10 polskich piw butelkowych, które trzeba spróbować

37
23207

W sieci roi się od wszelkiego rodzaju zestawień „najciekawszych/ najdroższych/najdziwniejszych piw świata”. Wydawane są poradniki typu 300 Beers to Try Before You Die! (300 piw, które musisz spróbować, zanim umrzesz), czy 1001 Beers You Must Taste Before You Die (1001 piw, które musisz zdegustować zanim umrzesz), czy słynne Great Beer Guide – 500 Classic Brews Michaela Jacksona.

Postanowiłem więc wybrać 10 polskich piw, które naprawdę warto spróbować. Żeby uniknąć zarzutów, że pomijam to co najlepszego może zaoferować polskie piwowarstwo, a więc piwa z browarów restauracyjnych, od razu zaznaczam, że ograniczyłem się do piw butelkowych. Starałem się spojrzeć przekrojowo i wybierać piwa naprawdę różne, tak aby się nie okazało, że na 10 piw mamy 4 portery. Kolejność nie ma nic wspólnego z wartością, jakością itd. Opisuję piwa wg zasad degustacji, a więc najpierw lżejsze i jasne, później mocniejsze i ciemniejsze.


1. Zdrojowe z Konstancina

Piwo niespodziewanie wyjątkowe na naszym polskim rynku. Podczas gdy w Czechach każdy szanujący się browar ma w swojej ofercie desitkę, w Polsce ta część rynku leży odłogiem. Tym większy szacunek dla Browaru Konstancin, który zdecydował się wypuścić to lekkie piwo, uwarzone wg receptury dr Andrzeja Sadownika i to w dodatku bez pasteryzacji. W swojej kategorii nie ma żadnej konkurencji. A niczym prawdziwy fighter mogłoby wystąpić i w cięższej kategorii wagowej, bo niewiele Jasnych Pełnych dorównuje mu bogactwem smaku.

2. Żywe z Ambera

Tak jak pisałem kilkanaście dni temu najbardziej zasłużone piwo poprzedniej dekady. Jedno z najłatwiej dostępnych piw z tej listy. Sam nie jestem wielkim miłośnikiem tego piwa, ale doceniam jego pozycję na rynku. Dodatkowo wśród jasnych mocnych lagerów Żywe jest w niekwestionowanej czołówce. Właściwie jedynym piwem, które można brać pod uwagę jako konkurencję Żywego jest Dawne z Konstancina. Jednak Dawne nie jest na tyle charakterystyczne, czasami wręcz smakuje przeciętnie. Co by zaś nie mówić o Żywym, trzeba przyznać, że ma swój styl – wyraźnie słodowy, nieco karmelowy, jest pełne, a nawet przyciężkawe.

3. Ciechan Pszeniczne z Ciechana

Jeszcze 3 lata temu nie było w Polsce ani jednego polskiego, butelkowego piwa w stylu Hefeweizen. Wcześniej na rynku pojawiło się co prawda pszeniczne z Reginy, ale było filtrowane i niestety zniknęło z rynku, kiedy właściciele browaru postanowili skupić się na innej działalności. Wróćmy jednak do Pszenicznego z Ciechanowa. Po dość trudnych początkach browar dopracował się naprawdę klasycznego smaku piwa pszenicznego w stylu Hefeweizen. Charakterystyczne nuty goździka i banana nie pozostawiją wątpliwości, że jakim piwem mamy do czynienia. Moim zdaniem jest to najlepsza butelkowa pszenica na rynku.

4. Żytnie z Konstancina

Żytnie z KonstancinaO Żytnim pisałem szerzej w zeszłym miesiącu. Tutaj dodam jedynie, że piwa ze słodu żytniego są tak rzadkie, że nie było opcji, żeby nie znalazło się ono w tym zestawieniu. Jest to największa ciekawostka dostępna na rynku. A przy okazji nie jest to jakiś wydumany wynalazek, a bardzo dobrze uwarzone ciekawe piwo. Gdy niecały rok temu doszły mnie pogłoski, że Konstancin szykuje jakąś niesamowitą premierę, do głowy mi nie przyszło, że może to być Roggenbier. Także kupujcie je wszyscy, żeby browar miał pewność, że jest sens bawić się w tak niszowe piwa.

5. Ciechan Miodowe z Ciechana

W kategorii piw aromatyzowanych Miodowe z Ciechana nie ma sobie równych.  Charakterystyczny, słodki smak, mętna barwa i aromat prawdziwego miodu (browar chwali się, że miesięcznie zużywa 3 tony prawdziwego miodu do produkcji Miodowego). Co prawda Miodowe za sprawą tego dodatku miało tendencję do niekontrolowanej refermentacji w butelce, co czasem kończyło się groźną eksplozją, ale podobno problem został już opanowany. W każdym bądź razie, lepiej trzymajcie to piwo w lodówce i wypijcie w stosunkowo krótkim czasie od zakupu.

6. Warnijskie z Kormorana

Pierwsza warka tego piwa nie powaliła mnie na kolana, choć doceniałem pomysł uwarzenia piwa z wielu rodzajów zbóż. Pomysł przyszedł z Zachodu, by wymienić choćby Pyraser 6-Korn Bier. Generalnie wsypanie wielu rodzajów słodu nie jest gwarancją sukcesu. Te słody jeszcze muszą razem w tym piwie zagrać. Kiedy jednak piłem to piwo niedawno było już znacznie lepiej, bogata zbożowa słodowość i aksamitność wynikająca z braku filtracji. Może wiec piwo jest nieco nierówne, ale docenić należy wysiłki w celu uwarzenia nieszablonowego piwa.

7. Koźlak z Ambera

Aktualnie najbliższa stylowi interpretacja bocka w Polsce. Jedno z pierwszych niszowych piw, które odniosło sukces na polskiej piwnej pustyni. To właśnie to piwo sprawiło, że Amber poszedł w kierunku ciekawych dla nas piwoszy piw. Sukces zapewniła mu unikatowa na skalę polską, ale i zagranicą rzadko spotykana, specyficzna malowana butelka. Opakowanie to było tak charakterystyczne, że na zlecenie Barlan Beverages (firmy posiadającej prawa do marek olsztyńskiego Juranda)  Browar Belgia w Kielcach rozlewał koźlaka do malowanych butelek. Browar Belgia pokarało, zniknął z piwnej mapy kraju, a Amber po zniknięciu podrabianego Koźlaka, jak i poprzedzającego go jurandowskiego oryginału pozostał sam na placu boju. Co prawda jeszcze browar BOSS z Witnicy sprzedaje Koźlaka Eksportowego, ale koźlakiem jest on tylko na etykiecie.

8.  Bracki Koźlak Dubeltowy z Browaru Zamkowego

Ewenement na skalę europejską. Piwo uwarzone na podstawie zwycięskiej receptury piwowara domowego Jana Krysiaka, które w ilości kilkudziesięciu tysięcy butelek trafiło do delikatesów Alma. Osobiście nie przepadam za doppelbockami, ale doceniam unikalność pomysłu. No i było nie było, jest to jedyny i pewnie jeszcze długo takim pozostanie, przedstawiciel tego stylu w Polsce. Tym, którzy mają problem z zakupem tego piwa spieszę donieść, że będzie je można kupić podczas Festiwalu Birofilia w Żywcu. Sugeruję zrobić pewne zapasy tego piwa, bo ze względu na jego unikalność pewnie niedługo definitywnie zniknie ze sklepowych półek. Tymczasem wysoka zawartość alkoholu wręcz predestynuje je do długiego leżakowania w ciemnej piwniczce.

9.  Warmiński Porter z Kormorana

Wg mnie najlepszy z porterów. Aczkolwiek obok Warmińskiego Porteru można by wymienić jednym tchem Grand Imperial Porter z Ambera, Komesa z Fortuny, Porter z Browarów Łódzkich, Żywiecki Porter z Browaru Zamkowego w Cieszynie, czy choćby Porter z Okocimia. Mnie jednak w ostatnim czasie najbardziej smakowało piwo z Kormorana.  To jest jednak prawda, że obok, mam nadzieję chwilowo, nieobecnego na rynku Grodzisza, porter bałtycki jest skarbem piwowarstwa polskiego. Z ciekawszych stylów, to właśnie w tej kategorii panuje najsilniejsza konkurencja. Często browary, którym nic innego nie wychodzi (Browary Łódzkie, BOSS z Witnicy) warzą bardzo dobry porter.

Czas na ostatnie piwo z listy, a tymczasem niczego mocniejszego niż porter bałtycki w Polsce się nie warzy. Miałem trochę problem jakie piwo uhonorować tym zaszczytnym miejscem w 10 najciekawszych i najlepszych w swoich kategoriach piw. Żałuję, że nie mogłem tu wymienić żadnego z polskich ale czy stoutów. Zastanawiałem się, czy miejsce to nie powinno przypaść Greenerowi. Noteckie odpadło nawet nie ze względu na kłamstwa, a bardziej z powodu swojego charakterystycznego ziemistego smaku.  W końcu zdecydowałem się na wybór kontrowersyjny, bo wielu odmawia mu w ogóle miana piwa. O czym mowa? O piwie bezalkoholowym, a tutaj niekwestionowanym liderem jest…

10. Lech Free z Lecha

Moim zdaniem jest to najlepsze piwo bezalkoholowe, jakie miałem okazję pić,  a trochę ich wypiłem. Bije na głowę Bernarda Free, Radegasta Nealkoholickego, Svijanskiego Vozkę, czy nawet bezalkoholowego pszenicznego Erdingera. O dwie głowy przewyższa Niskoalkoholowe z Żywca, które nie dość, że mniej smaczne to  i alkoholu zawiera więcej. Tyle goryczki i aromatu chmielowego, co w bezalkoholowym Lechu, trudno szukać w jakimkolwiek regularnym polskim piwie. I to zarówno tym koncernowym, jak i małobrowarowym. Jest to z pewnością najczęściej przez mnie kupowane polskie piwo. Pewnie dlatego, że gdy trzeba zachować trzeźwość, bo jest się kierowcą czy bierze się leki, nie ma dla niego sensownej alternatywy. No i czasem można takie piwo wychylić w pracy. 😉

Podsumowując muszę ze smutkiem skonstatować, że miałem twardy orzech do zgryzienia przy wybieraniu tego TOP 10. Niestety nie z powodu klęski urodzaju. Nasz rynek jest jednak bardzo ubogi. Tylko z najwyższym trudem udałoby mi się powiększyć tę listę do 20 pozycji. A gdzie TOP 50, TOP 100? Z drugiej strony świadczy to o tym, jaki potencjał wzrostu jest tutaj dla piw z browarów, które chcą sie nastawić na specjalności, na piwa wyśmienite. Jest jeszcze tyle stylów piwa kompletnie w Polsce nieobecnych. Powiem więcej, największy problem miałem z wydawałoby się najsilniej obstawioną kategorią, czyli jasnym pełnym, klasyczną 12-tką. Żadne piwo z tej kategorii nie trafiło do tego zestawienia. Bo moim zdaniem żadne na to nie zasługuje, ani Mazowieckie, ani Ciechan Wyborne ani Noteckie, nawet całkiem niezłe ostatnio Lubuskie. Są to niestety piwa bardzo  nierówne lub z ewidentnymi wadami. Można więc stwierdzić, że jeśli ktoś chce warzyć w Polsce wyśmienite piwo, to z głodu nie zginie. 😉

37 KOMENTARZE

  1. Bardzo fajne i trafne zestawienie (chociaż nie szaleję za miodowym i z pszenicy dałbym raczej Corneliusa). Mam do nadrobienia trzy pozycje (1, 4 i 9), także w przyszłym tygodniu śpieszę do sklepu i zdam się na nie 🙂

  2. dobre zestawienie, choć ostatni punkt to chyba przez pomyłkę, no i zabrakło zdecydowanie piwa z Czarnkowa, i Granda z Amberu (może zamiast Koźlaka?)

    oby jak najwięcej osób doceniało takie piwa, co wpłynie na ich lepszą dystrybucję w całym kraju

    • Ostatni punkt to prowokacja, ale naprawdę sporo tego Lecha Free pijam i to z przyjemnością.
      Co do Czarnkowa, to niestety, ale wg mnie największym atutem tych piw jest fajna butelka. 😉 Eire jest zdecydowanie za słodkie, a Noteckie ma nieprzyjemny charakterystyczny ziemisty posmak. Niektórzy się nim zachwycają i piszą o charakterystycznym „niepasteryzowanym” piwnicznym aromacie. Mnie on nie zachwyca.
      Co do Granda, to tym co przeważyło było chyba to, że nie chciałem dawać dwóch lub więcej porterów w tym zestawieniu. A Warmiński smakował mi lepiej. Po drugie Koźlak z Ambera jest jedynym przedstawicielem bocka, a chciałem zrobić przekrój przez jak największą liczbę stylów.

      • „ziemisty’ posmak piwa noteckiego to jest właśnie jedna z tych rzeczy, która smakuję w tym piwie
        bardzo mnie interesuję z czego ten smak wynika, zwłaszcza że ta „ziemistość’ bywa obecna w moich piwach
        kategorią można by noteckie przyrównać do żywego i faktycznie trudno by ocenić, które piwo jest lepsze, kwestia smaku gustu.
        ja jakby miał wybierać wybieram noteckie, lepszy smak i opakowanie,

  3. ciekawe zestawienie, brak corneliusowych piw mocno zaskakuje (pszenica imo najlepsza w polsce, nowe ale też niczego sobie), jednak cieszy bardzo konsekwentne promowanie piw ciekawych. brak klasycznego „jasnego pełnego” niestety symptomatyczny, jednak „nasze najlepsze” to nie jest.

    • O Weizenie z Corenliusa pisałem wyżej. Zaś co do Ale Ale to uważam je za piwo albo z koszmarną wadą, czyli zakażenie obcym (pszenicznym) szczepem drożdży, albo za kompletnie nietrafioną hybrydę (to gdyby ktoś świadomie fermentował pale ale na drożdżach do pszeniczniaków). Dla mnie połączenie pale ale z nutami pszenicznymi nie jest akceptowalne.

      Z Corneliusów doceniam, pod względem smaku, tylko Greenera.

  4. bardzo ciekawe..ale w jakich restauracjach znalazłes tak super piwa..u nas na podkarpaciu tylko Amber i Dubeltowe dostepne są a bardzo chciałbym z Ciechanowa i Konstancina spróbowac browarów..co do miodowego to jade na nastepny weekend do Łodzi to przywioze sobie Miodowe z Łask Koreb bardzo dobre polecam.i pozdrawiam

    • W restauracjach?? Te piwa są w sklepach. Dodajmy w sklepach specjalistycznych. Na forum browar.biz jest dział Piwo-Gdzie tam można znaleźć przydatne informacje.

      Jeżeli wybierasz się do Łodzi, to odwiedź kultowy sklep Zofmar na ul. Pomorskiej 116. Nigdy tam nie byłem, ale czytając jaki mają asortyment, to myślę, że ten sklep jest w pierwszej trójce najlepiej zaopatrzonych sklepów w Polsce. Na pewno dostaniesz tam wszystkie wymienione przeze mnie piwa.

  5. Zestawienie świetne. Narobiłeś mi smaka na Żytnie! Dawno nie piłem tak dobrego portera jak tego z Kormorana. A jak Kormoran to i świetne i przesmaczne Miodne.
    Muszę w końcu popromować jedyny taki browar w moim regionie 😉

  6. 1. Porter to tylko Łódzki. wg mnie bije na głowę Kormorana, który jest IMO przeciętny. Już bym wolał cieszyński,
    2. Cornelius. Ale ostatnio jest coraz lepsze i tym stylu nie ma właściwie konkurentów, a weizen jest zazwyczaj lepszy niż ciechanowski.
    3. Jednak wolę Dawne od Żywego. Chyba, że Żywe niefiltr, ale tego nie leją do butelek niestety.
    4. Dubeltowy był moim rozczarowaniem roku. Może teraz, gdy dojrzał jest wypijalny, ale w dniu premiery i długo potem był skandalicznie wstrętny…
    5. Naturalne z Gościszewa potrafiło być genialne, podobnie jak Czarnków (choć ostatnio bardzo mnie zawiódł).
    Poza tym zestawienie poprawne. 😉

    • Ad 2. Ale Ale to dla mnie porażka, ale muszę spróbować może rzeczywiście się zmieniło, choć u mnie w obiegu cały czas ta sama data przydatności.
      Ad 5. o nie, nie nie. 😀 Naturalne jest w dziesiątce moich największych rozczarowań jeśli chodzi o polskie piwa. Chyba zrobię też takie zestawienie… 😉

  7. Problem polskich piwoszy jest taki, że właściwie wszystkie nasze „genialne” piwa co jakiś czas totalnie rozczarowują. Te które najrówniej trzymają poziom przez wszystkie warki to zwykle przeciętniaki np. z koncernów…

    • Masz rację, ostatnio kupiłem sobie ponownie Warnijskie i przeszło mi przez myśl, że jednak trochę na kredyt trafiło do tego zestawienie. Ciechan Miodowe też mnie ostatnio rozczarował, za bardzo przesłodzone. Chociaż w końcu ten typ tak ma.

      Co jednak szczególnie dziwne „przeciętniaki z koncernów” też wcale tego poziomu nie trzymają. O ile więc zdarza się to największym, dla których największym fetyszem jest niezmienność i powtarzalność smaku, to musimy wybaczyć to maluchom.

      Czego ja nie potrafię wybaczyć, to plucia klientowi w twarz i sprzedawania z premedytacją zepsutego piwa. Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że takie praktyki stosuje EDI, a ostatnio taki numer wyciął GAB ze Zdrowym. Na czarną listę można by też wpisać Gościszewo (choć tam może tej premedytacji nie ma, bardziej nieudolność), Koreb. Mam też spore wątpliwości co do Sulimaru i ichniego Ale Ale.

  8. Zdrojowe zdecydowanie zasługuje na TOP 10, bije na głowę większość dwunastek, w boju pokonałoby także niejedną czeską desitkę.

    A ten Bracki Koźlak to wrzuciłeś na siłę; nie ze względu na walory, a „unikalność”. To rzut jednorazowy, więcej go nie będzie. Trochę pokręcona ta lojalność wobec GŻ.

    aaa… co do Żywego; lepsze jest niefiltrowane z beczki, bo butelkowa wersja od jakiegoś czasu jest po prostu mdła (mniej lub bardziej). I tym samym Dawne stawiam wyżej.

    Konstancin, Amber, Ciechan, Kormoran – wymieniłeś piwa z czterech browarów regionalnych. Gdybym miał zrobić TOP 4 polskich browarów to byłyby właśnie one.

    • Co do BKD, to napiszę tak – masz innego doppelbocka w Polsce? Nie masz. To jest w ogóle drugie piwo w szeroko rozumianej kategorii bock. Co do lojalności wobec GŻ, to albo nie wiem o co Ci chodzi, albo powinienem się obrazić.

      Co do TOP4 browarów, to smutne jest właśnie to, że w zestawieniu nie znalazły się całkiem ciekawe kiedyś piwa z Fortuny, GABa, Koreba, EDIego czy Gościszewa. Niestety znaleźć się nie mogły. 🙁

  9. Kopyr!
    Gratulacje piwnego bloga.
    Z prezentowanym wyborem nie pozostaje nic innego jak tylko się zgodzić…
    Gdybym miał jakieś uwagi to mógłbym…. ale większośc tych uwag zawarłeś w Swoim komentarzu, bo jeden woli porter warmiński inny łodzki, ale wspomniane są oba.

    Jeżeli mogę tylko coś dodać to sam wolę kupić jakieś piwo dwa razy i przy pierwszym razem wylać… przy drugim sie zachwycić, niż dwa razy męczyć się czymś przeciętnym. Dlatego np. raz w miesiącu piję Viva la Hel (bo jak już trafią to w dychę).
    pozdrowienia i trzymaj tak dalej

  10. Myślę, że spokojnie dałoby się wymienić i 20 i 30 dobrych polskich piw. Kilka mogłoby konkurować na scenie międzynarodowej (choćby polskie perełki czyli świetne portery), a reszta byłaby po prostu dobra w dobrym znaczeniu tego słowa. Mają one jednak często kilka wad: są trudno dostępne (albo lokalnie, albo w sklepach branżowych), są niemal w ogóle nie znane przez masowego piwosza, ich prezencja często wręcz odstrasza dobrze sytuowanych klientów z powiedzmy co najmniej średnim wykształceniem mających ambicje być klasą średnią, nie są osadzone w tradycji, historii browaru, a często jedynie jakąś udaną próbą stworzenia czegoś innego, no i w końcu są chimeryczne jeśli chodzi o jakość – a żaden masowy klient godzący się wydać kilka złotych na piwo tego nie zaakceptuje. Ostatnio miałem nawet wpadkę, bo przyniosłem do znajomego kilka butelek pewnego znanego piwa niepasteryzowanego i okazało się po prostu nieudane/zepsute. Łatwiej przyzwyczaić się do konsekwentnie przeciętnego smaku niż dokonywać trudnego wyboru w sklepie, które piwo kupić i czy na pewno będzie się dało je wypić. To wszystko świadczy też o tym, że ta lista dwa lata temu wyglądałaby inaczej i za dwa lata też będzie pewnie wyglądać inaczej. Ale to dobrze, bo ruch na scenie piwnej w Polsce jest zauważalny. Jest dużo lepiej niż pięć czy dziesięć lat temu, a to dopiero początek zmian.

  11. I tu się z tobą kopyrze zgodzę jeżeli chodzi o Lecha Free (nawet jeżeli to piwo na liście to prowokacja). Nie ma to piwo właściwie zamiennika na polskim rynku. Segment piw niskoalkoholowych lub bezalkoholowych w Polsce wciąż jest kulawy. A to przecież 7, 8, 9, 10 powinny być promowane przez producentów jako piwa nadchodzącego sezonu letniego.

    Co do moich uwag odnośnie zestawienia TOP 10. Ja Ambera Żywego bym na tej liście nie widział. W jego miejscu natomiast umieściłbym Gościszewo Naturalne. To piwo jeżeli przetrwa pomyślnie trudy transportu jest wybitne.

  12. ja bym wrzucił w tą listę małe mocne 😉 to piwo ma swój charakter, słodkawe i gorzkawe jednocześnie, ciemnawe o wyrazistej nucie chmielu

  13. Generalnie bardzo fajne zestawienie, ciekawy dobór piw i jego uzasadnienie. Szkoda, że nie dane mi było spróbować wszystkich piw z tej listy, szczególnie Konstancina. Dodam od siebie swoje 3 gr, że ja z tej listy usunąłbym Warnijskie i Żywe i zastąpił te pozycje jakimiś ciekawymi lagerami, jasnymi luyb ciemnymi których w tym zestawieniu troszkę jednak brakuje. Za Żywym kiedyś przepadałem, ale po wejściu do marketów i zmasowaniu produkcji za bardzo zbliżyło się do zwykłego mocnego piwa, utraciło tą wyjątkową słodowość połączoną z niezłym nachmieleniem którą prezentowało z początku. A Warnijskie to smaczne piwko, ale jak dla mnie zbyt delikatne, a wszystkie smaczki są tak przytłumione i niewyraźne, że ciężko je nazwać piwem które koniecznie trzeba wypróbować. Moim zdaniem kontretykieta i zawarte na niej informacje zbyt mocno wyostrzają na nie smak, co niestety kończy się małym rozczarowaniem. No ale ile osób i konsumentów to i tyle byłoby zestawień i kontrowersyjnych wyborów;)

    • Powiem Ci, że teraz chyba oba rzeczywiście by wyleciały z tego zestawienia. To było trochę tak, że Żywe dostało się za zasługi, a Warnijskie na zachętę/na kredyt. Żywe totalnie już popadło w degrengoladę, nigdy go nie pijałem regularnie, ale jeśli dodatkowo przestało się sprzedawać, to o czymś to świadczy. Z kolei Warnijskie piłem potem parę razy i było właśnie takie mdłe, nijakie, wręcz męczące.
      Na dzisiaj te dwa piwa i powiedzmy Lech Free, Zdrojowe (bo już nie warzą) by wyleciały a na ich miejsce mam godnych następców. Także już w grudniu lub styczniu pojawi się nowe zestawienie TOP 10 Polskich Piw Butelkowych 2010.

      • No to będę czekał na kolejny ranking z niecierpliwością. Jeśli patrząc po zasługach to fakytycznie Żywe ma ich sporo. To pierwsze piwo niepasteryzowane które spróbowałem (nie licząc lanego Krakonosa w Czechach), które od razu zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Można powiedzieć że Żywe zapoczątkowało modę na piwa niszowe, niepasteryzowane, rozruszało rynek piwny. W tym względzie na pewno należy mu się wyróżnienie. Gdy było dostępne wyrywkowo w spożywczakach to była to marka po którą sięgałem bardzo regularnie. Odmianę przyniosło wejście do Carefourów. Piwo z treściwego ale nie ciężkiego lagera zamieniło się stopniowo w produkt ciężkostrawny z wyczuwalnym alkoholem. Lubię piwa goryczkowe ale ta obecna gorzkość Żywego jest nieprzyjemna, więc praktycznie wypadło z mego jadłospisu.
        Gdybym mógł coś zaproponować na te 2 czy 3 pozycje licząc razem z Lechem Free to pewnie wskazałbym Ciechana Wybornego i któregoś z ciemniaków (Eire, Irish Beer z Kormorana, albo Irlandzkie Mocne z Krajana). No ale nie próbowałem wszystkich polskich piw, więc to też tylko bardzo subiektywne spojrzenie na sprawę…

  14. Czytając tą listę po raz pierwszy po 3 latach od ukazania byłem w lekkim szoku 😀 Może pora sklecić by nową listę z takimi piwami? Bo ta jest deczko nie aktualna wg mnie.

  15. sześć lat mineło – mógłbyś Tomek listę uaktualnić – podrowienia z Chicago popijając Koźlaka z Ambera 😉

  16. Cenię Twoje recenzje Tomku, ale Lech Free jest chyba najbardziej płaskim i nieciekawym wyborem piwowarskim, jaki dane mi było pijać. Żywiec niskoalkoholowy wydaje mi się dużo, dużo ciekawszym wyborem – niestety już go nie produkują.

  17. Szanowni Znawcy złocistego napoju!
    Jestem całkowitym abstynentem,ale czasem, raz na dwa,trzy lata zdarza się,ze napije się piwa.Ale najbardziej mi smakuje piwo, bez żadnych ulepszaczy, dodatków, czy jak ja to nazywam, profanowania tego zacnego trunku poprzez dolewanie saków,lub jakiś smakowych owocowych dodatków.
    Ja pisze w sprawie, jakie byście polecili mi piwo?
    Nie jestem znawcą,ale lubię piwo zimne, z dużą goryczka, takie typu „pilsner”.
    Piłem ostatnio w Krynicy piwo Pilsvar Góralskie i to było to, co lubię.
    Teraz dla zdrowotności lekarz zalecił mi, aby 1-2 browarki dziennie sobie wypić.
    I tutaj prośbą do szanownego Towarzystwa.
    Jakie piwa mi polecicie, które można np.kupić w „makro” lub innym markecie, aby było właśnie takie mocno goryczkowe?
    Już zdarzyło mi się będąc w sklepie, że oglądałem te duże ilości różnego rodzaju piw na półkach i …wychodziłem bez piwa, bo nie wiedziałem jakie mam sobie kupić.
    A kosztować jakoś nie wypada w sklepie.
    Z góry uprzejmie dziękuję za wszelkie polecenia.

Leave a Reply