją bez VAT, czy sprzedać z VATem. Niektóre duże sieci handlowe z automatu „sprzedają” klientom butelki i dlatego przy zwrocie otrzymujecie do podpisania dokument/paragon fiskalny, który potwierdza fakt, że te pieniądze otrzymaliście, bo tylko wtedy przedsiębiorca może otrzymać zwrot zapłaconego podatku. Pomyślcie, jakie to generuje koszty.

Od lewej: butelka Euro (do spotkania w Niemczech, szczególnie w Górnej Frankonii, kiedyś ponad 90% rynku w Polsce), NRW (powszechna w Niemczech i Czechach), Steine (często spotykana w Belgii, nadal występuje w Polsce).

Winny nr 2: koncerny piwowarskie

Drugim winnym są koncerny piwowarskie, które po pierwsze przez lata promowały puszkę, bo lżejsza, a wiec na jednego trucka zmieścimy więcej hektolitrów piwa konfekcjonowanego w blachę, niż w szkło; bo nie trzeba jej myć; bo wreszcie można wmówić ludziom, że to bardziej trendy, bardziej po zachodniemu itd. Po drugie wymieniły obowiązujące powszechnie 2 typy butelek: półlitrowa EURO i 0,33L Steine (tzw. bączek) na kilka różnych typów „swoich” butelek. Co więcej w ostatnich dwóch latach nastąpił istny wysyp nowych wzorów butelek. I tak lider rynku Kompania Piwowarska ma obecnie w użyciu 4 typy butelek zwrotnych:

  • butelka brązowa bez zdobień (Tyskie Gronie, Żubr, Dębowe, Wojak, Lech Pils),
  • butelka brązowa ze zdobieniami (Tyskie Klasyczne, Książęce),
  • butelka zielona bez zdobień (Redds, Gingers),
  • butelka zielona ze zdobieniami i antypoślizgowymi wypustkami (Lech Premium).

Grupa Żywiec ma 2 rodzaje (ŻGB zwykła i zdobiona dla Żywca), Carslberg miał dwa typy, ale chyba wycofał się z wysokiej butelki z długą szyjką, w którą lano Bosmana. Daje nam to 7 różnych typów butelek, często niewiele się od siebie różniących, które występują praktycznie w każdym sklepie. Hurtownie żądają od sklepów, aby butelki były posegregowane, a wiec każdy typ ma przypisany swój transporter i tylko w takim jest przyjmowany. Wiecie ile czasu musi poświęcić ktoś w sklepie, żeby posegregować te 7 typów butelek do odpowiednich transporterów?

Butelki zwrotne spotykane w zdecydowanej większości sklepów. Od lewej: cztery pierwsze to Kompania Piwowarska, dwie kolejne to Grupa Żywiec, ostatnia to butelka Carlsberg Polska.

Dodatkowo sprawę komplikują mali producenci. Swoją, unikalną butelkę zwrotną ma np. Namysłów, Van Pur używa wysokiej butelki, takiej jak kiedyś Bosman, różne modele wprowadzał też browar Fortuna, no i jest wspólny dla browarów regionalnych wzór butelki Amber. Do tego wszystkiego w Polsce dość mocno obecne są piwa czeskie. Naszych braci z południa też nie ominęło szaleństwo zmiany tego co dobre (butelka NRW), na to co nowoczesniejsze, bardziej trendy itd. Choć trzeba przyznać, że w Czechach NRW ma nadal spory udział w rynku, podobnie w Niemczech. Do tego wszystkiego funkcjonują jeszcze butelki bezzwrotne łudząco podobne do tych zwrotnych, mamy więc lżejszą cienkościenną NRW, niższy Amber, który nazywa się Piknik, bezzwrotne bączki, podobne do Steine. Jako piwny freak potrafię te butelki rozróżnić, ale ekspedientka w sklepie nie ma szans. Dlatego zdarza jej się przyjąć butelkę bezzwrotną i wypłacić kaucję. Za to spotykają ją nieprzyjemności, bo dla sklepu to ewidentna strata. Nie jest wiec dziwne, że przyjmuje zasadę „tylko takie butelki jakie mamy w sprzedaży”.

Winny nr 3: społeczeństwo

Zastanówcie się przez chwilę, kto w Polsce oddaje butelki w sklepie. Z moich obserwacji wynika, że po pierwsze żule, czy mówiąc bardziej eufemistycznie heavy userzy. Po drugie zbieracze, to są grupy przenikające się, ale trzeba przyznać, że część ze zbieraczy wcale nie jest alkoholikami, tylko po prostu nie mają kasy, a tu pieniądze leżą na ulicy. Po trzecie studenci i młodzież, choć nie cała. No i niewielka część tzw. normalsów. Zamknijcie teraz oczy i wyobraźcie sobie przedstawiciela klasy średniej, który wysiada ze swojego passata, rav4 albo mondeo i pobrzękując taszczy do sklepu reklamówkę pustych butelek. Albo Matkę Polkę, która idzie na zakupy z dzieckiem w wózku, a w koszyku pod wózkiem pobrzękują butelki. Wyobraźcie sobie profesora uniwersytetu, który wykłóca się przy kasie o kaucję za butelki.

W Polsce oddawanie butelek to jest obciach. Butelki zwrotne nie są sexy. W przeciwieństwie do takich nakrętek z PETów. Jeśli macie dziecko w szkole lub przedszkolu, to na pewno spotkaliście się ze zbieraniem nakrętek. O co tu chodzi? Na początku myślałem, że chodzi o akcję dobroczynną, że jakaś firma przekazuje kasę, za odpowiednią ilość nakrętek z ich wody/napojów. Tymczasem tu chodzi o najzwyklejszy w świecie surowiec wtórny. Plastik z którego wykonano nakrętkę, jest droższy niż ten, z którego zrobiono butelkę. Opłaca się go oddzielić. W sortowni ktoś to musi zrobić, co kosztuje. Tymczasem można namówić ludzi, żeby zrobili to sami w domu. To jest sexy, bo to ekologia, recykling,a czasem dobroczynność. Butelki po piwie to jest obciach. Wyobrażacie sobie, że w ramach akcji dobroczynnej dzieci do przedszkola przynoszą butelki po piwie. A przecież jedna butelka kosztuje tyle, co kilogram nakrętek.

Zacznijmy się więc powoli oswajać z myślą, że butelki zwrotne prędzej czy później znikną z naszych sklepów. Tak jak zniknęły butelki od wódki, mleka czy wody mineralnej. Ewentualnie będziemy żyć w coraz większej fikcji, gdzie 80% butelek nie będzie wracało, a klient kupując piwo od razu będzie sobie doliczał w głowie cenę butelki do ceny piwa i traktował ją jak bezzwrotną. Co już się zresztą dzieje. No chyba, że Bruksela wymusi wprowadzenie jakiegoś bardziej restrykcyjnego systemu. Jednak czego by nie wymyślono, to nie zmieni to postawy społeczeństwa. Potrzebne byłyby długie i kosztowne kampanie społeczne namawiające do oddawania butelek. Tylko komu na tym zależy?

PS: okazuje się, że koncerny dostrzegają problem. O tym jak KP prowadzi kompanię społeczną promującą butelkę zwrotną można przeczytać w kolejnym odcinku butelek (teoretycznie) zwrotnych.

105 KOMENTARZE

  1. Wprowadzenie automatów na wzór czeski sporo mogłoby zmienić – oddawanie butelek byłoby prostsze, może podniesienie kaucji z standardowych 35 gr na 75? Ja zawsze podjeżdżam pod sklep, oddaje skrzynkę pustych butelek i zabieram pełne, niczym nie brząkam, nie hałasuję:) Choć pewnie są tacy dla których oddanie pustych butelek to obciach – ale to bym określił zbiorczym określeniem „snobizm”.

    • Podniesienie wysokości kaucji nic nie da. Wtedy klienci przerzucą się na piwo w butelkach bezzwrotnych, puszkach i PETach. No chyba, żeby wprowadzić system taki jak w Niemczech, że wszystkie opakowania (wielorazowe i jednorazowe) są obłożone kaucję.

      Automaty są, ale to niczego nie rozwiązuje, bo cały system jest chory. Z tego automatu też ktoś musi sortować te butelki.

      • Chyba nie do końca tak jest. przecież w Niemczech np. Coca Cola lana jest do dwóch rodzajów butelek i jedynie te grube są zwrotne i obłożone kaucją, natomiast takie butelki, jakie mamy u siebie( z dziwnymi pojemnościami 1,5 i 2,5l) już nie są naliczane

        • W niemczech wszystkie butelki (nawet głupia ice tea w plastikowym, niezwrotnym PET 0,5l) i puszki mają 25 eurocentów kaucji

        • Cell ma rację, tylko butelki oznakowane jako zwrotne mają kaucję.
          Butelki szklane 8 centów bodajże + 2,5 euro za koszyk bodajże
          plastikowe 25 centów. Niestety automaty najczęściej nie skupują plastikowych twardych(np. od coli 0,5L)
          Spora część np. soków owocowych z supermarketów (tych „świeżo;)” wyciskanych) jest w butelkach bezzwrotnych

        • butelki Coca-Cola 0,5 L twarde to sa normalne zwrotne butelki i kosztuja 15 ct. Nie mozna je wrzucic do automatow jednorazowych butelek.

      • W Finlandii wszystkie opakowania piwa, i prawie wszystkie napoi, są obłożone kaucją – od 15 do chyba 30 centów. Skup odbywa się przez automaty. Po ulicach nie walają się śmieci.
        A polski minister ochrony środowiska stwierdził, że inwestowanie a automaty do opakowań zwrotnych nie leży w interesie jego resortu.

  2. Takie cyrki są chyba tylko w Polsce. Z tego co ostatnio zaobserwowałem podczas krótkiego pobytu w Niemczech tam niemal wszystkie opakowania są zwrotne, nawet najzwyklejsze plastikowe butelki czy puszki po piwie, wodzie, napojach, o butelkach szklanych nie wspominając, są obłożone kaucją, którą można odzyskać wrzucając opakowanie do automatu w dowolnym sklepie. Z nikim nie trzeba się kłócić, nikt na nikogo nie patrzy jak na biedaka, czy żula. Każdy bez krępacji przychodzi z siatką butelek i je wrzuca. Efekt jest potem taki, że przez cały pobyt nie spotkałem nigdzie ani jednego wyrzuconego opakowania po napoju (a kapsli leżało wszędzie mnóstwo).

    • No system niemiecki jest wzorcowy, ale u nas chyba nie do wprowadzenia. Polski handel jest za bardzo rozdrobniony. W Niemczech rynek kontrolują wielkie sieci handlowe, które stać na inwestycję w drogie automaty. Tam właściwie nie ma małych sklepów. Wyobrażasz sobie, że sklepik osiedlowy Zenka Benbenka musi przyjmować – butelki po piwie (wszystkie), PETy zwrotne (po napojach i wodzie), PETy jednorazowe z kaucją. Na samą myśl Zenek zamyka interes.

        • No właśnie – sklepy powyżej iluś-tam m2 mają już jakieś obowiązki, to takiego sklepu >1000m2 nie zabolałby nakaz postawienia 'automatu’, nawet jakby to nie była sieciówka, tylko pojedynczy sklep Zenka-Benbenka.

          Mam aktualnie w domu z 50 butelek i nie idzie tego nigdzie oddać bez paragonów. Jak idę kupić 3 piwa to biorę 4 butelki i tą 1 nadwyżkową to już z wielką-łaską biorą. Tzn oddają kasę, bo zdarza się też, że biorę 3 piwa, oddaje 4 butelki, Pani kasjerka zabiera grzecznie wszystkie, na kasie cykcykcyk i 7.4zł poproszę, dziękuję, do widzenia. Wychodzę, patrze w paragon: i oczywiście za tą jedną mi nie odliczyła tych cholernych 35gr.
          Wiem – ustawowo nie musiała.
          No ale kufa…

        • i jeszcze, zanim ktoś zapyta: „trzeba było zbierać paragony” – odp: zbieram, tylko że jak przyjdzie paru znajomych, każdy po 3 piwa – to się zbiera. A po Euro (codziennie mecze u mnie) to stanąłem przed dylematem: wywalić czy otwierać hurtownie butelek 'zwrotnych’.
          Zgadnijcie co wybrałem….

        • To nie do końca byłoby dobre rozwiazanie, a to dlatego, że wtedy ludzie jeździliby tylko do sieciówek robić zakupy bo przy okazji można oddać tam butelki. Male sklepiki by padły ponieważ nie stać by ich bylo na zainwestowanie w maszynę do wrzucania butelek.

        • @bart – gratuluję, właśnie wymyśliłeś pomysł warty miliony złotych: tzn w jaki sposób duże sieciówki mogłyby by się pozbyć 'małej’ konkurencji – wystarczy, że z własnej woli postawią w każdym sklepie po 1 automacie zbierającym butelki i dzięki temu nagle ich obroty zwiększą się o ten 1% dajmy na to. To już są miliony.
          Leć do urzędu to opatentować szybko, i ciiii, żeby inni się nie dowiedzieli.
          Taaaa…

        • malepiwko:
          w Niemczech coraz popularniejsze są butelki pfandfrei – bez kaucji, to cienki plastik, niewymiarowe butelki. Praktycznie każdy większy market ma soki i piwa w takich opakowaniach.

          kopyr:
          małe sklepy też przyjmują butelki i jeśli nie mają automatu robią to ręcznie.

          malepiwko:
          Wydaje mi się, że byłoby to nieuczciwe. Dlaczego sklep tylko za to, że jest duży miałby ponosić koszta zbierania skoro małe sklepy też zarabiają na sprzedaży?

          W systemie Niemieckim jest kilka ważnych szczegółów:
          1. Sklep oddając kaucję może zamiast gotówki dać bon uprawniający do zniżki na zakupy w wysokości kaucji. Czyli jeśli oddasz butelki w Netto i dostaniesz paragon/bon zwrotny z kodem to zadziała on tylko w sklepie Netto itd. Oczywiście nie wszystkie sklepy tak robią. Są sklepy, które oddają gotówkę, ale to rzadkość. np w małych sklepach samoobsługowych ekspedientka daje zwykłą karteczkę z kwotą i pieczęcią, która przy kasie ląduje na szpikulcu.
          2. Każdy sklep, który sprzedaje coś z kaucją musi skupować.
          3. Zwrotne butelki i puszki mają specjalny rysunek/kod dzięki czemu klient jak i sprzedawca wiedzą, że ta butelka jest zwrotna. Rysunek ten jest na etykiecie więc bez etykiety ze zwrotu nici. Sprowadza to się do tego samego problemu co u nas. Jeśli ekspedientka nie zna butelki to jej może nie przyjąć.

          moim zdaniem system Niemiecki, choć wydaje się naprawdę skuteczny to zaczyna się psuć. Jest coraz więcej butelek bez kaucji. Dodatkowo niektóre sklepy np. Lidl wprowadzają własne butelki zwrotne. Są to butelki z kodem zwrotnym, ale o innych kształcie niż normalne, oficjalne butelki zwrotne dlatego da się je zwrócić tylko w automatach Lidla.
          Wadą tego systemu jest też to, że jeśli uszkodzisz opakowanie (wgnieciesz lekko puszkę, zniszczysz etykietę) to automat jej nie przyjmie i pozostaje targować się z pracownikiem, a z tym różnie bywa

        • Piwo w Niemczech nie może być sprzedawane bez kaucji. Soki są w butelkach bez kaucji, bo nie są objęte ustawą. To samo jest też np. z winem.

        • w niemczech na kazdej butelce stoji, so to za jedna. czy lidl wprowadzi wlasne butelki czy nie, to nie ma nic do powiedzenia, bo butelki jednorazowe wszystkie maja ten sam znak, wszystkie kosztuja 25 ct i wszystkie mozna oddac w kazdym automacie.

          a na temat paragonu w netto: dostajesz kwitek w automacie, ale mozesz natychmiast wybrac za niego gotowke u kasjerki.

        • asdfasd a może właśnie to jest właściwe rozwiązanie, może automaty do skupowania butelek w sieciówkach zmuszą małych sprzedawców do skupowania butelek, żeby nie tracić klientów.

      • Nie wiem jak wyglada procentowy udzial sieciowek i malych sklepow na niemeckim rynku, jakkolwiek nigdy nie spotkalam sie z problemem przy zwracaniu butelek w takowym osiedlowym sklepie.
        I nie jest ich wcale tak malo, bo w niedziele jest to niekiedy jedna mozliwosc zeby zrobic jakiekolwiek zakupy.

    • Puszki też są „zwrotne”
      Aluminiowe (alu-41) ok. 3,50 za 1kg na skupie
      Stalowe (FE-40) ok. 0,30-0,50gr za 1kg na skupie.Tylko trzeba chcieć segregować.

  3. Przykra prawda, ale prawda. Póki nie pojawią się odgórne regulacje i wysokie kaucje za wszystkie (nie tylko piwo) opakowania zwrotne, to nic się nie zmieni. Takim już jesteśmy narodem, że robimy wszystko na przekór, tak jak jest nam wygodniej. Bez bata nie potrafimy się zmienić.

    • Bat nic nie daje. Wyjściem w przypadku piwa byłoby odgórne ustalenie, że obowiązują tylko 2-3 wzory butelek, ale to by było ograniczenie wolności gospodarczej.

      • Akurat w kwestiach butelek od piwa chętnie byłbym socjalistą i wprowadził takie regulacje, żeby branży przestało się opłacać używać butelek bezzwrotnych. 😛

        • Ale oczywiście, żeby nie obciążać małych browarów, to należałoby stworzyć ustawowo skupy, które by myły butelki i oddawały do hurtowni, hehe. 😛

      • I to w praktyce byłaby jedynie skuteczna zasada. Ustalenie kilku wzorów obowiązujących na terenie kraju butelek ze względu na pojemność i tyle. Chcesz sprzedawać cokolwiek płynnego w butelce w Polsce? Proszę bardzo wybierasz pojemność i nie ma opcji, że sobie wymyślisz wzór korony na szkle i juz bezzwrotna. Wolność gospodarcza nie oznacza anarchii, a z tą mamy obecnie do czynienia.

  4. Ciekawy wpis, bo z dość unikalnej perspektywy kogoś, kto jest i miłośnikiem piwa, zna branżę na wylot i do tego ma znajomość realiów sklepowych.

    Mam wrażenie, że temat butelek zwrotnych przyszłościowo może funkcjonować „na wagę”; cena butelki byłaby wliczona w cenę piwa, ale byłyby dostępne automaty przyjmujące butelki na wagę na tej mniej więcej zasadzie, co skup szkła. Finansowo nie jest to idealne, ale przynajmniej szkło nie wala się po śmietnikach i jest łatwo o recykling.

  5. Wg mnie jeszcze lepszy system od niemieckiego działa w Finlandii: tam normalnym widokiem są ludzie oddający całe kartony puszek i butelek po piwie i napojach przy okazji zakupów w markecie. Oddają oczywiście do automatu.
    To bardzo róźni ludzie: widziałem gości w garniturach, młode matki, emerytów, młodych ludzi itd. To jest normalne – TAM.

  6. Dla mnie najsmutniejsze jest to, że mogę w sklepie z piwem oddać praktycznie każdą czeską butelkę po piwie a nie mogę oddać większości butelek po polskich piwach regionalnych.
    Ale faktycznie, jak to każdy polski problem i ten jest bardzo złożony i praktycznie nie do rozwiązania. Mentalności nie da się szybko zmienić a producentom piwa (o innych produktach spożywczych nie wspomnę) nikt nie odważy się niczego narzucić bo i tak odbiłoby się to na finansach klientów. Już widzę polityka, który w obecnych czasach tłumaczy, że trzeba zwiększyć/wprowadzić opłatę za opakowania zwrotne i nie zwrotne co odbija się na cenie końcowej produktu. To byłby strzał w kolano.

    • Bo czeskich butelek jest ogromny deficyt na rynku. Podobnie jak bączków. Nie wiem czy to nie sprawka piwowarów domowych. 😉
      A tak serio problemem jest brak świadomości zbieraczy, że to jest butelka zwrotna. Po prostu ich nie zbierają.

  7. haha, ja wysiadam z mojego mondeo z krata butelek i niosę do sklepu 😉 albo w torebce jak akurat nie chce 20 piw… Ale fakt jest faktem, że jest to co najmniej uciążliwe, a w sumie i tak nie robię tego dla kaucji tylko głównie, bo mam wrażenie, że te butelki prędzej trafią do producenta niż te wyrzucone do kosza na szkło.

  8. Nie jestem żulem, nie jestem biedna, nie jestem już studentką, ba, nawet piwa nie piję, ale butelki do sklepu odnoszę. Taki zwyczaj wyniosłam z domu, u nas segreguje się odpady od kiedy pamiętam, aż takie czasochłonne to nie jest a daje satysfakcję 🙂 Robię coś dobrego dla siebie i dla innych, kaucja lub jej brak nie ma dla mnie znaczenia 🙂

  9. Ja mam inne pytanie, czemu na butelkach nie ma informacji czy jest zwrotna czy nie? Skad ja mam to wszystko wiedzieć, nie będę się uczył wyglądu 10 butelek z których każda jest podobna. Może czas na jednolite, wyraźne oznakowanie. Jakiś prosty sybol. Napisałem z tym pomysłem do jakiejś organizacji piwnej,ale mnie zbyli standardową odpowiedzią.

    • Na niektórych jest. Nie ma wtedy, gdy browar raz traktuje daną but. jako zwrotną, a raz nie. Ale to raczej rzadkie przypadki. Tak więc napis czy logo zwykle jest. Inna rzecz, że wspólnego oznakowania nie ma.

  10. Postawa społeczeństwa jest tylko efektem, a nie źródłem problemu. Jeśli tylko producentom opłacałoby się produkowanie piwa w zwrotnych opakowaniach to sami zadbali by o to by stało się to modne i sexy. Gdyby do każdej zakrętki trzeba by posiadać paragon (a i tak nie wiadomo czy by zostały przyjęte), można by było je oddać tylko w nielicznych punktach, po wcześniejszym przesortowaniu rzecz jasna to nikomu by się nie chciało ich zbierać.

  11. W takiej Norwegii nawet głupia Cola jest w zwrotnych plastikach, przy czym ładnych parę lat temu opakowanie stanowiło czaem do 1/3 ceny napoju (4 korony). U nas niestety sytuacja jest dramatyczna, a królową odpadów jest butelka po Perle, kóra jest piwkiem dosyć tanim, a często poniżej ceny puchy (w pewnej klasie cenowej ;-). Dzięki temy od wiosny do jesieni zamiast na spacer brać puchę, którą puszkoludki podniosą i oddadzą do skupu, amatorzy piwkowania pod chumrką kupują sobie siatę Perły, po któej następnei butle w ilości hurtowej jakpolska długa i szeroka można oglądać na co drugim trawniku, skwerze,lesie, łące etc. W sumei jedyne co przychodzi do głowy, to jakaś oddolna akcja typu „Bojkotujemy X”, choć nie widzę takowej zbyt różowo.

  12. W artykule są nieścisłości – browary nie wycofają się z butelek szklanych, bo obrót nimi (bodajże 50% szkła lanego musi być w butle zwrotne) nakłada na nich ustawodawca. Oprócz Biedronki butelek zwrotnych nie mają też stacje benzynowe.

    • Oficjalnie się nie wycofają, ale w praktyce znaczenie butelki zwrotnej będzie malało. Już teraz jest tak, ze wielu klientów myśli, że te nowe butelki z nadrukami (Żywiec, Tyskie Klasyczne, Książęce) są bezzwrotne. Wg ustawy Biedronka powinna mieć w sprzedaży piwo w butelkach zwrotnych, a oni nie mają i co Pan nam zrobi.

      • Niestety, ale Biedronka w myśl ustawy ma wprowadzone opakowania zwrotne. Sprytnie to wymyślili – sprzedają Fantę w but. 0.2l (choć mało kto ją kupuję) i pobierają za nią kaucję. – 30 gr. Czyli obracają opakowaniami zwrotnymi….

        • Ale ustawa mówi, że to powinny być w miarę równomiernie produktów zwrotnych i bezzwrotnych, a nie cokolwiek. No ale to jest oczywiście martwy przepis. Może i lepiej.

  13. U mnie z tym nie ma problemów. Zawsze je wymieniamy i albo inwestujemy w kolejne piwa albo (w przypadku mniejszej ilości) kupujemy ciasteczka „Regionalne” (tylko 1,29 w DC!!!!) tudzież draże „Korsarz” (0,89 zł!!!) i wspominamy dzieciństwo na dachu jakiegoś bloku 😀

  14. Bardzo dobry wpis. Śledzę
    Twojego bloga już jakiś czas i to międzi innymi dzięki niemu już jutro uwarzę swoje pierwsze piwo. Trzymaj taki poziom dalej.
    I zdrowia!

  15. Rzadko komentuję, ale akurat tutaj mam swoje do powiedzenia. Byłam kiedyś ekspedientką i generalnie temat znam. Po pierwsze nigdy nie robiłam problemu z przyjmowaniem butelek (z jednym ale – jak nie było pustych skrzynek to wtedy nie brałam bo nie ma gdzie tego potem wsadzić, z wyjątkiem osób które miały paragon to nie ma wtedy gadki). Nie przyjmujemy butelek, które nie są w ofercie sklepu bo kto to ma wziąc???? jak masz piwo tylko regionalne to dostawca takie butelki od tej osoby weźmie, a nie z żywca czy innej firmy. Zawsze jest tak, że dostawca przynosi nowe piwa i odbiera tyle butelek pustych ile wcześniej dał(wynika to z ilości skrzynek). Co do ludzi…. butelki przynoszą wszyscy. Oczywiście zgodze się, że w większosci są to żule, bo po prostu grzebią w śmietnikach, znajdują na ulicy butelki i oni zbierają zawsze grosz do grosza na kolejne piwo. Jednak często butelki przynoszą po prostu zwykli ludzie „na wymianę”, występują też ludzie którzy biorą piwa a potem hurtem oddają wszystkie albo też tacy którzy robią wymianę na skrzynke tak jak pierwsza osoba, która skomentowała ten wpis. Ludzie wyrzucają też butelki bo nie chcą trzymac jakiejś jednej czy dwóch butelek w domu po te 35 gr i je po prostu wyrzucają. Myślę, że trochę nieprzemyślany jest ten wpis i jakoś nie do końca zweryfikowany z rzeczywistością. A z tą segregacją… też trochę przesada. Np butelką z Żywca zwykłego i Portera, Warki, Warki Strong, Tatry Pils i Mocnej ląduje do tej samej skrzynki, to samo jest z Żubrem, Tyskim i Dębowym one też mają swoją JEDNĄ skrzynkę, ale niestety muszą być w osobnej bo są z innej firmy. To tak na tyle…

  16. Lenistwo czy też źle pojęty snobizm naszych rodaków to jedno, zaskakujące jest to, że najwyraźniej bardziej opłacalne jest kupno kolejnych butelek bezzwrotnych niż odzysk butelek ze sklepów/hurtowni.
    A może jest to bardziej ekologiczne niż mycie butelek zwrotnych? 😉

  17. Przeczytałem z uwagą artykuł i stwierdzam ,że to wszystko to szczera prawda i automaty w dużych sklepach może i zdałyby egzamin ,co natomiast z małymi sklepami.Prowadzę mały sklep i widzę jedno rozwiązanie ,które byłoby panaceum na wszystkie te problemy. Wprowadzić różnicę w kaucji w sprzedaży i w skupie.Wystarczyłoby tylko 5gr różnicy i to by może w części pokryło koszty sortowania ,pomyłek w skupie butelek bezzwrotnych.Dałoby jednak poczucie ,że nie robi się tego za friko.Bo uwierzcie mi ,że poco ja mam sortować przez pół godziny codziennie butelki jak mogę jechać do hurtowni z pustymi transporterami i jeszcze nie muszę się nadźwigać.Więc prosta sprawa kaucja w sprzedaży np 35g w skupie 30gr i moim zdaniem po sprawie.

  18. heh miałem akcje z butelkami ostatnio.
    Od początku roku 2012 zbierałem w pokoju ustawiając je pod ścianą. Uzbierało się około 250 od lecha i około 50 od tyskiego. Przyszedł czas na pozbycie się, wybrałem kaufland ponieważ prowadzą niby skup butelek. Pani powiedziała – ” ale my nie prowadzimy skupu hurtowego” zapytałem się gdzie jest tak napisane i niech mi pani powie od kiedy jestem hurtownikiem, skończyło się na ok niech pan daje. Ale nie zapomnę min ludzi – patrzyli jak na żula 😀

    • Mnie z Kauflandu odesłali z kwitkiem. Owszem wredna baba przyjęła kwit na 20 butelek i…zażądała paragonu. Nie było:(. I butelki zwróciła mi z powrotem. Sytuacja ta miała miejsce w świętochłowickim kauflandzie. W ramach rewanżu za przyjęcie bezparagonowych butelek, było z mojej strony postanowienie robienia tam zakupów w myśl zasady „ty mnie to, ja tobie tamto”. Skro sprawa się rypła, nic na mnie nie zarobią. Ich strata. Nie wiecie, gdzie można zwrócić butelki w Katowicach i okolicznych miastach? Żeby nie traktowali człowieka jak Marsjanina. Nie jestem żulem, czasami nazbiera mi się więcej szkła, to logiczne, że chcę odzyskać pieniądze lub chociaż część. A mało jest ekspedientek szanujących ludzi, większość odsyła z kwitkiem i człowiek pokonuje bezsensownie kolejne kilometry. A zdrowie już nie to….

      Może Twórca strony zna jakieś adresy. Żule zawsze gdzieś to szkło opychają i to w niemałych ilościach. I od nich ktoś bierze.

      • „Mało jest ekspedientek szanujących ludzi” nic dziwnego skoro sam autor komentarza kilka linijek wyżej nazwał jedną z nich wredną babą. Ludzie zastanówcie się, serio myślicie, ze pracownicy sklepów nie chcą przyjąć butelek bo chcą się zemścić na wszechświecie? To nie prawda, ze sklep może oddać do hurtowni wszystkie butelki. Może oddać tylko takie rodzaje jakie od hurtowni kupił i tylko w takiej ilości. Ta biedna osoba z za lady z którą się sprzeczacie nie ma co zrobić z butelkami bez etykiety, z innych browarów niż ma lub z butelkami w nadmiarze. Polecam mniej ignorancji a więcej przemyśleń.

  19. Przeczytałem do końca Winny nr 1: ustawodawca. Szkoda życia żeby czytać tak długi i rozwleczony tekst. Autorze, nie lej tyle wody. Pisz o rzeczach ważnych, tych które dotyczą tematu.

  20. Co do rodzaju butelek to zapomniałeś o Żywcu.
    Co do oddawaniu butelek to nie tylko po piwach ale też oddawane są: Jabole (wymieniane), Tymbarki, Pepsi 0,2 i niestety tyle.
    Co do sortowania butelek przez sklepikarki hmm, różnie z tym to jest.
    Zwykle trafiają „mixy” w transporterach na hurtownie i sami kierowcy muszą je sortować bo browary nie przyjmują takich w paletach i są kary.

  21. Pytanie czysto praktyczne mam: czy butelka w którą lejecie np. Borsuka jest zwrotna? Wygląda jak zwykła steine tylko ma ten napis butelka bezwrotna.

  22. U mnie w centrum handlowym w dziale ze spozywka jest automat na butelki. Kiedys z wioski przywiozlem 5 workow od ziemiakow wypchanych butelkami. Jakies 400 butelek mialem i udalo sie wszystkie sprzedac. Automat drukowal bilet za ktory moznma bylo zrobic zakupy. Kupilem 2×0,7 tanszej whisky i jakies browary jeszcze. Mialem kompletnie w dupie co ktos o tym mysli. Mi sie oplacalo ale sklepowi juz chyba nie bo przy kolejnej takiej akcji ochroniarz kazal mi pokaca paragon za wszystkie butelki to go wysmialem i sukcesywnie sprzedawalem po 10 albo 20 butelek tylko trwalo to ponad tydzien. Jak szukalem po forach to jest od cholery ludzi ktorzy maja po kilkaset butelek po piwie i nie maja co z tym zrobic bo skupow juz nie ma 🙁

  23. Ciekawy artykuł. Dopowiem jeszcze słowo ze swoich obecnych realiów tj. belgijskich. Do praktycznie każdego piwa doliczana jest kaucja 0,1 €, czasem 0,2€ (dla większych butelek typu Faro). Większe sklepy mają automaty, które grzecznie przyjmują butelki po piwie, niezależnie czy są sprzedawane tam czy też nie, czy mają etykietkę czy wylądowała w kolekcjonerskim klaserze.
    Proste, bezproblemowe.
    Muszę natomiast przypatrzyć ile rodzajów butelek piwa jest w Belgii, ale kilka na pewno.
    Serdecznie

  24. Nie jest sexy ale jak wspomniałeś – są to pieniądze. Mam w domu dwa transportery na balkonie. Zbieram te butelki jakiś czas i kiedy planuje jakiś większy zakup (ok 6-8 piw) – wymieniam transporter na pusty dzięki czemu zamiast 40zł płacę 27zł (bo czasem do skrzynki wsadzę 30 butelek) 🙂 Problemowe to nie jest ale może jestem wyjątkiem – wystarczy stworzyć warunki i umówić się ze sprzedającym że co jakiś czas będzie się przynosiło większą ilość butelek – u mnie to tak funkcjonuje, a rodzajów butelek jest góra 2. Może nie powinienem tego pisać ale czasem z kumplami kupujemy po piwie, zabieramy ze sobą pinty(szklanki) i idziemy w plener, a po spotkaniu zostawiamy butelki. Po miesiącu one jednak wciąż stały, nikt ich nie ruszył, jedynie śnieg przysypał. W sklepie tymczasem dowiedziałem się ze butelki browarów regionalnych (45gr) są droższe niż te koncernowe (35gr). A skoro butelek z boiska nikt nie ruszał zabraliśmy je do wymiany 🙂 i były prawie wszystkie – oprócz dwóch porterów Żywca. Śmieszna sytuacja bo ktoś połasił się na 70 groszy gdy obok stało 5 zeta 🙂

  25. Świetny temat: ale ten zwrot – „W powszechnej świadomości już tylko butelka od piwa funkcjonuje jako zwrotna” przecież to jest już martwe.
    hahahahaha: „bardziej eufemistycznie heavy userzy”
    łaaał: niezły wniosek: „W Polsce oddawanie butelek to jest obciach. Butelki zwrotne nie są sexy.”
    przerażające wnioski – znów się dowiedziałem, ze mieszkam w ubulandzie: „Wyobrażacie sobie, że w ramach akcji dobroczynnej dzieci do przedszkola przynoszą butelki po piwie. A przecież jedna butelka kosztuje tyle, co kilogram nakrętek.”
    my w tym siedzimy i wąłsnie próbujemy z tym walczyć i udaje nam się – niestety kilka sklepów, w tym lider dobrych piw kupują od nas buteli i już nie oddają…
    Dodam, zę mamy hurtownie nietypowych napojów i niech sobie szanowny admin wyobrazi, że odwozimy je czasem po 300 km do „innych”, czyli do niemców – wpisujemy to w stratę (bo to nie zysk) DRAMAT DEBILIZMU…
    świetny tekst – oddaje istotę problemu, Maciej W. – prezes dobremoce.pl

  26. tak na się spodobał Pana tekst, ze zamieszczamy link do niego na naszej stronie. Wyrazy szacunku i uznania. (Jeśli to w jakiś sposób łamałoby Pana politykę, proszę o info – dostosujemy się

  27. „Klient jest Twoim pracodawcą i może Cię z tej pracy zwolnić, gdy przestanie przychodzić na zakupy”
    Zapewne „nie zwolniłem jeszcze nikogo” 😉 ale coś w tym jest. Odkąd w sklepie będącym najbliżej mnie zaczęto przyjmować tylko „za okazaniem paragonu”, to po prostu zacząłem chodzić 50-70m dalej, gdzie przyjmują bez problemów – przez ponad 2 miesiące od tamtej chwili, zajrzałem do „starego” sklepu tylko raz. Wolę oddać te butelki w dowolnym dla mnie momencie, niż bawić się w zbieranie paragonów, wymieniać dokładnie taką ilość, jaką w danym momencie biorę, itp. Może nie jest to majątek przy kupowaniu kilku-kilkunastu piw tygodniowo, ale (poza samym bezsensownym wywalaniem szkła) zawsze na kolejne piwko się uzbiera 🙂
    I jakoś nie czuję się zażenowany, wręcz odwrotnie. Nie jestem żadnym „mega-ekologiem”, ale uważam, że korzyść jest obopólna – ja nie zaśmiecam dodatkowo, a i ulubiony napój kosztuje mniej 😉

  28. w Kanadzie są skupy surowców wtórnych, gdzie można oddać wszystkie butelki szklane, opakowania plastikowe oraz makulaturę. Że w Polsce, niby normalnym kraju w XXI wieku są takie problemy ze zwrotem butelek po piwie i brakiem możliwości oddania starych gazet na makulaturę uważam za szaleństwo. Wstyd, wstyd, wstyd. Za komuny lepiej było, przynajmniej w zakresie zwrotu surowców wtórnych:)

  29. Szlag mnie trafia.Jak biorą za butelki pieniądze w Radzyniu Podlaskim to powinni je przyjmować i to obojętne w którym sklepie je kupiłam. Stoi u mnie worek butelek zwrotnych i nie chcą mi nigdzie przyjąć. Nie mam pieniędzy na wyrzucenie, a jeżeli piwo jest droższe o 35 groszy to niech nie ściemniają, że to za butelki, i może jeszcze zapłacę za ich wywóz na śmieci. Jak się wkurzę to je wypakuję na środek miasta.

  30. Właśnie z tego powodu stworzyłem ostatnio aplikację pod Androida. Skanujesz kod a program podaje czy butelka jest zwrotna oraz z jakiego browaru pochodzi. Jestem w trakcie uzupełniania bazy danych. Jeśli ktoś chce pomóc, proszę o wiadomość na maila. Wyślę plik z instrukcją wgrania i można będzie dodawać piwa do bazy.

  31. Witam!
    Ja zawsze oddaje butelki zwrotne i nie widzę w tym nic dziwnego zakładając, że średnio wypijam 1 piwo mam ich około 350 w rok co daje jakieś 120 PLN. Zresztą nie chodzi tu o pieniądze a o nawyk zdajesz butelki odrzucasz „pety” do koszy na plastik i nie wywozisz swoim passatem jak pisze autor kilku reklamówek śmieci do koszy w mieście czy do lasu

  32. Też mam z tym problem. Można założyć, że winni są ustawodawcy, koncerny, ale to nic nie da. Z tego, co obserwuję, wynika, że inne państwa doskonale radzą sobie z gospodarką odpadami, w tym surowcami wtórnymi. Same kontenery na szkło są pomysłem debilnym. Do pojemnika wrzucane są między innymi butelki, słoiki itp. Ile z nich się tłucze po kontakcie z wrzuconym szkłem lub podłożem, na to nikt nie zwraca uwagi. Godnym zauważenia jest fakt, że istnieją sieci supermarketów, które np. w Czechach mają swoje butelkomaty, a w pl nie. Warto się zastanowić, czy można byłoby takowe zainstalować również u nas?

  33. hehe „Nie jest wiec dziwne, że przyjmuje zasadę „tylko takie butelki jakie mamy w sprzedaży”.” za kare ze nie chciala mi na wymiane wziąc butelki ZGB z etyketą której nie ma w sprzedaży przynosze jej butelki podobne( aczkolwiek bezzwrotne )do ZGB z naklejoną przez mnie etyketą z tatry

  34. Poszedłem oddać butelki do sklepu mając ze sobą paragon, a ekspedientka stwierdziła, że nie przyjmie tych butelek, ponieważ na paragonie nie ma naliczonej kaucji (wcześniej kupowałem piwa i oddawałem butelki na wymianę, dlatego nie miałem naliczonej kaucji na paragonie), czy ktoś mi powie jaki w tym sens? Miałem szukać starego, rozmazanego, pewnie wyrzuconego paragonu na którym zakupiłem piwa z kaucją? Nie było kaucji na paragonie, a butelki niby skąd się wzięły w mojej reklamówce?

  35. Chętnie oddawalabym butelki gdyby nie trzeba było okazać sie paragonem. Pasuje mi rozwiazanie norweskie: każde opakowanie jest zwrotne a kaucja wynosi od 1,5 korony w gore. W każdym domu jest reklamówka na plastik, puszki itp. Duże sklepy maja automat który skanuje opakowania, zlicza i drukuje kupon do realizacji podczas zakupów lub upoważniającą do odbioru gotówki. Nikogo nie interesuje skąd opakowanie pochodzi. Jest nawet opcja przekazania tych pieniędzy na czerwony krzyż.

    • co fakt to fakt jestem od kilku dni w finlandii chodze na spacery zbieram puszki tu tez jest urna na czerwony krzyż gdzie można wrzucić paragon z automatu. i co mnie zdziwiło? normalnie ludzie chodza na spacer z pieskiem i zbierają puszki bo to nie śmieć tylko piniądz i nikt nie ma ich za żuli.

  36. Powiem prosto. Wszystkie butelki winny być zunifikowane i zwrotne – jak to ma miejsce w cywilizowanych piwnie krajach jak Czechy. Należę do tej klasy wykształciuchów co oprócz segregacji śmieci odkładają butelki po to by przy okazji wymiany spróbować czegoś nowego. Nie ma butelki – rzadziej jestem w sklepie. Znam kobiety które z wózkami jadą wymienić butelki, a przy okazji bierze sobie bezalkoholowe – bo dobrze wpływa na karmienie. Bezalkoholowe też powinny być zwrotne – tak jak to robi czeski Bernard. Potrafię sobie wyobrazić profesora stojącego przy kasie po kaucję… bo tak robią cywilizowani ludzie. Tylko w przenno-buraczanym kraju sklepikarz może robić problemy z przyjęciem butelki. Tylko w przenno-buraczanym kraju sklepikarz ma problemy z przekazaniem butelek dalej.
    Każda butelka piwna zwrotna = brak śmieci w parkach i na ulicach. Mierzi mnie widok stojących pustych flaszek na murkach, przy ławkach czy walających się po rowach. Mierzi mnie bo płacę za taką butelkę kilkukrotnie. Najpierw przy zakupie płynu za produkcję i jej ewentualną utylizację oraz z podatków które miasto musi wydać na służbę porządkową…
    Tak niech menele, biedniejsi czy ktokolwiek inny wyzbierają te butelki i mają z tego grosz. Ale jak będą zwrotne – to nie będzie ich po parkach.
    W Czechach idę na spacer – wypijam bronka, przechodząc obok innego sklepu zdaję butelkę i albo wezmę coś na przekąskę za mniejszą cenę, albo wezmę refilla na później. W Polsce zostaję ze śmieciem… nie mam po co wchodzić do sklepu, muszę szukać kubła… taka jest prawda… sami to rozważcie…
    Browarom bezzwrotnych butelek bana!

  37. wpis bardzo krzywdzący… nie jestem menelem butelki noszę z zasady, nie wiem do jakiej kategorii się zaliczam może normalsów cokolwiek to znaczy? czy profesorowi zdawanie butelek uwłacza czy pokazuje że mimo tytułu zachował jakieś ludzkie odruchy i dba o środowisko? nic mnie to nie boli wrzucić 4 butelki do siatki wymieniając je na cztery piwa w sklepie nawet pobrzękiwanie mi nie straszne, problem zaczyna się kiedy jestem daleko od domu i biorę kilka nowych butelek a później chcę połowę zdać a połowę wymienić na piwo, piwa z puszki nie przełknę i pisanie że jak coś ludzie przerzucą się na puszkę jest błędne, może w większości tak ale myślę że przynajmniej 30% za nic nie zamieni butelki na puszkę z metalicznym posmakiem, problemem jest właściwie wyimaginowany „obciach” który autor jakby propaguje, jaki to obciach? nie czuję się gorszy od innych zanosząc butelki na wymianę a nawet lepszy jako że przyczyniam się do zmniejszenia zanieczyszczenia planety nie tyle obojętnym szkłem co efektami ubocznymi spalania powstałymi w procesie produkcji, rozwiązanie jest bardzo proste butelka powinna kosztować tyle co piwo, mi to wisi bo i tak nosze na wymianę ale kogoś kto wyrzuca w krzaki to zaboli bo by mógł mieć drugie piwo za to a przynajmniej za następne zapłaci dwa razy drożej i co to niby się nie przyjmie w Polsce???? bardzo szybko wszyscy zaczną „pobrzękiwać” butelkami, dodatkowo obowiązek przyjęcia butelki a nie głupi paragon no bo ile butelek tak na prawdę wraca do sklepu? nawet nie połowa a robią problemy, menele czy zbieracze nie mają paragonów i też mają problem a nazbierać 20 butelek na 6zł to jednak nie taka prosta sprawa i nie każdemu się chce, 6zł za powiedzmy 2-3 godziny szukania czy ile to zajmuje? co innego gdyby ustawowo był obowiązek wykorzystania powiedzmy co najmniej 60% opakowań zwrotnych do produkcji nowej partii co jest standardem w innych zakładach (makulatura/plastik są zbierane i segregowane), a jak nie to jakaś kara niezbyt bolesna ale odczuwalna choćby coś w postaci wprowadzenia mniejszej partii w następnym miesiącu (możesz uzupełnić 40% butelek reszta 60% to zwroty) jeśli jest ich 50% to możesz wypuścić 90% poprzedniej partii, za to 80% zwrotów da ci możliwość wprowadzenia na rynek 120% poprzedniej partii, to by koncerny same robili kampanie „zdaj butelkę”, ewentualne koszty wprowadzenia automatów też powinny ponieść wielkie koncerny zarobią milion czy dwa mniej a to dla nich jak splunąć, nawet koszt przerzucony na konsumentów 1-5gr na butelce w tej gigantycznej skali by to opłacił, bezzwrotne powinny być całkowicie wycofane i gwarantuje wam że taki heineken czy carlsberg wprowadził by zdawalne butelki specjalnie na nasz rynek, czy to „psuje” rynek kiedy butelki są jednakowe a nie zdobione z indywidualnymi napisami i innymi tłoczeniami? raczej nie bo liczy się zawartość butelki a nie jej wygląd można by rzec że to daje równe szanse na rynku, Niemcy nie maja tego problemu to można wprowadzić z dnia na dzień jak u nas z dnia na dzień rozwalono skupy

  38. Warto jednak dodać, że w przypadku mniejszych browarów organizowanie całej logistyki związanej z używaniem butelek zwrotnych może być nieopłacalne – stad np. Kormoran zrezygnował z butelek zwrotnych, przerzucając się na bezzwrotne. Niestety w górę też poszła cena ich piw…

  39. Absurd to jest w bieronnka – sprzedaje książęce z etykietą butelka bezzwrotna a to samo książęce w uchan jest w zwrotnej! Takie same butelki.! Zabieg cwaniaka po to, żeby nie przyjmować zwrotnie.

    • niedawno też na to wpadłem. butelka z biedronki ma na etykiecie czerwony napis „butelka bezzwrotna”. teraz pytanie czy ta butelkę zwrócę w innym spożywczaku?

  40. pewnie ,że oddasz.Opyliłem całą skrzynkę lezajska niezwrotnego z biedronki w automacie kauflandu .Do tego dodam,że kozel jest tez niezwrotny a kaufland łyka.Butelka jest identyczna jak z żubra itp i automat nie sprawdza etykiet.Podejrzewam,że sami sprzedają je jako bezwrotne a oddają je pewnie do KP.
    Z innych ciekawostek to zielony ale dawny lech ,też łykają.
    U nas w Lublinie bardzo czesto można kupić male lubelskie z perły (bączka z ozdobnym napisem butelka bezwrotna)z etykietkami butelka zwrotna.
    Sa to butelki z łomży ,które trafiają poprzez skupy do browaru w Lublinie a Ci leją .Czyli można.

  41. Polskie przepisy są chore mam 2 własne skrzynki, kupuję sobie zawsze 1-2 piwka może więcej i tak się uzbiera skrzynka to człowiek chce oddać, a tu paragony by ekspedientka chciała (przy dwóch skrzynkach oznaczałoby to około 15-20 paragonów z tego sklepu !!!!!!!). Latem jak jest ewidentnie więcej ludzi, którzy nie oddają to 2 pełne skrzynki bez paragonów przyjmuje z kaucją :). Oczywiście przekładam te wszystkie piwka.
    Dla mnie z punktu widzenia konsumenta to jest chore.

  42. Dobrze zauważyłeś.Nie tylko tzw „menele” zbierają butelki i je oddaje,tak jak i to,że pieniądze leżą na ziemi… tylko trzeba się schylić.

    Tak jak autor to napisał w poście: Idzie matka z dzieckiem w wózku,a pod wózkiem w koszyczku jest brzdęk pustych butelek.
    Wasza myśl jest jedna: „Co za patologia… że jej nie zabrali dzieciaka”
    Ale pomyślcie inaczej: „Ciekawe czemu te butelki jej tak brzęczą?Może na chleb nie ma.A może na mleko czy pampersy dla dziecka jej zabrakło…”
    To nie świadczy o takiej matce źle bądź że jest nierobem czy coś.Może została z dzieckiem sama,mąż (partner) ich za przeproszeniem kopnął w dup*** i poszedł w świat.Przez to puki dziecko nie pójdzie do przedszkola noe może podjąć pracy,a nie chce liczyć tylko i wyłącznie na innych jak i na państwo polskie to czy da zasiłek czy nie,więc podczas spaceru podniesie tą butelkę czy dwie,puszkę aluminiową,albo i nawet pięć.Nie można odrazu oceniać z góry takie osoby.

    Np u mnie się czasem pije napoje i piwa w puszkach aluminiowych oraz piwa w butelkach zwrotnych.Szkoda wyrzucić,wiec odkładam tak jak i makulaturę i się wynosi tak 1x w miesiącu.Przyczyniam się do przetwarzania wtórnego,a i z tego do skarbonki wrzucę „parę” groszy.

  43. W mojej okolicy nawet menele nie zbierają butelek, bo nie ma co z nimi zrobić. Przy corocznych pracach udrażniających zamykany jest dopływ do kanału gocławskiego, wówczas widać setki, jeśli nie tysiące butelek na dnie tego kanału. To samo nad Wisłą, butelki walają się wszędzie. Natomiast puszeczki są regularnie wymiatane, mimo, że na kilogram potrzeba aż 50-60 puszek, a w skupie metali płacą jakieś 3zl za kilogram aluminium z puszek, czyli jedna puszka jest warta jakieś 5 groszy, czyli 7 razy mniej niż butelka. Co prawda taki samozatrudniony pracownik oczyszczania miasta bierze pod uwagę, że musi się nadźwigać. Biorąc pod uwagę cenę za kilogram, przy średniej wadze 400 gram, butelki są warte tylko 87 groszy za kilogram, nawet przy cenie 70 groszy za sztukę, nadal będą prawie 2 razy mniej warte od puszek (cena za kilogram).
    Wniosek, co z tego, że to są pieniądze leżące na ulicy, skoro są lepsze materiały do zbierania i znacznie łatwiejsze w spieniężeniu. Jak by kapsle od piwa były pozłacane, to pewnie nikt by nie zbierał nawet aluminiowych puszek. Rozwiązania ekologiczne, powinny być też ekonomiczne. Jak się każdemu będzie opłacać, to nikogo nie trzeba będzie zmuszać. Przykładowo, parę lat temu byłem w Czechach, kupiłem 2 kraty piwa, po kilku dniach podjechałem do marketu i wrzuciłem butelki do automatu. Automat sprawdził kody kreskowe, czy co on tam jeszcze sprawdza wydrukował kwit, którym można było zapłacić w tym markecie. Ale dlaczego tam to się opłaca a u nas nie? Nie wiem, może dlatego ze cena piwa w butelce to 1-1,5 korony, kaucja to pół korony, więc za 3 butelki już można mieć kolejne piwko, a dodatkowo ceny piw w puszkach zaczynały się od 2-2,5 korony, więc były sporo droższe niż butelkowe. Efekt? Nigdzie nie widziałem ani jednej wyrzuconej butelki.

    • Coś Ci się porouhalo. Kaucja to od zawsze, a przynajmniej od bardzo dawna 3 kč za butelkę, czyli ok. 45 groszy. Fakt, że można było spotkać piwo np. Pivrnec, które było ciut tańsze niż kaucja, czyli kosztowało np. 2,70 kč.

    • Ale komu Ty chcesz ją zwracać?
      Chcesz kupić butelkę za 0,8(6) zł za sztukę i zanieść do sklepu monopolowego i sprzedać ją za 0,50 zł? Biznes życia 😀

Leave a Reply